27.05.2023, sobota 17:30 – widzów 5988 (komplet)
Relacja GieKSiarza
W tym sportowo straconym sezonie ostatnim domowym akordem miał być mecz z Ruchem. Tym razem derby wzbudzały o wiele więcej emocji niż poprzednio. Mówiono o nich na długo przed kulminacyjnym dniem, a piłkarsko nie zapowiadało się dobrze dla nas. Kiedy my walczyliśmy o zapewnienie sobie utrzymania, Ruch cały czas zajmował miejsce gwarantujące awans do Ekstraklasy. Na kilka kolejek przed końcem sezonu, wróżono nawet, że ten awans zapewni sobie przy Bukowej. Tego byśmy nie znieśli i skończyłoby się pewnie jak niedawne derby Barcelony. Dlatego też piłkarzom jasno daliśmy do zrozumienia, że dla nas w tej chwili liczy się tylko i wyłącznie wygrana!
Tym bardziej że śmieʁdziele miały ponownie pojawić się przy Bukowej po 20 latach przerwy. Niestety dzisiejsza infrastruktura sektora gości nie jest nawet cieniem starej północnej, przez co przyjezdni dostają jedynie 409 biletów. Na dodatek, by iść tylko na rękę psiarni, z użytku wyłączono sektor „D” oraz „6″, które miały stanowić bufor, mimo tego, że wszystkie trybuny na Bukowej stoją osobno, a między nimi roi się od palanterii. Przez to do dyspozycji widzów oddano jedynie 5988 miejsc, które na długo przed meczem zostały wyprzedane.
W tygodniu derbowym ewidentne ożywiło się na ulicach, gdzie natężenie wjazdów na tereny wroga wzrosło. Powstało kilka tematycznych grafów, a jeszcze więcej przeszło renowacje. Śmieʁdziele opanowały propagandową sztukę wrzucania swoich wycieczek do Internetu, gdzie, zamiast szukać konfrontacji, wpadali na osiedle na 5 minut w celu nagrania jedynie filmiku. Swoje dołożyła też psiarnia czuwająca jak nigdy, byleby nie dopuścić do spotkania krążących obu grup — CHWDP!
W dniu meczu, od rana widać było ludzi w barwach, a wiele dzielnic i Fan Clubów zorganizowało przedmeczowe zbiórki. Najokazalszą stworzyły południowe rewiry na czele z Piotrowicami, które zaangażowały się także jako sponsor meczu, dzięki czemu m.in. dzieci wyprowadzające piłkarzy oraz banery reklamowe nosiły przekaz „TRÓJKOLOROWE PIOTROWICE 100% GKS KATOWICE!”. Zaś podczas zbiórki, w asyście piro, zaprezentowali transparent na wzór nowo wydanych koszulek „POŁUDNIOWA STRONA PRZECIW KUʁWOM ZJEDNOCZONA”.
Katowiccy Ultrasi apelowali, by na ten mecz wszyscy przyszli na żółto, co się udało i stadion wyglądał niemal jak na IV ligowych barażach. Klub z drugiej strony, budował wokół tego spotkania otoczkę nawiązującą do 30. rocznicy zdobycia Pucharu Polski przez GieKSę, która w finale pokonała „rezerwy” Ruchu. Dlatego też piłkarze wystąpili w koszulkach na wzór tych z sezonu 1992/1993, a przed rozpoczęciem na murawie pojawiły się legendy GieKSy i bohaterowie tamtego meczu. Derby, jak za dawnych lat, symbolicznie rozpoczęli Piotr Świerczewski i Marian Janoszka.
Fanatycy z Bukowej mieli świadomość, że na trybunach tym razem, dosłownie i w przenośni fajerwerków nie będzie. Nieprzewidywalność GieKSiarzy została „nagrodzona” dodatkowymi zabezpieczeniami w postaci nowych kamer, plandek maskujących, barierek oraz reorganizacją stanowisk policji i służb porządkowych. Można było więc spodziewać się, że bez skutecznej prowokacji, czy to przyjezdnych, czy policji, zadymy nie będzie (ta byłaby też na rękę odchodzącemu mareczkowi). Dziwnym trafem w pewnym momencie nastąpiła „awaria” głównej bramy, która przypadkiem się otwarła, zachęcając do wtargnięcia na stadion, w miejscu, w którym wyjątkowo stacjonowały dodatkowe jednostki psiarskich itp. Prowokacja się nie powiodła i był względny spokój.
