25.11.2017, sobota 16:00 – widzów 2350
Relacja GieKSiarza
Los wciąż nas nie oszczędza i w ostatnim czasie kolejnych dwóch GieKSiarzy zasiadło w „sektorze niebo” - ŚP. Przemek i ŚP. Lohen. Szczególnie ten drugi był znany na Bukowej i całej kibicowskiej Polsce, nawet tej na emigracji. Wielka strata dla naszego młyna. Śmierć tak oddanego fanatyka zmobilizowała wiele starych twarzy do pojawienia się na ostatnim meczu przy Bukowej. Niektóre dzielnice i fan cluby zorganizowały zbiórki, na których odpalili trochę piro w asyście transparentu. Tak było m.in. na Ligocie, Zawodziu i Piosku (Mysłowice).
Jeśli chodzi o mecz to wiele osób było odzianych w okazjonalne koszulki ku pamięci Jacka. W I połowie na płocie wiszą tylko transparenty ŚP. Przemek i ŚP. Lohen oraz dwie flagi, debiutująca GIEKSA UK oraz na gnieździe FINY (stara flaga osiedlowa Bogucic która spocznie z ŚP. Lohenem). Na łuku ze zniczy został też utworzony krzyż. Nie prowadzimy dopingu, dając nadal wyraz niezadowolenia z postawy naszych piłkarzy.
W sektorze gości jest 66 przyjezdnych z dwoma flagami: TYLKO MIEDŹ i CI. Sporadycznie dopingują. Dwukrotnie też wykrzykują „piłka nożna dla kibiców”, dając znać że jest coś nie tak z wpuszczeniem grupy bielszczan, która przyjechała wspomóc Miedziankę. Co dziwne BKS zawraca do siebie, a Miedź nawet nie opuściła swojego sektora.
W II połowie wznawiamy doping, nie dla piłkarzy, tylko dla ŚP. Lohena. Na płocie pojawiają się flagi, a na gniazdo w towarzystwie młynowych, wszedł syn Lohena, który wygłosił krótkie przemówienie na temat ojca, dziękując za obecność na meczu. Potem już do końca jedziemy z dobrym dopingiem, pozdrawiając kilkakrotnie naszego brata z „sektora niebo”. Giszowiec przywiózł ze sobą też transparent z gratulacjami dla kolegi po szalu któremu urodził się niedawno syn – jeszcze raz gratulujemy!
Oflagowanie: trans ŚP. PRZEMEK, trans ŚP. LOHEN, CRAZY BOYS, GÓRNICZY KLUB SPORTOWY, trans BAGIETA & PAULINA GRATULUJEMY SYNA, GIEKSA UK, LĘDZINY – HOŁDUNÓW, WŁADCY MYSŁOWIC, PSEUDOKIBICE i na gnieździe FINY.
Relacja GieKSy
Łagodnie mówiąc nie był to najlepszy rok dla kibiców GieKSy, co spowodowało, że na mecz z Miedzią Legnica nikt nie czekał z entuzjazmem, a jego zakończenie przyjęto z ulgą. Fajnie, że piłkarze wygrali, chroniąc nas tym samym przed totalną jesienną depresją.
Wokół nas smog i paskudna pogoda, ponadto w tabeli, jak zwykle, na minusie, ale trójkolorowe serca rozgrzewa ogień fanatyzmu i świadomość, że mimo wszystkich problemów znów daliśmy radę. Charakter? Jest! Ambicja? Jest! Na trybunach i osiedlach… Kiedyś na boisku też się doczekamy.
Miedź wspierana była przez zaledwie 66 osób. Co gorsza, zamiast wykorzystać brak dopingu po naszej stronie (w pierwszej połowie), grupa ta… w pewnym momencie też przestała dopingować. Żeby nie wykorzystać takiej okazji do „przekrzyczenia” gospodarzy? Dziwaczne. Co jeszcze bardziej interesujące – wydaje się, że w drugiej połowie goście ponownie zaczęli coś śpiewać. W obliczu uaktywnienia się Blaszoka miało to mniej więcej tyle sensu to doping podczas wyścigu żużlowego.
Żarty na bok – w drugiej połowie GieKSa, zgodnie z zapowiedzią, ruszyła z dopingiem. Chcieliśmy godnie pożegnać ś.p. „Lohena” tym meczem i chyba się udało. Na gniazdo wrócił Junior. Po zwycięstwie na Blaszoku oklaski i „to my hanysy z GieKSy…”.
