29.09.2024, niedziela 13:00 – widzów 6545
Relacja Banika
Po kilkutygodniowej przerwie do Ostrawy wróciła liga. Mecz rozpoczynał się o bardzo nietypowej godzinie – w niedzielne popołudnie o 13:00. Przyjeżdżała do nas ostatnia drużyna tabeli, która praktycznie nie punktuje. Ten mecz zaowocował zapewne najniższą, w bieżącym roku frekwencją, wynoszącą 6545 widzów. Pytanie, czy później ta liczba się zwiększy? Niestety w Ostrawie nadal więcej osób przychodzi na mecz dla przeciwnika, a nie dla Baníka. Wizycie z pewnością nie pomogła sytuacja powodziowa w Ostrawie i okolicach, która dotknęła wiele osób. Należy podziękować wszystkim, którzy z szeregów Baníka pomogli finansowo, materialnie lub bezpośrednio osobiście potrzebującym, bo ta pomoc była wielka! Szacunek dla wszystkich, którzy po raz kolejny pokazali, że w złych chwilach nadal potrafimy się jednoczyć.
Dużo bardziej niepokojący od mniejszej frekwencji jest sposób, w jaki prezentujemy się na trybunach. Nasze wsparcie od meczu z Kopenhagą ma wyraźną tendencję spadkową (mecz z Libercem był już tragiczny) i wydaje się, że tylko nieliczne osoby są tym zirytowane, a innym jest to całkowicie obojętne. To smutne i byłoby miło, gdybyśmy doskonalili się i rozwijali jako obóz, a nie odwrotnie. Przed meczem odbyła się jedna uroczystość. Były bramkarz Baníka i obecny trener bramkarzy Vít Baránek obchodził pół wieku. W kotle znalazł się także napis informujący o tym wydarzeniu.
Początek meczu przebiegał w bardzo chłodnej atmosferze na trybunach, do tego stopnia, że można było odnieść wrażenie, że to nie mecz na Bnaiku. Nie umknęło to także młynowemu, który wypowiadał bardzo ostre, ale trafne słowa. Podniosło to trochę atmosferę, ale po chwili znowu spadła do poziomu mocno poniżej średniej. Nie tak dawno temu jako klub mieliśmy niezłe gówno i ta atmosfera, nawet w mniejszych ilościach, była na lepszym poziomie.
Na ten mecz nie przygotowano żadnej dużej prezentacji wizualnej, jedynie tradycyjnie wysokiej jakości oflagowany sektor, duże i małe flagi na kijach, baner dla Víta Baránka i oczywiście stosunkowo duża ilość materiałów pirotechnicznych, które zostały odpalone w drugiej połowie. Obok rac zdetonowano kilka czarnych kominów, które dla lepszego efektu zawieszono na kablu zainstalowanym w poprzek sektora.
Należy również wspomnieć, że z nami tego dnia 20 GieKSiarzy — dzięki. W sektorze gości nikogo.