27.10.2018, sobota 17:45 – widzów 1180
Relacja GieKSiarza
Maraton porażek trwa w najlepsze i ciężko sobie wyobrazić drużynę z którą nasi kopacze są w stanie wygrać. Na trybunach niewiele więcej ludzi niż we wtorek, bo 1180 widzów. Trudno się dziwić, a jednak frekwencja na Bukowej stała się nasza bolączką. Na Blaszoku wisi jedna flaga GÓRNICZY KLUB SPORTOWY i doping prowadzony jest do ok. 40 minuty, potem już tylko bluzgi i szydera z piłkarzy. Co do gości to pojawili się w 3 osoby (szacunek), nie mają żadnej flagi i nie prowadzą dopingu, śpiewają tylko fetując po meczu zwycięstwo ze swoimi piłkarzami.
Relacja GieKSa.pl
Najstarsi GieKSiarze zapewne pamiętają wydarzenia z 1994 roku, kiedy podczas derbowego pojedynku z Górnikiem Zabrze, po ponad godzinie gry nastąpiło zwarcie, które spowodowało zgaśnięcie jupiterów. Działo się to przy jednobramkowym prowadzeniu gości, w związku z czym wielu dziennikarzy i sympatyków sportu do dziś spekuluje, że nie była to zwykła awaria. Według niektórych teorii wpływ na zapadnięcie ciemności miał mieć sam ówczesny Prezes GieKSy, Marian Dziurowicz.
Historia sprzed prawie ćwierć wieku przypomniała się jednemu z kibiców obecnych na meczu z Wartą Poznań, który w pewnym momencie zaczął się głośno domagać by Prezes Janicki wyłączył jupitery. Właściwie nikogo by nie zdziwiło, gdyby jupitery zgasły same, ze wstydu. Nawet bez udziału człowieka. Samozapłon trybun pewnie też. Ogólnie stwierdzić trzeba, że stałych bywalców naszego stadionu nie zdziwi już żadna katastrofa. Mecz z Wartą chyba przelał czarę goryczy i na spotkaniu z Jagiellonią powinniśmy być świadkami jakiejś formy protestu. Szkoda, że fatalna seria meczów bez zwycięstw zdarzyła się akurat przed spotkaniem z tak atrakcyjnym i dawno niewidzianym rywalem.
W sobotę nielicznie zgromadzeni na Blaszoku kibice dopingowali od pierwszego gwizdka ale w pewnym momencie wszystkim opadły ręce i zapanowała cisza. W tej ciszy jeszcze głośniej słychać było powtarzane co jakiś czas przez podświadomość pytania o to kim jesteśmy i dokąd zmierzamy. I najsmutniejsze pytanie: kiedy znów będziemy mogli, chociaż przez chwilę, czuć dumę z bycia GieKSiarzami? Wszystko wskazuje na to, że już nie w tym roku kalendarzowym. Szacunek dla trzech kibiców z Poznania, którzy przyjechali do Katowic. Mogą się czuć prawdziwymi zwycięzcami.
Podsumowanie:
Oprawa: brak
Frekwencja: 1180
Goście: 3
FILM: 27.10.2018 GKS Katowice – Warta Poznań SKRÓT
Relacja sportowa
GKS Katowice: Pawełek – Lisowski, Remisz, Wawrzyniak, Puchacz – Woźniak, Piesio (46. Błąd), Poczobut, Łyszczarz, Tabiś – Rumin (62. Śpiączka).
Warta Poznań: Lis – Kiełb, Onsorge, Grobelny, Spławski (73. Marciniak), Szymusik, Jasiński, Cierpka, Fadecki (82. Fiedosewicz), Janicki, Wypych.
Mecz z Wartą Poznań był powrotem rywalizacji, która swoją ostatnią odsłonę miała pięć lat temu w sezonie 2012/2013. Był także szansą na przełamanie GKS-u i pierwszą wygraną Dariusza Dudka w nowej roli. Do pierwszej jedenastki wrócił Adrian Łyszczarz, który uporał się z drobnym urazem. Nowością było również ustawienie skrzydeł, gdzie zagrali Kacper Tabiś oraz Arkadiusz Woźniak. GieKSa atakowała, znacznie częściej szukając drogi do bramki Warty, ale to goście otworzyli wynik, gdy w 17. minucie po kontrze Łukasz Spławski strzelił gola po zamieszaniu w polu karnym GKS-u.
