17.09.2022, sobota 17:30 – widzów 641 ( w rzeczywistości 390)
Relacja kibicowska
Derby GKS-ów praktycznie bez kibiców. Fanatycy GieKSy bojkotują nadal spotkania przy Bukowej, zbierając się jedynie pod płotem, a tyscy fani nie mogli przyjechać z powodu zakazu wyjazdowego. W ten sposób na Bukowej zjawiło się 390 widzów, choć klub próbuje zakłamać frekwencję i podaje liczbę uprawnionych osób, zamiast obecnych, to prawda jednak zawsze wygra! Szczerbowski won!
Przed meczem na murawie, w raz z piłkarzami pojawili się kibice KKN-u w ramach akcji “Tydzień bez barier”. Blaszok tym razem nie pozostał pusty, gdyż zasiadło na nim dwóch Azjatów. Być może władze klubu i miasta próbują zastąpić kiboli emigrantami… (?)
FILM: 17.09.2022 GKS Katowice – GKS Tychy SKRÓT
FILM: 17.09.2022 GKS Katowice – GKS Tychy KONFERENCJA
FILM: 17.09.2022 GKS Katowice – GKS Tychy KULISY
Relacja sportowa
GKS Katowice: Patryk Szczuka – Marcin Wasielewski, Bartosz Jaroszek, Arkadiusz Jędrych, Grzegorz Janiszewski, Grzegorz Rogala – Adrian Błąd, Rafał Figiel, Marcin Urynowicz, Patryk Szwedzik (53. Jakub Arak) – Marko Roginić (83. Dominik Kościelniak).
Trener: Rafał Górak
GKS Tychy: Jałocha – Buchta, Nedić, Biegański, Dominguez, Krzysztof Wołkowicz, Machowski, Żytek, Szymura (46. Mańka), Mikita (81. Jaroch), Czyżycki (73. Kozina).
Trener: Dominik Nowak, Przemysław Pitry
Bramki: Adrian Błąd (13) – Mateusz Czyżycki (6)
Sędzia: Sebastian Jarzębak (Bytom)
Ż. kartki: Bartosz Jaroszek (36) – Marcin Kozina (86)
W meczu 11. kolejki Fortuna 1 Ligi podejmowaliśmy u siebie przy Bukowej zespół GKS-u Tychy, walcząc o piąte zwycięstwo w tym sezonie. W bramce GieKSy Dawida Kudłę zastąpił Patryk Szczuka.
Katowiczanie stworzyli dwie obiecujące sytuacje w trakcie pierwszych 5 minut spotkania, ale to tyszanie otworzyli jego wynik, kiedy po błędzie naszej obrony Czyżycki wykończył dośrodkowanie Buchty posłane z prawej strony naszego pola karnego. Po niespełna dziesięciu minutach od straty gola GKS Katowice wyrównał stan rywalizacji za sprawą Adriana Błąda, który zdobył pięknego gola głową po zespołowej akcji i kapitalnej miękkiej wrzutce posłanej z linii końcowej boiska. Sporo szczęścia mieli katowiczanie, gdy po szóstym rzucie rożnym wykonywanym przez GKS Tychy ich zawodnik oddał strzał, który poszybował tuż obok słupka bramki bronionej przez Szczukę. Po upływie pół godziny gry rywale oddali czwarty niecelny strzał z dystansu, który podsumowywał ich dotychczasowe poczynania ofensywne na mokrej murawie przy Bukowej. W trakcie ostatniego kwadransa pierwszej części spotkania GieKSa trzykrotnie próbowała zagrozić z dystansu bramce strzeżonej przez Jałochę. Najpierw zablokowane zostało uderzenie Marcina Urynowicza. Potem silnie i niecelnie strzelał Rafał Figiel. Natomiast Marcin Urynowicz w kolejnej próbie strzeleckiej przeniósł piłkę nad bramką po próbie z rzutu wolnego tuż przed tym, jak rozległ się gwizdek sędziego obwieszczający koniec pierwszej połowy.
GieKSa rozpoczęła drugą odsłonę spotkania z ogromnym impetem, co przełożyło się m.in. na wspaniałą sytuację bramkową Adriana Błąda, który po świetnym dośrodkowaniu Rogali mógł zdobyć swoją drugą bramkę głową w tym meczu. Jednak nie zdołał on tym razem pokonać dobrze interweniującego Jałochy. W trakcie pierwszego kwadransa drugiej połowy ataki katowiczan nasiliły się, a podczas jednego z nich Adrian Błąd zdołał sobie wywalczyć przestrzeń do oddania strzału, który ostatecznie defensor tyszan skutecznie zablokował.
