Relacja GieKSiarza
Z Katowic do Ostrawy wyjechało nas trzech. W pociągu do Cieszyna kanar dopierdala się o bilety, dostaje do łapy i zostawił nas w spokoju. W Czeskim Cieszynie uzupełniamy zapasy piwa i ruszamy pociągiem do Ostrawy. Z dworca jedziemy tramwajem do knajpy kibiców Banika i tam spotykamy jeszcze czterech kiboli GKS-u. Razem z kibicami Banika umilamy sobie czas rozmowami i piwem. Następnie udaliśmy się na dworzec „przywitać” kibiców z Opavy. Dochodzi do małych starć między kibolami i przy okazji kroimy kilka szali oraz flagę. Potem jedziemy pod stadion i tam również dochodziło do awantur i do krojenia kibiców z Opavy. Fani GKS-u którzy byli na tym meczu wzbogacili się o szal, flagę oraz oryginalną koszulkę. Na meczu rozwieszamy trzy duże flagi w barwach „GieKSy”. Podczas meczu także doszło do małych zadym czego wynikiem była rozwalona ręka jednego z fanów z Katowic. Atmosfera na meczu była bardzo fajna, Banik wygrał spotkanie a my w dobrym humorze wracamy do Katowic.
Źródło: zin BANDITEN 1997 nr 2
Przyjezdni z Opawy pojawili się w 70 szala, co jest i tak największą liczbą gości na Bazalach w tym sezonie.
Źródło: TYLKO GIEKSA nr 4-5, listopad/grudzień 1998