GKS Katowice 2-0 SKS Wigry Suwałki

18.08.2018, sobota 20:00 – widzów 2000

Relacja GieKSiarza

Sobotnie spotkanie przyciągnęło na Bukową 2000 widzów, z czego znaczna większość zasiadła na trybunie głównej. Już od dawna staje się to naszą bolączką, bo frekwencja na Blaszoku jest dramatyczna i często przypomina tą w młynie Cracovii. Znów trzeba było skupić ludzi na sektorze „B” co przyniosło pozytywne skutki, bo na jakość dopingu mimo frekwencji nie można było narzekać. Dopingujemy nawet bez koszulek, a walka naszych piłkarzy na murawie tylko wzmagała moc decybeli. Warto również zaznaczyć że fani GieKSy pamiętali o 99 rocznicy I Powstania Śląskiego i wywiesili wymowny transparent. Jeśli chodzi o fanów Wigier to przyjechały 2 osoby (szacunek dla nich) i zasiedli na trybunie głównej.

Oflagowanie: trans CHWAŁA POWSTAŃCOM ŚLĄSKIM, CRAZY BOYS, KATOWICE (Południowy Bastion – reprezentacyjna), ONE NINE SIX FOUR, GÓRNICZY KLUB SPORTOWY, CZASZKA i BANDITEN.

Relacja GieKSa.pl

Życie bywa przewrotne. Moim zdaniem rubryka „Echa Bukowej”, wcześniej prowadzona pod znakomitą nazwą „Rzut oka z Blaszoka” to zawsze bardzo dobrze wykonana praca, gdzie z krótkiego newsa bardzo często Karol robi coś, co czyta się z zaciekawieniem i uśmiechem. I na tym właśnie polega przewrotność dzisiejszego „Echa” – pracujesz nad działem od wielu miesięcy, piszesz 49 podsumowań – często z nudnych, brzydkich i przegranych meczów, a kiedy mógłbyś świętować mały jubileusz w postaci 50 artykułu, nie może Cię być na meczu, a o napisanie newsa prosisz kolegę.

Trudno mi po wczorajszym meczu nie odnieść wrażenia, że zarówno Karol, jak i wszyscy pozostali kibice, których nie było wczoraj przy Bukowej, mają (bardzo!) czego żałować. Oglądaliśmy bowiem ciekawe i emocjonujące spotkanie, praktycznie przez 90 minut kontrolowane przez naszą drużynę. Była walka, ambicja, jazda na dupach przez cały mecz, a w podzięce częste brawa i rzeczywista ekscytacja z trybun. Znamienny był widok, gdy dosyć długo po końcowym gwizdku kibice nie wychodzili zarówno z Blaszoka, jak i z Głównej. Każdy chciał oklaskami podziękować zawodnikom za świetne zawody.

Z akcentów kibicowskich z tego meczu zapamiętamy…. niewiele. Kibiców gości było dwóch, zasiedli na trybunie głównej.Oflagowanie Blaszoka „takie sobie”, a i doping choć dobry, to czasami niepasujący do tego, co na boisku. Na Blaszoku pojawił się za to transparent  o treści „Chwała Powstańcom Śląskim”, wywieszony oczywiście z okazji 99 rocznicy wybuchu I Powstania Śląskiego.

Sobotni wieczór przy Bukowej elektryzował głównie piłkarsko. Trzymamy kciuki, by za tydzień w starciu z GKS-em Jastrzębie doszły też emocje kibicowskie, a Blaszok wybudził się z wakacyjnej formy. Tak jak piłkarze.

Marcin.
PS. Karol – gratulacje za 50 ciekawych kibicowskich podsumowań. Życzę kolejnych… 500!
Podsumowanie:
Frekwencja: 2000
Goście: 2 (Trybuna Główna )
Wydarzenia: transparent „Chwała Powstańcom Śląskim”

FOTOGALERIA: 18.08.2018 GKS Katowice – Wigry Suwałki (1)

FOTOGALERIA: 18.08.2018 GKS Katowice – Wigry Suwałki (2)

FOTOGALERIA: stadionowioprawcy.net

FOTOGALERIA: stadionowioprawcy.net (2)

FILM: 18.08.2018 GKS Katowice – Wigry Suwałki DOPING

FILM: 18.08.2018 GKS Katowice – Wigry Suwałki SKRÓT

Relacja sportowa

GKS Katowice: Pawełek – Lisowski, Kamiński, Midzierski, Kupec – Tabiś (68. Łyszczarz), Poczobut, Bronisławski, Piesio, Błąd (79. Andrzejczak) – Rumin (60. Woźniak).

Wigry Suwałki: Węglarz – Olszewski, Straus, Sabiłło, Najemski, Bartczak, Adamec, Piekarski (46. Karbowy), Karankiewicz, Kwaśniewski (62. Mackiewicz), Pawłowski (79. Polkowski).

Dla obu drużyn mecz 5. kolejki Fortuna 1 ligi był szansą, by odkuć się po porażkach z poprzedniej rundy. GKS Katowice czekał na pierwsze zwycięstwo przed własną publicznością, a Wigry Suwałki w poprzednich meczach na wyjeździe nie przegrały. W jedenastce GKS-u doszło do czterech zmian względem poprzedniego spotkania. Na boisku pojawili się Simon Kupec, Kacper Tabiś, Dominik Bronisławski, dla którego był to debiut w wyjściowym składzie, oraz Grzegorz Piesio wracający po drobnym urazie.

