11.04.2023, wtorek 18:00 – widzów 2406
Relacja GieKSiarza
Poświąteczne spotkanie z Odrą Opole, a zarazem wtorkowy termin, choć tłumów przy Bukowej nie zapowiadał, to Blaszok wyglądał dość przyzwoicie. Szkoda tylko, że nie od pierwszej minuty. Z nami tego dnia 13 fanów Banika i ok. 30 Górnika, w tym Torcida Opolskie — dzięki za wsparcie! Choć ruszyliśmy od początku z mocnym wokalem, to już chwile później nastąpiło chwilowe załamanie spowodowane bramką dla gości. Śmigus-dyngus był wczoraj, a tu „zimny kubeł” już w 6. minucie. W sumie nie było to jakimś zaskoczeniem, przez co po jakimś czasie wróciliśmy na dobre tony, a tu… kolejne trafienie opolan, jeszcze w pierwszej części. Nic więc dziwnego, że trybuny ponownie przypomniały, że domagają się odejścia trenera. Można nawet było usłyszeć, żeby wpuścić na murawę… hokeistów. Ci się pojawili jednak dopiero w przerwie, demonstrując Puchar Mistrza Polski, przy aplauzie zgromadzonej publiki.
W drugiej połowie Blaszok prezentował dobrą moc decybeli, śpiewając przez większą część przerobioną wersję przyśpiewki: „GieKSo klubie nasz kochany, fanatyków swoich masz, na Blaszoku Cię wspieramy, a Ty znowu w ch*ja grasz”. Ma to oczywiście związek z formą naszej drużyny, która w tym roku prezentuje się najgorzej ze wszystkich w lidze, gdzie ani razu tej wiosny nie udało się zainkasować kompletu punktów.
Po meczu piłkarze nie podeszli, słysząc bez ogródek „wypie*dalać!”. Odeszli tylko ze spuszczona głową do tunelu. Szkoda tylko, że Rafał Górak nie potrafi posypać głowy popiołem i odejść z honorem. Trzyma się tylko stołka, udając, że nie rozumie nawet pytania „co musi się stać, by podał się do dymisji”.
Goście zawitali transportem kołowym w 85 głów z dwoma flagami, odpowiadając na nurtujące nas pytanie, czy pojawią się z nimi śmieRdziele. Ruchu nie było, co jednoznacznie daje odpowiedź, że to był tylko przelotny romans. Nie było widać też bytomian, którzy najwyraźniej nadal mają im to za złe. Odra rozpoczęła doping chwilę po rozpoczęciu meczu, gdy wszyscy od nich znaleźli się w klatce i rozwiesili dwie flagi. Niestety padający cały czas deszcz ugasił ich wokalne zapędy, czego nie wskrzesiły na długo, nawet bramki ich drużyny. Z czasem z klatki można było usłyszeć tylko pojedyncze okrzyki. Bluzgów brak, o odwiecznych sporach przypominały tylko wywieszone płótna: „Hanysowo” na Blaszoku i narodowa Odry Opole.
Oflagowanie: HANYSOWO, GÓRNICZY KLUB SPORTOWY, CRAZY BOYS, oraz na gnieździe ONE NINE SIX FOUR i ANTY KOMUNA – GKS KATOWICE.
FILM: 11.04.2023 GKS Katowice- Odra Opole DOPING
FILM: 11.04.2023 GKS Katowice- Odra Opole SKRÓT
FILM: 11.04.2023 GKS Katowice- Odra Opole KONFERENCJA
FILM: 11.04.2023 GKS Katowice- Odra Opole HOKEIŚCI NA MECZU
Relacja sportowa
GKS Katowice: Dawid Kudła – Marcin Wasielewski (46. Dawid Brzozowski), Bartosz Jaroszek, Arkadiusz Jędrych, Michał Kołodziejski, Grzegorz Rogala – Mateusz Marzec (46. Marko Roginić), Oskar Repka, Daniel Dudziński (71. Alan Bród), Adrian Błąd (46. Marcin Urynowicz) – Jakub Arak (63. Sebastian Bergier).
Trener: Rafał Górak
Odra Opole: Artur Haluch – Niziołek, Mateusz Kamiński, Czapliński, Pingot, Bednarski, Makuszewski (77. Mikinić), Spychała, Wojciech Kamiński, Artur Pikk, Borja Galan.
Trener: Adam Nocoń
Bramki: – Borja Galán (6), Maciej Makuszewski (32)
Sędzia: Kornel Paszkiewicz (Wrocław)
Ż. kartki: Dawid Brzozowski (86), Marko Roginić (92) – Rafał Niziołek (23), Mateusz Kamiński (30), Borja Galán (88)
Zaraz po Świętach Wielkanocnych GKS Katowice przystąpił do walki o trzy punkty w domowym meczu przeciwko Odrze Opole. Trener Rafał Górak zaufał tej samej jedenastce, która wybiegła na murawę w wyjazdowym meczu z Arką Gdynia (2:2). Spotkanie mogło się zacząć dla GKS-u bardzo dobrze, gdy po jednej z kontr Grzegorz Rogala uderzał mocno z woleja, lecz uderzył prosto w nogi dobrze ustawionego Artura Halucha. W 6. minucie Odra ruszyła z szybką akcją zakończoną dośrodkowaniem w pole karne, które w bardzo łatwy sposób wykończył Borja Galan dając swojej drużynie prowadzenie. W 18. minucie Michał Kołodziejski w ostatnim momencie wybił spod nóg rywala piłkę zagrywaną na 11 metr.
