04.11.2017, sobota 13:00 – widzów 3000
Relacja GieKSiarza
Po latach kontaktów i poprzez nie jedno sprawdzenie się w boju, gdzie PNG i GRR stało ramię w ramię, postanowiono przybić oficjalnie układ chuligański pomiędzy dwoma ekipami. Najlepszą okazją ku temu było spotkanie derbowe w Jastrzębiu, gdzie ROW rozgrywał swój mecz. Kolejnym atutem ku takiemu posunięciu była sytuacja sprzed tygodnia gdzie Jastrzębie poznało siłę naszego układu.
Do Rybnika, na zbiórkę podróżujemy razem z Torcidą, a następnie już wszyscy razem jedziemy głównie furami, w stronę Jastrzębia. Nasze zadowolenie wzrosło gdy zobaczyliśmy że tak wielki kordon kibiców, obstawia zaledwie kilka suk. Pozwalało to na kolejne atrakcje wokoło stadionowe. Jednostki i małe grupki dzisiejszych gospodarzy dostają oklep lub ratują się ucieczką. Dodatkowo na trasie dzisiejsi goście Jastrzębia (Piast Gliwice – 15), zostają wyczajeni przez gliwicką Torcidę, która nie witała ich chlebem i solą, tylko tym na co kurczaki zasługują. Szkoda tylko że tak małej obstawy nie wykorzystali fani miejscowego GKS-u, bo okazje ku rewanżowi mieli na prawdę dobrą.
Pod stadionem jesteśmy na około godzinę przed pierwszym gwizdkiem (mecz o 13:00). Łącznie jest nas 501 głów, w tym 60 GieKSa, 110 Górnik, 43 Wisłoka oraz 25 Concordia. Mimo że gospodarze wyznaczyli sobie zbiórkę na 11:30 to żadnego komitetu nie stwierdzono. Spokojnie wchodzimy na sektor, gdzie każdy jest poddany drobiazgowej kontroli. Niektórzy nawet kilka razy. Wchodzenie trwa przez większość I połowy. Na początek ROW wiesza transparent ku pamięci fanatyka Górnika – Ś.P. Pastor i na znak żałoby nie prowadzi dopingu przez 26 minut (tyle miał lat Darek). Dodatkowo na płocie pojawiają się inne transy – „OD SPRINTEREK WYZYWACIE, A POD HALĄ SPIE*DALACIE – SPRZĘT SE KU*WO WYMYŚLIŁAŚ BO TAM W GACIE NAROBIŁAŚ” co było odpowiedzią na kłamliwą wersję Jastrzębia co do ostatniego starcia. Dodatkowo pojawiły się dwa płótna wzorowane na flagach miejscowych „SPRINTERKI Z POŁUDNIA” oraz „JASTRZĘBIE – BASTION POLSKOŚCI? V KOLUMNA NIEMIECKIEJ OPCJI”.
Po 26 minutach ROW wiesza flagę „Gladiators&Torcida” i rusza z dopingiem. Nie brakuje wymiany „uprzejmości” z miejscowymi ale tu uliczne argumenty są po naszej stronie. Wszędzie czuć derbową atmosferę. W II połowie Gladiatorzy szykują oprawę. Na płocie pojawia się starannie przygotowany transparent „GLADIATORS FROM ROW RYBNIK”, a na sektorze rozwinięto pasy materiałów tworzące logo rybnickiej elity. Całość została okraszona machajkami i racami, które po chwili lądują w młynie gospodarzy. Trwa zabawa w dwa ognie. Dodatkowo ROW próbuje najpierw sforsować ogrodzenie do bufora, a gdy to się nie udaje następuje atak na furtkę dzielącą nas od murawy. Ogromna ilość gazu uniemożliwia obie opcje, za co ochroniarze obrywają krzesełkami i innymi elementami infrastruktury. Na wniosek organizatora na stadion wchodzi psiarnia i po chwili wszystko się uspokaja. Potem trzymają nas w klatce ok. godzinny i wracamy do Katowic na mecz z Olimpią przy Bukowej.
Co do Jastrzębia to od strony sportowej zero inicjatywy. Pokazali się za to wokalnie i ultras, jednak też jakoś nie zachwycili (standard). Na początek rzucają serpentyny i prezentują godny pożałowania trans, w którym śmiercią fana KSG chcą zmazać swoją porażkę poprzez sianie farmazonów. Potem prezentują jeszcze dwie oprawy: Kartoniadę w barwach oraz flagowisko – nic specjalnego. Derby zdecydowanie dla fanów z Rybnika!
Giszowiec obecny w 7 głów.
Relacja ROW-u Rybnik
10 długich lat trzeba było czekać na derbowy pojedynek południowych krańców Górnego Śląska. Tym razem prestiżowy mecz zastał nas w dosyć niefortunnym okresie. Drużyna 4. rok gra na tym szczeblu rozgrywek i to raczej walcząc o utrzymanie ligowego bytu, niż o chociażby baraże zaplecza ekstraklasy. Z goła inne nastroje panują w sąsiednim Jastrzębiu- beniaminek szczebla centralnego będący sportową rewelacją ligowych potyczek coraz bardziej nabiera wiatru w żagle… – to tyle tytułem sportowego tła meczu rozegranego 4 listopada 2017 roku.
