GKS Katowice 0-1 Zagłębie Sosnowiec

08.08.2015, sobota 18:00 – widzów 6700

Relacja GieKSiarza

Po obu stronach pełna mobilizacja, bowiem ostatnie spotkanie tych drużyn z udziałem kibiców miało miejsce 23 lata temu, dlatego nikogo nie dziwi że to spotkanie elektryzowało każdego kibica.

Na Bukowej komplet publiczności, prawie wszyscy byli ubrani w żółte koszulki co dało podobny efekt do pamiętnego meczu barażowego z BKS-em. Ultras GieKSa tego dnia mocno się spięła i zaprezentowała kilka opraw. Pierwsza choreografia została zaprezentowana z pierwszym gwizdkiem. Na płocie zawisł transparent z hasłem: „Polski honor – Ślonska Duma”. W centrum „Blaszoka” podwieszono sektorówkę z wizerunkiem górników w chodniku górniczym, zaś na trybunach pojawiła się foliada w barwach Polski i Górnego Śląska.

Kolejna oprawa UG’03 składała się z transparentu na płot z hasłem „Generalnie Kopcimy Solidnie”, któremu towarzyszyło mnóstwo transparentów na kijach. W końcu do całości odpalono mnóstwo pirotechniki.

Podczas odpalenia kilka z rac zostało rzuconych w kierunku sektora gości. Sosnowiczanie w obawie przed spaleniem flag natychmiast je zdjęli, a rzucone race kursowały między sektorami gospodarzy i gości. Po obu stronach kibice próbowali sforsować płot w celu konfrontacji, jednak obie próby zakończyły się niepowodzeniem.

W między czasie Zagłębie również odpaliło świece i race, które latały w kierunku Blaszoka. Trzecie prezentacja GieKSy miała miejsce na trybunie głównej gdzie jeden z sektorów utworzył barwy klubowe z kartonów.

Goście dostali zaledwie 409 biletów na to spotkanie. Jako, że ciśnienie było spore, wprowadzono ostrą selekcję. Ostatecznie na sektorze zameldowało się około 500 osób, czyli nadkomplet. Wszyscy byli ubrani na czarno i w okazjonalne chusty. Kibiców Zagłębia wspierali: 70 BKS, 30 Legia, 9 Olimpia Elbląg oraz 17 kibiców Czuwaju Przemyśl. Każda ze zgód zaznaczyła swoją obecność flagą na płocie. 50 osób musiało zostać pod bramami stadionu. Kibice Zagłębia znaleźli w swoim sektorze również niechcianego gościa który był zmuszony opuścić klatkę w samych butach.

Oflagowanie: FC BANIK OSTRAVA, GKS KATOWICE, GÓR\G/NIK, FANATYCZNY STYL ŻYCIA, a na gnieździe UG, MYSŁOWICE oraz mała flaga Górnego Śląska.

FOTOGALERIA: Gieksiarze.pl

FILM: 08.08.2015 GKS Katowice – Zagłębie Sosnowiec KIBICE (1)

FILM: 08.08.2015 GKS Katowice – Zagłębie Sosnowiec OPRAWY

FILM: 08.08.2015 GKS Katowice – Zagłębie Sosnowiec KIBICE

FILM: 08.08.2015 GKS Katowice – Zagłębie Sosnowiec BRAMKA

FILM: 08.08.2015 GKS Katowice – Zagłębie Sosnowiec SKRÓT

Relacja GieKSy

Na meczu, na który czekaliśmy aż 23 lata, na stadionie po jednej i drugiej stronie komplet widzów. Blaszok nabity jak za najlepszych czasów. Na płocie zawisły 4 flagi: Fanatyczny Styl Życia, GKS Katowice, Górnik, FC Banik Ostrava, a ponadto flagi UG’03 i Mysłowice na gnieździe.

Na stadion kilka dzielnic i fan-clubów przybywa konkretnymi pochodami, z których najlepszym był wspólny przemarsz tzw. Północnej Strony, która stawia się w 300 osób.

Przed meczem piłkarze wychodzą na murawę z flagami o wymiarach 3×3 m, zaś my prezentujemy oprawę „Polski Honor, Ślonsko Duma”. W przerwie montujemy na ogrodzeniu transa „Generalnie Kopcimy Solidnie” z wyszczególnionymi literami GKS. Jako, że była to pierwsza oprawa prezentowana i przygotowana w całości przez młodszą część grupy, zabrakło chyba zimnej krwi, by podczepić na stelażach z PCV litery, które miały w początkowym zamyśle wystawać ponad 3 metrowego transa. Z całości i ilości rac jesteśmy jednak zadowoleni, bo do oprawy mieliśmy przygotowane 100 sztuk. Po zaprezentowaniu choreografii zaczęła się wymiana rac i uprzejmości z kibicami Zagłębia i ochroną, która trwała przez dłuższy czas. Z mojej perspektywy Zagłębie zaprezentowało się bardzo fajnie i na pewno najlepiej w historii naszej małej trybunki dla gości. Oby więcej takich meczów i mamy nadzieję, że zobaczymy się w listopadzie w rewanżu, choć może być o to ciężko. Jak na razie dostaliśmy zakaz wyjazdowy na pięć najbliższych meczów.

