Do Krakowa wybrał się komplet 750 kibiców Górnika, wspierało go 17 GieKSiarzy. Każdy z uczestników został wyposażony w okazjonalny szalik, na wzór flagi „TORCIDA GÓRNIK”, która zawisła u dołu sektora.
Źródło: zin SK1964 nr „47″ (Katowice) sierpień 2012
Relacja GieKSiarza
W piątkowy wieczór Górnik grał w Krakowie z Cracovią. Na ten wyjazd szybko się znaleźli chętni wynikiem czego Żabole wykorzystały całą pule z 750 biletów. Nas na tym wyjeździe 17 osób z GieKSy, w tym 3 osoby z GzG.
Wejście na stadion Cracovii mogło by się ubiegać o nagrodę dla najgorszej przepustowości. Wszystko dlatego że na 6 furtek otwarte są tylko 2, mało tego jest tam system który na podstawie kamer weryfikuje Twoją twarz, jeśli nie przejdziesz tego testu to po prostu Cie nie wpuszczą na mecz. Poza tym Policjanci z Krakowa tak jak i my pamiętają akcje w Mydlnikach (CHWDP) która odbyła się równe 4 lata temu i dla kibiców z Katowic przygotowali dodatkowe utrudnienia.
Górnik przez cały mecz prowadzi bardzo dobry doping często pozdrawiając swoje zgody. Z elementów ultras zaopatrzyli każdego wyjazdowicza w szaliki na wzór flagi „Torcida Górnik”. Górnicy wywieszają też transparent ŚP BAREK.
Co do gospodarzy to tego dnia Pasy zgromadziły się na stadionie przy ul. Kałuży w niecałe 8000 ludzi. Cracovia prezentuje też oprawę składająca się z sektorówki i odrobiną pirotechniki.
W przerwie meczu na murawie prezentacja hokeistów Craxy którzy wywalczyli w tym roku wicemistrzostwo Polski. Hokeiści w ramach podziękowań dają kibicom nową flagę „Cracoviacy”.
Spotkanie kończy się wynikiem 3:1 dla Górnika po czym wracamy w stronę Górnego Śląska.
Relacja kibica Górnika
Ten mecz zakwalifikowano jako ”podwyższonego ryzyka” przez co dostaliśmy mniejszą pulę biletów,niż wynosi pojemność sektora gości.
Za środek transportu wybraliśmy autokary i busy, dzięki czemu podroż przebiegła niezwykle sprawnie. Problemy pojawiły się dopiero podczas wchodzenia na obiekt. Mozolnie szło sprawdzanie listy, szwankował czytnik biletów a na domiar złego nie chciano wpuścić naszych flag. Po interwencji przedstawicieli naszego klubu i członków naszego stowarzyszenia sytuacja się poprawiła. Na stadion weszliśmy w komplecie, czyli w grupie 750 osobowej( w tym 30 kibiców Wisłoki Dębica oraz 18 z GKS-u Katowice).
Po raz pierwszy gościliśmy na nowym stadionie Cracovii i musimy przyznać,że zrobił na nas pozytywne wrażenie.
Szczelnie obwiesiliśmy się flagami:
”Torcida Górnik”, ”Będziemy z Tobą aż do śmierci” , ”Torcida Piekary” , ”KS Wisłoka” , ”Torcida Gliwice” , ”KS Górnik” oraz mniejszymi: ”1948” , ”T.Cieszyn” , ”T.Ruda Śl.” , ”Piekary Śl.” , ”Lubliniec” , ”Sektor 13” , ”1964” (ROW).
Ponadto wieszamy transparent dla tragicznie zmarłego kibica Wisłoki Dębica: ”Śp.Barek-śmierć kibica jak śmierć brata”.
Każdy uczestnik wyjazdu otrzymał szalik stylizowany na naszą flagę ”Torcida Górnik”, do tego sporo osób ubranych w koszulki młynowe. Nasz doping tego dnia oceniamy jako bardzo dobry.
Kilka słów o fanach Cracovii. Zaprezentowali sektorówkę z tornadem i hasłem: ”Ultras-to nas wciąga”,którą podświetlili stroboskopami. Zdegustowani poczynaniami swoich piłkarzy przy wyniku 0:3 zaczęli skandować ”jeszcze jeden”, co przyjęliśmy oklaskami. Spośród wielu flag Pasów największe kontrowersje wzbudzała jedna-Cracovia Kazimierz-pisana hebrajską czcionką i wzorowana na flagę Izraela.
Jako,że my z Cracovią zbytnio za sobą nie przepadamy,to nie mogło obyć się bez obustronnych bluzg.
