GKS Katowice 0-2 Arka Gdynia

06.03.2016, niedziela 12:45 – widzów 4000

Relacja GieKSiarza

Prawie pół roku czekaliśmy by móc obejrzeć mecz katowickiej 11-stki przy Bukowej. Co lepsze, naszym rywalem na inauguracje rundy wiosennej była Arka Gdynia. Dlatego każdy już wcześniej żył tym mecze. Mobilizacja trwała również wśród kibiców z  Gdynii i Bytomia.

Goście pojawili się w 409 głów, w tym Gwardia Koszalin i ok. 100 osobowa ekipa bytomskiej Polonii, która przyjechała do Katowic baną. Na płocie wywiesili pięć flag: AG, Hołota (Gwardia), Kartuzy, Arka Gdynia oraz Super Arka Gdynia. Zabrakło za to płótna z Olimpijskiej. Dopingowali cały mecz, jednak z dużymi przestojami i zaczęli tego dnia festiwal bluzgów, pewnie dlatego że tylko wtedy byli coś słyszalni na Blaszoku. Spalili też jeden szal, który został szybko ugaszony przez służby porządkowe.

GieKSiarze tego dnia z dobrą frekwencją (ponad 4000) jak na ostatnie realia. Ultras GieKSa zaprezentowała też okazałą oprawę. Pod dach Blaszoka została wciągnięta sektorówka „GieKSiarze zawsze wierni” z krzyżem celtyckim. Gdy opadła na płocie pojawiła się nowa flaga, replika „GieKSiarze” na wzór z oprawy, a na Blaszoku pojawiły się sreberka w barwach oraz sektorówka z herbem. Taki debiut flagi można sobie tylko wymarzyć. Poza tym na płocie zawisły m.in. Persona Non Grata, Trójkolorowa Armia, Pierońskie Hanysy, GKS Katowice, Fanatyczny Styl Życia, UG, FC Banik Ostrava i ULTRAS (Górnika Zabrze). Na tym meczu wspierało nas wielu przyjaciół z Zabrza i Ostrawy oraz kilkunastoosobowa delegacja z Jarosławia za co wielkie dzięki. Na płocie pojawił się również trans dla kolegi z Mysłowic który przebywa na przymusowych wakacjach oraz w sektorze rodzinnym trans zachęcający do oddania 1% dla Asi. Tego dnia również piłkarze wyszli na boisko w okazjonalnych koszulkach zachęcających do oddania 1% z podatku na jakiś cel. Szkoda tylko że wyszli na boisko, a nie zagrali na nim, bo grą tego nazwać niemożna gdy celny strzał oddaje się dopiero pod koniec meczu. Zasłużenie przegrywamy 2:0 na własnym stadionie, jednak kibicowsko byliśmy zdecydowanie lepsi.

Oflagowanie (po oprawie): transparent #PROCENT DLA ASI (S2), GIEKSIARZE – ZAWSZE WIERNI (debiut), UG, FC BANIK OSTRAVA, FANATYCZNY STYL ŻYCIA, GKS KATOWICE, PIEROŃSKIE HANYSY, ULTRAS (Górnik), TRÓJKOLOROWA ARMIA, transparent RUBY PDW! MYSŁOWICE, PERSONA NON GRATA.

FOTOGALERIA: Gieksiarze.pl

FILM: 06.03.2016 GKS Katowice – Arka Gdynia DOPING

FILM: 06.03.2016 GKS Katowice – Arka Gdynia OPRAWA

FILM: 06.03.2016 GKS Katowice – Arka Gdynia SKRÓT

Relacja sportowa

GKS Katowice: Kuchta – Czerwiński, Kamiński, Praznovsky, Frańczak – Duda (79. Leimonas), Pielorz – Szołtys (46. Szymański), Iwan (64. Sawicki), Wołkowicz – Goncerz.

Arka Gdynia: Jałocha – Stolc, Sobieraj, Fialho, Warcholak – Kakoko, Nalepa – Da Silva, Szwoch (76. Siemiaszko), Formella (71. Yussuff) – Abbott (88. Wojowski).