Fotografie: Donnavan

Źródło: TMK

Relacja Zagłębia

Po upragnionym awansie na zaplecze ekstraklasy, nikt nie spodziewał się, iż raptem kilka tygodni później przeżyjemy chyba najciekawszy kibicowsko miesiąc, biorąc pod uwagę ostatnie lata. Terminarz rozgrywek sprawił, iż już w sierpniu czekały nas dwa konkrety. Pierwszy to wyjazd do Katowic, drugi to spotkanie na Stadionie Ludowym z Arką Gdynia. Niejako na deser, dobra postawa piłkarzy przyniosła jeszcze pucharowy bój z Górnikiem Zabrze, który idealnie wpasował się z terminem w dwa wyżej wymienione.

Pierwszy wyjazd sezonu wypadł na szlagierowy mecz z katowicką GieKSą. Mecz którego w nowożytnym ruchu kibicowskim jeszcze nie było, wywołał wiadome ciśnienie i emocje po obu stronach. Choć zapotrzebowanie na bilety było spore i liczba kilku tysięcy byłaby do wykorzystania, ostatecznie otrzymaliśmy ich 409. Kilka dni przed meczem rozpoczęły się wzajemne podchody, polegające na zapowiedziach, transparentach, wizytacjach grafów, stadionów i innych wątkach podgrzewających jeszcze atmosferę.

Na stadion przy ulicy Bukowej udajemy się pociągiem rejsowym, ubrani na czarno wraz z okazjonalnymi chustami, które przygotowane zostały na ten wyjazd. Pomimo ograniczonej liczby biletów, pod bramami meldujemy się w około 550 osób, z czego 500 miało okazję zobaczyć mecz na żywo. Nie zabrakło naszych przyjaciół, którzy  w większych bądź mniejszych grupach wspomagali nas tego popołudnia. Warto zaznaczyć niespotykaną często mobilizację mundurowych. Na trasie przejazdu i przemarszu latał helikopter, a nad sektorem policyjny dron.

Jeszcze przed meczem w naszym sektorze pojawił się osobnik, który delikatnie nie pasował do wycieczki. Po sprawdzeniu delikwenta okazało się, że to miejscowy fan futbolu, który w ciut innym zestawieniu odzieżowym został z sektora usunięty. Jeżeli coś kombinował, to plan miał średni, a i pamiątkę z meczu będzie miał do końca życia.

Przed pierwszym gwizdkiem na całej długości płotu pojawiają się flagi, w tym płótna przyjaciół oraz transparent związany z Maćkiem. Od początku meczu jedziemy z dobrym dopingiem, który uzupełniany był wzajemnymi pozdrowieniami. Piłkarze również odpowiednio podeszli do swoich boiskowych obowiązków, będąc zespołem zdecydowanie lepszym. Na trybunach ciekawiej zrobiło się w drugiej połowie, kiedy to druga oprawa GieKSy uzupełniona była racami, również tymi latającymi w nasz sektor. Nie pozostajemy bierni i po chwili odpalamy swój zapas pirotechniki, który leci w stronę gospodarzy oraz na muraw,ę. Całość uzupełnia obustronne starcie z ochroną, która w obu przypadkach używa sporej ilości gazu, i w obu daje sobie radę, skutecznie odbierając ataki.

Po kilku minutach wszystko wróciło do normy, a my w dobrych nastrojach mogliśmy świętować pierwsze zwycięstwo piłkarzy w tym sezonie. Wspólne śpiewy, przybite piątki i szybki oraz bezproblemowy powrót za Brynicę również pociągiem rejsowym.

Źródło: TMK

Relacja sportowa

Nareszcie nadszedł ten długo wyczekiwany dzień. Po 23 latach nasza GieKSa rozegrała spotkanie o punkty z Zagłębiem Sosnowiec. Mecz ten zyskał miano „Meczu Sezonu” i był bardzo poważnie traktowany przez oby dwie ekipy kibicowskie. Piękna słoneczna pogodna, pełny trybuny i świetna atmosfera – to był idealny dzień na mecz z rywalem zza Brynicy.

