22.10.2017, niedziela 17:45 – widzów 7100
Relacja GieKSiarza (Giszowiec)
Określenie „DERBY”, gdy chodzi o mecz z Ruchem Chorzów, nabiera zupełnie inny oddźwięk, niż gdy mówi się tak o spotkaniach z innymi rywalami. Każdy GieKSiarz gdy tylko wiadomo było że śmieRdziele spadną z ekstraklasy do I ligi wypatrywał daty w terminarzu. Emocje studziły tylko informacje o zakazie wyjazdowym chorzowian i skłonności naszego „wszechmocnego” Wojewody. Mimo to, im bliżej października tym ciśnienie rosło, a gdy już wybrano dokładny termin na niedzielę 22 października wszystko nabrało mega rozpędu. Na dzielnicach i fan-clubach powstawały graffiti z odpowiednią tematyką, a i częściej dochodziło do odwiedzin wrogich terenów. Upływający czas uaktywnił także „niebieskich” ale tych z wąsem, bo ścieRwo widoczne było najbardziej w internecie. Policja dokuczała nam na wszelkie sposoby, by zniweczyć nasze przed derbowe plany. Dodatkowo już na prawie 2 tygodnie przed spotkaniem obstawiali stadion dzień i noc, utrudniając nam różne manewry. Za to „hasiok” naszych rywalek nie był pilnowany przez nikogo, co wykorzystała ok. 100 osobowa grupa GieKSy, nakręcając na kilka dni przed meczem, derbową zapowiedź.
Mobilizacja trwała, a fani GieKSy zaczęli organizować się na wspólne zbiórki. Największe to Mysłowice, Południe (Piotrowice, Ligota, Podlesie itd.), Północ (Bogucice, Burowiec, Zawodzie, Paderewa itd.), Witosa & Załęże oraz Giszowiec, i o tej ostatniej, która była robiona z wielkim rozmachem, rozpiszemy się bardziej.
Już na parę tygodni przed meczem postanowiliśmy, mimo braku śmieRdzieli, że podchodzimy do tego meczu prestiżowo. W końcu to pierwsze derby dla GzG i musieliśmy się dobrze pokazać! Przygotowania ruszyły pełną parą. Uruchomiliśmy warsztaty techniczno-artystyczne, jak nigdy wcześniej. Z każdym dniem na Giszu o meczu mówiło się coraz więcej. Wszędzie zawisły plakaty klubowe oraz nekrologii, informujące o śmierci „niebieskiego Giszowca”. Była to zapowiedź tego co będzie się działo w niedzielę. Wiedząc że suma karnetów i biletów na zapisy jest bliska 200, postanowiliśmy jechać podstawionym autobusem. Jednak wcześniej zebraliśmy się, by zaznaczyć komu kibicuje się na Giszowcu. Być może pogoda i wczesna pora zbiórki (prawie 3,5 h przed meczem) odstraszyła większość z nas, bo na zbiórce w najlepszym momencie było ok. 170 głów, w tym delegacje z Murcek, Jarosławia, Żor, Rybnika oraz Banika który dojechał już na same uroczystości pogrzebowe.
Na początek prezentujemy oprawę z cytatem z naszego sztandarowego hasła „Przyjaźń to największa z sił”. Dodatkowo na transie widnieje 20 herbów symbolizujących braterską więź Giszowca z resztą fanatyków uczęszczających na Bukową. Wszystko to w asyście trójkolorowych machajek i 18 świec dymnych. Szkoda tylko że kierunek wiatru był taki, a nie inny bo oczekiwany efekt był widoczny z drugiej strony.
Następna prezentacja to budzący grozę „SZWADRON ŚMIERCI”. Mieliśmy do tego zamówione 150 okazjonalnych kominiarek, niestety producent przygrał w ch*ja i na kilka dni przed meczem poinformował nas że się nie wyrobi z zamówieniem. Improwizowaliśmy i zamówiliśmy maski niczym z horrorów (m.in. z filmu „Droga bez powrotu”). Do tej scenerii odpalamy 20 OW i 10 stroboskopów oraz machamy specjalnie przygotowanymi 5 flagami (anty WRWE).