Kibicowskie przygotowania rozpoczęliśmy odpowiednio wcześniej i zaraz po tym jak okazało się, że możemy liczyć na sporą gościnność w kwestii biletów poruszyliśmy temat wyjazdu na dzielnicach i wśród zgodowiczów. Efekt niezły – 500 rozdysponowanych wejściówek pośród niemalże samych swoich i fiasko zakulisowych rozmów o jakiejkolwiek dodatkowej puli, która uczciwie przyznając i tak była spora (stadion dopuszczony na 3000 miejsc).
„Dać na zapowiedzi”
Przedderbową atmosferę podgrzewają internetowe zapowiedzi po obu stronach i wzajemna mobilizacja własnych szeregów w celu jak najlepszego pokazania się. Mocny sygnał wysyłają tutaj gospodarze, którzy prócz agresywnego filmiku postanawiają zarzucić przynętę w postaci „przecieku” o przygotowaniu przez nich oprawy. Sprawa trafia na podatny grunt ale wbrew oczekiwaniom Jastrzębian z pomocą nie przychodzą malarze lecz grzybiarze, których ilość zaskoczyła niedoszłych myśliwych, którzy w mgnieniu oka z łowczego stali się zwierzyną i to na własnym terenie.
Ekipa farmazon.
Porażka boli. Przyzna to każdy ale tylko w kuluarach i poza protokołem. Oficjalnie trzeba trzymać się linii partii Wielkiego Niezwyciężonego Jastrzębia którego początków trzeba upatrywać jeszcze w czasach strajków robotniczych, toteż niespodziewaną porażkę trzeba obrócić tak by stałą się zwycięstwem. Taktyka stara jak świat: zawyżyć liczbę wroga obcinając swoją, podpiąć ekipę której nie było i wsadzić im w ręce sprzęt którego również nie było w użyciu. Na koniec potwierdzić zdjęciami aut rozbitych w czasie panicznej ucieczki i rozesłać szybko w internet wraz ze sloganami o honorze i czekać aż trafi na podatny grunt internetowych ujadaczy. Cóż prawię się udało choć nie tym razem. Tak samo jak nie udało się zatuszować obecności Piasta na własnych sektorach czy zmiany barw pierwszego z wojowników południa, który rzekomy bastion polskości zamienił na sektę wyznawców niemieckiej opcji
Dzień meczowy.
Derby rozgrywane o 13:00 sporo tracą ze swego uroku ale infrastrukturalnych przeszkód nie sposób zwalczyć w jeden sezon toteż musiało tak być. Do Jastrzębia po serii organizacyjnych perypetii koniec końców udajemy się kolumną aut i autokarów ze wspólnej zbiórki w Rybniku na której stawiło się 263 ROW, 110 KSG, 43 KSW, 25 Knurów i 60 GieKSy – tej prawdziwej. Przejazd kolumny w górnośląskich warunkach wprowadził niemały zamęt na lokalnych drogach ale po wjeździe na A1 sytuacja została opanowana i kiedy pierwsze samochody zjeżdżały w Mszanej ostatnie dobijały do tyłu kolumny znajdującej się w Świerklanach. O dziwo na trasie naszego przejazdu znalazły się zbłąkane auta o swojsko brzmiącej rejestracji SG, przy czym zmierzały w przeciwnym kierunku, co wzbudziło uzasadnione podejrzenia które okazały się słuszne i reakcja była natychmiastowa. Więcej atrakcji na trasie nie stwierdzono i w żółwim tempie, nieco spóźnieni dotarliśmy na Harcerską gdzie w komplecie zameldowaliśmy się na II połowę spotkania. Z dopingiem ruszamy od 26 minuty po uczczeniu pamięci zmarłego Pastora. Następnie na płocie zawisłą jedyna tego dnia flaga – Gladiators & Torcida. Dla gospodarzy przygotowaliśmy 3 transy – pierwszy w postaci przeróbki flagi odnoszący się do ich mitu założycielskiego – ostatniego bastionu polskości na Śląsku, zaś dwa kolejne odnosiły się do ich zachowań, tego z derbowego tygodnia jak i wcześniejszej sytuacji w której również ratowali się ucieczką. Oprócz tego w drugiej połowie Verdeneri zaprezentowali oprawę w postaci pasów tworzących sektorówkę z wizerunkiem gladiatora i malowaną replikę flagi Gladiators from ROW Rybnik w asyście rac morskich i machajek. Przy okazji oprawy dochodzi do próby wydostania się z sektora, która zostaje udaremiona przy użyciu gazu. „Miejscowi” będący de facto potomkami imigrantów zarobkowych z centralnej Polski z oprawą w postaci kartoniady, flagowiska i jakiś tam fajerwerek odpalanych bodajże zza stadionu. Spora część dopingu to wymiana sąsiedzkich uprzejmości.
Po końcowym gwizdku, który oznajmił porażkę ROWu 2:1 dziękujemy zawodnikom za podjęcie ambitnej walki i czekamy dłuższy czas na możliwość opuszczenia sektora. Podziękowania dla obecnych Zgodowiczów i GieKSy z którą od tego dnia łączy nas oficjalny układ chuligański.
Źródło: row.rybnik.pl
GALERIA: sadionowioprawcy.net 04.11.2017 GKS Jastrzębie – ROW Rybnik
GALERIA: 12zawodnik.pl 04.11.2017 GKS Jastrzębie – ROW Rybnik
FILM: 04.11.2017 GKS Jastrzębie – ROW Rybnik
FILM: 04.11.2017 GKS Jastrzębie – ROW Rybnik KARTONIADA