GieKSa od początku spotkania wyszła agresywny pressingiem co zwiastowało, że to będzie mecz walki. W pierwszej minutach dłużej przy piłce utrzymywało się Zagłębie, ale nie mieli sposobu na agresywnie grającą GieKSe. Oby dwie drużyny grały nie dokładnie przez co w pierwszych minutach meczu nie byliśmy świadkiem żadnej akcji podbramkowej. Pierwszy strzał w tym meczu oddało Zagłębie w 9 minucie, którego autorem był Łukasz Matusiak. Pierwszy celny strzał w tym meczu oddało Zagłębie, ale strzał był w sam środek bramki i pewnie obronił Rafał Dobroliński. Po kilku minutach walki w środku boiska, odważną akcją w ekipie gości popisał się Mizgała wywalczając rzut rożny dla swojego zespołu. Chwilę później GieKSa przeprowadziła groźną akcję, ale Bębenkowi nie wyszła centra w pole karne, która wylądowała za bramką Gąsińskiego. Bardzo groźnie było po strzale zawodnika Zagłębia, ale Dobroliński sparował piłkę i tylko szybka interwencja obrońcy zapobiegła bramce dla Zagłębia. Niestety zaraz potem z rzutu rożnego bramkę dla Zagłębia zdobył Konrad Budek. Dało się zauważyć, że to Zagłębie jest bardziej zdeterminowane by zdobyć bramkę co udało im się w 24minucie. Piłkarze GieKSy starali się szybko odrobić straty, ale strzał Leimonasa z główki był niecelny. Zagłębie nie rezygnowało z dalszym ataków czego efektem była bardzo ładna akcja zakończona strzałem z główki Fidziukiewicza. Piłkarze GieKSy nie poddawali się szczególnie widoczni byli Leimonas oraz Burkhardt, który oddał kąśliwy strzał w 36 minucie, ale niestety niecelny. GieKSa z minuty na minutę co raz bardziej się rozkręcała i w końcu udało się oddać pierwszy celny strzał, którego autorem był Filip Burkhardt. W pierwszej połowie nie wydarzyło się już nic ciekawego i to drużyna Zagłębia schodziła do szatni z jednobramkowym prowadzeniem.

Przed drugą połową byliśmy świadkami jednej zmiany w GieKSie. Boisko opuścił Maciej Bębenek w jego miejsce pojawił się Adrian Frańczak. Początek drugiej połowy także nie był rewelacyjny w przypadku GieKSy, dalej mnożyły się niedokładne podania do partnerów. Dało się zauważyć, że w szatni GieKSy padły ostre słowa, ponieważ to katowiczanie przejęli inicjatywę w tym meczu i prowadzili grę z której na razie nie wiele wynikało. Zagłębie jednak dalej było groźne a nasza obrona nie grała tak jak tego byśmy oczekiwali czego efektem był bardzo groźny strzał Fidziukiewczia. w 62 minuty byliśmy świadkami drugiej zmiany w GieKSie słabo grającego Szołtysa zmienił Daniel Ciechański. W 73 minucie Zagłębie przeprowadziło pierwszą zmianę Mizgałę zmienił Margol. Mijały minuty a w grze GieKSy nie można było dostrzec jakiś pozytywów. Zagłębie wyraźnie się cofnęło na własną połowę i grali z kontry. W 82 minucie byliśmy świadkami zmian w oby dwóch ekipach. W Zagłębiu zszedł z boiska Fidziukiewicz w jego miejsce pojawił się Arak. Natomiast w GieKSie Leimonasa zmienił Wojciech Trochim. GieKSa starała się zagrozić bramce Zagłębia, ale strzały katowiczan były za słabe by mogły stworzyć trudności Gąsińskiemu. W 85 minucie Zagłębie przeprowadziło ostatnią zmianę. Na boisku pojawił się dobrze znany w Katowicach Grzegorz Fonfara, który zmienił Dudka. Piłkarze GieKSy w końcówce wzięli się do roboty, ale po strzale głową Grzegorza Goncerza piłka uderzyła w słupek bramki Zagłębia. Wejście Trochima na boisko ożywiło całą drużynę GieKSy jak i trybuny, które już chyba przestawały wierzyć w zwycięstwo. Gra z kontry Zagłębia mogła dać im bramkę, ale z 7 metrów piłkarz Zagłębia nie trafił w ogóle w bramkę strzeżoną przez Dobrolińskiego. GieKSa w końcowych momentach grała znacznie odważniej przez co w polu karnym Zagłębia można było zobaczyć Kamińskiego. W doliczonym czasie gry znakomitą akcję GieKSy zepsuł Frańczak dogrywając zbyt wysoko do partnerów. Niestety pomimo dalszych ataków GieKSy nie udało się strzelić bramki rywalom. GieKSa w marnym stylu przegrywa z Zagłębiem Sosnowiec 1:0.

Niestety po 23 latach GieKSa przegrywa z rywalem zza Brynicy 1:0. Zagłębie okazało się rywalem bardziej zdeterminowanym i lepszym piłkarsko zespołem. W naszej grze było zbyt dużo niedokładności oraz złych decyzji. Pozostaje nam czekać tylko na rewanż na Stadionie Ludowym.

GKS Katowice – Zagłębie Sosnowiec 0:1
Bramki: Budek (24)
GKS: Dobroliński – Czerwiński, Kamiński, Jurkowski, Pietrzak – Bębenek (46. Frańczak), Leimonas (82. Trochim), Pielorz, Burkhardt, Szołtys (62. Ciechański) – Goncerz.
Zagłębie: Gąsiński – Ninković, Sierczyński, Fidziukiewicz (82. Arak), Markowski, Rundak, Dudek (84. Fonfara), Pribula, Mizgała (72. Margol), Matusiak, Budek.
Sędzia: Tomasz Radkiewicz (Łódź).

Źródło: GieKSa.pl