Na koniec wyciągamy główną atrakcję – trumnę „niebieskiego Giszowca” która została starannie przygotowana. W środku leżał jeden z Psycho Frajerów, a na niej siedział jego ściek z Krakowa. Na pudle nie zabrakło żadnego z akcentów zgodowych śmieRdzieli, po prostu nie umieli się rozstać z tą niebieską ku*wą.
Po kilku minutach szydery ruszamy w pochód pogrzebowy, a raczej kondukt radości. Nikt nie chciał nieść trumny, dlatego podróżuje na długim łańcuchu jak na psa przystało. Zaraz za nią, za płótnem „Giszowiec” podążają żałobnicy pogrążeni w radości i chwale. Wszędzie odpalane są achtungi, sygnalizujące wszystkim w około wielkie wydarzenie.
„Ostatnia droga” ma swój koniec przy ulicy Miłej, bo tam ostatnio był widziany żywy kibic Chorzowa. Fani GieKSy zadbali by trumna została spalona w naturalnym środowisku jej lokatora, czyli pod latarnią na miejscowym boisku. Jak przystało na kibicowski pogrzeb, odpalamy 50 rac, wznosząc okrzyki radości i nienawiści. Na ogrodzeniu zaś zostaje zaprezentowany ostatni tego dnia transparent na naszej dzielnicy „KU*WO ŚMIERDZĄCA TWÓJ CZAS DOBIEGŁ KOŃCA!”. Tak wyglądał koniec „niebieskich” na Giszowca, który odbył się w dniu derbowym. Teraz gdy ktoś wspomni o ruchu z naszej dzielnicy, powiemy krótko „już ich nie ma, wiemy to bo byliśmy na ich pogrzebie„!
Przejdźmy jednak do tego wydarzenia które spowodowało tak wielką mobilizację wśród trójkolorowej wiary, która postanowiła że wyjątkowo na tym meczu wszyscy mają być ubrani na czarno! Dodatkowo wszystkie zbiórki były organizowane tak by każdy pojawił się na Bukowej o godzinie 16:00 (mecz o 17:45). Wszystko po to by sprawdzić czy w zamiarach „niebieskich” jest choć ziarno prawdy. Niestety nie pojawili się, choć GieKSiarze czekali do samego rozpoczęcia się meczu. Trudno się też dziwić skoro psiarnia ogłosiła na terenie dzielnic przylegających do stadionu „stan wyjątkowy”. Odradzali ludziom wychodzenie z domu, otwieranie sklepów, zmienili organizacje ruchu drogowego i obstawili każdy kąt. Taki o to obraz był widoczny na „derbach” bez udziału gości, a wystarczyło by wpuścić fanów z Chorzowa i nie dość że widowisko było by ciekawsze, to i nie trzeba by było uruchamiać tak wielkich służb, by zabezpieczyć tak wielki teren.
Jeśli chodzi o trybuny to zasiadło na nich 7100 widzów. Komplet, choć nie był on taki pewny aż do samej niedzieli. Wśród flag pojawiły się dwa nowe płótna: GKS KATOWICE i GÓRNICZY KLUB SPORTOWY. Nie zabrakło też flag naszych zgód i układowiczów którzy wspierali nas tego dnia – Banik (240), Górnik (brak danych), JKS Jarosław (26) i gościnnie ROW Rybnik (10) – dzięki za wsparcie!
Na wyjście piłkarzy, co mocno raziło w oczy to brak dużych flag niesionych przez „gwiazdy” z Bukowej. Kiedyś był to nieodzowny element wśród tego typu spotkań. Nie zabrakło zaś na wyjście serpentyn, które zostały rzucone z trybuny głównej. Blaszok zaś zaczął od hymnu klubowego, potem już było różnie. Na gnieździe prawie każdy z byłych młynowych miał swoje 5 minut, a doping często był przeplatany wbitami na śmieRdzieli. Do tych przyśpiewek często przyłączała się trybuna główna, której spora część stała cały mecz.
