04.11.2024, poniedziałek 18:00 – widzów 7005
Relacja GieKSiarza
Mecz z Koroną poprzedziły Uroczystości Wszystkich Świętych i Zaduszki, gdzie poza grobami bliskich, GieKSiarze zapalili znicze i odmówili modlitwę także nad mogiłami braci po szalu. Odwiedzono także miejsca pamięci i groby tych, którzy walczyli w obronie ojczyzny. Tradycją też stało się, że na meczu, który wypadnie blisko tych świąt, przy Bukowej wiesza się flagi upamiętniające naszych braci po szalu, którzy obserwują nas z niebiańskiej trybuny. Tego dnia swój debiut zalicza płótno śp. Moraw poświęcone Darkowi Morawskiemu z Giszowca, który odszedł w lutym tego roku. Poza tym na płocie wiszą flagi symbolizujące naszą przyjaźń z Banikiem i ROW-em, z którymi na początku listopada wypadają jubileusze naszych przyjaźni. W sumie 24 flagi, z czego 16 było dedykowanych zmarłym GieKSiarzom. Razem z nami tego dnia Banik (25) – dzięki!
Na trybunach mimo poniedziałku, ponad 7 tysięcy widzów, a wszystko dzięki temu, że otwarto cały Blaszok , gdyż mecz nie został zakwalifikowany jako podwyższonego ryzyka. Stosunek GieKSiarzy do Korony jest neutralny. Na dodatek pamiętamy, jak mimo zakazu, mogliśmy zasiąść w Kielcach, kiedy toczyliśmy batalie ze Szczerbowskim, za co jesteśmy wdzięczni – PIŁKA NOŻNA DLA KIBICÓW. Dlatego też żadnego poruszenia nie wzbudził autokar Koroniarzy, który zabłądził przed meczem i wjechał od strony naszych kas. Ogólnie Scyzoryki długo się zjeżdżali. Wokalnie dali znać o sobie pod koniec pierwszej połowy jednym okrzykiem, by ruszyć z dopingiem w drugiej części, kiedy również na płocie pojawiły się ich flagi. W sumie 4 płótna, z czego dwa poświęcone zmarłym fanatykom. Zjawili się dokładnie w 370 głów, w tym 3 Naprzód Jędrzejów, co jak na porę i dzień tygodnia trzeba uznać za bardzo dobry wynik.
Nasz doping tego dnia stał na dobrym poziomie, a jedyne bluzgi, jakie pojawiły się, dedykowane były sędziemu, który był stronniczy i mimo walki naszej drużyny, przyczynił się do zwycięstwa gości, którzy fetowali po meczu wraz ze swoimi kibicami, zdobyte trzy punkty po golu w końcówce spotkania.
Przed meczem Stowarzyszenie Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964″ zorganizowało akcję „Bezpieczny Ekstradzieciak”, która polegała na rozdawaniu najmłodszym fanom odblaskowych opasek. Rozdano ich prawie 1000! Akcję przeprowadzono razem z Urzędem Miasta Katowice.
Oflagowanie: ŚP. CZESŁAW, ŚP. JACKOOW, ŚP. MAREK, ŚP. MUCHA, ŚP. SALSA, ŚP. CICIOL, ŚP. MASŁO, ŚP. LEON, ŚP. LOHEN, ŚP. TASI, ŚP. PISAK, ŚP. MORAW (debiut), ŚP. DURA, ŚP. MAŁY, CRAZY BOYS, HANYSOWO, VIP, GKS KATOWICE, PNG & GRR, SILESIAN FAMILY, PERSONA NON GRATA (mała), NASZE KATOWICE, oraz na gnieździe ŚP. EMI i ŚP. ILE.
FILM: 04.11.2024 GKS Katowice – Korona Kielce KONFERENCJA
FILM: 04.11.2024 GKS Katowice – Korona Kielce SKRÓT
FILM: 04.11.2024 GKS Katowice – Korona Kielce KULISY
Relacja sportowa
GKS Katowice: Dawid Kudła – Marcin Wasielewski, Alan Czerwiński, Arkadiusz Jędrych, Lukas Klemenz (77, Bartosz Jaroszek), Borja Galán – Adrian Błąd, Oskar Repka, Mateusz Kowalczyk (38, Sebastian Milewski), Bartosz Nowak (46, Mateusz Mak) – Adam Zreľák.
