Banik Ostrava 1-0 Hradec Králové

18.09.2010, sobota

Relacja kibica GieKSy

Sobota wolna, więc śmiało można było odwiedzić naszych braci w Ostravie i przy okazji zobaczyć dlaczego piłkarze z Banika notują tak słabe wyniki. Jak zawsze z dworca odebrał mnie kumpel i baną udaliśmy się w stronę stadionu. Po odebraniu wejściówek weszliśmy na Bazaly i widok nie zachwycił – dotyczy to frekwencji….. Według oficjalnej strony Banika, tego dnia stawiło się 3613 widzów. Kto był chociaż raz na Baniku to pewnie sobie wyobraża jak na takim stadionie wygląda tak marna liczba kibiców…. No cóż, wyniki napędzają frekwencję w każdym kraju. Oczywiście w młynie stawiły się osoby, które są zawsze (bez względu na wyniki) i z pełnym przekonaniem mogę powiedzieć, że doping stał na dobrym poziomie! Nie mogło zabraknąć oprawy – sektorówka (namalowany puchar) i trans, który w wolnym tłumaczeniu znaczył: „do zdobycia zostało jeszcze 66 punktów”. Na płocie przez cały mecz wisiała flaga z napisem: „wierzymy i wierzyć będziemy”. Na koniec meczu zostało jeszcze odpalone piro przez Banikovców. Kibiców gości przyjechało około 30 z kilkoma flagami. Mecz nie powalił na kolana… Więcej sytuacji bramkowych stworzył sobie Banik i właśnie o tą jedną bramkę był lepszy!

Jackoow

Źródło: zin SK1964 nr 27 (Katowice) październik 2010