31.07.2021, sobota 12:40 – widzów 2089
Relacja GieKSiarza
Nowy sezon rozpoczynamy spotkaniem przy Bukowej z Resovią. Mecz został poprzedzony minutą ciszy ku pamięci ofiar Powstania Warszawskiego. Chwile po niej cały stadion śpiewa „cześć i chwała bohaterom”. Nasz powrót na zaplecze ekstraklasy został uświęcony oprawą z cytatem z komputerowej gry GTA „Oh shit, here we go again”, a w jej centrum pojawiła się postać kibica na tle logo 1 ligi, który ma na sobie koszulkę znaną z naszej ostatniej wizyty w tej lidze, z hasłem „TO JEST GIEKSA – TU JEST PRESJA”, co ma przypominać piłkarzom że nasze wymagania są większe niż powrót na drugi poziom rozgrywkowy. Cała choreografia została dopełniona flagowiskiem, którego prezentacja zbiegła się akurat z pierwszym trafieniem do siatki piłkarzy GieKSy. Od tego sezonu w tej lidze funkcjonuje system VAR, który miał okazje się wykazać w 60 minucie, gdzie arbiter wycofał decyzję o rzucie karnym, zamieniając go na rzut wolny, ku uciesze katowickiej publiczności, która głośno skandowała „taki ch*j!”. Ogólnie, mimo duchoty prowadzimy dobry doping, z lepszymi i gorszymi momentami. Przez cały mecz na Blaszoku machamy też kilkoma dużymi flagami na kij. Z nami ponad 30 osób z Banika, delegacja Górnika oraz 4 osoby z ROWu Rybnik – dzięki za wsparcie!
Co do gości to przyjechali transportem kołowym w 156 głów i dobrze oflagowali swój sektor: MALTAŃSCY WOJOWNICY, ŚP. WOZU, CWKS RESOVIA, RESOVIA RZESZÓW, PAPKA – TRZYMAJ SIĘ! KRN BANDA ZAWSZE RAZEM, oraz transparent STADION DLA RESOVII. W większości byli ubrani jednakowo, co dało fajny efekt. Co do dopingu to mają częste przestoje i raczej są niesłyszalni z naszej perspektywy.
Oflagowanie: transparent KAMIL WRACAJ DO ZDROWIA, CZASZKA, FC BANIK OSTRAVA, POŁUDNIOWY BASTION – KATOWICE – TYM WŁAŚNIE SIĘ SZCZYCE (Polska), transparent PLACHEL PDW, JAWORZNO, PNG&GRR oraz na gnieździe GzG’05 i ANTY KOMUNA GKS KATOWICE.
Giszowiec na nowy sezon wykupił 55 karnetów na Blaszok plus kilkanaście na trybunę główną. Poza tym wydaliśmy spodenki kąpielowe (46 sztuki) oraz bezrękawniki (33 sztuki).
Relacja GieKSa.pl
Niedawny awans sprawił, że na inaugurację nowego sezonu 1. ligi czekaliśmy w Katowicach w bardzo dobrych nastrojach. Krótkie wakacje od meczów GieKSy wielu kibiców spędziło aktywnie. Odbyło się kilka kibicowskich turniejów piłkarskich (na czele z największym, świetnie zorganizowanym – Silesian Family Cup), powstał też mural Jana Furtoka. Dużo pracy miały osoby pracujące w Blaszoku i w klubie, gdyż sprzedało się całkiem sporo karnetów, a i bilety sprzedawały się dobrze w poprzedzającym mecz tygodniu. Coś jednak nie zagrało i frekwencja na inaugurującym meczu nie powaliła na kolana…
Drużyna trenera Góraka mecz rozpoczęła skoncentrowana i nie można powiedzieć, by nie była gotowa na pierwszy mecz. Gorzej z władzami klubu, które przekombinowały i mocno ograniczyły możliwość kupna biletów internetowo (brak dostępnej pełnej puli biletów) oraz uniemożliwiły ich stacjonarne nabycie w dniu meczu w kasach. Zasłanianie się przepisami covidowymi jest w tym wypadku absurdalne, gdyż wszystkie kluby w okolicy taką sprzedaż prowadzą. Poza dziwnym zachowaniem klubu przyczyną pustych miejsc na trybunach była postawa kilkuset kibiców, którzy posiadając karnety i bilety na mecz po prostu na niego nie przyszły. Ultras GieKSa zaprezentowała oprawę ze znanym z memów motywem z gry GTA „ah shit, here we go again”, natomiast mnie przyszedł do głowy inny znany motyw, z pewnego filmu: „spokojnie, zaraz się rozkręci…”.
