04.11.2016, piątek 19:00 – widzów 2300
Relacja GieKSiarza
Piątkowe spotkanie z Olimpią było dla nas ważnym meczem. Tą kolejkę okrzyknięto kolejką o lidera, o którego rywalizujemy z sosnowiczanami i Chojnicami. Tego dnia również swój mecz rozgrywały na własnym podwórku koleżanki z Chorzowa, co wywołuje dodatkową czujność na Górnośląskich ulicach. Tej czujności nie zachowali śmierdziele z Mysłowic których rozgoniła ekipa trójkolorowych z Wesołej i Lędzin.
Na Bukowej frekwencja nadal nie powala (2300 widzów), a Blaszok przy otwartym sektorze „A” wygląda tragicznie. Odwrotnie do frekwencji wygląda doping, który prezentuje się wyśmienicie. Na tym meczu często do dopingu dołącza się trybuna główna, a w szczególności sektor 4 i 5. Co ciekawe parę razy to nawet główna narzucała Blaszokowi repertuar. Jeśli chodzi o kibiców gości to pojawili się w 13 głów, bez flag i dopingu. Nasi piłkarze wygrywają ten mecz, a rywale zza Brynicy zaliczają kolejną porażkę. W efekcie czego przesuwamy się na pierwszą pozycję, a po meczu przez dłuższy czas słychać „mamy lidera, GKS…„.
Oflagowanie: trans MŁODE KATOWICE, FANATYCZNY STYL ŻYCIA, SK1964, ŻORY, POLSKA, UG, TNPBM, GKS KATOWICE, trans HENIU PDW, GIEKSIARZE, PIEROŃSKIE HANYSY oraz na gnieździe LĘDZINY i MYSŁOWICE.
FILM: 04.11.2016 GKS Katowice-Olimpia Grudziądz DOPING
FILM: 04.11.2016 GKS Katowice-Olimpia Grudziądz SKRÓT
Relacja sportowa
GKS Katowice: M. Abramowicz – D. Abramowicz, Kamiński, Praznovsky, Czerwiński – Foszmańczyk (94. Szołtys), Zejdler, Kalinkowski, Mandrysz (87. Wołkowicz) – Goncerz (83. Garbacik), Lebedyński.
Olimpia Grudziądz: Wrąbel, Bielawski, Klemenz, Banasiak (69. Kurowski), Kaczmarek, Angielski, Smoliński (61. Warchoł), Kłus, Zitko, Ciechanowski (53. Michalik), Woźniak.
W meczu 16. kolejki 1 ligi GKS Katowice pokonał Olimpię Grudziądz 2:1. To piąte zwycięstwo domowe GKS-u i piąty mecz bez porażki z rzędu. GKS tymczasowym liderem!
Trójkolorowi decyzją trenera Jerzego Brzęczka wrócili do ustawienia 4-4-2 z dwójką napastników Mikołaj Lebedyński – Grzegorz Goncerz, aby zdominować rywala z jedenastego miejsca. Olimpia jednak starała się również grać odważnie (4-4-2, przechodziła też na 4-1-4-1) i straszyła najlepszym strzelcem Karolem Angielskim (7 bramek).
Z minuty na minutę to jednak GieKSa rozpoczęła ostrzał bramki rywali. Olimpia ograniczyła się do stałych fragmentów i kontr Angielskiego, który miał tylko jedną dobrą okazję, ale poradził sobie z nią bramkarz Dawid Abramowicz. Natomiast GieKSa mogła prowadzić trzykrotnie – dwa razy uderzał na bramkę Tomasz Foszmańczyk i Paweł Mandrysz, ale brakowało albo precyzji, albo szczelnie broniła strzały GieKSiarzy defensywa Olimpii.
Przewaga optyczna GKS-u wreszcie przyniosła efekty w 34. minucie. Najwyżej do dośrodkowania w pole karne wyskoczył Dawid Abramowicz, który strzałem głową uprzedził wychodzącego Jakuba Wrąbla i uniósł ręce w geście zwycięstwa. Bramka GieKSy była zwieńczeniem lepszej gry w pierwszej połowie gospodarzy i Olimpia przegrywała zasłużenie, choć GKS musiał uważać na kontry.
W drugiej połowie GKS umiejętnie kontrolował przebieg wydarzeń, wciągał Olimpię na własną połowę i szybko kontrował. Nie przyniosło to co prawda efektu w postaci kolejnej, strzelonej bramki, ale najważniejszy jest fakt, że utrzymał prowadzenie z klasą i potwierdził miano zespołu ze ścisłej czołówki. Zasłużone zwycięstwo lepszej drużyny i kolejny dopisany komplet punktów.
W kolejnym meczu GKS zagra na wyjeździe z Drutex-Bytovią Bytów. Początek spotkania w sobotę, 12 listopada o godzinie 18:00.
