13.11.2004, sobota 15:30 – widzów 5000
Relacja kibica GKSu
Mecze z warszawską Legią, to zawsze te z cyklu tych bardziej ekscytujących. Przy Bukowej około 5000 widzów, z czego ok. 450 gości. Na początku meczu prezentujemy choreografię odwołującą się do sytuacji w klubie, rozwijając puste (białe) sektorówki i pasy materiału, czego uzupełnieniem był transparent nawiązującą do jednej znanej reklamówki: „Nie odpalamy rac – NIEWAŻNE, na tych sektorówkach nic nie ma – NIEWAŻNE, nie prowadzimy dopingu – NIEWAŻNE, GKS KATOWICE – to jest naprawdę… …WAŻNE!”.
Następnie na płocie pojawiają się flagi i wracamy do normalnych zajęć kibiców podczas meczu. Oczywiście dalej świętujemy 40 jubileusz klubu, ultrasując już praktycznie do końca meczu. Prezentujemy m.in. pasy materiałów w naszych barwach, do których dołączone są dwa napisy „CZTERDZIESTOLATEK”, jeden styropianowy, drugi na transparentach na kij (masztach). Inną choreografią było rozwinięcie sześciu sektorówek, po dwie na każda z naszych barw, z czego na zielonych była widoczna liczba „40″. Odpalamy też stroboskopy, zimne ognie i wyciągamy żółte, zielone i czarne machajki. Finalnie odpalamy race po długości Blaszoka na tle napisu GKS KATOWICE, który prezentujemy na masztach. Na płocie, najbliżej sektora gości wieszamy skrojoną flagę BKSu Bielsko, którą zdobyliśmy 19.04.1997 podczas wyjazdu do Wodzisławia.
Co do Legionistów, to byli wspieranie przez Zagłębie Sosnowiec i dobrze się zaprezentowali. Mają na składzie baloniki w barwach oraz dwukrotnie odpalają pirotechnikę. Dopingują cały mecz i wieszają kilkanaście flag na płot.
Oflagowanie m.in.: CRAZY BOYS, GISZOWIEC – CAŁE NASZE ŻYCIE TO GKS KATOWICE, ULTRAS GIEKSA, FORZA GKS, GKS GKS KATOWICE-FANS JESTEŚMY JAK ZARAZA, PISAK, SK1964, PIEROŃSKIE HANYSY, transparent GKS KATOWICE – TO JEST NAPRAWDĘ… WAŻNE!, zdobycz STAL (BKS Bielsko)
Relacja Legii
Wyjazd do Katowic miał dać nam odpowiedź, czy dosięgnął nas poważny kryzys wyjazdowy, czy wyjazdy do Poznania i Krakowa były tylko małymi wpadkami spowodowanymi beznadziejną grą naszych piłkarzy w połowie rundy jesiennej. Jak się okazało, wyjazd do stolicy Górnego Śląska był doskonałą okazją do przełamania wyjazdowego impasu i rehabilitacji za dwie poprzednie wpadki.
Do Katowic większość z nas zdecydowała się wybrać koleją i po małych perturbacjach (kłopoty z kanarem i policją) dotarliśmy do Sosnowca, gdzie dosiedli się do nas nasi przyjaciele z Zagłębia (którzy nie wybrali się na swój mecz do Ostrowca) i wspólnie ruszamy do… Chorzowa na obiekt GieKSy.
Na stadion docieramy na ok. 60 minut przed rozpoczęciem spotkania. Mimo sporych obaw, na sektor wchodzą wszyscy, zarówno ci z chipami, jak i ci bez nich. Ci drudzy musieli zakupić wejściówki po promocyjnej cenie 20 pln-ów. W sumie na sektorze gości zameldowało się nas ok. 550 osób, w tym ok. 100-150 fanów Zagłębia (wielkie dzięki za wsparcie). GKS ocenia nas na nieco mniej. Wywieszamy 17 flag, przez cały mecz prowadzimy bardzo głośny doping, a od strzelania bramki na 2:0 zupełnie dominujemy na obiekcie przy Bukowej. W drugiej połowie odpalamy 22 race i stroboskopy, co daje bardzo dobry efekt.
Co do miejscowych, to jak zwykle zaprezentowali się bardzo dobrze. Jak zawsze mieli świetną oprawę, a i doping do 47 minuty prowadzili bardzo dobry, szczególnie na popularnym „Blaszoku”. W I połowie protestowali przeciw kiepskiej kondycji swojego klubu, rozwijając puste białe sektorówki i pasy materiału, którym towarzyszyło przerobione telewizyjne hasło reklamowe „Nie odpalamy rac – nieważne, na tych sektorówkach nic nie ma – nieważne, nie prowadzimy dopingu – nieważne, GKS KATOWICE – to jest naprawdę ważne!”. Bez wątpienia jest to najlepsza ekipa na Górnym Śląsku, zarówno pod względem ultras, jak i dopingu. Ale jest to tylko i wyłącznie moje subiektywne zdania.
Kaowiczan wspomagało tego dnia kilkunastu fanów Banika, a na płocie wśród barw gospodarzy zawisła we wiadomej pozycji dawno skrojona flaga BKS-u Bielsko.
Po meczu musieliśmy odczekać standardowe (w Katowicach) 60 minut i można było wracać do Sosnowca. Niestety ci, co zamierzali wracać pociągiem, musieli na niego trochę poczekać, gdyż uciekł nam ostatni skład do Wawy. W zamian można było po świętować wspólny sukces wraz z naszymi przyjaciółmi z Sosnowca do białego rana, z czego wszyscy skrzętnie skorzystali, bawiąc się w Sosnowcu. Serdecznie podziękowania dla fanów Zagłębia za wsparcie!
Wojtek
Źródło: TMK
Relacja sportowa
GKS Katowice: Klytta – Pęczak, Widuch, Nawotczyński, Gorszkow, Plizga (46. Andruszczak), Markowski, Fonfara (75. Czerwiec), Górski (46. Kmiecik), Wróbel, Brożek
Trener: Mieczysław Broniszewski
Legia Warszawa: Boruc – Dudek (82. Szala), Rzeźniczak, Magiera, Kiełbowicz, Sokołowski II, Surma, Smoliński, Sokołowski I (65. Kowalski), Saganowski (72. Korzym), Włodarczyk
Trener: Jacek Zieliński
Bramki: – Włodarczyk (37), Saganowski (48), Saganowski (59)
Sędzia: Mariusz Podgórski (Wrocław)
Ż. kartki: Widuch, Fonfara – Dudek, Surma, Saganowski