22.03.1997, sobota 15:00 – widzów 4000
Relacja GieKSy
Na ten mecz wyjeżdżamy dobrze znanym nam pociągiem o 6:30 w sile 130 osób jak zwykle bez policji. Bez problemów dojeżdżamy do Radomska, gdzie postanawiamy zrobić sobie pierwszą przerwę w podróży, będąc jeszcze na peronie z naprzeciwka nadjeżdża pociąg z ucieszonymi fanami Widzewa (jechali do Krakowa) którzy prawdopodobnie biorą nas za swych ziomali, mina im jednak rzednie kiedy orientują się kim jesteśmy. Natychmiast atakujemy ich, nie umiemy jednak wejść do ich pociągu, blokują drzwi, więc zaczyna się demolka pociągu, a po doszczętnym rozwaleniu cugu, decydujemy się na dalszą jazdę naszym pociągiem ponieważ Radomsko jest już „spalone”, kiedy ładujemy się do cugu Widzewiacy zwietrzają szanse i atakują nasze tyły, po lekkim wycofaniu odpieramy atak i znowu żydki kryją się w swoim pociągu. Na słowa uznania zasługuje kobuch który ostrzega nas przed nadjeżdżającą psiarnią i nawołuje do szybkiego wsiadania do cugu.Po ruszeniu naszego cugu niektórzy cwaniacy z Widzewa wyzywają nas od cykorów co w naszym gronie wywołuje salwę pogardliwego śmiechu. Po dojechaniu do Bełchatowa gliniarze oczekujący na nas ładują nas do autobusu którym udajemy się pod sam stadion. Do meczu zostaje prawie 5 godzin, mendy próbują wprowadzić nas na stadion, jednak grupa się rozchodzi na miasto i pobliskie osiedla, gdzie odbywa się totalna kira, później 15-tu ląduje na izbie. Na stadion schodzimy się małymi grupkami. Gdy na stadionie przybywa już większość Gieksiarzy, pod stadionem dziesięciu z nas przegania ok. 40-sto osobową grupę bełchatowian. W sumie na stadionie jest nas ok. 250 osób gdyż kolejne grupy dojeżdżają pociągami, busami i autami. Psiarnia dopierdala się do flagi „BANDITEN” która wisi na płocie, gdy ochroniarze nie dają rady ją ściągnąć, z dwóch stron wpadają duże oddziały policji z którymi przez chwile toczymy bójkę lecz jest ich zbyt wielu, kilku z nas zostaje porządnie obitych, w tym czasie Bełchatów zachowuje się spoko wyzywając gliny. Mendy biorą flagę w depozyt. Później już nic ciekawego się nie zdarzyło. Spokojny powrót do Katowic.
Źródło: zin SZALEŃCY Z BUKOWEJ nr 1
Relacja GieKSiarza
Do Bełchatowa podróżowało 176 fanatyków Gieksy. W Radomsku demontujemy pociąg z Żydzewem udającym się na Hutnik (poszło trochę szyb). W Bełchatowie krojenie tamtejszych wieśniaków. Tracą 4 szale (2 Bełchatów, 1 Hutnika, 1 Polski) i czapkę Widzewa. Naszą stratą jest jeden szal Gieksy. Przed meczem starcie 10 naszych z 40 osobową watahą z Bełchatowa. Wieśniaki drą zelówy. Na sektorze dwa starcie z palanterią. W drodze powrotnej w Radomsku Żydzi wybijają nam szybę.
Źródło: zin GLADIATOR nr 1
Katowiczanie meldują się w Bełchatowie w 150 głów.
Źródło: zin ZIN ZINÓW
Relacja sportowa
GKS Bełchatów: Krupski – Rzepka, Szkudlarek, Rogowskoj, Konkiewicz (64′ Sobczyński), Berensztajn, Kukiełka, Wilk (77′ Kalkowski), Rzeźniczek, Patalan (68′ Prucheński), Suchomski
GKS Katowice: Janusz Jojko – Szala, Widuch, Adamus, Borawski (63′ Jan Furtok), Adam Ledwoń, Wojciechowski, Bała, Pęczak, Polarz (54′ Karwan), Szczygieł (85′ Malcharek)
Bramki: Berensztajn (59) – Wojciechowski (67)