GKS Katowice 1-0 RTS Widzew Łódź

11.08.2002, niedziela 17:30 – widzów 4500

Relacja kibicowska

Do Katowic przyjeżdża Widzew i na tym meczu dochodzi do ganianek po murawie, po tym jak jeden z fanów Ruchu urywa kawałek flagi GKS-u. Do akcji wkracza polewaczka studząc zapędy chuliganów.

Źródło: ULTRA nr 2

Relacja GieKSy

Widzewa ok. 300 osób, mieli ze sobą 9 flag, a także transparent na kijach z napisem ULTRAS. U nas 600 serpentyn i napis ze styropianu WIARA CZYNI CUDA. Mecz z atrakcjami chuligańskimi. W 60 min. meczu na murawę najpierw wtargnęli kibice Widzewa, a naprzeciw nim stanęli fani GKS. Po uspokojeniu sytuacji, w roli głównej „pokazała się” policja, która najpierw oblała przyjezdnych z Łodzi strumieniem wody, a potem spacyfikowała gumowymi kulami spokojnego już wówczas „blaszoka”. Na koniec leżące ofiary strzelaniny zebrały jeszcze lanie pałami, po czym policja spokojnie zasiadła na trybunie odpoczywając po „udanej” akcji. CHWDP

Relacja NFG

Na ten dzień czekało wielu kibiców katowickiego GKS-u inauguracja sezonu na Bukowej! Przeciwnik też dosyć atrakcyjny – Widzew Łódź. To wszystko spowodowało, że nasza grupa postanowiła udzielić się w organizowaniu oprawy na ten mecz. I efekt jak mi się wydaje był bardzo przyjemny… zresztą zewsząd słychać pochwały :) W 20 min. meczu podnosimy nasze litery ze styropianu, które tworzą hasło – Wiara Czyni Cuda, które ostatnio zdaje się bardzo pasować do naszego klubu. W tle napisu rozwijamy sektorówki na całym blaszoku. Równo z gwizdkiem sędziego rozpoczynającym drugą połowę na murawę z blaszaka „wylatuje” 700 serpentyn, co powoduje wstrzymanie meczu na około 5 minut. W 63 minucie mecz został przerwany na około 10 minut w wyniku wtargnięcia na murawę grup kibiców obydwu zespołów. Po ostudzeniu nastrojów na Bukowej kibice na Centralnej zostali potraktowani gumowymi kulkami. Dopiero po tym zajściu mecz mógł zostać kontynuowany. Do końca meczu nic się nie działo, siadł też doping zarówno z naszej strony jak i Widzewa. Niestety wieści prasowe mówią o zamknięciu stadionu na Bukowej dla publiczności, a co się z tym wiąże również utrudnieniem działalności naszej grupie. A szkoda, bo chcieliśmy uczynić ten sezon najlepszym pod kątem oprawy meczów na Bukowej… Mówi się trudno do zobaczenia na wyjazdach i oby jak najszybciej na naszym blaszoku…

Piter & Muerte (NFG)

Źródło: nfg.prv.pl

Do Katowic zawitało ok. 300 kibiców łódzkiego Widzewa (wg. nich samych 350). Podróżowali na Górny Śląsk pięcioma autokarami, busami i samochodami. Na sektorze wywiesili 10 flag, ponadto zaprezentowali 6 transparentów, które utworzyły razem napis „ULTRAS”. Gospodarze w młynie rozwinęli swoje sektorówki w barwach, na tle których pojawił się napis ze styropianowych liter „Wiara czyni cuda”. Katowiczanie rzucili także 700 serpentyn. Początek meczu nie zapowiadał jednak atrakcji, które rozpoczęły się w drugiej połowie, kiedy to kilkunastu fanów Widzewa udało się na kiełbaski w pobliże trybuny głównej. Zostali wyczajeni przez miejscowych (trudno było ich zresztą nie wyczaić, skoro w pewnej chwili zaczęli głośno śpiewać), doszło do wymiany ciosów z liczebniejszą grupą GKS-u. Z młyna GieKSy zaczęło biec w kierunku incydentu sporo osób. Także fanatycy Widzewa początkowo przeskakują płot i biegną w tamtą stronę, jednak po chwili wyłamują bramę i wjeżdżają na murawę. Młyn GKS-u początkowo nie zareagował, dopiero po chwili zaczął zrywać swoje flagi. Kilku kibicom Widzewa, którzy dobiegli najdalej udało się zerwać kawałek fany „GKS KATOWICE”, a dokładnej ostatnie dwie litery. Bardzo szybko do akcji wkroczyła policja, która od razu otworzyła ogień z broni gładkolufowej. Widzewiacy zerwali się do swojego sektora, a na murawie pojawił się także GKS, który przez chwilę biegł za kibicami gości. Na murawę wjechała armatka wodna, która polewała sektor przyjezdnych, a policja rozpoczęła strzelanie w kierunku Gieksiarzy. Po meczu w Częstochowie ustawił się Raków w 35 osób, który zaatakował jeden z przejeżdżających autobusów (eskortowany przez jeden radiowóz). Poleciało kilka kamieni, jednak autobus nie zatrzymał się. Autokar z chuliganami Widzewa jechał jako ostatni i został zatrzymany przez policję na granicy Częstochowy aż do chwili, gdy przy trasie nikt się już nie czaił. Jeszcze tego samego dnia PZPN zamknął do odwołania stadion GKS.

