GKS Katowice 1-0 MKS Korona Kielce

06.11.2021, sobota 12:40 – widzów 3329

Relacja GieKSiarza

Mecz z Koroną to jedno z niewielu spotkań przy Bukowej w tej rundzie, które ze względów kibicowskich można uznać za atrakcyjne. Scyzory zapowiedziały liczny przyjazd, więc i nam wypadało godnie zaprezentować się na Blaszoku. Przed meczem, na jednym z naszych fan-clubów widziana ekipa zza Brynicy, której finalnie brakło odwagi, by dokończyć swoje plany gdy zostali rozkminieni.

Niestety apel o wcześniejsze przyjście nie pomógł i z pierwszym gwizdkiem nie wyglądało to dobrze. Główną winę za to ponosi awaria prądu, która sparaliżowała pracę w kasach i na kołowrotkach. Na szczęście z czasem „Blacha” wyglądała tylko lepiej i z końcowego wypełnienia możemy być zadowoleni. Przez cały mecz głośno dopingowaliśmy naszą drużynę, która ostatecznie wygrała z wyżej notowanym rywalem. Na meczu razem z nami 2 fanów Banika i 25 chuliganów ROW-u Rybnik — dzięki za wsparcie! Tego dnia celebrowano czwarty jubileusz przybicia układu grupy Persona Non Grata z rybnickimi Gladiatorami. Na meczu poza flagą zawisł odpowiedni transparent, a w Rybniku powstało okazjonalne graffiti. Nie zabrakło także wspólnego treningu oraz tradycyjnej uczty.

Co do gości, to przyjechali autokarami już na godzinę przed rozpoczęciem, lecz przez drobiazgową kontrolę w komplecie zameldowali się dopiero pod koniec pierwszej połowy. Wtedy rozpoczęli doping od przyśpiewki „zawsze i wszędzie”, na co Blaszok odpowiedział „piłka nożna dla kibiców”. Miało to związek z udaremnieniem wniesienia pirotechniki przez kielczan, którzy przez obecność psa tropiącego, musieli pozbyć się świecidełek. To już czwarty nalot psiarni w tej rundzie na Bukowej! Świętokrzyscy fani zjawili się w 330 głów, w tym 16 Naprzód Jędrzejów. Wszyscy ubrani byli w jednakowe czapki, głośno dopingowali oraz dobrze oflagowali klatkę. W drugiej połowie zaprezentowali flagowisko z hasłem przewodnim z transparentu „KOLEKCJONERZY WYJAZDÓW”. Przez konstrukcje naszego sektora gości, zmuszeni byli wywiesić transparent od wewnątrz, lecz finalnie oprawa mogła się podobać. Po meczu, doszło do sytuacji w której fani wobec przegranej, kazali oddać piłkarzom koszulki, które zawodnicy przekazali w ręce zdenerwowanych fanów. Co ciekawe MKS zajmuje 3 miejsce! Widać więc ambicje w Kielcach są dużo wyższe…

Oflagowanie: SIEMCE, GzG’05, WŁADCY MYSŁOWIC (duża), JAWORZNO, ŻORSKA GIEKSA (mała), LĘDZINY, UZNANI GENTLEMANI, BBG-BOGUCICE, GKS KATOWICE, CRAZY BOYS, SZALEŃCY Z BUKOWEJ, PNG & GRR, transparent ROW & GKS, oraz na gnieździe ULTRAS FCB & GKS. Dodatkowo 25 LAT GKS&FCB jako machajka.

Relacja GieKSa.pl

To była bardzo wesoła sobota, jak każda naznaczona wygraną GieKSy. Tym razem była to wygrana z wyżej notowanym rywalem i osiągnięta przy Blaszoku zapełnionym w stopniu całkiem przyzwoitym. Tym lepiej więc smakuje, tym lepsze są nastroje na końcówkę jesiennego grania. Mecz z Koroną Kielce był emocjonujący zarówno pod względem piłkarskim, jak i pod względem kibicowskim, a o to przecież chodzi w tej całej zabawie: o emocje!

Już na samym początku meczu wspaniałą okazję do zdobycia bramki miał GKS, jednak naszemu napastnikowi w ostatnim momencie niefortunnie podskoczyła piłka i po strzale poszybowała nad poprzeczką. Tej akcji na żywo nie widziała ponad połowa osób, które ostatecznie oglądały mecz z wysokości Blaszoka. Oczywiście jednym z powodów była częściowa awaria prądu na obiekcie i związane z tym problemy przy bramkach wejściowych. Czy nie jest to jednak koronny dowód na to, że warto przychodzić na mecze wcześniej? Tak naprawdę tłumek przy bramkach zrobił się dopiero gdy do meczu pozostawało mniej niż 20 minut, a wcześniej (mimo awarii) wpuszczanie szło w miarę sprawnie. Naprawdę zadziwiający jest ten zwyczaj przychodzenia na stadion na ostatnią chwilę, niezależnie od pory meczu. Czy gramy w południe, czy wieczorem, zawsze jest to samo – piłkarze, wychodząc na murawę, widzą praktycznie pusty Blaszok, dopiero około 10. minuty schodzi się największa grupa. Wczoraj, przez wspomniane wyżej problemy, jeszcze później byliśmy w komplecie. A przecież przyjście o kwadrans wcześniej na Bukową nie jest chyba aż tak wielkim problemem…