Po godzinie gry GieKSa całkowicie kontrolowała przebieg spotkania i oprócz tego, że podopieczni trenera Rafała Góraka szukali kolejnych szans na zdobycie gola, to także skutecznie trzymali zawodników z Tychów z dala od własnego pola karnego. Świetną sytuację miał Marko Roginić, kiedy posłana z prawej strony pola karnego piłka nieoczekiwanie dotarła pod jego prawą nogę, jednak oddane przez niego uderzenie było niecelne. W ostatnim kwadransie meczu piłkarze GieKSy byli wyraźnie bliżsi zdobycia bramki dającej zwycięstwo. Nasza drużyna trzymała gości z Tychów na ich połowie, oddając na bramkę Jałochy kolejne strzały, a także raz po raz centrując niebezpiecznie w pole karne przeciwnika. GieKSa próbowała do samego końca, ale nie znalazła drogi do bramki. Zespoły podzieliły się punktami.
Źródło: gkskatowice.eu
Relacja sportowa
W chłodny sobotni wieczór GKS Katowice podejmował przy Bukowej GKS Tychy. Dzisiaj, podobnie jak w pucharowym spotkaniu, między słupkami stanął młodzieżowiec Patryk Szczuka. Przed tym spotkaniem GieKSa miała punkt przewagi nad Tychami i nic w tej materii się nie zmieniło.
Przed meczem na murawie pojawili się kibice KKN-u w ramach akcji “Tydzień bez barier”. Pierwszą połowę rozpoczęła GieKSa od szybkiej akcji do przodu, jednak Wasielewski nie zdążył uderzyć na bramkę. W 3. minucie z bardzo dobrą akcją wyszedł Roginic i gdyby podał do Błąda, mogłoby się zakończyć bramką. Niestety trzy minuty później goście wykorzystali błąd Jedrycha, który nie trafił w piłkę i Mateusz Czyżycki z bliskiej odległości pokonał Szczukę. W 13. minucie GieKSa ruszyła z akcją lewą stroną boiska i gdy wydawało się, że nic z tej akcji już nie będzie, to Marcin Urynowicz dośrodkował wprost na głowę Adriana Błąda, a ten doprowadził do wyrównania. W kolejnych minutach tempo gry opadło, ale w 23. minucie Kamil Szymura nastraszył naszego bramkarza, gdy uderzył z woleja z piątego metra. Na szczęście jego strzał poleciał po bocznej siatce. Kolejne minuty pierwszej połowy, to głównie akcje w środkowej strefie boiska, bez większych okazji strzeleckich. Do przerwy wynik nie uległ zmianie.
Po zmianie stron GieKSa ruszyła do zdecydowanego ataku i już po trzech minutach Błąd uderzył głową prosto w bramkarza, który z wielkim trudem wybił piłkę przed siebie. W 52. minucie Marco Roginic dostał piłkę z połowy boiska, ale wbiegł z ostrego kąta z obrońcą na plecach i jego strzał, mimo że mocny to był bardzo niecelny. Chwilę później Adrian Bląd uderzył z dziesiątego metra prosto w bramkarza, nie stwarzając realnego zagrożenia. W pierwszym kwadransie drugiej połowy GieKSa zamknęła gości na ich połowie, ale byliśmy zbyt nieskuteczni, aby wyjść na prowadzenie. Dalsza część spotkania to tak zwany mecz dla koneserów, okazji coraz mniej, a dokładność podań po obu stronach pozostawiała wiele do życzenia. Osiem minut przed końcem regulaminowego czasu gry znów Arkadiusz Jędrych był bliski asysty dla drużyny przeciwnej, na szczęście piłka nie znalazła drogi do bramki. W 87. minucie Bartosz Jaroszek wyszedł na dobrą pozycję strzelecką, ale zbyt długo się zastanawiał i nie zdołał oddać strzału. Do końca spotkania nic specjalnego się już nie wydarzyło i mimo przewagi GieKSa musiała podzielić się z rywalami punktami.
Źródło: GieKSa.pl