Banik Ostrava 1-1 Sparta Praga

02.05.2010, niedziela

Relacja kibica GieKSy

W Parlamencie z K zameldowałem się przed godziną 15.00. Mój Czeski kumpel M czekał już na mnie z piwkiem (sam wyglądał bardzo zmęczony, bo imprezował od piątku). Wystarczyły mi dwa spojrzenia po sali, by wiedzieć kto z GieKSy przyjechał do Ostravy zaraz po meczu z Płockiem, a kto dzisiaj (hehe). Przy piwku i w gronie znajomych czekałem na odbiór biletów i ruszyliśmy baną (inni samochodami) do centrum na przemarsz kibiców w związku z akcją: „VITKOVICE NE!” (Banik miałby grać ponownie w Vitkovicach, bo Bazale nie spełniają wymogów bezpieczeństwa – w sumie cała historia nadaje się na osobny materiał). Na mieście zostaje odpalonych kilka rac i nie prowokowani przez nikogo idziemy na stadion.

Tego dnia wsparliśmy naszych przyjaciół w liczbie około 100 głów. Na płocie pojawiła się flaga: GKS KATOWICE” i „LIGOTA”. Stadion zapełnił się prawie do ostatniego miejsca, na początku została zaprezentowana kartoniada z napisem: „SVINOV” i motywem górnika, dodatkowo były jeszcze baloniki – efekt odjazdowy! Doping momentami był wyjebisty – prawdziwe pierdolnięcie, że aż ciary przechodziły. Jednak w przekroju całego spotkania Banikovcy nie potrafili utrzymać tego poziomu – ogólnie średnio! W drugiej połowie została zaprezentowana oprawa przeciwko graniu w Vitkovicach – wyszło efektownie! Dużo osób zastanawiało się, czy kibice Sparty wykorzystają swoja pulę biletów (500 sztuk), ostatecznie w sektorze gości pojawiło się około 150 głów. Ponad 200 osób nie dojechało na stadion, bo miały jakieś przygody z psami. Zresztą w geście solidarności, w drugiej połowie kibice Sparty (większość) opuścili sektor. Sam mecz trochę rozczarował, Banik na początku strzelił bramkę, a właściwie był to samobój Řepki (strasznie był lżony przez Banikovców). Po tym golu zespół z Ostravy się cofnął i grał z kontry, inicjatywę przejęła Sparta. W drugiej połowie udało się wyrównać i do końca meczu w sumie nie działo się nic wielkiego. Po meczu od razu obieram kurs na swój dom i spokojnie docieram na chatę.

Źródło: zin SK1964 nr 21 (Katowice) maj 2010

Relacja Banika

Ciekawy mecz, dużo emocji ale tez dużo pikników. Na stadionie ponad 17500 ludzi. Mecz był o 17:30 ale już od 10:30 rozdawano na sektorach stadionu kartony. Z kartonów zrobiony napis „Svinov“ (Svinov to jest Śląska dzielnica Ostravy, na którym ma stać nasz nowy stadion) i w środku emblematem pracownika, do tego w młynie na plocie napis: „Banik należy do Śląska!!“. Całość wyglądała super – to nasza najlepsza oprawa sezonu (zrobiona z 10000 kartonów). Przed meczem mamy zbiórkę na rynku w centrum Ostrawy i robimy przemarsz na Bazaly – chcieliśmy pokazać ludziom z rady miasta by zaczęli budować stadion. Na proteście było ponad 3000 kibiców – naprawdę udana akcja. Grupa Sparty, która przyjechała pociągiem walczyła z policją i 300-stu nie zostało wpuszczonych na sektor gości. Stało tam tylko ok. 100 kibiców, którzy przyjechali samochodami. Na początku drugiej polowy wielka oprawa na S sektorach: niebiesko-białe pasy i w środku napis „Nie Vitkovicim!“ (Chcemy, by nowy stadion Baniczka był w Svinovie, a nie w Vitkovicach). W 80 minucie transparent dla naszych kibiców sukcesu „Slovácko 7168, dziś pełny stadion – witamy 10 000 kibiców Sparty!“. Z GieKSy przyjechało ok. 100 kibiców z faną Ligota i GKS Katowice.

Źródło: zin SK1964 nr 21 (Katowice) maj 2010