Trener: Rafał Górak
Korona: Xavier Dziekoński – Dominick Zator, Miłosz Trojak, Pau Resta, Marcel Pięczek (64, Hubert Zwoźny), Konrad Matuszewski – Wiktor Długosz (75, Danny Trejo), Pedro Nuno (46, Martin Remacle), Yoav Hofmeister, Mariusz Fornalczyk (74, Dawid Błanik) – Jewgienij Szykawka.
Trener: Jacek Zieliński
Bramki: Lukas Klemenz (15) – Pedro Nuno (37) karny, Dawid Błanik (88)
Sędzia: Wojciech Myć (Lublin).
Ż. kartki: Alan czerwiński (32), Oskar Repka (45+2) -
W meczu 14. kolejki PKO BP Ekstraklasy, GKS Katowice przy Bukowej zmierzył się z Koroną Kielce. W składzie GKS-u Katowice nastąpiła zasadnicza zmiana. Z uwagi na absencję Märtena Kuuska spowodowaną urazem, miejsce na stoperze przejął Alan Czerwiński, z kolei na wahadle zagrał Borja Galán. GieKSa w pierwszych minutach była aktywniejsza. W 15. minucie Lukas Klemenz podał do Bartosza Nowaka, a ten odegrał mu w pole karne, gdzie środkowy obrońca wpadł i wykończył akcję strzałem dającym GKS-owi prowadzenie. Chwilę później z kontrą ruszył Adrian Błąd, ale podawał do będącego na spalonym Adama Zrel’áka. W 24. minucie odpowiedź Korony Kielce. Do wrzutki w pole karne dopadł Yauhieni Shykauka. Jego strzał głową minął słupek bramki GKS-u.
W 32. minucie Shykauka otrzymał mocne podanie pomiędzy obrońców. Alan Czerwiński faulował napastnika Korony i sędzia Wojciech Myć wskazał na jedenastkę. Długa analiza VAR potwierdziła decyzję sędziego. Do piłlki podszedł Pedro Nuno i choć jego pierwszy strzał Dawid Kudła złapał, okazało się, że za szybko ruszył z linii i konieczna była powtórka. Druga próba Nuno była już bezbłędna i goście doprowadzili do remisu. Jeszcze w pierwszej połowie z kontuzjami zeszli Mateusz Kowalczyk i Bartosz Nowak. Ich miejsce zajęli Sebastian Milewski oraz Mateusz Mak. Na drugą połowę wracaliśmy z wynikiem 1:1.
W 56. minucie potężną bombę sprzed pola karnego posłał Adrian Błąd. Dziekoński odbił piłkę przed siebie, ale jako pierwszy dopadł do niej obrońca Korony. W 62. minucie znów Dziekoński odbił strzał Błąda, który uderzał po podaniu Wasielewskiego. Niestety znów zabrakło centymetrów, by do futbolówki dopadł jeden z naszych zawodników. To GieKSa była przy piłce i to GieKSa częściej zagrażała bramce rywala. W 84. minucie przed doskonałą szansą stanął Zrel’ák, ale jego strzał z 7 metrów został podbity przez obrońcę. Chwilę później Dziekoński na rzut rożny przekierował uderzenie głową Jędrycha. Po rzucie rożnym piłka wpadła do bramki po dobitce Zrel’áka, ale ten niestety był na spalonym. Koronie wystarczyła jedna akcja. W 88. minucie piłkę do siatki wpakował Dawid Błanik.
