08.05.2022, niedziela 17:30 – widzów 10 411 – Bratysława, stadion Narodowy / Tehelné pole
Relacja GieKSiarza
Choć już dawno dochodziły do nas głosy że po jesiennych wydarzeniach w Trnawie, słowackie służby uniemożliwią przyjazd kibiców z innych państw na pucharowy pojedynek Slovanu i Spartaka, postanowiliśmy nie brać tego do siebie i wyruszyć w stronę Bratysławy. Niestety na granicy czesko-słowackiej zostajemy wyczajeni przez psiarnie, która blokuje nasz wjazd, kontrolując każdego zatrzymanego. W sumie to 140 osób (Banik 70, GKS 40 i ROW 30). Co chwila dojeżdżają posiłki słowackiej prewencji i anty terroryści. Podwożono ich nawet autokarami, także w pewnym momencie, było już ich więcej od nas. Przez znalezienie niektórych fantów, policja znalazła pretekst by zatrzymać całą grupę, a kilka osób zawinąć na komendę, gdzie skończyło się tylko na pouczeniach, bo inaczej nie mogło. Jednak cała szopka trwała prawie 10 godzin, a jedynym pocieszeniem jest to że ten czas umilaliśmy sobie zimnym piwkiem w barze po Czeskiej stronie oraz grą w siatko-nogę, gdzie psy gotowały się stojąc w pełnym stroju żółwia. Tak jak się spodziewaliśmy, wszystkim zwrócono wolność akurat gdy skończył się mecz. Było to klasyczne zagranie pod media, by służby mogły potem ogłosić że dzięki nim spotkanie odbyło się bez incydentów, gdyż uniemożliwiono wjazd chuliganom z innych państw, w szczególności z Polski, którzy wszczynają awantury. Podobno z drugiej strony barykady, Slovan, chciało wesprzeć ok. 170 hool’s z innych państw, lecz też udaremniono im przybycie do stolicy Słowacji.
Tak na prawdę i tak by nic się nie działo na stadionie, gdyż fani Spartaka i Slovanu, bojąc się represji i zmiany prawa w stosunku do kibiców, zawarli ciche porozumienie. Ulice Bratysławy zaś były tak obstawione przez policję, że najmniejsza próba ukucia rywala skończyłaby się przypałem. Większość fanów Spartaka podróżowała pociągiem, a wszyscy byli ubrani na czarno, głównie w okazjonalne koszulki „SPARTAK ON TOUR”. O tej treści Czerwono-czarni zaprezentowali tez ogromny transparent, zawieszony na bandzie górnej trybuny. Odpalili również race, a ich liczbę szacuje się na ok. 1800 głów.
Fanów Slovana zebrało się na swoim stadionie niewiele więcej, bo na sektorze „C” zasiadło 2200 osób, z których część i tak nie kwapiła się by stanowić jedność z młynem. Większość ubrana w koszulki w barwach klubowych, wedle zaleceń. Na gnieździe wieszają kilka zdobytych fantów FCS i FCB. Prezentują uszczypliwą sektorówkę z motywem Obelixa i rzymian, gdzie centurioni mieli romską karnację. Poza tym również prezentują racowisko.
Warto dodać że przez cały czas, przed trybunami stała masa służb porządkowych, która z czasem tylko gęstniała, a w końcowej fazie, na murawie pojawił się również liczny szpaler policji, pilnujący by nikt nie wybiegł na płytę. W ten sposób uniemożliwiono nawet kibicom, cieszenia się z sukcesu, wspólnie z piłkarzami.