Podsumowanie:
Frekwencja: 2350
Goście: 66
Źródło: GieKSa.pl
Relacja Ultras GieKSa
Ostatni mecz w tym roku przy Bukowej 1, mamy już za sobą. Tak jak informowaliśmy, przez pierwsze 45 minut, niezadowoleni z dotychczasowych wyników piłkarzy, siedzieliśmy w ciszy, aby w drugiej połowie, na pełnej korbie, zaśpiewać dla Śp. Lohena!
Jak wiecie, dziś na płocie zadebiutowala flaga GieKSa UK. Planowalismy jej debiut w zupełnie innych okolicznościach, ale niestety nagła śmierć naszego przyjaciela Lohena, który kilka lat spedzil w Londynie zmusila nas do zmiany planow. W pierwszej polowie na plocie wisialy tylko flagi zwiazane bezpośrednio z Ś.P. Lohenem czyli Finy (na gniezdzie) i GieKSa UK (herb przepasany kirem)
Jesteśmy również wdzięczni za każdą złotówkę wrzuconą naszym Ultrasom do puszki. Cały zysk, wraz ze sprzedanymi koszulkami, zostanie przekazany na sprawy około pogrzebowe naszego brata!
Relacja Miedzi Legnica
W sobotę meldujemy się na sektorze gości w Katowicach w 66 osób w tym delegacja Śląska Wrocław. Pod stadion dojeżdża również autokar kibiców BKSu, jednak pospinana psiarnia zaczyna cyrki i nie pozwala wysiąść z autokaru, żeby dopisać się do listy, chociaż od klubu z Katowic dostaliśmy zapewnienie, że osoby niezapisane również wejdą. Piłka nożna dla kibiców! Dziękujemy wszystkim obecnym!
Źródło: fb/Ultras Miedź Legnica
FILM: 25.11.2017 GKS Katowice – Miedź Legnica DOPING
FILM: 25.11.2017 GKS Katowice – Miedź Legnica SKRÓT
Relacja sportowa
GKS Katowice: Nowak – Frańczak, Klemenz, Midzierski, Słomka – Mandrysz (62. Goncerz), Kuliński, Zejdler (85. Sulek), Błąd – Kędziora, Prokić (74. Cerimagić).
Miedź Legnica: Sapela – Adu, Garguła (34. Osyra), Piasecki (57. Vojtus), Bartulović, Cabrera (78. Zieliński), de Amo, Bartczak, Mystkowski, Bożić, Egerszegi.
Spotkanie z Miedzą zapowiadało się jako spore wyzwanie dla naszego zespołu. Drużyna z Legnicy nigdy specjalnie nie „leżała” GieKSie. Co więcej, Miedź spisuje się w tym sezonie bardzo solidnie i nie przegrała siedmiu wcześniejszych meczów.
Katowiczanie rozpoczęli jednak odważnie i bardzo szybko doprowadzili do sytuacji, która miała fundamentalny wpływ na przebieg gry. W 13. minucie wychodzący na czystą sytuację Andreja Prokić został sfaulowany przez Jonathana de Amo. Gracz Miedzi został za to przewinienie ukarany czerwoną kartką. Od tego momentu GKS osiągnął gigantyczną przewagę. Nasza drużyna stworzyła kilka bardzo dobrych okazji bramkowych. Brakowało nam jednak skuteczności. Świetnie spisywał się też bramkarz gości Łukasz Sapela, który popisał się kilkoma świetnymi interwencjami.
Sposób na jego pokonanie znalazł dopiero Wojciech Kędziora. Najskuteczniejszy w tym sezonie piłkarz GKS-u popisał się w drugiej połowie świetnym uderzeniem głową. Od chwili zdobycia gola nasza drużyna starała się uspokoić grę i pilnować prowadzenia. Miedź kilka razy groźnie skontrowała, ale GKS był na tyle dobrze zorganizowany w defensywie, że gola nie stracił. W efekcie ostatnie tegoroczne spotkanie zakończyło się skromną, ale w pełni zasłużoną wygraną GieKSy.
Źródło: gkskatowice.eu
Relacja sportowa
W swoim ostatnim meczu ligowym w 2017 roku GKS Katowice zmierzył się przy Bukowej z Miedzią Legnica. W związku z wymuszoną pauzą Mateusza Mączyńskiego, do gry na lewej obronie niespodziewanie desygnowany został Wojciech Słomka, dla którego był to pierwszy ligowy występ w tym sezonie. Reszta naszej defensywy pozostała bez zmian. W środku pola zagrali Zejder i Kuliński, na skrzydłach Mandrysz i Błąd, a w ataku Prokić i Kędziora.