Kibice gości pojawili się na stadionie również dość późno i też dość długo byli wpuszczani, niestety. Czekali z dopingiem na wejście całej grupy, co nastąpiło dopiero pod koniec pierwszej połowy meczu. Za to jak już się odezwali, to było ich słychać i Blaszok musiał naprawdę się zmobilizować do śpiewania, by okrzyki Koroniarzy zagłuszyć. Dał radę, choć nie było to łatwe, bo kibiców z Kielc pojawiło się ponad 300 (sami określili się na 330 osób – w tym 16 kibiców Naprzodu Jędrzejów). Pewnie gdyby wynik był dla nich lepszy, zaprezentowaliby się wokalnie jeszcze lepiej. Warto wspomnieć o oprawie, na którą złożyły się machajki oraz transparent na płocie. Obecność gości była jednym z kilku czynników, które wpłynęły na dobrą jakość dopingu w wykonaniu GieKSiarzy. Najgłośniejszy śpiew można było usłyszeć w samej końcówce, kiedy trzy punkty już było widać na horyzoncie. Waleczność naszych zawodników sprawiła, że rzeczywiście można było dopisać owe punkty do tabeli. Za swoją postawę piłkarze zostali nagrodzeni gromkimi brawami. Oby tak dalej!

Podsumowanie:
Oprawa: brak
Frekwencja: 3013
Goście: 330
Wydarzenia: Domowy debiut flagi „Bogucice Bastion GieKSy”

Źródło: GieKSa.pl

FOTOGALERIA: GieKSa.pl

FOTOGALERIA: Gieksiarze.pl

FOTOGALERIA: gkskatowice.eu

FOTOGALERIA: stadionowioprawcy.net

FILM: 06.11.2021 GKS Katowice – Korona Kielce DOPING

FILM: 06.11.2021 GKS Katowice – Korona Kielce SKRÓT

FILM: 06.11.2021 GKS Katowice – Korona Kielce KONFERENCJA

FILM: 06.11.2021 GKS Katowice – Korona Kielce DOPING GOŚCI

Relacja sportowa

GKS Katowice: Patryk Królczyk – Zbigniew Wojciechowski, Arkadiusz Jędrych, Grzegorz Janiszewski, Hubert Sadowski, Danian Pavlas (53, Grzegorz Rogala) – Krystian Sanocki (70. Piotr Samiec-Talar), Rafał Figiel, Bartosz Jaroszek, Patryk Szwedzik (90. Arkadiusz Woźniak) – Filip Szymczak (70. Filip Kozłowski).
Trener: Rafał Górak

Korona Kielce: Forenc – Malarczyk, Podgórski, Łukowski, Sierpina, Błanik (80. Zebić), Szpakowski (70. Strzeboński), Danek, Gąsior, Zebić (80. Pervan), Szarek.
Trener: Dominik Nowak

Bramki: Filip Szymczak (27) -
Sędzia: Paweł Pskit (Łódź)
Ż. kartki: Grzegorz Rogala – Łukasz Sierpina

Kolejna ligowa sobota i po raz kolejny mecz w samo południe. GKS Katowice przy Bukowej podejmował 3. drużynę w tabeli Fortuna 1 Ligi – Koronę Kielce. W składzie GKS-u kilka zmian względem spotkania 15. kolejki. Do pierwszej jedenastki wrócili Danian Pavlas, Krystian Sanocki i Filip Szymczak. Natomiast w ligowym pojedynku zadebiutował Hubert Sadowski zastępując na środku obrony Michała Kołodziejskiego. Już w pierwszych sekundach stuprocentową sytuację miał Szymczak. Wyszedł sam na sam z Konradem Forencem i tylko on wie, jak to się stało, że nie trafił w bramkę. GKS był ustawiony na grę z kontry. To Korona była częściej przy piłce i stwarzała zagrożenie pod naszym polem karnym.

W 22. minucie sędzia podyktował rzut karny po rzekomym faulu Grzegorza Janiszewskiego. Zawodnicy GieKSy upierali się jednak, że o żadnym przewinieniu nie może być mowy. Sędzia Paweł Pskit podszedł do systemu VAR i po analizie zmienił swoją decyzję. GieKSę sytuacja napędziła. Chwilę później Filip Szymczak pokonał defensora w walce jeden na jeden i wpadł w pole karne oddając potężny strzał pod poprzeczkę. Napastnik GieKSy zrehabilitował się za sytuację z początku meczu i otworzył wynik spotkania. Niedługo później podwyższyć mógł Krystian Sanocki, ale podanie w pole karne Patryk Szwedzika było odrobinę za mocne.

