GKS Katowice 0-0 Zagłębie Sosnowiec

03.05.1967, środa 16:00 – widzów 21 000

Relacja sportowa

GKS Katowice: Czaja – Wraży, Piecyk, Geszlecht, Morcińczyk (46. Sobik), Szmidt, Strzelczyk, Gerard Rother, Anczok, Zuzok, Mrowiec
Trener: Jerzy Nikiel

Zagłębie Sosnowiec: Szyguła – Leszczyński, Bazan, Pielok, Śpiewak, Wąs, Myga, Kaczmarczyk ( E. Szmidt), Gzel, Jarosik, G. Piecyk
Trener: Artur Woźniak

Sędzia: Osada (Rzeszów)
Ż. kartki

Po triumfie na Podkarpaciu GKS czekał pojedynek z mistrzem jesieni Zagłębiem Sosnowiec. Sosnowiczanie rzedniej kolejce po remisie z Legią stracili fotel lidera na rzecz Górnika Zabrze, więc nieco zdziwiła obserwatorów zachowawcza gra Zagłębiaków. Od 53 min. po zejściu Jarosika (kontuzja) goście marzyli już tylko o dowiezieniu bezbrakowego remisu do końca. Pewnie plan ich spaliłby na panewce, gdyby życiowego meczu nie zagrał obrońca Roman Bazan. Katowicki „Sport” w relacji wręcz posłużył się zwrotem „Katowice… Bazan 0:0″. Tam gdzie nawet obrońca Zagłębia nie mógł już nic zrobić, przychodzili mu w sukurs…napastnicy GKS. „Zawodzili w najważniejszych momentach, kiedy wystarczyło lekko skierować piłkę do pustej bramki (dwukrotnie Rother), względnie z większą precyzją przelobować Szygułę (Strzelczyk).” Po meczu Jerzy Nikiel powiedział: „Zupełnie nie rozumiem, jak można było zaprzepaścić tak wyśmienite sytuacje’”. Mecz rozegrany 3 maja 1967 roku poszedłby zapewne w niepamięć, gdyby nie fakt, spotkanie obserwowało ponad 20 000 widzów, co obok rozegranych w czerwcu 1968 r. derbów z Ruchem, do dzisiaj jest rekordem w historii ekstraklasowych występów GKS-u Katowice na stadionie przy ul. Bukowej.

Źródło: Monografia GieKSy tom I