Jedyny incydent miał miejsce przed meczem, gdzie dwóch zabłąkanych bʁudasów na Dębie podążających na swoją zbiórkę, użyczyło swojej głowy jako trampoliny i oddało szmaty, które potem wisiały na gnieździe.
Ogólnie pupilki prokuratury zebrali się pod AKS-em, skąd przemaszerowali przez Park Śląski na Bukową, na przedzie wywieszając transparent symbolizujący ich ból dupy i bezradność wobec działań młodych hool’s GieKSy, którzy nękają ich, jak tylko mogą. Wszyscy byli ubrani w okazjonalne kominy i koszulki z motywem „44″, co miało przypominać nam najczarniejszy dzień w historii. Chełpiącym się śmieʁdzielom głośno kwitujemy, że akcja, którą się szczycą to dokonania ich konfidentów. Zresztą to tego dnia niejedyna pato sprawa, której chcieli użyć przeciwko nam w wokalnych przepychankach. No cóż… historia już nie raz pokazała, że śmieʁdziele są zdolni do współpracy z każdym, byle by odnieść jakiekolwiek korzyści, nie patrząc czy to frajer, pies czy przeciep, z którymi od lat biegają i nawet bezwstydnie pojawili się w naszym sektorze gości. Na wyposażeniu mieli trzy swoje flagi, z czego dwie zrobione na wzór naszych. Poza tym posiadali też płótna wszystkich swoich zgód i fan clubu z Oświęcimia. Nie przygotowali żadnej oprawy, wywiesili tylko kilka transparentów. Nie było ich nawet stać by dopingować, bo przez większość meczu milczeli, patrząc tylko, jak się to powinno robić.
My z początkiem meczu zaprezentowaliśmy wyciętą po obrysie sektorówkę „Yellow Obsession” na tle pękającego w szwach, ubranego na żółto Blaszoka. Na płótnie widoczny był herb klubu, miasta oraz uśmiechnięte emotikonki. Nie obyło się bez komplikacji, lecz po szybkiej interwencji wszystko wyszło, jak należy. Z nami tego dnia wszyscy nasi przyjaciele: Banik Ostrava (380), Górnik, ROW (100), JKS (14) i gościnnie Spartak (26) – dzięki za wsparcie! Cały czas jedziemy z konkretnym dopingiem, co zostaje nagrodzone już w 31. minucie bramką Sebastiana Bergiera, który zaraz po niej podbiegł pod klatkę, pokazując sąsiadką, gdzie jest ich miejsce. Bukowa odleciała, wierząc, że piłkarze są w stanie utrzeć nosa faworyzowanemu przeciwnikowi.
W drugiej połowie Ruch zdołał wyrównać, lecz to nie ostudziło naszego wokalu. Zaprezentowaliśmy też transparent skierowany do gości: „W KOŃCU PĘKNĄ KRATY, BĘDZIECIE W KOMPLECIE — POBIEGACIE PÓŁ ROKU I ZNÓW SIĘ ROZJEBIECIE”, który był odpowiedzią na ich oprawę zaprezentowaną na pucharowym meczu z Górnikiem jesienią. Chorografii towarzyszyły race i kartony z przekreśloną eRką oraz 60-tką, co idealnie opisywało towarzystwo siedzące za bramką, bo gdy ujawniły się nowe konPFitury nie minęły nawet dwa miesiące od prezentacji ich pudrowanej wersji.
Na koniec doliczonego czasu GieKSa strzeliła zwycięskiego gola! Euforia i chwila, którą każdy z nas zapamięta na zawsze. Wybuch emocji po pełnym napięciu dniu. Po prostu coś pięknego, czego nie da się opisać słowami. Mogę tylko napisać drużynie — DZIĘKUJEMY!
Po meczu jeszcze chwile trwa wymiana „uprzejmości”, podczas której śmieʁdziele szarpią płotem, pozorując chęć jakiegokolwiek działania. Wyglądało to tak daremnie, że nawet ochrona nie reagowała przez dłuższą chwilę. W końcu już z politowania, by głupio nie wyszło, ochroniarze użyli gazu, a my skwitowaliśmy to początkowo przyśpiewką „zostaw kibica…”, lecz po chwili była już inna wersja „zostaw śmieʁdziela…”.
