24.08.2016, środa 17:30 – widzów 3500
Relacja GieKSiarza
Najważniejszy mecz rundy przy Bukowej, a w terminarzu ustawiony na środę, na godzinę 17:30. Jednak nie data była największą zmorą która zepsuła piłkarskie święto, chociaż tak się wcześniej wydawało. Gwóźdź do trumny wydał Wojewoda z policją którzy zabronili wpuszczania kibiców Zagłębia na Bukową. Tak z „piłkarskiej regionalnej wojny” oglądaliśmy zwykły ligowy pojedynek.
Frekwencja jeszcze nie ta, którą pamiętamy za lepszych czasów, ale już przyciągnęła 3500 widzów. Na płocie wiszą takie płótna jak: UG, PIEROŃSKIE HANYSY, GLADIATORS, SK 1964, FANATYCZNY STYL ŻYCIA, GÓRNY ŚLONSK, TRÓJKOLOROWA ARMIA, GKS KATOWICE, TYLKO NIEŻYWI PRZESTANIEMY BYĆ MŚCIWI, a na gniazdo powróciły MYSŁOWICE i LĘDZINY. Przed meczem minutą ciszy została upamiętniona tragiczna śmierć wychowanka GKS-u ŚP. Dominika Koszowskiego. Następnie od pierwszej minuty jedziemy z dobrym dopingiem, który tylko gra naszych kopaczy wzmacniała. Co rusz mieliśmy sytuacje podbramkowe, a sędziowie wydziwiali różne rzeczy lub nie reagowali. Kibice nie wytrzymali i lecą wbity na arbitrów i PZPN. Lecą też różne przedmioty, przez co obrywa się liniowemu. Chwile później w 84 minucie kuriozalna decyzja głównego który podyktował 11-stkę dla Zagłębia. Dziwne bo faul widział tylko on. Jesteśmy już przekonani że to kolejny przegrany pojedynek z sosnowiczanami mimo dobrej postawy naszych grajków, a tu „taki chuj”, gorol przestrzela nad poprzeczką. Na trybunach szał radości jak po wygranej i doping coraz głośniejszy publiki która wierzyła że jeszcze możemy zdobyć 3 punkty. Dołącza się nawet główna i w tym momencie każdego przechodzą ciary, nikt nie siedzi, wszyscy wspierają GKS! Głośne „lolololo GKS gol…” przeszywa okolice. I chociaż nie udało się, i mecz zakończył się bezbramkowym remisem. To nikt nie opuszcza trybun po ostatnim gwizdku, wszyscy dziękują głośno piłkarzom. Kibice nadal wierzą w drużynę, są to relacje których dawno nie było u nas, i oby były jak najdłużej.
Relacja GieKSy
Nadszedł długo oczekiwany dzień i nic nie mogło go zepsuć… Nic? Niestety – było całkiem sporo okoliczności, które mogły go zepsuć. I zaistniały właściwie wszystkie!
Najpierw przy udziale Polsatu ustalono fatalną godzinę rozgrywania meczu (17:30 w środku tygodnia – tragedia), a potem pokaz nieudacznictwa zaserwowały nam policja do spółki z wojewodą, w efekcie czego nie mogliśmy gościć przy Bukowej kibiców Zagłębia. Z meczu dwóch odwiecznych rywali, który mógł być hitem nawet nie kolejki, ale całej rundy, wyszło niestety zwyczajne ligowe spotkanie.
W takiej sytuacji duży wpływ na jakość dopingu miała postawa naszych piłkarzy. Dobra i dająca nadzieję, ale znów nie prowadząca do zwycięstwa. Najlepszym momentem była dla Blaszoka końcówka, kiedy po niestrzelonym karnym trójkolorowi rzucili się do ataku. Głośne „GKS” niosło się wtedy dalej niż do osiedla Tysiąclecia! Trybuna fanatyków w końcu wyglądała normalnie, była w miarę zapełniona, ale do frekwencyjnego szczytu sporo brakowało. Do zeszłorocznego meczu z Zagłębiem nie było porównania.