Czym bliżej było końca meczu to wzmagał się festiwal naszego dopingu. Po końcowym gwizdku piłkarze podbiegają pod nasz sektor i wspólnie cieszymy się ze zwycięstwa. Przybijają z nami ”piątki” i rzucają swoje koszulki.
Po meczu czekamy dość długo na wyjście ze stadionu. W tym czasie nasi piłkarze mają rozruch,po którym ponownie pojawiają się pod naszym sektorem-konsolidując się z kibicami.
Powrót w świetnych nastrojach. Podczas jednego z postojów zostaje odpalonych parę rac.
Źródło: torcida.eu
Relacja Górnika
Wiosna w wykonaniu zarówno kibiców jak i piłkarzy Górnika zaczęła się bardzo dobrze, czego dowodem jest już drugi wyjazd w komplecie i dobra postawa niepokonanych w tym roku kopaczy. Wyprawa do Krakowa rozpoczęła się w ciepłe, piątkowe popołudnie pod stadionem Górnika, skąd w sile blisko 10 autokarów i 3 busów ruszyliśmy w stronę stolicy Małopolski. Podróż minęła sprawnie, więc na około 2 godziny przed meczem zameldowaliśmy się pod bramami, gdzie zaczęły się pierwsze tego dnia problemy. System identyfikacyjny działał wyjątkowo niesprawnie, część biletów odczytywana była jako „nieważne” lub „zużyte”, co tylko podgrzewało atmosferę, mając jednak w pamięci losy kibiców Jagi na tym obiekcie, wszyscy starali się panować nad emocjami. Kolejny problem napotkał nas przy weryfikacji flag, bowiem delegat nie chciał zgodzić się na wniesienie naszej sztandarowej flagi „Torcida Górnik” ze względu na znajdujące się na niej czaszki (z daleka i tak słabo widoczne), a bez której przygotowana na ten dzień oprawa straciłaby swój blask. Postawiliśmy ultimatum, że albo to płótno zostanie wpuszczone, albo my opuszczamy sektor i jedziemy do Zabrza. Po długich, jednak niepotrzebnych rozmowach i po wstawiennictwie działaczy naszego klubu udało się przeforsować wpuszczenie tej flagi. W tym samym czasie członkowie Stowarzyszenia wyjaśniali zamieszanie z biletami i błędami na listach imiennych, co w efekcie pozwoliło znaleźć się większości wyjazdowiczów na trybunie do końca pierwszej połowy. Równo z pierwszym gwizdkiem sędziego ponad głowami wszystkich Żaboli znalazło się 750 jednakowych szali z motywem wspomnianej już wcześniej flagi „Torcida Górnik”, co dało świetny efekt wizualny. Kwestie wokalne tego dnia też były naszą mocną stroną, bowiem w asyście dwóch bębnów prowadziliśmy bardzo głośny i równy doping. Na pewno bardzo korzystny wpływ miała na to gra piłkarzy, którzy już do przerwy prowadzili 2:0, a w drugiej połowie dorzucili jeszcze trzecie trafienie. Na sektorze gości panował istny szał i wszyscy razem bez koszulek nie dawaliśmy szans gospodarzom na przebicie się z ich śpiewami. Już do końca meczu Torcida panowała na trybunach, a nasi piłkarze na boisku. Po zakończonym meczu razem z zawodnikami odśpiewaliśmy „Cały świat już wie…” i wspólnie bawiliśmy się jeszcze kilka minut, szyderczo wypominając pijackie wybryki dwóch z nich o czy w ostatnich tygodniach głośno było w mediach. Oni za to w ramach podziękowania za wsparcie rzucili nam swoje koszulki. Trybuny gospodarzy opustoszały w mgnieniu oka, za to my pozostając na swoim sektorze dobrą godzinę po meczu mieliśmy okazję aby umilić pomeczowe bieganie naszych zawodników jeszcze kilkoma głośnymi śpiewami. Gdy zostały otwarte bramy stadionu szybko zapakowaliśmy się do autokarów i w dobrych humorach wróciliśmy na Śląsk. Cracovia zaprezentowała się przeciętnie pod kątem dopingu jak i frekwencji. Na ich plus ładna sektorówka zaprezentowana w drugiej połowie, jednak sami najlepiej to opiszą. Na koniec wielkie dzięki dla Wisłoki (28 osób) i GieKSy (17 osób) którzy wspierali nas na tym wyjeździe.
Źródło: zin SK1964 nr 40 (Katowice) kwiecień 2012