Długo wyczekiwane zwycięstwo w derbach było świętowane w całym mieście, gdzie na każdej dzielnicy można było usłyszeć głośne pytanie „KTO WYGRAŁ MECZ?”.
Oflagowanie: LĘDZINY, SIEMCE, ONE NINE SIX FOUR, WITOSA, ŻORSKA GIEKSA (mała), JAWORZNO, FC BANIK OSTRAVA, WŁADCY MYSŁOWIC (duża), NASZE KATOWICE, PERSONA NON GRATA (duża), PNG & GRR, oraz na gnieździe GzG’05 i PIOTROWICE.
Relacja GieKSy z Piotrowic
Ostatni mecz przy Bukowej w tym chujowym piłkarskim sezonie wypadł na derbowe spotkanie. Pomimo że piłkarsko nikt się fajerwerków nie spodziewał, to o te postanowiliśmy zadbać sami. Wraz z innymi południowymi dzielnicami ustaliliśmy wspólną zbiórkę i odpowiednie przygotowania do niej. Równocześnie jako Trójkolorowe Piotrowice postanowiliśmy zostać sponsorem derbowego meczu, co wiązało się z dodatkowymi przygotowaniami. Kilka dni przed meczem na naszej dzielnicy odbył się trening najmłodszych kibiców z piłkarzem GieKSy, przy okazji którego został nakręcony klubowy spot reklamowy. Również obkleiliśmy całą dzielnicę plakatami zapraszającymi na mecz. Tego momentu nie będzie dobrze wspominał jeden z niebieskich przeszczepów. W tygodniu derbowym kilkukrotnie próbowaliśmy zlokalizować niebieskie szczury, jednak standardowo bez skutku – ci mają swoje 5 minut (dosłownie), gdy kilka dni przed meczem CAŁA ZBIERANINA z ruchu pojawia się na osiedlu, żeby spalić trochę barw, aby tradycyjnie wrzucić szybko filmik do neta – ot taki szczurzy klimat.
W dniu meczu zbieramy się jako Grupa Południe na LGT, gdzie w około 150-180 osób w asyście pirotechniki rozwijamy transparent z jasnym przesłaniem „POŁUDNIOWA STRONA PRZECIW KURWOM ZJEDNOCZONA”. Napis ten widniał również na koszulkach specjalnie przygotowanych na ten mecz. Do centrum Katowic udajemy się komunikacją miejską, gdzie razem z Trójkolorowe Centrum przemarszem udajemy się na rynek, gdzie ponownie rozwijamy wspomniany transparent i odpalamy kolejną dawkę pirotechniki, a następnie udajemy się w stronę B1.
Wracając do sponsora meczu, dzieci wyprowadzające piłkarzy na murawę ubrane były w specjalnie przygotowane przez nas na tę okazję stroje z logiem Trójkolorowych Piotrowic. GieKSik zachęcał najmłodszych kibiców do dopingu, ubrany w naszą koszulkę. Na gnieździe wisiała nasza flaga vlepka, a co chwilę na banerach LEDowych wyświetlał się komunikat z jedynym słusznym przesłaniem: „TRÓJKOLOROWE PIOTROWICE 100% GKS KATOWICE!”.
Widać, że szczury ciężko znoszą prawdę o tym, ile znaczą na tej dzielnicy i próbowały się zrekompensować transem PIOTROWICE, ale wywołał on tylko śmiech w naszym sektorze, zwłaszcza dopisek o prawdziwej sile, która to w ciągu paru ostatnich miesięcy szybko dostaje w łeb na zasadzce, którą sama zastawiała, nie wysiada z auta zostawiając kolegów na bicie, ucieka zostawiając kolegów przy malowaniu, nie zatrzymuje się odjeżdżając z piskiem, wyrzeka się klubu standardowym „ja już nie kibicuję”, nie mówiąc już o tym, że nigdzie w barwach sama się nie pokazuje – pogódźcie się z tym, że chuja znaczycie na tej dzielnicy i żadne internetowe propagandy tego nie zmienią.
Na tym meczu było nas wszystkich 150 osób, z czego około 70 ze wspólnej zbiórki z GP.