Źródło: gkskatowice.eu
Relacja sportowa
W poprzedniej kolejce GieKSa zdobyła trzy bardzo ważne punkty w starciu z MKS-em w Kluczborku. Dzięki tej wygranej i porażce aktualnego lidera Zagłębia Sosnowiec, katowiczanie zrównali się punktami z rywalem zza Brynicy. Dzięki temu w dzisiejszym spotkaniu jedenastka z Katowic mogła objąć samodzielne prowadzenie w 1. lidze, ponieważ sosnowiczanie swój mecz rozegrają dopiero jutro. Trener Jerzy Brzęczek na to spotkanie wystawił nieobecnego w Kluczborku – Mikołaja Lebedyńskiego za Wołkowicza. Oznaczało to, że GieKSa od początku, będzie chciała zaatakować rywali i szybko zdobyć bramkę.
Pierwszą groźniejszą akcję przeprowadzili katowiczanie. Piłkę na lewej stronie dostał Mandrysz zszedł do środka zgrywając do Goncerza, który przepuścił piłkę a ta dotarła do Foszmańczyka. Fosa z pierwszej piłki uderzał, lecz strzał minimalnie minął bramkę Wrąbla. Chwilę później mieliśmy groźna odpowiedź gości. Centrę z lewego skrzydła kończył Angielskiego, ale tym razem dobrze w bramce zachował się Abramowicz wybijając piłkę na rzut rożny. W 7 minucie znów do strzału w polu karnym doszedł Foszmańczyk, ale strzał poleciał nad bramką. Już pierwsze minuty pokazały, że będzie to otwarte ciekawe widowisko. Ciekawą akcję katowiczanie stworzyli w 17 minucie, kiedy to Kalinkowski centrował ze środka boiska idealnie na głowę Mandrysza, lecz ten za bardzo podszedł pod piłkę i uderzył nad bramką Olimpii. Dobra kontrę przeprowadził GKS w 26 minucie. Lebedyński będący na skraju pola karnego zagrał do wbiegającego z lewej strony Foszmańczyka niestety próba podania z 4 metra do Goncerza została zablokowana i wybita na róg. Starania katowiczan powiodły się w 33 minucie, kiedy to z lewej strony boiska centrował Czerwiński. W zamieszaniu w polu karnym najlepiej odnalazł się Abramowicz, który strzałem głową pokonał bezradnego w tej sytuacji Wrąbla. w 37 minucie mogliśmy mieć już 1:1. Fatalny błąd popełnił Praznovsky i Angielski wyszedł sam na sam z Abramowiczem. Napastnik Olimpii chciał plasowanym strzałem w lewe róg pokonać bramkarza GieKSy, ale ten wspaniale interweniował i wybił piłkę na rzut rożny. Katowiczanie nie pozostawali dłużni rywalom i już chwilę później Foszmańczyk z 8 metrów strzelał po ziemi, ale Wrąbel ładnie wybronił do niezbyt mocne uderzenie pomocnika GieKSy. W końcówce pierwszej połowy mieliśmy jeszcze celny strzał Kalinkowskiego, ale obronił bramkarz gości. Pierwsze i końcowe minuty to na prawdę niezłe widowisko z dwóch stron i kilka ciekawych akcji.
Pierwsze minuty drugiej połowy i GieKSa już mogła podwyższyć prowadzenie. Foszmańczyk ze środka boiska zagrał prostopadłą piłkę na prawo do Kalinkowskiego a ten zagrał do Goncerza, który doszedł do strzału, ale intuicyjną interwencją popisał się Wrąbel. Dwie następne akcje to dwie próby strzału Lebedyńskiego. Najpierw strzał z lewej strony pola karnego minął bramkę, a druga akcja to samodzielny rajd zakończony celnym strzałem z którym drobne problemy miał bramkarz. Po kilku minutach postoju i gry w środku pola ciekawą akcję Olimpii strzałem głową kończył Warchoł, ale niecelnie. W następnych minutach oprócz rzutów wolnych i rożnych nie było większego zagrożenia pod bramkami obu dwóch drużyn. Dobrą akcję goście przeprowadzili w 87 minucie kiedy to z 9 metra strzał Kurowskiego przeleciał nad poprzeczką. Był to ostatni groźny akcent w tym meczu. Druga połowa nie była tak emocjonująca jak pierwsza, ale najważniejsze, że GieKSiarze dowieźli to cenne prowadzenie do końca i objęli fotel lidera w tabeli.
GKS: M.Abramowicz- Czerwiński, Kamiński, Prażnowski, D.Abramowicz – Foszmańczyk (Szołtys), Kalinkowski, Zejdler, Mandrysz (Wołkowicz)- Lebedyński-Goncerz (Garbacik)
Olimpia: Wrąbel-Bielawski, Klemenz, Banasiak (Kurowski), Kaczmarek, Angielski, Smoliński (Warchoł), Kłus, Zitko, Ciechanowski (Michalik), Woźniak
Bramki: Abramowicz (32)
Ż. kartki: Bielawski (24), Klemenz (95) – Kamiński (78), Abramowicz (95)
Źródło: GieKSa.pl