GKS Katowice 2-1 ŁKS Łódź

23.05.1992, sobota 17:00 – widzów 3000

Oflagowanie m.in.: WITOSA, GKS KATOWICE, GISZOWIEC, GKS

Relacja sportowa

GKS Katowice: Jojko – Ledwoń, Szewczyk, Maciejewski, Walczak, Grzesik, P.Świerczewski, Lesiak, Wolny (60′ Strojek), Guruli, Kłębek (46′ Rzeźniczek)

ŁKS Łódź: Woźniak – Pawlak, Chojnacki, Lenart, Nowacki, Podolski (46′ Stefański), Kruszankin, Leszczyński, Traczyk (80′ Żurowski), Wieszczycki, Cebula

Bramki: Guruli (76), Lesiak (90) – Chojnacki (53) karny

Oglądając pierwszą połowę tego spotkania miałem poważne wątpliwości, czy przypadkiem nie pomyliłem stadionu. W planie miałem bowiem obejrzenie meczu pierwszoligowego, tymczasem zostałem raczony widowiskiem co najwyżej na poziomie trzecioligowym. Z błędu wyprowadziły mnie tylko nazwiska piłkarzy, cokolwiek znajome.

Pewnym urozmaiceniem sennych trzech kwadransów był arbiter Wit Żelazko, bez wątpienia największy i najlepszy showman wśród polskich sędziów. Gdyby nie jego niezwyle oryginalny sposób prowadzenia zawodów, znaczna część widzów zapewne zasnęłaby snem sprawedliwego przyglądając się popisom piłkarzy oby drużyn. Co zatem był warte obejrzenia w pierwszej połowie? Jedźmy po kolei. W 15 minucie anemiczny strzał Dariusza Podolskiego z 20 metrów bez trudu złapał bramkarz katowiczan Janusz Jojko. Osiem minut później po rzucie wolnym egzekwowanym przez Giję Gurulego na strzał zdecydował się Krzysztof Maciejewski, lecz Andrzej Woźniak był na posterunku. W 29 minucie strzał głową Piotra Świerczewskiego był niecelny (piłka poszybowała nad poprzeczką bramki ŁKS), chwilę później golkiper gości obronił groźne uderzenie Dariusza Wolnego, a pełnię swego kunsztu pokazał w 33 minucie, parując w pole kąśliwy strzał Dariusz Grzesika. Goście w tym okresie gry odpowiedzieli dwoma akcjami Tomasza Cebuli, lecz strzały łódzkiego napastnika minęły cel w „przyzwoitej” odległości.

Po zmianie mecz znacznie się ożywił, głównie dzięki gospodarzom, którym sprzykrzyły się już chyba remisy na własnym boisku. Próbowali szczęścia Grzesik (52min), Szewczyk (60min), Guruli (65min). Niejako w międzyczasie, gdy Dariusz Grzesik nei wykorzystał sytuacji sam na sam z bramkarzem gości, ci przeprowadzili kontratak. Adam Ledwoń dośc lekkomyślnie sfaulował w polu karnym Jacka Traczyka, zaś rzut karny pewnie zamienil na bramkę Marek Chojnacki. Koniec marzeń gospodarzy o dwóch punktach? Nic podobnego!

W 69 minucie Piotr Świerczewski „padł jak kawka” w polu karnym ŁKS, lecz arbiter – moim zdaniem słusznie – nie przerwał gry. Wreszcie w 76 minucie Zdzisław Strojek idelanie osłużył Krzysztofa Walczaka, który ostro strzelił w długi róg bramki Woźniaka. Golkiper gości zdołał sparowac to uderzenie, lecz wobec dobitki Gurulego był bezradny. W tym momencie rozpoczął się wyścig z czasem, bowiem podopieczni Aljozego Łyski za wszelką cenę dążyli do zmiany rezultatu. Zapominali przy okazji o obronie, lecz na ich szczęście żadna z kontr ŁKS nie była skuteczna.

A GKS był bliski szczęścia : w 78 minucie Lesiak trafił w poprzeczkę, cztery minuty później Piotr Świerczewski trafił w nogi Woźniaka kładącego się na murawie, w 84 minucie soczyście uderzył Strojek. Wreszcie w 90 minucie mało przekonywujący do tej pory Andrzej Lesiak zdecydował się na strzał rozpaczy zza linii pola karnego i piłka ku rozpaczy gości zatrzepotała w siatce.

„SPORT” autor: Bogdan Nather

Źródło: gkskatowice.eu

FILM: 23.05.1992 GKS Katowice – ŁKS Łódź