Wiele wskazywało na to, że GieKSa będzie miała szansę doprowadzić do remisu w 27. minucie, gdy sędzia Kornel Paszkiewicz podyktował rzut karny po ręce w polu karnym Mateusza Kamińskiego. Jednak po analizie VAR sędzia anulował pierwotną decyzję i zespoły kontynuowały grę. Niestety pięć minut później goście z Opola zadali drugi cios. Tym razem Galan dobrze dośrodkował, a strzałem głową szybką akcję wykończył Maciej Makuszewski. Odra podwyższyła prowadzenie i od tego momentu cofnęła się na własną połowę, by bronić dostępu do swojej bramki. W 43. minucie Marcin Wasielewski dopadł do piłki w polu karnym, ale jego podanie na 11 metr zatrzymało się na nogach defensora.
W pierwszej połowie katowiczanom nie udało się złapać kontaktu, na drugie 45 minut wracaliśmy więc ze stratą dwóch goli. GieKSa próbowała konstruować akcje na połowie opolan, ale ci dobrze reagowali w obronie, odcinając gospodarzy od stworzenia poważnego zagrożenia przed bramką Halucha. Ostatecznie zawodnikom z Katowic nie udało się zmienić wyniku spotkania, co oznaczało, że Odra zainkasowała niezwykle ważne dla niej trzy punkty.
Źródło: gkskatowice.eu
Relacja sportowa
GieKSa zaraz po świętach podejmowała przy Bukowej Odrę Opole w ramach 26. kolejki Fortuna 1 Liga. Mimo, że Odra jest niżej w tabeli to zdołała, już dwukrotnie wygrać w 2023 roku, czego GieKSie się jeszcze nie udało.
Pierwszą połowę rozpoczęli zawodnicy GieKSy i spokojnie konstruowali akcję, aby w czwartej minucie ruszyć z szybką kontrą. Grzegorz Rogala dostał podanie na skraju pola karnego, jednak jego strzał poleciał prosto w bramkarza. Dwie minuty później Odra Opole objęła prowadzenie za sprawą Borja Galana, który dostał podanie na piąty metr od Macieja Makuszewskiego i pewnym strzałem pokonał bramkarza. W kolejnych minutach gra znów toczyła się w środkowej strefie boiska, a zawodnicy GieKSy nie mieli pomysłu na skonstruowanie groźnego ataku. W 20. minucie goście wykorzystali zamieszanie w polu karnym i uderzyli na bramkę zza pola karnego, jednak Kołodziejski zablokował groźny strzał na bramkę Kudły. Chwilę później sędzia odgwizdał rzut karny dla GieKSy i pokazał żółtą kartkę Mateuszowi Kamińskiemu, za zagranie ręką natomiast po analizie VAR wycofał się ze swojej pierwszej decyzji. W 32. minucie Maciej Makuszewski głową pokonał Dawida Kudłę. Końcówka pierwszej połowy to gra głównie w środkowej strefie boiska, bez większych okazji bramkowych po obu stronach. Goście prowadząc dwoma bramkami postawili na obronę natomiast GieKSa nie miała pomysłu na atak.
Drugą połowę rozpoczęli zawodnicy Odry Opole i szybko wywalczyli rzut wolny dla swojego zespołu. Pogoda w porównaniu do pierwszej odsłony spotkania bardzo się pogorszyła i jeszcze mocniej zaczął padać deszcz. W 50. minucie GieKSa mądrze poprowadziła atak, jednak Marcin Urynowicz nie zdecydował się na strzał i odegrał do Jaroszka, który posłał piłkę wysoko nad bramką. Pięć minut później Marco Roginic chciał uderzyć z pierwszej piłki w stylu Bruce’a Lee, jednak nie trafił w piłkę. Kolejne dziesięć minut to jeden niecelny strzał Dawida Brzozowskiego i nic poza tym. GieKSa w drugiej połowie grała bardzo wolno i przewidywalnie, bez wiary w zmianę niekorzystnego rezultatu. W końcówce spotkania Odra Opole całkowicie oddała inicjatywę i cofnęła się na swoją połowę dając pole do popisu zawodnikom GieKSy. Niestety zawodnicy GieKSy nie mieli argumentów w ofensywie i gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska. Trzeba przyznać, że wtorkowe spotkanie należało do tak zwanych meczów dla koneserów lub jak kto woli dla masochistów.
Źródło: GieKSa.pl