Teraz czas aby wszyscy spragnieni goli GieKSy pojawili się na meczu ze Zniczem. W sobotę osoby do 18. roku życia wchodzą za darmo!
Piłka nożna dla kibiców.
Podsumowanie:
Oprawa: brak
Frekwencja: 3500
Goście: zakaz
Wydarzenia: wojewoda i policja przyznają się, że są totalnymi nieudacznikami
Źródło: GieKSa.pl
FILM: 24.08.2016 GKS Katowice – Zagłębie Sosnowiec DOPING
FILM: 24.08.2016 GKS Katowice – Zagłębie Sosnowiec SKRÓT
Relacja sportowa
GKS Katowice: M. Abramowicz – Czerwiński, Kamiński, Praznovsky, D. Abramowicz – Foszmańczyk, Zejdler, Kalinkowski (62. Pielorz), Bębenek (55. Mandrysz) – Sobków (78. Prokić), Goncerz.
Zagłębie Sosnowiec: Szumski, Wiktorski, Nowak (90. Sanogo), Sierczyński, Bartczak, Markowski, Dudek, Udovicić, Matusiak, Budek, Matić (60. Łuczak).
W niezwykle emocjonującym meczu piątej kolejki pierwszej ligi GKS Katowice zremisował na własnym boisku z Zagłębiem Sosnowiec 0:0. To trzeci remis katowiczan z rzędu.
Gra mogła się podobać od samego początku. Miał to być mecz walki, ale stał się starciem skrzydłowych. W początkowej fazie spotkania obie ekipy po wielu żywych akcjach oskrzydlających stworzyły sobie po jednej groźnej sytuacji. W 16. minucie Tomasz Nowak zdecydował się na techniczne uderzenie w polu karnym, ale na posterunku był zastępujący Sebastiana Nowaka Mateusz Abramowicz i sparował piłkę nad poprzeczkę.
GKS natomiast powinien prowadzić od 23. minuty za sprawą Eryka Sobkowa. Otrzymał idealne podanie na szósty metr od Łukasza Zejdlera, ale uderzył z główki prosto w bramkarza. GieKSa grała odważnie, szybko i miała przewagę w posiadaniu piłki, nie przekładało się to jednak na „postawienie” defensywy sosnowiczan pod ścianą.
Końcówka pierwszej odsłony należała już jednak do GieKSy. W 37. minucie Tomasz Foszmańczyk znalazł na prawym skraju pola karnego Macieja Bębenka i skierował do niego futbolówkę, a ten z kilku metrów prawie zerwał siatkę, szkoda tylko, że…boczną. Chwilę później sam Foszmańczyk mógł otworzyć wynik spotkania, lecz jego mocny strzał po ziemi obronił w 38. minucie na raty golkiper gości Jakub Szumski i trener Jerzy Brzęczek wciąż musiał w przerwie szukać sposobu na rozmontowanie szyków defensywnych ekipy ze Stadionu Ludowego.
Tuż po wznowieniu gry GKS kontynuował dominację na boisku. Już w 48. minucie przeprowadził groźną akcję. Bębenek zgrał klatką piersiową do wbiegającego w pole karne Grzegorza Goncerza, a ten huknął jak z armaty, tyle tylko że nad poprzeczką.
To jednak nie koniec. Z każdą minutą GKS atakował coraz bardziej zaciekle, oddawał liczne strzały za sprawą Pawła Mandrysza i Eryka Sobkowa. Zamknięci we własnym polu karnym sosnowiczanie bronili się jednak zaciekle i blokowali te strzały, jednak bramka wisiała w powietrzu. Szczególnie żal gospodarzom okazji Mandrysza w 87. minucie, gdy uderzył z kilku metrów nad spojeniem z ostrego kąta, a także strzału w ostatniej minucie Mateusza Kamińskiego nad spojeniem po wrzutce Czerwińskiego.
Zagłębie miało zaledwie dwie okazje, jednak w 74. minucie Zarko Udovicić przestrzelił z lewej strony w polu karnym, a Sebastian Dudek nie wykorzystał kontrowersyjnego rzutu karnego w 84. minucie. Wobec takiej niemocy z obu stron, musiało skończyć się na bezbramkowym remisem.