Przed przerwą ekipie z Poznania udało się strzelić gola numer dwa. GKS znów kontrolował piłkę, ale nie potrafił stworzyć dogodnych sytuacji. Po szybkiej kontrze Warty drogę do bramki znalazł Wojciech Fadecki. Na drugą połowę GKS wychodził przegrywając 0:2. Gospodarze usiłowali doprowadzić do wyrównania, ale wszystkie ataki zatrzymywały się na polu karnym rywali. Spotkania nie dokończył Bartłomiej Poczobut, który w 82. minucie otrzymał drugą żółtą w konsekwencji czerwoną kartę. GieKSa po bardzo słabym meczu poniosła kolejną porażkę.
Źródło: gkskatowice.eu
Relacja sportowa
W sobotę 27 października w ramach 16 kolejki Fortuny 1 Ligi na Bukową przyjechała drużyna Warty Poznań. Trener Dariusz Dudek w pierwszym składzie na ten mecz wystawił aż 3 młodzieżowców: Tymoteusza Puchacza, Kacpra Tabisia i Adriana Łyszczarza. Pozostałą część wyjściowej 11-stki stanowili Pawełek, Remisz, Wawrzyniak, Lisowski, Poczobut, Piesio, Woźniak i Rumin. Spotkanie rozpoczęło się o godzinie 17:45.
Już po 60 sekundach gorąco zrobiło się pod bramką strzeżoną przez Mariusza Pawełka. Po dalekim wyrzucie z autu jeden z piłkarzy Warty uderzył z przewrotki, a piłka minimalnie minęła słupek. Katowiczanie powoli budowali swoje akcje od tyłu, natomiast zawodnicy z Poznania po przejęciu piłki starali się szybko przedostać z nią pod bramkę GieKSy. Po szybkiej wymianie podań w 15 minucie z dystansu uderzył Tabiś, ale bardzo lekko. W 17 minucie Warta wyszła na prowadzenie. Po rykoszecie piłka trafiła do Spławskiego, któremu pozostało umieścić ją w bramce. Po chwili Woźniak w polu karnym Poznaniaków nawinął rywala na zamach, po czym uderzył prosto w bramkarza. W 23 minucie żółtą kartkę otrzymał Poczobut, a 2 minuty później Lisowski. W 30 minucie również zawodnik Warty wpisał się do protokołu – „żółtko” obejrzał Wypych. Kilkanaście sekund później Piesio wjechał rywalowi w nogi i także otrzymał kartkę. W 38 minucie było już 0:2. Kontrę strzałem przy krótkim słupku wykończył Fadecki. Chwilę później Wawrzyniak dał się wyprzedzić, a piłka po przelobowaniu Pawełka minimalnie minęła słupek. W 43 minucie sędzia kolejny raz wyjął kartonik i pokazał go Szymusikowi. Po pierwszej połowie przegrywaliśmy 0:2.
Na drugą połowę nie wyszedł już Grzegorz Piesio, a jego miejsce zajął Adrian Błąd. Ponownie mieliśmy przewagę w posiadaniu piłki, ale nic to nie dawało, bo byliśmy okropnie niedokładni. W 60 minucie Łyszczarz stracił piłkę i próbował ją odzyskać wślizgiem, ale trafił w nogi i dostał żółtą kartkę. W 61 minucie Rumina zastąpił Śpiączka. 6 minut później Cierpka kopnął Błąda i sędzia znów pokazał kartonik. 69 minuta to kolejna kartka – tym razem dla Grobelnego. W 70 minucie Śpączka z dystansu uderzył niecelnie. Po chwili Artur Marciniak zmienił Łukasza Spławskiego. W 78 minucie Fadecki otrzymał kartkę. 3 minuty później został on zastąpiony przez Fiedosiewicza. Po chwili drugą, a w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał Poczobut. Jednocześnie „żółtko” dostał także Woźniak. W 88 minucie piłkarz Warty z linii pola karnego uderzył minimalnie niecelnie. Mecz zakończył się wynikiem 0:2.
GKS Katowice – Warta Poznań 0:2
Bramki: Spławski, Fadecki
Źródło: GieKSa.pl