GKS Katowice 1-0 KS Kolejarz Stróże

25.09.2010, sobota 19:00 – widzów 2700

Relacja kibica GieKSy

Cel tego spotkania dla piłkarzy był jasny – trzy punkty! Plan został zrealizowany i to było najważniejsze wydarzenie tego dnia. Z punktu kibicowskiego trzeba odnotować dobrą frekwencję jak na takiego rywala! Drugi raz z rzędu nasza młodzież (rocznik 96 i młodszy) mogła tego dnia wejść na stadion za free. Taka inicjatywa klubu wraz z „SK 1964″ powinna być dalej kontynuowana!

Jackoow

Źródło: zin SK1964 nr 27 (Katowice) październik 2010

Oflagowanie: FORZA GKS, GIEKSA, HOŁDUNÓW&LĘDZINY, GIEKSIARZE, MAŁOPOLSKA, SIEMIANOWICE, GIEKSA&GÓRNIK, PERSONA NON GRATA, GKS DUMA ŚLĄSKA, GKS KATOWICE, MYSŁOWICE, DURA, JAWORZNO i na gnieździe HERB.

FOTOGALERIA: Gieksiarze.pl

FILM: 25.09.2010 GKS Katowice – Kolejarz Stróże

FILM: 25.09.2010 GKS Katowice – Kolejarz Stróże (2)

Relacja sportowa

GKS Katowice: Maciej Wierzbicki – Paweł Olkowski (81. Mateusz Sroka), Jacek Kowalczyk, Gabriel Nowak, Tomasz Sokołowski, Grzegorz Goncerz, Piotr Plewnia, Rafał Sadowski (85. Krzysztof Kaliciak), Przemysław Pitry, Janusz Dziedzic (72. Tomasz Hołota), Michał Zieliński
Trener: Wojciech Stawowy

Kolejarz Stróże: Zarychta – Szymiczek, Cichy, Księżyc, Radwański, Broź (69. Basta), Lipecki, Stefanik, Drąg (62. Ciećko), Madejski, Socha (78. Mężyk)
Trener: Jerzy Kowalik

Bramki: Michał Zieliński (32) -
Grzegorz Gocerz (76) niewykorzystany karny -
Sędzia: Erwin Paterek (Lublin)
Ż. kartki: – Piotr Szymiczek, Krzysztof Lipecki, Piotr Madejski

Trener Wojciech Stawowy mówił przed meczem z Kolejarzem Stróże, że nie będzie to łatwe spotkanie. I faktycznie nie było. Nie spodziewał się jednak, że łatwo przyjdzie nam stwarzanie okazji, ale strasznie opornie ich wykorzystywanie. Na szczęście pierwszego gola w barwach GieKSy zdobył Michał Zieliński i GKS wygrał z Kolejarzem 1:0.

Od pierwszych minut spotkania przy Bukowej GieKSa ruszyła do ataku. Już w 6. minucie gospodarze wyprowadzili kapitalną kontrę lewą stroną. Sadowski zwodem minął obrońcę i dośrodkował do Zielińskiego, ale wbiegający w pole karne obrońca gości wybił piłkę na rzut rożny. 10 minut później znów świetnie pokazał się aktywny od pierwszych minut Sadowski, który złamał akcję do środka i zagrał prostopadle w pole karne do Zielińskiego. Piłka zagrana była jednak za mocno i napastnik GieKSy nie zdążył jej przejąć nim ta opuściła plac gry. W 20. minucie Kolejarz pierwszy raz postraszył naszych zawodników wyprowadzając szybką kontrę. GKS przed stratą bramki uratował Olkowski, który wślizgiem zablokował strzał. Kolejne akcje GKS-u sunęły lewą stroną boiska, najpierw kolejną wrzutkę katowickiego Messiego wybili obrońcy Kolejarza. Następnie w pole karne dogrywał Zieliński, piłka spadła pod nogi Goncerza, który zwodem pozbył się opieki i uderzył lewą nogą, niestety zbyt słabo, by sprawić jakikolwiek problem golkiperowi. W 32. minucie goście wyprowadzili kontrę mając przewagę trzech na dwóch, a zakończył ją strzał z szesnastu metrów Lipeckiego i pewna obrona Wierzbickiego. Kilkanaście sekund później trybuny przy Bukowej eksplodowały! Pierwszego gola w barwach GKS-u strzelił Zieliński, pakując piłkę do siatki między nogami bramkarza. I tym razem Sadowski miał swój udział w tej akcji wypuszczając Zielińskiego na czystą pozycję. Kolejna świetna akcja GieKSy znów poszła lewą stroną – Sadowski dośrodkował, piłka przeszła jednak na prawo, tam dopadł do niej Goncerz, minął dwóch rywali i w polu karnym zabrał mu ją… Dziedzic i uderzył mocno, ale na miejscu był Zarychta. Pod koniec pierwszej części trwał już regularny szturm zawodników GieKSy na bramkę rywala, choć Kolejarz próbował się odgryzać. Nic jednak się nie zmieniło w kwestii wyniku i pierwsza część gry zakończyła się najskromniejszym z możliwych prowadzeniem.