Pierwsza oprawa przygotowana przez UG’03 składała się z dwóch prezentacji. W pierwszej użyto podwieszanej sektorówki „1964>1920″, a w drugiej mniejszych sektorówek tworzących nazwę miasta. Cała choreografia miała jasny przekaz „1964>1920, Jak nikt znamy różnicę, lecz teraz nasze są Katowice!”. Potem na płocie Blaszoka zawisł trans odnoszący się do postępowań naszego rywala „CHARAKTERNYCH ZGRYWACIE, KONFIDENTÓW TRZYMACIE, Z CBŚAMI ZARABIACIE, TAKI KUREWSKI HONOR rUCHU MACIE!”. Poza tym w sektorze gości wisiały dwa kolejne uszczypliwe transparenty „Herby w lombardzie, klub rozsprzedany – dzięki wam klaUNy i Psycho Fany!” oraz „FABrYKA KONFIDENTÓW”.
W drugiej odsłonie meczu ultrasi prezentują kolejną oprawę. Na płocie wisi transparent „PSYCHOZA NIENAWIŚCI” w cmentarnej panoramie, a na trybuny zostają wciągnięte sektorówki z BAD BOYem i siekierom wbitą w herb Ruchu. W środku prezentacji odpalono czarną świece dymną, do której po chwili, gdy opadły sektorówki odpalono masę różnej maści piro. Ogólnie niezła zadyma z mieszanki rac, OW i świec dymnych.
Kolejnym wydarzeniem na trybunach do którego trzeba się odnieść, jest prezentacja i spalenie szmat śmieRdzieli. Nie chcieliśmy tego robić przy pustej klatce ale biorąc pod uwagę kondycję klubu za miedzy (nie wiadomo czy wystartują na wiosnę), nie chcieliśmy czekać kolejnych 14 lat. Mimo to nie wszyscy zdecydowali się oddać swoje zbiory. Uczynili to Giszowiec, Ligota & Piotrowice, Wełnowiec, Zawodzie i Siemianowice. Przez zagapienie nawet całość z tego nie została dostarczona na czas, a efekt i tak robił swoje.
Niestety nasi piłkarze nie dostosowali się do mobilizacji kibiców i przegrali arcy ważny mecz. Mimo to nie usłyszeli obelg ze strony Blaszoka, czego nie można powiedzieć o zbyt okazujących swój entuzjazm piłkarzach z Chorzowa. Ta sytuacja miała też swój gwałtowny przebieg na murawie, gdzie doszło do szarpaniny miedzy zawodnikami obu klubów.
Oflagowanie: VIP, 14.12.1948 (Górnik), COSA NOSTRA (Banik), ŚWIRLANDIA (JKS), KAMRATY, SIEMIANOWICE ŚLĄSKIE, LĘDZINY – HOŁDUNÓW, CRAZY BOYS, GKS KATOWICE (debiut), GÓRNICZY KLUB SPORTOWY (debiut), PSEUDOKIBICE, FORZA GIEKSA, oraz na gnieździe ULTRAS BANIK i WŁADCY MYSŁOWIC.
Relacja GieKSy
Pierwsze od 14 lat derby z największym rywalem za nami. Na atmosferę spotkania wpłynęły negatywnie przede wszystkim dwa czynniki: brak kibiców gości oraz fatalny wynik. Trudno wykrzesać z siebie 200% normy gdy rywalizacja z przeciwnikiem jest czysto korespondencyjna.
Bardzo dużym plusem meczu derbowego była frekwencja – ostatecznie sprzedały się wszystkie bilety, co jeszcze w niedzielę rano gdy otwierano kasy wydawało się nie lada wyzwaniem. Na szczęście sporo kibiców obudziło się „za pięć dwunasta”. Zgodnie z apelem UG’03 Blaszok zapełnił się kibicami ubranymi na czarno, dość dobra była też liczba szali. Pięknie wygląda nabita trybuna główna, której bywalcy wielokrotnie włączali się do dopingu.
