20.03.2010, sobota 17:00 – widzów 5000
Relacja Ultras GieKSa
Trochę smutny mecz rozgrywany 2 tygodnie po hicie z Górnikiem. Wielu z nas zastanawiało się, gdzie są ci ludzie, którzy na meczu z Górnikiem zapełnili nasz stadion. Pewnie wypadły im urodziny babci, czy jakiś melanż, którego nie można było opuścić. Prawie przez cały mecz przegrywaliśmy z pewniakiem do spadku z ekstraklasy, jednak Adrian Napierała w 95 minucie strzela piękną bramkę dającą nam wyrównanie i daje nam trochę radości tego wieczoru.
Berki
Źródło: zin SK1964 nr 24 (Katowice) sierpień 2010
Tego dnia przy Bukowej zawisły cztery flagi: WIERNI I ODDANI GKS KATOWICE, TYLKO NIEŻYWI PRZESTANIEMY BYĆ MŚCIWI, NASZE MIASTO NASZA KREW NASZE ŻYCIE – GKS KATOWICE i DURA.
Relacja fana GieKSy
Na mecz jechałem z przeświadczeniem: ze „Stalówką” po prostu trzeba wygrać! Z kim wygrywać jak nie z ostatnią drużyną w tabeli? W ostatecznym rozrachunku, życie – a raczej murawa – napisały całkiem inny scenariusz. Cieszyłem się jak dziecko gdy piłka po strzale rozpaczy Adriana Napierały wylądowała w bramce. Zegar wskazywał 94 minutę i było to trafienie na miarę nie zwycięstwa a remisu, tylko remisu… Pierwsze rozczarowanie pojawiło się u mnie gdy pojawiłem się na godzinę przed rozpoczęciem meczu przy ulicy Bukowej 1. Kibiców mało, można spokojnie powiedzieć – pustki! Mijały kolejne minuty i stadion nie zapełniał się tak jak tego oczekiwałem. Gdy przypomniałem sobie tłumy podczas meczu z Górnikiem Zabrze to mnie złość brała. Gdzie są ci wszyscy kibice? Na mecz się przecież przychodzi niezależnie od przeciwnika. Oczywiście nie zawiedli fanatycy GieKSy, którzy na mecz przyjechali bo nie ma dla nich spotkań ważnych i mniej ważnych. Ostatecznie B1 gościła tego wieczoru około 4000 kibiców! Nie muszę chyba pisać, że z powodu zamkniętej Trybuny Północnej kibice Stali nie pojawili się u nas. Przez cały mecz doping stał na średnim poziomie, wielki zryw był oczywiście w 94 minucie. Na płocie zawisły flagi „Nasze Miasto – Nasza Krew – Nasze Życie – GKS Katowice”, „Tylko Nieżywi Przestaniemy Być Mściwi” i flaga śp. Tomka Dury. Cały mecz można podsumować zaledwie jednym słowem – nudny! Obie drużyny nie bardzo wiedziały po co tak naprawdę wyszły na murawę: gra szarpana, mało klarownych sytuacji, sporo niedokładnych podań. Kolejny raz zawiedli nasi napastnicy. Swoje trzy grosze dorzucili też sędziowie, którzy w kluczowych sytuacjach zachowywali się jak dzieci zagubione w lesie. Wszystko jednak zostało nam wynagrodzone w doliczonym czasie gry gdy Napierała zdobył bramkę. W takich chwilach naprawdę można poczuć to „coś”. Choćby tylko dla tej chwili warto było w sobotę pojawić na Bukowej! Gdy po meczu opadły emocje, większość kibiców już zaczynała „żyć” kolejnym szpilem – wyjazdem na ŁKS!
Źródło: zin SK1964 nr 18 (Katowice) marzec 2010
Na Bukowej tego dnia, mimo zamkniętego sektora gości pojawiło się 5 fanów Stalówki.
FILM: 20.03.2010 GKS Katowice – Stal Stalowa Wola
Relacja sportowa
GKS Katowice: Jacek Gorczyca – Mateusz Sroka, Jakub Dziółka, Adrian Napierała, Łukasz Uszalewski – Kamil Cholerzyński, Gabriel Nowak (60. Łukasz Wijas), Tomasz Hołota, Piotr Plewnia – Paweł Buśkiewicz (68. Michał Nowak), Bartłomiej Dudzic (82. Remigiusz Malicki)
Trener: Robert Moskal
Stal Stalowa Wola: Zarzycki – Szymiczek, Treściński, Myszka, Lebioda – Łytwyniuk, Wieprzęć (13. Czpak), Trela, Gilar – Abel Salami, Wasilewski
Trener: Janusz Białek
Bramki: Adrian Napierała (94) – Krystian Lebioda (33)
Sędzia: Marcin Słupiński (Sieradz)
Ż. kartki: Mateusz Sroka, Jakub Dziółka, Kamil Cholerzyński, Michał Nowak – Mariusz Myszka, Krystian Lebioda, Paweł Wasilewski