Źródło: TMK

Relacja GieKSiarza

Drugi mecz tego sezonu to wizyta Widzewa który przyjechał w sile 350 osób, niezłej załogi. Na meczu prezentujemy super napis ze styropianu o treści: „Wiara czyni cuda”. W przerwie meczu dochodzi do starcia z Widzewem od strony trybuny centralnej, które szybko przerywa psiarnia. Na początku II połowy rzucamy 700 serpentyn co wyglądało efektownie. W 63 minucie Widzew wpada na murawę i targa nam kawałek flagi „GKS Katowice”, od nas szybka reakcja i dochodzi do krótkiej walki na murawie przerwanej przez policję. Potem psy strzelają do Widzewiaków z gumek na ich sektorze, a nas polewają bez powodu polewaczką. Potem już spokój.

Źródło: zin DIABLOS 2003 nr 7 (Ruda Śląska)

Relacja Banika

Tego dnia wspieramy GKS w 5 osób.

Źródło: zin DIABLOS 2003 nr 7 (Ruda Śląska)

Oflagowanie m.in.: NET F@NAS GIEKSA, HERB (z chorągwią), FORZA GKS, CRAZY BOYS, GISZOWIEC – CAŁE NASZE ŻYCIE TO GKS KATOWICE, PSEUDOKIBICE KOCHAJA ŚLĄSKA STOLICE, MARIHUANA – GKS KATOWICE WEŁNOWIEC, FC BANIK OSTRAVA, VIP, GLADIATORS, GKS KATOWICE (z buldogiem)