Zbyt interesujący sezon przed nami by pozwolić sobie na tak słabą frekwencję. Zarząd i kibice – pobudka! Za dwa tygodnie mierzymy się z Podbeskidziem i musimy zrobić wszystko by zapewnić piłkarzom odpowiednie wsparcie. Oni też muszą pomóc, bo tracenie punktów mimo spokojnego prowadzenia i dobrej przez większość meczu gry także nie pomaga w budowaniu pozytywnej atmosfery.
Pozytywne słowa należą się kibicom gości, którzy dobrze zaprezentowali się w Katowicach i mieli okazję do wielkiej radości pod koniec meczu. Dobrze widzieć otwarty i zajęty przez przyjezdnych sektor gości. Oby jak najwięcej takich wizyt w tym sezonie. Niech się rozkręci!
Podsumowanie:
Oprawa: motyw z GTA z transparentem „ah shit, here we go again”
Frekwencja: 2089
Relacja Resovii
Na wyjeździe w Katowicach meldujemy się w 156 osób ubrani w okazyjne koszulki wyjazdowe przygotowane na to spotkanie. Mamy ze sobą pięć flag w tym jedna debiutująca dla ŚP. WOZA oraz transparent „Stadion dla Resovii”. Dopingujemy przez cały mecz w asyście bębna.
Dziękujemy kibicom GieKSy za pomoc w organizacji wejścia na mecz!
FOTOGALERIA: stadionowioprawcy.net fot. Jurgen
FILM: 31.07.2021 GKS Katowice – Resovia Rzeszów DOPING
FILM: 31.07.2021 GKS Katowice – Resovia Rzeszów SKRÓT
Relacja sportowa
GKS Katowice: Dawid Kudła – Zbigniew Wojciechowski (79. Paweł Gierach), Arkadiusz Jędrych, Grzegorz Janiszewski, Danian Pavlas – Dominik Kościelniak (79. Szymon Kiebzak), Adrian Błąd, Bartosz Jaroszek, Rafał Figiel (71. Marcin Urynowicz), Krystian Sanocki (74. Arkadiusz Woźniak) – Filip Szymczak (79. Filip Kozłowski).
Trener: Rafał Górak
Resovia Rzeszów: Pindroch – Wasiluk, Hilbrycht (65. Antonik), Wróbel (55. Hebel), Soljić (55. Mróz), Adamski (55. Twardowski), Podhorin, Komor, Jaroch, Eizenchart, Strózik.
Trener: Radosław Mroczkowski
Bramki: Adrian Błąd (18), Filip Szymczak (52) – Bartosz Jaroch (74), Aleksander Komor (95)
Sędzia: Paweł Pskit (Zgierz)
Ż. kartki: Kościelniak (’68) – Soljić (’14), Hilbrycht (’22)
Inauguracja sezonu 2021/22 odbyła się przy Bukowej. GKS Katowice podejmował Resovię Rzeszów. W pierwszej jedenastce gospodarzy dwa debiuty – na bramce Dawid Kudła, natomiast w ataku Filip Szymczak. Zagrać nie mógł Oskar Repka z uwagi na czerwoną kartkę otrzymaną w ostatnim meczu poprzedniego sezonu. GieKSa zaczęła ostrożnie, wpuszczając Resovię na własną połowę. Czekaliśmy na błędy rywala, by wyprowadzić szybką akcję. W 18. minucie Rafał Figiel doskonale obsłużył Adriana Błąda. Ten zmylił obrońcę i znalazł się oko w oko z bramkarze nie dając mu szans na obronę. GieKSa objęła prowadzenie.