Jakość dopingu nie była najlepsza – wokalnie nie zbliżyliśmy się nawet do niektórych meczów ze słabymi rywalami, kiedy ekipa jest mniej liczna za to fanatyczna, nie mówiąc już o niektórych meczach z Górnikiem, Tychami czy zeszłorocznym sparingu z Banikiem. Repertuar także był za mało zróżnicowany. Trzeba to jasno powiedzieć: jak na tak wyczekiwany mecz i liczbę osób doping był taki sobie. Oprawy za to były bardzo dobre pod względem wykonania i przekazu. Lekki niedosyt jednak pozostał – nasi ultrasi przyzwyczaili nas do kosmicznego poziomu!
Na uwagę zasługują transparenty kierowane do kibiców Ruchu, z których jeden odnosił się do sytuacji wokół ich klubu, do której przyczynili się oni w niezbyt pozytywny sposób a inne wprost opisywały nieczyste kibicowskie zagrywki „niebieskich”.
Podsumowanie:
Oprawa: podwieszana sektorówka, sektorówka z pasem i transparent „1964 > 1920” z transparentem „jak nikt znamy różnicę lecz teraz nasze są Katowice”; trasparent i sektorówka psychoza nienawiści + pirotechnika; serpentyny z Głównej na wejście piłkarzy
Frekwencja: 7100
Goście: 0 (zakaz)
Wydarzenia: płonące barwy na płocie
Źródło: Gieksa.pl
FILM: 22.10.2017 GKS Katowice -Ruch Chorzów WYPEŁNIANIE SIĘ BLASZOKA
FILM: 22.10.2017 GKS Katowice -Ruch Chorzów HYMN
FILM: 22.10.2017 GKS Katowice -Ruch Chorzów SKRÓT
FILM: 22.10.2017 GKS Katowice -Ruch Chorzów BRAMKI
FILM: 22.10.2017 GKS Katowice -Ruch Chorzów DOPING
FILM: 22.10.2017 GKS Katowice -Ruch Chorzów DOPING I POŁOWA
FILM: 22.10.2017 GKS Katowice -Ruch Chorzów DOPING II POŁOWA
FILM: 22.10.2017 GKS Katowice -Ruch Chorzów TRYBUNY
FILM: 22.10.2017 GKS Katowice -Ruch Chorzów TRYBUNY 2
FILM: 22.10.2017 GKS Katowice -Ruch Chorzów SZARPANINA PIŁKARZY
Relacja sportowa
GKS Katowice: Nowak – Frańczak, Klemenz, Midzierski, Mączyński (46. Foszmańczyk) – Skrzecz, Kalinkowski, Zejdler, Plizga, Prokić (64. Ćerimagić) – Goncerz (46. Kędziora).
Ruch Chorzów: Bankov – Villafane, Kowalczyk, Marković, Hołownia – Walski (89. Komarnicki), Trojak (75. Mello), Zawal, Urbańczyk, Przybecki – Posinković (67. Nowak).
W 53. ligowych derbach Śląska GKS Katowice przegrał z Ruchem Chorzów 1:2.
GKS z początku starał się dominować i rzucił się na rywali, jednak chorzowianie grali zdyscyplinowany futbol w defensywie, neutralizowali akcje Andreja Prokicia oraz Grzegorza Goncerza i groźnie kontrowali. Co więcej, pierwsi objęli prowadzenie. W 7. minucie po szczęśliwym strzale z sytuacyjnej piłki Vilima Posinkovicia futbolówka wpadła do siatki. Podciął piłkę zewnętrzną częścią stopy przy strzale z woleja, a ta szerokim łukiem wpadła Sebastianowi Nowakowi za „kołnierz”.