GKS nie miał ułatwionego zadania już w pierwszym spotkaniu w rundzie wiosennej. Przez urazy w składzie nie znaleźli się Tomasz Zahorski, Marcin Flis, Maciej Bębenek i Adrian Jurkowski. Za kartki pauzował Filip Burkhardt, lista nieobecnych była więc przed tym meczem dość długa.

Od początku spotkania GKS próbował uruchomić lewego obrońcę Adriana Frańczaka, który swoimi rajdami zagrażał rywalom. Nikt jednak nie potrafił wykończyć jego dośrodkowań. Obrońcy Arki uważnie kryli i odcinali od podań ustawionych z przodu Bartosza Iwana i Grzegorza Goncerza, przez co ofensywa gospodarzy miała utrudnione zadanie.

Po krótkim okresie przewagi wysoko ustawionej GieKSy to Arka nabrała wiatru w żagle. Wykorzystywała groźnie stałe fragmenty gry i już w 17. minucie objęła prowadzenie. Dośrodkowanie Mateusza Szwocha w pole karne zamknął strzałem głową na dłuższym, lewym słupku Marcus Da Silva i to goście cieszyli się z pierwszego trafienia w tym roku.

Odważniejsza gra Arki i szarże lewym skrzydłem byłego gracza Lecha Dariusza Formelli przyniosły kolejne trafienie w 36. minucie. Najprzytomniej w polu karnym zachował się doświadczony napastnik Paweł Abbott, który strzałem w okienko po rykoszecie znów dał radość swoim fanom. Trener Jerzy Brzęczek musiał wiele zmienić w przerwie w umysłach swoich piłkarzy, bo nie potrafili zagrozić rywalom – nie oddali ani jednego celnego strzału na bramkę strzeżoną przez Konrada Jałochę.

Po zmianie stron tempo spotkania znacząco spadło. Arka „kradła” cenne minuty, wytrącała z równowagi GieKSę, murując także dostęp do własnej bramki. GKS robił co mógł – walczył twardo o każdą piłkę, próbował zagrozić szykom defensywnym Arkowców. Niestety, zmiany w postaci wprowadzenia skrzydłowych Patryka Szymańskiego i Przemysława Sawickiego nie przyniosły rezultatu. Katowiczanie oddali kilka niecelnych strzałów za sprawą Goncerza, Wołkowicza i Szymańskiego. Nie były one jednak na tyle groźne, by zmusić do wysiłku golkipera drużyny z Pomorza, która zasłużenie wywiozła z Bukowej komplet punktów.

Przegrana GieKSy sprawiła, że katowiczanie uplasowali się po tej kolejce na ósmym miejscu z dorobkiem 27 „oczek”. Do drugiej Arki tracą już dwanaście punktów. W kolejnym meczu podopieczni trenera Jerzego Brzęczka zmierzą się w Kluczborku z miejscowym MKS-em. Początek 12 marca o 18:00.

Źródło: gkskatowice.eu

Relacja sportowa

Ponad trzy miesiące przyszło nam czekać na kolejne ligowe emocje. Trzy miesiące spokoju, ale ostatnio niecierpliwego oczekiwania na rozgrywki w rundzie wiosennej. W tym czasie trenerzy mieli czas na wzmocnienie kadr, a także budowanie siły i taktyki na ciężki okres ligowy od marca do czerwca.

Na pierwszy ogień do Katowic przyjechała druga drużyna w tabeli – mierząca w awans Arka Gdynia. Jesienią katowiczanie przegrali w Gdyni po utracie bramki w doliczonym czasie gry, teraz więc pałali żądzą rewanżu. Ten mecz miał olbrzymi ciężar gatunkowy z tego względu, że jego wynik praktycznie determinował to, co będzie się działo podczas całej rundy – czy przyjdzie nam jeszcze walczyć o awans, czy będziemy musieli zadowolić się grą jedynie o jak najwyższe miejsce w tabeli – wyłączając dwa pierwsze.