Widowisko było wyrównane. Resovia często gościła na naszej połowie, ale nie była w stanie stworzyć realnego zagrożenia, ponieważ dobrze reagowała defensywa GKS-u. Jeszcze przed końcem pierwszej części wynik mógł podwyższyć Błąd, lecz jego strzał w kontrze zatrzymał się w rękach Branislava Pindrocha. Do szatni schodziliśmy z prowadzeniem 1:0. Po rozpoczęciu drugiej części widowisko wyglądało bardzo podobnie, obie drużyny chciały narzucić własne warunki.
Jednak w 52. minucie Filip Szymczak znalazł się z piłką przed polem karnym i postanowił oddać strzał. Szczęśliwie dla niego piłka odbiła się od defensora i całkowicie zaskoczyła Pindrocha wpadając do bramki. Katowiczanie prowadzili już 2:0. To jednak nie oznaczało, że podopieczni Rafała Góraka mogli się rozluźnić. W 60. minucie Resovia mogła złapać kontakt, gdy arbiter wskazał na jedenastkę. VAR zmienił tę decyzję na rzut wolny tuż sprzed pola karnego i rywal uderzał tuż nad poprzeczką.
Na 15 minut przed końcem zrobiło się jednak nerwowo, bo po pięknym uderzeniu sprzed pola karnego Bartosza Jarocha Resovia złapała kontakt. Dobrą szanse na trzeciego gola dla GKS-u miał Filip Kozłowski, gdy po samodzielnym rajdzie wpadł w pole karne. Niestety jego strzał nie był już tak dobry jak decyzja o wejściu w szesnastkę. Niestety w jednej z ostatnich akcji Aleksander Komor wykorzystał podanie kolegi w pole karne i strzelił dla Resovii gola wyrównującego. Jeszcze przed końcem Jaroch potężną bomba obił słupek. Wynik nie uległ zmianie, przy Bukowej podział punktów.
Źródło: gkskatowice.eu
Relacja sportowa
Po letniej przerwie w pierwszym meczu Fortuna I Ligii zmierzyliśmy się z rywalem z Rzeszowa, drużyną Resovii. Komplet biletów sprzedanych na widowisko przy Bukowej, które punktualnie o 12.40 rozpoczął arbiter Paweł Pskit.
Tuż przed pierwszym gwizdkiem odbyła się minuta ciszy upamiętniająca wydarzenia Powstania Warszawskiego. Od pierwszych minut Resovia przeważała, niejednokrotnie zagrażając bramce strzeżonej przez Dawida Kudłę. Pomimo tego, to Trójkolorowi dwukrotnie mieli szanse na zdobycie gola. Tak też się stało i w 18 minucie po celnym podaniu Rafała Figiela, Adrian Błąd otwiera wynik spotkania strzelając efektownie w okienko! Resovia próbowała szybko doprowadzić do wyrównania, jednak nasi obrońcy sprostali licznym atakom. Wynik spotkania do końca pierwszej połowy nie uległ zmianie, pomimo wielu prób z obu stron.
Na drugą połowę oba zespoły wyszły w takich samych zestawieniach osobowych. Zdawało się, że mecz jest pod kontrolą GieKSy, kiedy do głosu doszli goście od 60 minuty, kiedy VAR anulował im rzut karny i przesunął przewinienie przed pole karne. Jaroch zaskoczył wszystkim kapitalnym uderzeniem na bramkę Kudły. Piłka po rykoszecie od głowy Janiszewskiego wpadła w okienko bramki. Niestety z każdą minutą nacisk gości rósł, a nasi zawodnicy mimo dwóch bardzo dobrych kontrataków zapoczątkowanych przez Bartosza Jaroszka nie dali rady podwyższyć prowadzenia. Nasi zawodnicy widocznie opadli z sił i w samej końcówce kilkukrotnie potrzebowali pomocy z uwagi na skurcze. Resovia dopięła swego w 5. minucie doliczonego czasu gry wyrównując stan meczu. Minutę później kolejne kapitalne uderzenie mogło zakończyć spotkanie zwycięstwem Rzeszowian, na szczęście Kudłę uratował słupek. Bardzo szkoda tego wyniku, bo okazji trochę było z naszej strony.
Źródło: GieKSa.pl