11.06.2011, sobota 17:00 – widzów 3000
Relacja kibica GKSu
Na ostatni mecz w sezonie 2010/11 przyszło nam się zmierzyć z Pogonią Szczecin przy Bukowej. W naszych szeregach spore poruszenie co spowodowało ze Giszowiec pojawia się w dobrej liczbie na B1. Ultrasi wywieszają 18 flag i kilka transparentów „Iżyk trzymaj się” skierowany do kolegi z KSG, który jest w szpitalu, „Adam Ledwoń Pamiętamy” ponieważ właśnie mija 3 rocznica śmierci tego wybitnego piłkarza. Warto też zaznaczyć że na sektorze „B” wszyscy byli ubrani w żółte koszulki.
Co do wydarzeń na boisku to Portowcy strzelają 3 bramki, a GieKSa żadnej. Mimo to mecz kończy się wynikiem 1:2 dla Pogoni, gdyż w 17 minucie szczecinianie strzelają samobója, co dało prowadzenie trójkolorowym. Podczas dopingu pada wiele słów do Wojciecha Stawowego, cały stadion również macha symbolicznie chusteczkami domagając się zmiany trenera. W drugiej połowie zostaje wywieszony transparent „WYczekujemy PIERwszej męskiej decyzji…co DALEJ?!”.
Po meczu podczas konferencji prasowej kibice wjeżdżają z taczką dając jeszcze raz znać że domagają się odsunięcia Stawowego z funkcji trenera.
Relacja GieKSiarza
Ostatni mecz w sezonie rozgrywany na Bukowej toczony był w nieco nerwowej atmosferze, mianowicie z ciśnieniem na trenera i kilka innych osób. Szybko nasi piłkarze wyszli na prowadzenie, ale im dłużej grali tym bardziej widać było brak zaangażowania i po dwóch błędach Pogoń objęła prowadzenie. Koniec końców ostatnie w tym sezonie punkty pojechały do Szczecina. W czasie meczu na płocie pojawił się trans ku pamięci Adama Ledwonia (oraz poprzedzająca go minuta ciszy), tragicznie zmarłego przed trzema laty znakomitego piłkarza GieKSy i Reprezentacji. Pojawił się również trans (WYczekujemy PIERwszej męskiej decyzji… co DALEJ?) dla naszego trenera, a z trybun poleciały różne uwagi pod jego adresem oraz kibice pomachali chusteczkami na pożegnanie. Trzeba napomnieć, że był to mecz bez protestu i kilkakrotnie doping mógł się podobać. Po meczu na konferencji pojawiła się taczka dla trenera ale ten się nie pojawił. Ta sytuacja była szeroko komentowana w mediach. Tak czy siak po raz kolejny przyjdzie nam zmierzyć się z I-ligową rzeczywistością, a co będzie to czas pokaże. Miłych Trójkolorowych Wakacji!
Branik
Źródło: zin SK1964 nr 35 (Katowice) czerwiec 2011
Oflagowanie: GKS KATOWICE (S2), BRACTWO WETERANÓW (S2), GKS KATOWICE&BANIK OSTRAVA (S1), HOŁDUNÓW&LĘDZINY, SIEMIANOWICE, MYSŁOWICE, JAWORZNO, FORZA GKS, SK1964, PIEROŃSKIE HANYSY, PISAK, GKS KATOWICE, GIEKSIARZE, DURA, GLADIATORS, VLEPKA KSG, a na gnieździe UG.
FOTOGALERIA: Gieksiarze.pl (1)
FOTOGALERIA: Gieksiarze.pl (2)
FILM: 11.06.2011 GKS Katowice – Pogoń Szczecin TRYBUNY
FILM: 11.06.2011 GKS Katowice – Pogoń Szczecin TRYBUNY (2)
Relacja sportowa
GKS Katowice: Jacek Gorczyca – Tomasz Sokołowski, Wojciech Szala, Arkadiusz Ryś, Mateusz Niechciał – Przemysław Pitry (’84 Bartłomiej Kędzierski), Kamil Cholerzyński (’22 Piotr Plewnia), Rafał Sadowski – Janusz Dziedzic (’50 Bartosz Karwan), Paweł Olkowski, Bartłomiej Chwalibogowski
Trener: Wojciech Stawowy
Pogoń Szczecin: Janukiewicz – Szałek, Radler, Hrymywicz (’65 Pietruszka), Matuszczyk – Kolendowicz, Akahoshi, Ława, Łuszkiewicz – Klatt (’80 Petasz), Frączczak (’76 Wólkiewicz)
Trener: Jerzy Rot
Bramki: Adrian Łuszkiewicz (17) samobój – Adam Frączczak (41), Błażej Radler (68)
Sędzia: Piotr Siedlecki (Warszawa)
Ż. kartki: Mateusz Niechciał, Bartosz Karwan – Łukasz Matuszczyk, Marcin Klatt
Słaby mecz obejrzeli kibice na Bukowej na zakończenie sezonu 2010/2011. Pogoń nie zagrała dobrego meczu, a jednak zrewanżowała się GieKSie za listopadową porażkę u siebie, wygrywając w Katowicach 2:1. Była to czwarta z rzędu porażka GKS-u.