Wobec kontuzji i absencji kartkowych trener Jerzy Brzęczek nie mógł skorzystać m.in. z Macieja Bębenka oraz Filipa Burkhardta. Wobec tego w bramce ujrzeliśmy Mateusza Kuchtę, na bokach obrony zagrali Alan Czerwiński i Adrian Frańczak, w środku – Mateusz Kamiński i Oliver Prażnovsky. Środek pomocy utworzyli Sławomir Duda, Łukasz Pielorz i Bartosz Iwan, a na skrzydłach zagrali Paweł Szołtys i Krzysztof Wołkowicz. Na szpicy – król Grzegorz Goncerz, który pozostał w GieKSie.

Na dobrą sprawę Arka mogła objąć prowadzenie już po kilkunastu sekundach, kiedy wdzierali się w pole karne prawą stroną, ale dośrodkowanie dobrze sparował Kuchta. Stuprocentową sytuację gdynianie mieli w 13. minucie, gdy głową po serii naszych błędów uderzał Szwoch, ale kapitalnie wybronił tę sytuację Kuchta. W 17. minucie był już bezradny, gdy Czerwiński nie mogąc sobie poradzić z Warcholakiem faulował go tuż przy linii pola karnego, a po dośrodkowaniu z rzutu wolnego i główce Da Silvy piłka trafiła do siatki. Po kilku minutach bardzo blisko było wyrównania – choć w bardzo przypadkowych okolicznościach. Wołkowicz przy linii bocznej boiska zastosował pressing na Jałosze, który wybił piłkę tak, że trafiła ona prosto w Wołka i zmierzała w kierunku pustej bramki, ale ostatecznie trafiła w boczną siatkę. W 37. minucie było już 2:0 dla Arki. Warcholak podciągnął lewym skrzydłem, podał w pole karne, gdzie skiksował jeden z zawodników Arki, ale do piłki doszedł Abbott, który nad leżącym Kuchtą posłał po raz drugi piłkę do siatki. Do przerwy mieliśmy 0:2 i nic nie wskazywało na poprawę gry w drugiej połowie.

Druga połowa była już bardzo spokojna w wykonaniu Arki. GKS był więcej przy piłce, ale nadal nie stwarzał sobie sytuacji. Z czasem trener Brzęczek wprowadził nowych zawodników – debiutantów Patryka Szymańskiego i Przemysława Sawickiego. Na dobrą sprawę cokolwiek mogło wyniknąć jedynie z przypadkowego uderzenia Goncerza w 83. minucie – nad poprzeczką.

Nadzieje były wielkie, rzeczywistość – brutalna. Ten mecz pokazał, że GieKSa nie ma co się łudzic, że awans jest możliwy w tym sezonie. Arka przewyższała nasz zespół pod każdym względem i zasłużenie wygrała. Katowiczanie nie stworzyli sobie jednej (ani jednej!) groźnej sytuacji. Okazało się, że sparingi to nie liga. Trener Jerzy Brzęczak będzie miał sporo pracy, ale należy się przede wszystkim zastanowić, jak ma wyglądać ten zespół w kontekście przyszłego sezonu, tak aby jak najlepiej wykorzystać wiosnę.

GKS Katowice – Arka Gdynia 0:2
Bramki: Da Silva (17), Abbott (39)
GKS: Kuchta – Czerwiński, Kamiński, Prażnovsky, Frańczak – Wołkowicz, Duda (79. Leimonas), Pielorz, Iwan (64. Sawicki), Szołtys (46. Szymański) – Goncerz.
Arka: Jałocha – Da Silva, Fialho, Kakoko, Nalepa, Sobieraj, Stolc, Szwoch (76. Siemaszko), Warcholak, Formella (70. Youssuf), Abbott (88. Wojowski).
Ż.kartki: Warcholak
Sędzia: Sebastian Krasny

Źródło: GieKSa.pl