FC Baník Ostrava 1-2 1.FC Slovácko

17.02.2018, sobota

Relacja Banika

Na pierwszy mecz po długiej zimowej przerwie, mimo że Banik gra o utrzymanie to wszyscy się cieszyli. Tym bardziej że właściciel klubu – Václav Brabec, zrobił w przerwie wszystko by Banik nie spadł z I ligi. Kupował piłkarzy tak jakby grali o mistrza i dlatego wszyscy liczyli że pierwszy mecz Banik wygra minimalnie 5:0. Niestety kupić dobrych grajków nie znaczy wygrywać. Na boisku wyglądało to jakby piłkarze byli na spacerku i nie grali o utrzymanie się.
Na trybunach było 6074 kibiców, z czego przynajmniej ok. 50 GieKSiarzy (m.in. Paderewa, Żory, Witosa, Giszowiec…). Co do oprawy to ultrasi przygotowali 8 transparentów z tekstem mówiącym jak Banik kończył w tabeli przez ostatnie 7 lat + aktualny sezon „I znowu gówno”. Całość była skwitowana transem „Báječná léta pod psa – Cudowne lata pod psem”. Poza tym Ultrasi Banika przypominali o wyjeździe na pucharowy mecz z Mladą Bolesław. Co do dopingu to miał swoje lepsze i gorsze momenty.
Goście pojawili się dwoma autokarami z trzema flagami i dopingowali przez cały mecz. Spotkanie skończyło się 1:2 dzięki czemu Banik zajmuje ostatnie miejsce w tabeli. Trzeba myśleć pozytywnie i walczyć o punkty bo „Drugiej ligi nie chcemy!”.

Kimmi