11.05.2021, wtorek 16:00 – widzów brak (pandemia COVID-19)
Relacja sportowa
Błękitni Stargard: Weinzettel – Theus, Mruk, Sitkowski, Krawczun, Kujawa, Starzycki, Polkowski, Karmański (70. Ryk), Bochniak, Niedojad (79. Walków).
Trener: Adam Topolski
GKS Katowice: Bartosz Mrozek – Zbigniew Wojciechowski, Arkadiusz Jędrych, Grzegorz Janiszewski, Grzegorz Rogala (81. Patryk Grychtolik) – Krystian Sanocki, Marcin Urynowicz (87. Bartosz Jaroszek), Rafał Figiel, Adrian Błąd, Dominik Kościelniak – Arkadiusz Woźniak (63. Filip Kozłowski).
Trener: Rafał Górak
Sędzia: Mariusz Korpalski (Toruń)
Ż. kartki: Bartosz Sitkowski, Filip Karmański – Zbigniew Wojciechowski, Dominik Kościelniak
W upalne środowe popołudnie GKS Katowice rozpoczął spotkanie z Błękitnymi Stargard, którego nie udało się rozegrać w pierwotnym terminie (18 kwietnia). W wyjściowym składzie GieKSy konkretne zmiany. Na szpicy zamiast Filipa Kozłowskiego Arkadiusz Woźniak. Do pierwszej jedenastki wrócili także Marcin Urynowicz oraz Grzegorz Janiszewski. GieKSa w pierwszej połowie była stroną, która chciała prowadzić grę, jednak dobrze ustawieni w obronie Błękitni Stargard skutecznie ograniczali nam możliwości. Najlepszą okazję na strzelenia gola miał Grzegorz Janiszewski, gdy w 29. minucie po wrzutce z rzutu rożnego piłka spadła na 7 metr i po uderzeniu głową naszego defensora futbolówka o centymetry minęła słupek bramki.
W ostatnich minutach pierwszej części to Błękitni byli bliżej rozpoczęcia strzelania w tym meczu. Najpierw po stałym fragmencie jeden z naszych graczy wybijał piłkę głową i ta mogła zagrozić bramce Bartosza Mrozka. Zaraz po tej akcji rzut rożny, po którym piłka przeleciała między wszystkimi i odbiła się od słupka naszej bramki. Koniec końców w pierwszej połowie bramek nie oglądaliśmy, więc liczyliśmy na to, że na drugie 45 minut GKS wyjdzie zmotywowany, by jak najszybciej zmienić ten stan rzeczy i nie dać się zaskoczyć grze z kontrataku Błękitnych.
Już w 49. minucie GieKSa wyegzekwowała rzut rożny, który skończył się strzałem w słupek Arkadiusza Woźniaka. Chwilę później poprawić mógł Arkadiusz Jędrych, lecz jego próba minimalnie minęła bramkę gospodarzy. W 54. minucie z 25 metrów przymierzył Adrian Błąd i ponownie zabrakło niewiele, by Tobiasz Weinzettel skapitulował. Katowiczanie byli stroną dominującą, ale nie potrafili przedrzeć się w pole karne Błękitnych. W 67. minucie odpowiedzieli gospodarze. Po dobrze rozegranej kontrze z 15 metrów strzelał Mateusz Bochniak, ale na nasze szczęście jego strzał nie znalazł drogi do bramki. GieKSa naciskała, ale nie znalazła drogi do bramki i w Stargardzie musiała zadowolić się tylko punktem.
Źródło: gkskatowice.eu
Relacja sportowa
Do zaległego spotkania GieKSa podchodziła z wiarą i nadzieją na odwrócenie złej passy. W ostatnich meczach styl naszej drużyny był fatalny i liczyliśmy na zdobycz punktową w dobrym stylu, zwłaszcza, że rywale walczą o utrzymanie.
O pierwszej połowie nie ma za bardzo co pisać. Dominował chaos i wymienność długich, niecelnych podań. W 30 minucie uratował nas Mrozek, kapitalną interwencją po strzale z pola karnego po długim słupku napastnika gospodarzy. Gdzie wtedy byli nasi obrońcy? To pytanie retoryczne zadajemy często w tej rundzie. Cztery minuty później Sanocki miał doskonałą piłkę na głowie po dośrodkowaniu Bladą, ale z 5 metrów uderzył obok słupka bramkarza Błękitnych. Do końca pierwszej połowy nie wydarzyło się nic konkretnego, oprócz sytuacji w której Mrożkowi piłka uciekła pod nogą, na szczęście obok bramki. Mielibyśmy gol w stylu Artura Boruca w reprezentacji.
Na drugie 45. minut wyszliśmy bez zmian. Na uwagę zasłużyła jedna okazja Błękitnych w minucie, kiedy rywal wyłożoną idealnie na 14 metr piłkę uderzył obok bramki. Nasza drużyna zagrała bez pomysłu z totalnie słabym rywalem. Gospodarze większość piłek zagrywali niecelnie, za mocno, popełniali proste błędy, natomiast nie przeszkodziło im to na zorganizowanie z gry dwóch dobrych okazji do strzelenia bramki.
Do roboty.
Źródło: GieKSa.pl