W kolejnym spotkaniu GKS zmierzy się przy Bukowej ze Zniczem Pruszków. Początek meczu 27 sierpnia o godzinie 18:00.
Źródło: gkskatowice.eu
Relacja sportowa
5 kolejka przyniosła nam niezwykle ciekawy mecz z Sosnowcem, który niestety przypadł na środowe popołudnie. GieKSa do tego meczu przystępowała po remisie w Olsztynie z nieco zmienionym składzi. Do bramki wszedł wskutek czerwonej kartki M.Abramowicz a na skrzydło wskoczył Maciej Bębenek.
Pierwszą dobrą akcję w 5 minucie stworzyła sobie GieKSa, Bębenek podał do Abramowicz, ten zacentrował w pole karne ale obrońca gości wybił piłkę na róg. Kolejną dobrą akcje GieKSa stworzyła sobie w 15 minucie Zejdler wypuścił Bębenka na prostopadłą piłkę, ten jednak do niej nie doszedł. Zagłębie doszło do głosu minutę później gdy Abramowicz na lewej stronie nie przeciął podania w pole karne, tam jednak napastnicy gości byli za wolni by wpakować piłkę do bramki. Poprawka nastąpiła w kolejnej akcji gdy groźnie zza pola karnego uderzał Bartczak.
W 25 min 100% akcję zmarnował Sobków, piłkę w środku pola odebrał Kalinkowski, podał do Zejdlera, który wrzucił piłkę na głowę naszego napastnika. Ten nie trafił dobrze w piłkę i bramkarz obronił. Na kolejną akcję musieliśmy czekać do 36 minuty gdzie piłkę po podaniu Foszmańczyka w polu karnym dostał Bębenek. Jego strzał był jednak niecelny. W kolejnej akcji swój pierwszy strzał oddał Foszmańczyk jednak i on uderzył za lekko i bramkarz złapał piłkę. Końcówka połowy była już wyrównana a jedyną godną zanotowania akcją był strzał napastnika gości, który wybronił Abramowicz.
Druga połowa rozpoczęła się bez zmian w drużynie GieKSy, w Sosnowcu wszedł Pribula. Pierwszą groźną akcję zaliczył Goncerz , który oddał strzał z 20 metrów. Kolejna akcja również należała do naszego kapitana, tym razem strzał z 16 metrów, ale nad bramką. W 55 minucie mieliśmy pierwszą zmianę w GieKSie, zszedł Bębenek a na boisku zameldował się Mandrysz. Po kilku minutach miał już pierwszą okazję, ale po podaniu Foszmańczyka jego strzał został zablokowany. GieKSa od tego momenty przycisnęła mocniej rywala a ataki prowadził raz po raz Foszmanczyk na prawej stronie. Kolejny raz brakowało dokładnego dogrania w pole karne. Po tych sytuacja tempo spadło a jedyne zagrożenie było ze stały fragmentów gry. W 85 minucie doszło do kontrowersji w polu karny GieKSy, Prażnowski zdaniem sędziego faulował rywala i podyktował rzut karny – Sebastian Dudek strzelił jednak nad bramką. W doliczonym czasie gry szczęścia próbował Kamiński, ale jego główka byłą niecelna. Chwilę potem sędzia zakończył spotkanie a GieKSa zremisowała 3 mecz z rzędu.
GKS Katowice – Zagłębie Sosnowiec 0:0
GKS: M.Abramowicz – Czerwiński, Kamiński, Prażnovsky, D.Abramowicz – Bębenek (54. Mandrysz), Kalinkowski (62. Pielorz), Zejdler, Foszmańczyk – Goncerz, Sobków (78. Prokic)
Zagłębie: Szumski – Wiktorski, Nowak (90. Sanogo), Sierczyński (46. Pribula), Bartczak, Markowski, Dudek, Udovicić, Matusiak, Budek, Matić (58. Łuczak)
Ż.kartki: Kalinkowski, Zejdler, Mandrysz – Sierczyński, Pribula, Matusiak
Sędzia: Sebastian Jarzębak (Bytom).
Źródło: GieKSa.pl