GieKSa starała się odwrócić losy spotkania, jednak w 22. minucie Andreja Prokić przestrzelił nad poprzeczką, a chwilę później strzał Grzegorza Goncerza z ostrego kąta po rykoszecie wyszedł na rzut rożny przy lewym słupku. Niestety dla katowiczan jeszcze przed przerwą rywale zdołali podwyższyć prowadzenie po podaniu z prawej strony Miłosza Przybeckiego i strzale z pierwszej piłki w polu karnym Michała Walskiego. GieKSiarze w końcówce odpowiedzieli strzałem Adriana Frańczaka i niecelną dobitką Dawida Plizgi z bliska, ale w pierwszej odsłonie zabrakło skuteczności.
W drugiej połowie gra GieKSy wyglądała zdecydowanie lepiej. Strzały wprowadzonego Tomasza Foszmańczyka i Dawida Plizgi jeszcze nie znalazły drogi do bramki, a po celnym trafieniu Łukasza Zejdlera sędzia dopatrzył się ręki u katowiczan. Jednak w 73. minucie Armin Ćerimagić wykorzystał błąd obrony w polu karnym i płaskim, mocnym strzałem wpakował futbolówkę do siatki. Dało to nadzieję Trójkolorowym na zdobycz punktową, ale ostatecznie mimo zepchnięcia rywali do defensywy, katowiczanom nie udało się doprowadzić do wyrównania.
Źródło: gkskatowice.eu
Relacja sportowa
14 lat czekali kibice GieKSy na derbowe spotkanie z Ruchem i w niedzielę 22 października mieliśmy w końcu okazję do tego spotkania. GieKSa przystępowała do niego po 3 wygranych z rzędu, Ruch po porażce z Puszczą, która przerwała jego serię wygranych. Obie ekipy rozgrywały w środę swoje spotkanie i do meczu przystępowały z równymi siłami.
W Katowicach małe zmiany w składzie. Do ataku wrócił Goncerz, który zastąpił Kędziorę.
Obie drużyny przystąpiły do tego spotkania ze spokojem, ale pierwszą groźną przeprowadził Ruch i ta akcja przyniosła im bramkę w 7 minucie. Piłkę w pole karnę skierował Przybecki, w polu karnym bilard i Posinkovic strzałem pod poprzeczkę pokonał Nowaka.
GieKSa po tym ciosie próbowała się odgryźć akcjami Goncerza i Prokica, ale strzały były niecelne. GieKSa miała przewagę w polu, ale to Ruch groźniej atakował i jedna z kontr przyniosła tej drużynie drugą bramkę. Szybki kontratak Przybeckiego wykończył Walski i do przerwy było 2:0 dla gości.
W drugiej połowie szybko pojawił się na boisku Foszmańczyk i Cerimagic, którzy nieco rozruszali naszą grę. Akcje skrzydłami stwarzały zagrożenie, ale nie na tyle by szybko strzelić bramkę kontaktową. Ta padła w 75 minucie a autorem był Cerimagic, który odnalazł się w polu karnym i po minięciu obrońcy strzelił kontaktową bramkę. GieKSa to końca atakowała, ale nie udało się zdobyć wyrównującego gola. Przegrana w derbach stałą się faktem.
GKS: Nowak – Mączyński ( 46 min. Foszmańczyk), Klemenz, Midzierski, Frańczak – Skrzecz, Zejdler, Kalinkowski, Prokic 65 min. Cerimagic) – Plizga – Goncerz ( 46 min. Kędziora)
Ruch: Bankow – Hołownia, Trojak ( 76 min. Melo), Kowalczyk, Markowic, Walski ( 89 min. Komarnicki), Przybecki, Urbańczyk, Villafane, Posinkovic ( 68 min. Nowak), Zawal
Bramki: 7 min. Posinkovic 38 min. Walski 0:2 74 min. Cerimagic 1:2
Ż. kartki: Midzierski – Trojak, Walski, Urbańczyk, Bankow
Źródło: GieKSa.pl