Gospodarze otworzyli mecz dwoma groźnymi strzałami Piesia, które bramkarz gości bezradnie wybijał przed siebie. W 17. minucie z kolei bliski był Daniel Rumin, po którego strzale głową Wigry uratowała jedynie instynktowna interwencja Damian Węglarza. Szczęście uśmiechnęło się chwilę później, gdy Dominik Bronisławski dobił odbity od słupka strzał Adriana Błąda i otworzył wynik na Bukowej. Do przerwy rezultat nie uległ zmianie, choć Wigry po stracie gola grały agresywniej.

Znacznie odważniej w drugą połowę wszedł GKS. Bronisławski i Piesio szukali w polu karnym Rumina, zabrakło jedynie dokładności. Gospodarze mieli wyraźną przewagę, którą w 62. minucie potwierdził Adrian Błąd potężnie przymierzając zza pola karnego. Piłka odbiła się od poprzeczki i wpadła do siatki Wigier. Katowiczanie nie przestawali naciskać. W odstępie kilku minut dwie szanse na gola miał debiutujący dla GieKSy Arkadiusz Woźniak. Wigry pomimo gry obronnej, stworzyły dwie niebezpieczne akcje, w których ratowały nas dobre interwencje Mariusza Pawełka.

Jeszcze przed końcem w słupek po dobrze rozegranej akcji strzelił Adrian Łyszczarz. Wynik nie uległ już zmianie. GKS po raz pierwszy w tym sezonie wygrał na Bukowej! W sobotę 25 sierpnia zapraszamy na domowe spotkanie z GKS-em Jastrzębie.

Źródło: gkskatowice.eu

Relacja sportowa

Po czterech meczach z dorobkiem czterech punktów nikt w Katowicach nie był zadowolony z tych zdobyczy. Katowiczanie z meczu na mecz się rozkręcali i dwa ostatnie spotkania naprawdę były dobre. Co z tego, skoro jednak dały tylko remis i porażkę? Oczekiwaliśmy, że z Wigrami Suwałki nasz zespół w końcu odniesie pewne zwycięstwo.

Trener Paszulewicz dokonał kilku zmian w składzie. Kontuzjowanych Frańczaka i Michalika zastąpili Kupec i Piesio, na ławce natomiast zasiedli Kurowski i Łyszczarz, a w jego miejsce pojawili się Bronisławski i Tabiś.

Od początku spotkanie nie było prowadzone w takim tempie, jak mecz z Tychami i Sandecją. GKS Katowice nie stwarzał sobie tylu sytuacji, ale w miarę kontrolował wydarzenia boiskowe. Najlepsze okazje mieli Grzegorz Piesio, który uderzał bardzo mocno z 30 metrów oraz Daniel Rumin, który po dośrodkowaniu Lisowskiego próbował uderzać z krótkiego słupka, ale jakimś cudem piłka nie wpadła do siatki. Wigry, mimo że nie dominowały, co jakiś czas zbliżały się pod nasze pole karne, ale w początkowej fazie meczu bez efektu. W 26. minucie padł gol dla GieKSy. Bardzo dobrze indywidualnie zachował się Błąd, który nawinął obrońcę i oddał precyzyjny strzał w słupek, a formalności dopełnił Bronisławski, który dobił piłkę do pustej bramki. Gra się jeszcze bardziej uspokoiła i praktycznie tak wyglądała do końca pierwszej połowy. Największym zmartwieniem była żółta kartka dla Poczobuta, która eliminuje go ze środowego spotkania z Rakowem.

Druga połowa rozpoczęła się w równie sennym tempie. Sytuacji z obu stron praktycznie nie było. Pierwsze zagrożenie mieliśmy w 57. minucie, kiedy dobrą akcję skrzydłem przeprowadziły Wigry, a Kamiński musiał się ratować wybiciem na róg, a po nim rywale uderzali z dystansu i po rykoszecie bronił Pawełek. W 62. minucie oglądaliśmy bramkę roku, a może nawet kilku lat na Bukowej. Adrian Błąd po krótko rozegranym rzucie wolnym atomowym uderzeniem w stylu Romana Szewczyka, od poprzeczki pokonał bramkarza gości. Na boisku był już debiutant Arkadiusz Woźniak, który wkrótce miał sytuację sam na sam po podaniu od Piesia, ale golkiper trącił tę piłkę na rzut rożny. W 75. minucie najlepszą sytuację miały Wigry, ale świetnie wyszedł i skrócił kąt Pawełek. GieKSa z czasem nabierała koloru i wyprowadzała bardzo groźne kontry. Aktywny był Woźniak, dobrą zmianę dał Andrzejczak, Łyszczarz też próbował się pokazać. Swoje zrobił też – trzeba przyznać – Pawełek, który w 85. minucie świetnie obronił po raz kolejny sytuację sam na sam. Do końca zwycięstwo nie było jednak zagrożone.

GieKSa nie zagrała wybitnego spotkania, ale było to spotkanie solidne, a w drugiej połowie od drugiej bramki, bardzo dobre. Świetnie spisali się zmiennicy, zwłaszcza Łyszczarz, który był głównym motorem napędowym. Woźniak bardzo dobrze pokazał się w debiucie. Ale ogólnie większość zawodników od pewnego momentu grała tak, że z przyjemnością się na to patrzyło. Jest tendencja wzrostowa, mamy wielu szybkich i grających do przodu zawodników. Swoje też zrobił kapitalny Pawełek. Teraz tylko to utrzymać, pracować i w środę walczymy o komplet punktów w Częstochowie!

Źródło: GieKSa.pl