Piłkarze fundują nam prawdziwą eksplozję radości, strzelając zwycięskiego gola na sekundy przed końcem meczu, dzięki czemu świętowanie derbów w okolicy było tym bardziej owocne!
Relacja Ruchu
a nami pierwsze od 20 lat derby z katowickim GKS-em rozegrane z kibicami gości. Gdy tylko ta informacja została potwierdzona w naszych szeregach zapanowała ogromna radość i mobilizacja, choć wiadomo było, że otrzymamy tylko 409 biletów i trzeba będzie zrobić sporą selekcję, gdyż chętnych do zobaczenia tego spotkania na żywo, było co najmniej 10 razy tyle.
Zbiórkę wyznaczono na godz. 14:20 na parkingu AKS, gdzie każdy zaopatrzył się w derbowy komin oraz niebieska koszulkę, na której przedzie znajdował się duży herb Ruchu, zaś z tyłu symboliczne „44” i napis „Władcy Górnego Śląska”. Kilka minut po 15:00 wyruszamy pochodem przez WPKiW na stadion Gieksy, a wraz z nami delegacje Widzewa, Wisły, Elany, Unii oraz Slovana Bratysława. Na czele przemarszu transparent z doskonale już wszystkim znanym „jaworznickim obsrańcem” oraz drugi z hasłem „Młode Katowice – obsrane dzielnice”.
Po drodze w okolicach Stadionu Śląskiego odpalamy trochę pirotechniki, a na miejscu meldujemy się ok. 2 godziny przed rozpoczęciem spotkania. Na sektorze wywieszamy 3 flagi: „Blue Army”, „SK 1920” oraz replikę jednej z 44 „Persona Non Grata”. Oprócz tego na płocie pojawiają się jeszcze flagi Widzewa, Elany, Wisły i Unii Oświęcim oraz transparent Piotrowice, a w drugiej połowie jeszcze jeden z jakże wymownym hasłem „Dla wszystkich tu najważniejszy jest Ruch”, który doskonale opisywał sytuację, dlaczego tylko wczoraj wypełniły się trybuny stadionu przy Bukowej. Nawet miejscowy sektor dla najmłodszych fanów dostroił się do tego poziomu i pokazał, że przyszli tu tylko i wyłącznie dla Ruchu.
Od początku spotkania jedziemy z dopingiem. Jak zawsze przy okazji derbowych potyczek nie obyło się bez sporej ilości bluzg z obu stron. Gospodarze zaliczyli wczoraj kilka wpadek. Przy podciąganiu podwieszonej oprawy zerwała się jedna z linek, przez co nie została zaprezentowana w całości, co ku naszej uciesze wywołało wściekłość wśród lokalnych ultrasów. Później na płocie do góry nogami pojawiła się flaga „Władcy Mysłowic”, a przy prezentacji drugiej oprawy transparenty trzymali ochroniarze, co zostało skwitowane przez nas głośnym: „To już jest kpina, ochrona oprawę trzyma!”. Jej treść również śmiechu warta, tym bardziej, że w swoim gronie mają tzw. „ekipę drugiej szansy”, nie wspominając już o ciągle rosnącej liczbie konfidentów w Zabrzu.
ad
Po wyrównującym golu Szczepana radość w naszym sektorze trudna do opisania. Niestety w ostatniej minucie gospodarzom udaje się zdobyć zwycięskiego gola i naszym zawodnikom zabrakło już czasu na odrobienie strat… Po meczu jeszcze kilkunastominutowa wymiana „uprzejmości” z gospodarzami przez płot i wyruszamy w drogę powrotną, która przebiega spokojnie.
Podsumowując, choć jest to dopiero nasz pierwszy sezon na zapleczu Ekstraklasy, od rozpoczęcia czasu odbudowy, to już zaszliśmy dalej niż nasi wczorajsi rywale wznoszący od kilku lat hasło: „Ekstraklasa albo śmierć”. MY SOM RUCH i nigdy się nie poddajemy! Dzisiejsza sensacyjna porażka Wisły w spotkaniu z Zagłębiem Sosnowiec sprawiła, że dalej jesteśmy panami swojego losu! Wszystko w nogach i głowach naszych piłkarzy! A dla nas kibiców niezależnie czy przyjdzie nam rozegrać jeszcze jedno czy trzy spotkania, będziemy walczyć do samego końca! W sobotę WSZYSCY widzimy się w Gliwicach!