Przed meczem zawodnicy i trenerzy GieKSy zapowiadali, że będą chcieli w dobrym stylu zakończyć sezon. I początek meczu mógł wskazywać, że to się uda. Choć mecz nie toczył się w szybkim tempie, a grę często przerywały faule gości, to GKS jako pierwszy zdobył gola. Z rzutu wolnego piłkę ostro w pole karne wrzucił Dziedzic, a naciskany przez zawodników GieKSy Łuszkiewicz popełnił błąd i wpakował piłkę do własnej bramki. Stadion przy Bukowej wybuchł radością, ale do tego momentu wcale nie był cicho. Skończył się bowiem protest kibiców polegający na braku dopingu i od razu na Bukowej było bardziej swojsko. 3000 kibiców głośno dopingowało drużynę, która po zdobyciu gola nieco oddała inicjatywę gościom. Drużyna trenera Wojciecha Stawowego stała wysoko, nie dopuszczając rywali zbyt często pod własne pole karne, a jeśli już gościom udało się wrzucić piłkę w szesnastkę, dobrze ustawieni byli piłkarze GieKSy. Mecz nie porywał, ale GKS grał mądrze, dobrze się broniąc i atakując gdy tylko nadarzała się okazja. W 28 minucie na strzał z dystansu zdecydował się Chwalibogowski, piłka otarła się jeszcze o rywala zmieniając lekko kierunek, ale nie na tyle, by zaskoczyć Janukiweicza. Warto odnotować, że był to pierwszy strzał na bramkę w tym spotkaniu, jeśli nie liczyć trafienia samobójczego. Obraz gry nie zmieniał się i wydawało się, że do końca pierwszej połowy GKS dowiezie skromne prowadzenie. Jednak 4 minuty przed przerwą pogoń Wyrównała. Akahoshi dośrodkował z linii końcowej na głowę Frączczaka, a ten strzałem tuż przy słupku umieścił piłkę w bramce GieKSy. Do przerwy zatem na Bukowej był remis 1:1.
Pięć minut po zmianie stron boisko z powodu kontuzji musiał opuścić Dziedzic, w którego miejsce wszedł Karwan. Jak się okazało było to dobre posunięcie trenera, bo pomocnik GieKSy w drugiej połowie był chyba najaktywniejszym zawodnikiem naszej drużyny. Dwie minuty po wejściu na boisko Karwan dostał dobre podanie od Olkowskiego, ale piłka po jego silnym strzale przeleciała nad bramką Pogoni. Chwilę później z dystansu strzelał też Chwalibogowski, ale jego strzał na róg odbił bramkarz gości. W 61 minucie na prowadzenie mógł wyjść GKS. Znów Karwan dobrze z prawej strony uwolnił się spod opieki obrońcy, oddał piłkę do linii do Sadowskiego, który podał na 6 metr do Olkowskiego, ale strzał naszego napastnika zablokował Szałek. Minutę później Kolendowicz był sam na sam z Gorczycą, ale z równowagi wejściem ciałem wytrącił go Szala, a Gorczyca wychodząc z bramki wślizgiem wybił piłkę. Nie minęło 60 sekund, a powinno być 2:1 dla Pogoni. Podanie z lewego skrzydła otrzymał Akahoshi, ale mając przed sobą pustą bramkę strzelił obok dalszego słupka bramki GieKSy. Co się odwlecze, to nie uciecze. W 68 minucie Gorczyca skapitulował po raz drugi. Dośrodkowanie z rzutu rożnego na bramkę zamienił Radler lobując Gorczycę, który końcami palców musnął piłkę, ale ta i tak ugrzęzła w siatce.
Niemal natychmiast po stracie gola wyrównać mógł i powinien Sadowski, który nalazł się oko w oko z Janukiewiczem i chciał technicznym strzałem pokonać golkipera gości, ale strzelił fatalnie i piłką o dobre dwa metry minęła bramkę Pogoni. Drugą tak znakomitą sytuację Sadowski miał w 4 minucie doliczonego czasu gry, ale po raz kolejny w sytuacji sam na sam posłał piłkę daleko obok słupka. W międzyczasie ani jedna, ani druga drużyna nie stworzyła klarownych sytuacji i GKS przegrał na zakończenie sezonu z Pogonią 1:2. To czwarta porażka w czterech ostatnich meczach, co przypomina nieco serię sprzed roku, kiedy GKS nie zdobył punktu w sześciu ostatnich spotkaniach. Kończymy więc sezon na 11 miejscu w tabeli z dorobkiem o 2 punkty mniejszym, niż przed rokiem i nadziejami, że rozpoczynający się pod koniec lipca nowy sezon będzie znacznie lepszy.
Źródło: gkskatowice.eu