Źródło: gkskatowice.eu
Relacja sportowa
Przed spotkaniem uhonorowany został Kapitan GieKSy, Arkadiusz Jędrych. Opoka zespołu od wielu lat, która w Klubie była na dobre, i na złe, ma za sobą już 200 spotkań w Trójkolorowych barwach. Gratulujemy i dziękujemy! Przy głośnym i licznym dopingu mecz rozpoczęli katowiczanie. Pierwszy groźny atak był jednak dla gości, Fornalczyk przebojowo wdarł się w szesnastkę. Jego dośrodkowanie Mateusz Kowalczyk wyekspediował w okolice chorągiewki. GieKSa odpowiedziała groźną centrą Bartosza Nowaka po rzucie wolnym, Adam Zrelak wywalczył rzut rożny w beznadziejnej sytuacji. W 7. minucie, po odbiorze Kowalczyka, Borja Galan pognał lewą flanką, zostawiając w tyle obrońcę. Górna piłka do Zrelaka zatrzymała się na ostatnim rywalu, znów celebrowaliśmy rzut rożny. Po drugiej stronie atakowali Matuszewski z niezwykle aktywnym tego dnia Fornalczykiem, ale Pan Profesor Jędrych nie pozostawił żadnych złudzeń, wybijając po nodze młodzieżowca w aut. Znów dał znać o sobie Fornalczyk w 13. minucie, groźnie dośrodkował na długi słupek, na szczęście napastnikom zabrakło pół kroku do tej piłki. „LUKAS KLEMENZ” zakrzyknęły trybuny, ależ akcja tego zawodnika! Zagrał na klepkę z Nowakiem, wbiegł w szesnastkę i strzałem przy lewym słupku otworzył wynik spotkania. Znów kunsztem popisał się Bartosz Nowak, ma smykałkę do podań na małej przestrzeni. W 18. minucie na kontrę nadziała się Korona po własnym kornerze, doskonale wypuścił Adriana Błąda Oskar Repka, przerzucając wszystkich rywali. Z całych sił na pomoc pędził Adam Zrelak, jednak arbiter dopatrzył się spalonego po i tak już zmarnowanej szansie. W 29. minucie Matuesz Kowalczyk wypatrzył wybiegającego Słowaka, który z pierwszym kontaktem wpadł wprost w obrońcę. W 32. minucie Shykauka urwał się obrońcom i był faulowany przez Czerwińskiego w okolicach linii pola karnego, arbiter wskazał na wapno. Do piłki podszedł Pedro Nuno, a Dawid Kudła wyczuł jego zamiary, stadion eksplodował, bramkarz jednak nieprzepisowo wyszedł z bramki. Po powtórce Nuno wyrównał na 1:1, choć Kudła rzucił się w dobrą stronę. W 44. minucie Czerwiński wrzucił na Nowaka, ten ekwilibrystycznie przyjął i huknął wprost w rywala, który z grymasem bólu legł na murawie. W przerwie medal 60- lecia otrzymał Krzysztof Walczak, bohater meczu z Bordeaux. W 47. minucie świetny odbiór anotował Milewski, od razu napędzając kontrę, Repka bardzo łatwo dał sobie zabrać piłkę. Korona po pierwszym pół godziny mocno wskoczyła na GieKSę, która wydawała się nieco bezradną. W 51. minucie Borja Galan przedryblował trójkę obrońców, wpadając w pole karne, jego dobrego podania nie wykorzystali ani Mak, ani Błąd. W 55. minucie Arian Błąd huknął z dystansu w środek bramki, bramkarz nie był w stanie utrzymać tego strzału. Wślizgiem próbował dobić Zrelak, jednak ta sztuka mu się nie udała. Dwa bardzo nieudane wybicia Sebastiana Milewskiego doprowadziły do kolejnych rzutów rożnych gości. W 62. minucie Zrelak przepchnął rywala, zabierając mu piłkę, Adrian Błąd swoim strzałem nie sprawił kłopotów Dziekońskiemu. Klemenz powtórzył wyczyn Słowaka, Błąd uderzył z podobnym skutkiem. Bardzo słabo prezentował się Czerwiński, tylko nieliczne akcje w jego wykonaniu można zaliczyć do udanych. Mecz zamienił się w festiwal „baboli”, co chwilę ktoś popełniał kuriozalne błędy. Impulsem było przejście Wasielewskiego na lewą flankę, po jego dwójkowej akcji z Galanem wyjść przed pole bramkowe musiał golkiper. Nieco podniósł trybuny swym rajdem Błąd w 77. minucie, ale w drugiej połowie drużyny podpisały obustronny pakt o niecelności dośrodkowań. Na bramkę Kudły z woleja uderzał Remacle, ale był to strzał raczej wynikający z braku lepszych opcji. W 84. minucie po fatalnym podaniu Błąda dość niespodziewanie Milewski wpadł z piłką w pole karne, a uderzenie Zrelaka zostało zablokowane w ostatniej chwili. Centrostrzał Galana trącił Jedrych, po stałym fragmencie nów wykazać się musiał Dziekoński. Adam Zrelak cieszył się po chwili z trafienia, jednak znalazł się na znacznym spalonym. Błąd Jaroszka słono go kosztował, Błanik wpakował piłkę do siatki obok bezradnego Kudły. Nieudany odbiór, zły wślizg, a potem fatalne wybicie – 1:2. W doliczonym czasie gry Dziekoński strącił piłkę wprost pod nogi Zrelaka, ten jednak nie połapał się na czas w swoim położeniu.
Źródło: GieKSa.pl