FOTOGALERIA: stadionowioprawcy.net
FILM: 27.05.2023 GKS Katowice – Ruch Chorzów DOPING
FILM: 27.05.2023 GKS Katowice – Ruch Chorzów DOPING (2)
FILM: 27.05.2023 GKS Katowice – Ruch Chorzów OPRAWY
FILM: 27.05.2023 GKS Katowice – Ruch Chorzów OPRAWA (2)
FILM: 27.05.2023 GKS Katowice – Ruch Chorzów DOPING PO OSTATNIEJ BRAMCE
FILM: 27.05.2023 GKS Katowice – Ruch Chorzów TRYBUNY
FILM: 27.05.2023 GKS Katowice – Ruch Chorzów SKRÓT
FILM: 27.05.2023 GKS Katowice – Ruch Chorzów KONFERENCJA
FILM: 27.05.2023 GKS Katowice – Ruch Chorzów KULISY
Relacja sportowa
GKS Katowice: Patryk Szczuka – Marcin Wasielewski, Bartosz Jaroszek (88. Marcin Urynowicz), Arkadiusz Jędrych, Michał Kołodziejski (84. Grzegorz Janiszewski), Grzegorz Rogala (46. Zbigniew Wojciechowski) – Jakub Arak (72. Dominik Kościelniak), Antoni Kozubal, Oskar Repka, Adrian Błąd – Sebastian Bergier (72. Marko Roginić).
Trener: Rafał Górak
Ruch Chorzów: Bielecki – Wójtowicz (81. Kasolik), Piątek (46. Foszmańczyk), Sikora, Sedlak, Feliks (46. Moneta), Sadlok, Baranowski (68. Pląskowski), Michalski, Szywacz, Szczepan.
Trener: Jarosław Skrobacz
Bramki: Sebastian Bergier (31), Dominik Kościelniak (92) – Daniel Szczepan (74)
Sędzia: Leszek Lewandowski (Zabrze)
Ż. kartki: Grzegorz Rogala (38), Antoni Kozubal (50), Bartosz Jaroszek (87), Tomasz Włodarek (90) trener -
Derbowe spotkania zawsze wzbudzają wiele emocji zarówno na boisku, jak i na trybunach. W meczu 33. kolejki Fortuna 1 Ligi katowiczanie przy Bukowej gościli Ruch Chorzów. Dla gości był to bardzo ważny mecz w kontekście walki o awans. W składzie GKS-u doszło do jednej znaczącej zmiany, w bramce kontuzjowanego Dawida Kudłę zastąpił Patryk Szczuka, a na ławce w charakterze drugiego golkipera zameldował się zawodnik akademii “Młoda GieKSa” – Marcel Potoczny. Obie drużyny zaczęły z dużym animuszem. Już w 9. minucie Jakub Bielecki obronił strzał Sebastiana Bergiera po podaniu Bartosza Jaroszka. Głośny doping z trybun wyraźnie GKS niósł. W 20. minucie Marcin Wasielewski wygrał w polu karnym wyścig po piłkę i uderzył w kierunku długiego słupka. Futbolówka minęła słupek bramki Bieleckiego o centymetry.
Dwanaście minut później GieKSa była już skuteczniejsza. Oskar Repka świetnie podał do wbiegającego w pole karne Grzegorza Rogali, ten przytomnie dostrzegł Sebastiana Bergiera i napastnik GieKSy nie pomylił się w akcji sam na sam dając katowiczanom prowadzenie. W ostatnich minutach chorzowianie przez moment zadomowili się przed naszym polem karnym. To nie przyniosło im jednak żadnej dogodnej sytuacji. W samej końcówce wynik podwyższyć mógł Jakub Arak. Dopadł do piłki w polu karnym, obrócił się i uderzył pod poprzeczkę. Bielecki dobrze jednak zareagował i wybił piłkę na rzut rożny. Wynik przed zakończeniem pierwszych 45 minut nie uległ zmianie i na kolejną część wracaliśmy z jednobramkowym prowadzeniem.