Relacja Widzewa

Na ten wyjazd zorganizowano autokary, trzy z nich startowały z Łodzi po jednym zaś zorganizowały fan cluby z Bełchatowa i Tomaszowa. Droga do Katowic przebiega spokojnie. Ostatecznie na stadionie melduje się 320 kibiców RTS-u (w tym część osób przyjechała autami, busami i pociągiem). Na początku meczu prezentujemy napis „Ultras” utworzony z transparentów, mieliśmy też przygotowane balony (300) i serpentyny, które miały być użyte w II połowie, ale ze względu na poniższe wydarzenia nie zostały one użyte. Miejscowi ultras prezentują pod koniec I połowy pewien układ choreograficzny z wykorzystaniem dość dużych pasów materiału (takie mini-sektorki, każda w innym kolorze) tworzy barwy klubowe oraz na ich tle napis ze styropianu – „Wiara czyni cuda”. Na początku II połowy z sektora gospodarzy leci ok. 700 serpentyn, mecz zostaje przerwany. Spokój jest do 63 minuty meczu, gdy widzimy jakieś poruszeniem naszych hool’s, za chwile widzimy jak zza trybuny głównej (tam gdzie siedzą cywile) wybiega jakaś grupa, momentalnie ruszają nasi chuligani forsując ogrodzenie i biegnąc w tamtym kierunku (okazało się, że kilku naszych poszło na kiełbaski zza trybunę główną, tam zostali rozpoznani i zaatakowani przez dużo liczniejszą ekipę Gieksy, nasi się postawili i doszło do bójki, po chwili przerywa ją policja wraz z ochroną), napastników jednak nie było, więc nasi zdecydowali się na inne rozwiązanie. Najpierw próbowali dostać się na trybunę główną, ale za chwilę jeden od nas rozwalił bramę i cała wiara (kilkanaście osób) wpadło na murawę. Z naszego sektora coraz więcej osób wyskakuje na murawę, a ci co byli już na boisku biegną w kierunku młyna GKS-u. Tam początkowo ku naszemu zdziwieniu zero reakcji (wszyscy stali i patrzyli na naszych), w końcu jednak przytomnieją, wpadają na płot i w pośpiechu zdejmują swoje flagi. Kilku od nas dopada do ogrodzenia i udaje im się zerwać kawałek (dwie ostatnie litery) flagi „GKS Katowice), przy okazji zniszczono też kilka reklam (nasi szybko kombinowali jakiś sprzęt). W tym czasie od strony gdzie wybiegali Widzewiacy (trybuna główna) pojawiła się armatka wodna, która z boku zaczęła lać wodą i policja naszym zaczęła grozić odcięciem od naszego sektora i w związku z tym rozpoczęła się ewakuacja. Całe te zamieszanie zbiegło się (przypadkowo z kontratakiem Gieksy, która sforsowała ogrodzenie i zaczęli biec w naszym kierunku, gdy ostatni nasi przeskakiwali ogrodzenie, Katowiczanie dobiegli do niego. Jednak do starcia nie doszło ze względu na policję. Przed nasz sektor wpadł spory oddział prewencji, który od razu zaczął strzelać z gumek w wyniku czego musieliśmy wycofać się w górę sektora. Gdy wydawało się, że wszystko się uspokoiło na murawę od strony sektora GKS-u wjeżdża armatka, która zaczęła po chwili lać po całym naszym sektorze. Jakiś czas armatka z policją postali na murawie po czym z niej zeszli. W młynie GKS-u doszło do wzajemnych bójek, kiedy to chuligani Gieksy rozdali kilka strzałów jakimś nieodpowiedzialnym osobom, które klaskały policji „gdy ta lała nas wodą” kilku hool’s z Gieksy zaczęło rzucać kamieniami w przejściu miedzy sektorami. Po chwili psy ponownie wpadły na murawę i zaczęły strzelać do Gieksy. Następnie wpadli do sektora i Gieksa musiała się ewakuować, my w tym czasie wspieramy ich piosenkami na policję. W końcu mecz mógł być dokończony po ponad 10 minutowej przerwie. Warto jeszcze odnotować w tym miejscu, że hool’s z Katowic zachowali się bardzo w porządku gdy za pośrednictwem fotoreportera oddali nam bluzę, która wypadła jednemu od nas w czasie ewakuacji przed policją. Podobnie przed meczem gdy koło stadionu 3 naszych kibiców jadących na mecz zostało wycofanych przez 15 hool’s Gieksy. Mimo przewagi nie obijają naszych. Powrót w zasadzie bez emocji, nie licząc ataku ok. 30 kibiców Rakowa, jednak kierowcy autokarów nie zatrzymują się w obawie o pojazdy. Raków rzuca kilka kamieni i wybija jedną szybę. Po wezwaniu posiłków policja rozgania Raków, w tym czasie autokar z bojówką jest profilaktycznie zatrzymany przez policję przed Częstochową. Potem spokój.

Źródło: zin DIABLOS 2003 nr 7 (Ruda Śląska)

FILM: 11.08.2002 GKS Katowice – Widzew Łódź AWANTURA

Relacja sportowa

GKS Katowice: Tkocz – Sadzawicki, Kowalczyk, Sznaucner, Bojarski, Widuch, Adamczyk, Sierka (84. Wysocki), Bała, Wróbel, Muszalik (90. Giesa)
Trener: Jan Żurek

Widzew Łódź: Robakiewicz – Gostyński, Wegrzyn, Batata, Kalu, Terlecki (90. Stasiak), Dymkowski (63. Perez), Andjelkovic, Darci (81. Grzelak), Rachwał, Włodarczyk
Trener: Franciszek Smuda (oficjalnie pierwszym trenerem Widzewa był posiadający licencję trenerską Kazimierz Kmiecik, ale faktycznie sprawował ją Smuda bez licencji)

Bramki: Muszalik (36) -
Sędzia: Ryszka (Warszawa)
Ż. kartki: Wróbel – Dymkowski, Gostyński, Batata