Już w pierwszych minutach GKS był bliski wyjścia na prowadzenie, gdy Kuliński dobrze dośrodkował z rzutu rożnego, ale Klemenz przeniósł piłkę nad poprzeczka po uderzeniu głową. Większość akcji przeprowadzaliśmy lewa strona, gdzie aktywni byli Słomka i Błąd. Miedz próbowała odpowiadać strzałami z dystansu. W 15 minucie Prokić przedarł się miedzy obrońcami i został nieprzepisowo zatrzymany wychodząc sam na sam. Po chwili namysłu sędzia wyjął czerwona kartkę i ukarał nią De Amo. Mimo odległości około 25m do bramki, postanowiliśmy dośrodkować piłkę zamiast strzelać i w kapitalnej sytuacji Błąd trafił w słupek. Kilkukrotnie blisko zdobycia bramki głową był Kędziora, lecz albo obrońca przejmował piłkę tuz przed nim, albo nieczysto w nią trafiał. W 30 minucie żółta kartkę zobaczył Prokić, który wślizgiem próbował odebrać piłkę na 16 metrze przed bramką Miedzi. Powiększała się przewaga GieKSy i w 35 minucie trener Miedzi Dominik Nowak zdecydował się zdjąć z boiska Łukasza Gargułę, a jego miejsce zajął Kornel Osyra. Tuz przed 45 minuta kapitalna sytuacje miał Mandrysz, który głową uderzył przy słupku, ale bramkarz naszego rywala wybronił ten strzał. W doliczonym czasie gry Bartulovic faulowal w okolicach 25 metra i obejrzał za to żółtą kartkę, a po świetnym dośrodkowaniu Kędziora trafił prosto w bramkarza. Mimo kilku bardzo dobrych sytuacji, GieKSie nie udało się wyjść na prowadzenie w pierwszej połowie.
Na drugą połowę obie drużyny wyszły bez zmian. Po przerwaniu akcji Miedzi przez Midzierskiego i wybiciu piłki bliski urwania się obrońcy był Prokić, przewrócił się przy kontakcie z nim, lecz tym razem sędzia uznał, ze faulu nie było. Dwa strzały w krótkim odstępie czasu oddal Błąd, jednak za pierwszym razem uderzył nad poprzeczką, a za drugim prosto w bramkarza. W 58 minucie nastąpiła druga zmiana w drużynie z Legnicy – Piaseckiego zastąpił Vojtus. W 60 minucie z dystansu uderzył Słomka, a blisko dobitki był Kędziora. Kilka minut później boisko opuścił Mandrysz, a pojawił się na nim Goncerz. Tuz po zmianie GieKSa wyszła na prowadzenie. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego piłkę głową strącił Kędziora i przedłużył swoja serię meczów z bramką na koncie. Na 15 minut przed upływem regulaminowego czasu gry za Prokica wszedł Cerimagić. Chwile później doszło do nieprzyjemnej sceny. Piłkarz Miedzi Omar Santana Cabrera zderzył się z Klemenzem, po czym stracił przytomność i potrzebna była interwencja ratowników medycznych. W ostatnich 10 minutach Miedz ruszyła do ataku, nie mając już nic do stracenia. W 85 minucie miała miejsce ostatnia zmiana w GieKSie. Na boisku zameldował się Sulek, który zmienił Zejdlera. Tuz przed upływem 90 minuty Goncerz powinien podwyższyć wynik, ale z około 11 metrów uderzył nad poprzeczka. W związku z urazem Cabrery sędzia doliczył do drugiej polowy aż 5 minut. W ostatnich sekundach meczu obrońca wybił tuż przed bramką strzał Błąda po kontrze, a chwile później sędzia zakończył mecz.
GKS: Nowak – Frańczak, Midzierski, Klemenz, Słomka – Mandrysz ( 61 min. Goncerz), Kuliński, Zejdler( 85 min. Sulek), Błąd – Kędziora, Prokic ( 75 min Cerimagic)
Miedź: Sapela – Adu, Garguła ( 33 min. Osyra), Piasecki ( 58 min. Vojtus), Bartulovic, Cabrera ( 79 min. ZIeliński), Perez, Bartczak, Mystkowski, Bozic, Egerszegi
Bramki: 61 min. Kędziora 1:0
Ż. kartki: Prokic – Bartulovic
Cz. kartki: Perez ( Miedź)
Sędzia: Sebastian Tarnowski
Źródło: GieKSa.pl