W drużynie GKS-u konieczna była zmiana. Grzegorza Rogalę zastąpił Zbigniew Wojciechowski. W 57. minucie katowiczanie ruszyli z szybką akcją. Piłka była już w polu karnym, ale Bergier musiał ją wycofać na 20 metr do Antoniego Kozubala, którego strzał złapał Bielecki. Od 60. minuty to chorzowianie byli częściej przy piłce, szukając dogrania w nasze pole karne. W 70. minucie znakomitą interwencją popisał się Szczuka, zatrzymując groźne uderzenie głową jednego z rywali. W 74. minucie już pomyłki nie było i Daniel Szczepan doprowadził do remisu po rajdzie w polu karnym. Odpowiedź GKS-u mogła przyjść dwie minuty później, gdy Marko Roginić zagrywał w pole karne do Dominika Kościelniaka i ten trafił tylko w boczną siatkę. Chwilę później centrostrzał Wasielewskiego zatrzymał się na poprzeczce.
GKS walczył do końca i to przyniosło jej zwycięstwo, bo decydujący cios zadał Dominik Kościelniak w 90. minucie spotkania! Katowiczanie wygrali w derbach wyrywając trzy punkty w samej końcówce meczu!
Źródło: gkskatowice.eu
Relacja sportowa
Sobotnie derby to mecz, który większość kibiców miała wpisany w kalendarz już na starcie rozgrywek.
Już w pierwszej minucie po groźnym starciu pod Blaszokiem, kilka minut opatrywany był Arak. Pierwszą okazję do zdobycia bramki mieli trójkolorowi – po złym wybiciu Bieleckiego Jaroszek wpakował mocną piłkę w pole karne, ale strzał piętą Błąda obronił z trudem bramkarz. Kolejny fragment meczu wyglądał dość niemrawo z obu stron. W 20. minucie świetnym podaniem popisał się Adrian Błąd, a w polu karnym Wasielewski wygrał pozycję, ale jego uderzenie nieznacznie minęło prawy słupek bramki chorzowian. 32 minuty gry potrzebowała GieKSa na zdobycie bramki. Świetna, zespołowa akcja zakończona pewnym strzałem przez Sebastiana Bergiera i stadion przy Bukowej oszalał. Do przerwy dużo już na murawie się nie działo, a tuż przed końcem regulaminowego czasu gry świetnie pokazał się Kozubal w odbiorze, ale w dalszej części akcji nie trafił w piłkę. W doliczonym czasie jeszcze po rzucie rożnym mieliśmy strzał głową Bergiera, który obronił Bielecki. Po kolejnym rzucie rożnym Kołodziejski posłał piłkę w trybunę kibiców gości, co było ostatnim akcentem pierwszej połowy.
Druga połowa przyniosła zmianę w jedenastce Rafała Górak – Grzegorza Rogalę zastąpił Zbigniew Wojciechowski. Minutę po rozpoczęciu piłkę dorzuconą w pole karne uderzył Jaroszek, jednak futbolówka poszybowała nad bramką Ruchu. Dziesięć minut czekaliśmy na kolejną okazję bramkową gospodarzy – szybki atak rozegrał Wasielewski z Błędem, ale ostatecznie, po kilku podaniach w polu karnym, strzał Kozubala był łatwy do obrony. Ruch był niepewny w zagraniach pod bramką Szczuki. Do 60. minuty nie oddali celnego strzału na bramkę GieKSy, która grała bardzo konsekwentnie. Pierwszy celny strzał niebieskich był bardzo groźny i kapitalną interwencją, pierwszą w tym meczu, popisał się Patryk Szczuka, broniąc instynktownie strzał głową z bliskiej odległości. Niestety nie zmieniło to tego, że rywale zdołali zdobyć bramkę wyrównującą w 74. minucie, a strzelcem był Szczepan po szybkiej akcji na lewej stronie. Mecz mocno nabrał wtedy tempa. GieKSa stworzyła w krótkim odstępie czasu dwie dobre okazje. Najpierw dośrodkowanie Wasielewskiego zbił na słupek Błąd i piłka opuściła boisko, a minutę później Wasielewski tak dośrodkował, że piłka przelobowała bramkarza i zatrzymała się na poprzeczce. Do końca regulaminowego czasu gry nic ciekawego się nie działo, ale już na początku doliczonego czasu Bukowa eksplodowała po raz drugi. Kapitalne dośrodkowanie Błąda na bramkę zamienił Dominik Kościelniak. Tym akcentem GieKSa wygrała derby!!!
Źródło: GieKSa.pl