Druga połowa to kolejne ataki GieKSy. W 48. minucie po faulu na Pitrym rzut wolny z 30 metrów wykonywał Plewnia. Jego uderzenie było jednak zbyt słabe i piłka trafiła wprost w ręce Zarychty. Dwie minuty później rzut wolny pośredni tuż zza norożnika pola bramkowego wykonywali zawodnicy GieKSy. Z dużej chmury spadł jednak mały deszcz, bo Zieliński uderzył obok słupka. W 53. minucie na zupełnie niesygnalizowany strzał z dystansu zdecydował się Olkowski i gdyby piłka zmierzała w światło bramki, pewnie ugrzęzłaby w siatce. Katowiccy piłkarze dosyć gładko przedostawali się pod pole karne Kolejarza, jednak, podobnie jak w Radzionkowie, brakowało wykończenia. W 57. minucie powinno być 2:0 dla GieKSy. Lewą strona przedarł się Sadowski, dośrodkował idealnie na głowę niepilnowanego Zielińskiego, który z czterech metrów przeniósł piłkę nad poprzeczką. Chwilę później groźnie zaatakowali goście. Po głupim i zupełnie niepotrzebnym faulu Dziedzica z rzutu wolnego uderzał Księżyc, ale piłkę lecącą w środek bramki wypiąstkował Wierzbicki. Później tempo nieco siadło, a coraz częściej groźnie atakowali goście. Aż do 74. minuty, kiedy Madejski powalił w polu karnym Kowalczyka. Sędzia się nie wahał i wskazał na wapno karząc jednocześnie obrońcę Kolejarza żółtą kartką. Do jedenastki podszedł Goncerz, uderzył w stronę lewego słupka bramki, ale jego intencję wyczuł Zarychta broniąc lekki strzał. Z trybun rozległ się tylko jęk zawodu, bo prowadzenie jedną bramką jest bardzo ryzykowne. W 78. minucie Goncerz posłał w bój Zielińskiego, ten w sytuacji sam na sam posłał piłkę w lewy słupek, a dobitka Goncerza była tak niecelna, że brakuje słów, by to opisać. W 84. minucie po rzucie rożnym piłka trafił na środek do Pitrego, który uderzył lewą nogą tuż przy słupku, jednak po jego niewłaściwej stronie. W przedostatniej akcji meczu GieKSa wyprowadziła jeszcze jedną kontrę. Ale jeśli wychodząc trzech na jednego nie strzela się gola, to trudno liczyć na efektowne zwycięstwo.

Żaden z obecnych dziś przy Bukowej kibiców nie był w stanie wyjaśnić jakim cudem mając tyle sytuacji można strzelić tylko jednego gola. Na całe szczęście 3 punkty zostały w Katowicach, a piłkarze mają niecały tydzień, by poprawić swoje celowniki.

Źródło: gkskatowice.eu