14.05.2024, wtorek 19:30 – widzów 17 057
Relacja Banika
Dzień jest kojący, wszyscy mają już szaliki, kupili zapasy na wielogodzinną podróż i wraz z przyjaciółmi wyruszają do krainy jednego z największych rywali. Czekaj, przestań! Mam małe déjà vu, nie było to ostatnio? Tak było! Tak, Baník po kilku tygodniach znowu jedzie na Spartę. Wszystko to przez nadbudówkę.
Warunki na mecz nie mogły być bardziej inne. I nie mówię tu tylko o pogodzie, kiedy jeszcze kilka tygodni temu nawet ciepła kurtka nie wystarczała a teraz poprzestaliśmy na szortach i T-shirtie. Na ostatnim meczu wyglądało na to, że nie wystarczy nam nawet dwóch tysięcy biletów, telefony dzwoniły, w mediach społecznościowych pojawiały się komentarze, że wszyscy chcą jechać, a wyjazdowe szaleństwo osiągnęło swój szczyt. Minęło kilka tygodni i sytuacja była odwrotna – za znacznie mniejsze zainteresowanie odpowiadał głównie fakt, że był to niewygodny wtorek, godzina 19:30 i brak odpowiednich połączeń kolejowych w obie strony. Z powodu braku pociągów ogłoszono rozkład jazdy autobusów, ostatecznie z Ostrawy wyjechał autobus i mikrobus (pozostali podróżowali samochodami).
Niestety na trybunach pojawiamy się z opóźnieniem, na rozpoczęcie meczu i w pośpiechu przygotowujemy flagi oraz sprzęt do dopingu. We wtorkowy wieczór Baníka wspierało łącznie 264 fanatyków, w tym 4 przedstawicieli GKS-u i 2 ROW (dziękujemy za wsparcie). Kibicowanie naszej mniejszej niż zwykle liczbie na Letná jest znośne, zdecydowana większość obecnych jest w pełni zaangażowana w doping. Tym razem nie zabrakło także prezentacji z warsztatów biało-niebieskich ultrasów, którzy przygotowali przystawkę na ten mecz, i to dosłownie. Na przygotowanej plandece ukazano mężczyznę w garniturze (znanego z memów, a dla starszych z komunistycznej propagandy – alkoholu wówczas nie chciał) odmawiającego zaproponowanych talerzy ze stertą placków. Poszczególne ręce kelnerów reprezentowały przeciwników z TOP 3 (tj. Slavię, Spartę i Pilzno). Choreografię uzupełnił napis: „NIE! NIE CHCEMY DRUGIEGO CIASTKA” i odpalone stroboskopy. Flagi na kijach też miały być tego częścią, ale stały się cierniem w oku policji i dzień przed meczem ich zakazano… Na początku drugiej połowy, pojawia się znana plandeka ze skarbonką LFA z jasnym komunikatem: „ANULUJ NADBUDOWĘ”.
Jeśli chodzi o kibiców gospodarzy, to w ciągu 15 minut udało im się wyprzedać bilety. W trakcie meczu widać było poprawę w porównaniu z obecnym sezonem, kiedy są w stanie lepiej zaangażować w doping kibiców spoza młyna. W samym kotle przez cały mecz można było zobaczyć flagę wirującą w powietrzu, a po ich stronie nie zabrakło odpalonej pirotechniki w postaci rac i fajerwerków. Złożyli także życzenia urodzinowe swojemu trenerowi za pomocą większego baneru.
Po meczu czeka na nas pod sektorem kordon w postaci kasków. W Ostrawie jesteśmy po trzeciej nad ranem i wracamy do domu zmęczeni, szczególnie ci, którzy za kilka godzin musieli stawić się w pracy.