Korona w ostatnich fragmentach pierwszej połowy miała wyraźną przewagę, ale nie udało jej się doprowadzić do remisu, m.in. dzięki Hubertowi Sadowskiemu, który zablokował strzał z jedenastu metrów rywala. Na drugą połowę wracaliśmy z jednobramkowym prowadzeniem. Korona bardzo szybko mogła doprowadzić do remisu, ale po raz kolejny na drodze do bramki stanął Sadowski, który znakomicie zablokował uderzenie głową po stałym fragmencie. Korona cały czas naciskała, często grając całym zespołem na naszej połowie. W 82. minucie dobrą okazję miał Piotr Samiec-Talar, ale przeniósł strzał nad poprzeczką po dobrym podaniu Patryka Szwedzika. Tuż przed końcem kielczanie mieli znakomitą sytuację po stałym fragmencie. Piłka najpierw odbiła się od poprzeczki, a następnie strzał rywala wpadł prosto w ręce dobrze ustawionego Królczyka. Na tym zakończyliśmy, GieKSa wygrała ważny mecz.

Źródło: gkskatowice.eu

Relacja sportowa

W 16. kolejce Fortuna 1 Ligi GKS Katowice przy Bukowej zmierzył się z drużyną Korony Kielce. Mecz rozpoczął się o godzinie 12:40 w sobotę 6 Listopada z uwagi na transmisję telewizyjną.

W składzie GieKSy niespodzianki. W bramce Królczyk, a nie Kudła, brakowało także Adriana Błąda, którego zastąpił Sanocki. Trybuny przyciągnęły więcej kibiców niż zwykle, nie zabrakło także delegacji z Kielc. Już w pierwszej minucie meczu GieKSa miała stuprocentową sytuację na zdobycie bramki, jednak Filip Szymczak w sytuacji sam na sam z bramkarzem uderzył z 11 metrów wysoko ponad bramką. Od początku to Trójkolorowi prowadzili grę, dominowali, jednak nie przyniosło to oczekiwanych efektów. Dopiero po pierwszym kwadransie gry przyjezdni poważnie zagrozili bramce Królczyka, doskonała interwencja Janiszewskiego w 17. minucie uratowała GKS przed stratą bramki. Ta sytuacja odwróciła przebieg gry i to Korona przeważała. Nasza drużyna gubiła się w obronie, a upieczętowaniem tego była decyzja o rzucie karnym dla Kielczan w 23. minucie. Interpretacja arbitra Pskita przyniosła wiele kontrowersji, stąd skorzystano z VAR, w rezultacie czego sędzia zmienił decyzję! To dodało skrzydeł zarówno trybunom, jak i zawodnikom! 27. minuta i GOLa dla GieKSy, zdobywcą Filip Szymczak! Szybkiej odpowiedzi szukali goście, dwa rzuty rożne z rzędu, było gorąco pod bramką Królczyka. Wynik bez zmian. 32. minuta, po rajdzie Szwedzika w sytuacji sam na sam ponownie lepszy Forenc. Ostatnie minuty pierwszej połowy przyniosły spore uspokojenie gry po obu stronach. Jedną okazję mieli goście, po błędzie Janiszewskiego i sporym zamieszaniu Hubert Sadowski uratował GKS przed stratą gola, z poświęceniem wybijając futbolówkę klatką piersiową. Po doliczonych dwóch minutach arbiter zakończył pierwszą część gry.

Druga połowa rozpoczęła się bez zmian w obu zespołach. Kielczanie od początku zagrażali bramce Królczyka, niesieni głośnym dopingiem kibiców przyjezdnych. W 56. minucie pierwszy celny strzał dla gospodarzy oddał Wojciechowski, ze spokojem obronił go golkiper z Kielc. W 62 minucie Sanocki próbował…dośrodkowywać, a wyszedł z tego lekki strzał mogący przelobować Forenca, który jednak wyłapał piłkę. W 63. minucie szybką i dobrze zapowiadającą się kontrę GKS-u powstrzymał Łukasz Sierpina, za co niezwłocznie obejrzał żółty kartonik. Obraz drugiej części gry to zdecydowana przewaga gości, zarówno po kątem sytuacji strzeleckich, jak i posiadania piłki. W 82. minucie Kozłowski chybił minimalnie ponad bramką, po tym jak Szwedzik idealnie mu piłkę wyłożył do strzału. 86. minuta, po dośrodkowaniu w pole karne GieKSy i sporym zamieszaniu, od utraty gola Katowiczan uratował Królczyk, popisując się sporym refleksem. W ostatniej minucie meczu mieliśmy szansę na podwyższenie wyniku, Samiec-Talar skiksował, a podający Woźniak był na pozycji spalonej. Mecz trzech minutach doliczonych nic się nie zmieniło. GieKSa wygrała mecz z Koroną Kielce.

Źródło: GieKSa.pl