19.09.2018, środa 19:00 – widzów 1600
Relacja GieKSiarza
Środowe spotkanie przy Bukowej, w aurze niepowodzeń z poprzednich kolejek przyciągnęło tylko 1600 widzów, z czego znaczna mniejszość stanowiła widownie Blaszoka. Na płocie zawisła tylko jedna flaga GÓRNICZY KLUB SPORTOWY, a doping wbrew pozorom stał na dobrym poziomie. Nie zabrakło wymiany „uprzejmości” z fanami Odry Opole, którzy pojawili się w 46 głów bez flag. Podczas owej bluzgoteki z naszej strony poleciało „co was tak mało…”, co przy obecnej frekwencji było strzałem w kolano i zaleciało hipokryzją. Jeśli chodzi o wydarzenia na murawie to nasi piłkarze mimo prowadzenia 2:0, pozwalają na doprowadzenie do remisu. Można powiedzieć że dla nas jest to kolejna porażka z rzędu i nie obyło się bez ostrej rozmowy fanatyków z piłkarzami pod Blaszokiem.
Relacja GieKSa.pl
Zachowując chronologię i pewien porządek hierarchiczny na początku tego tekstu napiszę szczerze, że obecnie zdecydowanie wolałbym pisać „Echa Korfantego / Olimpijskiej”. We wtorek prawdziwi sportowcy przynieśli swojej publiczności wiele radości, grając niemal perfekcyjnie, z wielkim zaangażowaniem a przede wszystkim bardzo skutecznie. Wygrana z Mistrzem Polski jest czymś co – moim zdaniem – warto odnotować również tutaj, w tej rubryce teoretycznie niemającej nic wspólnego z hokejem. Na tle wyczynów Wronki i spółki jeszcze jaskrawiej widać z jak marnym poziomem mamy do czynienia przy Bukowej.
A przy Bukowej jak to przy Bukowej, frekwencja bardzo niska, ale kto miał być, ten był. Doping trwał przez cały mecz, co zważywszy na okoliczności po raz kolejny zasługuje na pełne uznanie. Z perspektywy trybuny Głównej mecz obserwowali też prawie tylko stali bywalcy (poza nimi chyba tylko ludzie z redakcji telewizji Arte, która podobno przygotowuje materiał o górnictwie). Gdybym miał powiedzieć, czym ten mecz różnił się od dziesiątek innych meczów z poprzednich lat, to naprawdę nie miałbym pomysłu. Po pierwszej połowie wydawało się, że może nadejść jakieś przełamanie, przynajmniej jeśli chodzi o wyniki, druga była jednak znów pokazem tego, co najgorsze. Po meczu pod Blaszokiem miały miejsce rozmowy między piłkarzami a kibicami, które trwały dość długo. Co ciekawe, większość osób z Głównej pozostała na trybunie czekając na rozwój wypadków i zejście zawodników GieKSy do szatni, dzięki czemu z tej trybuny też trochę „dostało się” antybohaterom środowego wieczoru i kilku poprzednich kolejek. Co będzie dalej? Nie wiem. Gdy otwierałem stronę, by napisać tych kilka zdań, w oczy rzuciło mi się kilka komentarzy wieszczących koniec GKS-u. Ech, ileż to już tych końców było…
Podsumowanie:
Frekwencja: 1600
Goście: 46
Wydarzenia: pogadanka pomeczowa
FOTOGALERIA: stadionowioprawcy.net
FILM: 19.09.2018 GKS Katowice – Odra Opole SKRÓT
Relacja sportowa
GKS Katowice: Pawełek – Frańczak, Kamiński, Remisz, Puchacz – Błąd (62. Tabiś), Piesio, Poczobut, Kurowski (75. Michalik), Woźniak (86. Rumin) – Śpiączka.
Odra Opole: Weinzettel – Szota (46, Moder), Niziołek, Janus, Rybicki, Winiarczyk, Baranowski, Bodzioch, Janasik, Czyżycki (74. Bonecki), Gomez.
Druga połowa września to dla GKS-u Katowice aż cztery mecze na Bukowej. Piłkarski maraton rozpoczął się od spotkania z szóstą w tabeli Odrą Opolę, która do stolicy Górnego Śląska przyjechała podbudowana dwoma zwycięstwami z rzędu. GieKSa natomiast szukała przełamania. W pierwszej jedenastce gospodarzy doszło do kilku zmian. Powrócili Kamil Kurowski i Rafał Remisz, a debiutował młodzieżowiec Tymoteusz Puchacz. Pierwsza połowa była wyrównana. Obie drużyny stwarzały sytuacje, głównie po szybkich akcjach skrzydłami. Podania przecinające w pole karne co chwilę testowały czujność defensywy zarówno gości, jak i gospodarzy.
W 35. minucie Adrian Frańczak przeprowadził dobrą akcję prawą stroną. Posłał znakomite dośrodkowanie w szesnastkę i pewnym strzałem głową wykończył je Arkadiusz Woźniak, w ten sposób otwierając wynik na Bukowej. Dziesięć minut później, po faulu na Bartłomieju Poczobucie 20 metrów przed bramką, do piłki podeszli Adrian Błąd i Tymoteusz Puchacz. Wydawało się, że strzelał będzie ten pierwszy, ale spróbował drugi i piłka po niezłym strzale wypadła bramkarzowi z rąk wpadając do siatki.
Odra drugie 45 minut rozpoczęła z dużą werwą, zagrażając Mariuszowi Pawełkowi dośrodkowaniami. Katowiczanie mieli problem z komunikacją w obronie, co m.in. Patrykowi Janasikowi dało szansę na czysty strzał z 16 metrów. Goście przejęli wyraźną inicjatywę. W 67. minucie na bramkę zamienił to Ivan Martin Gomez. Chwilę później pomylił się Bartłomiej Poczobut, który skierował piłkę do własnej bramki. W ten sposób opolanie doprowadzili do remisu. Więcej bramek w tym meczu nie padło. Zespoły podzieliły się punktami.
Źródło: gkskatowice.eu
Relacja sportowa
19 września GKS Katowice zmierzył się na Bukowej z Odrą Opole. Było to zaległe spotkanie, które zostało przełożone z powodu powołań do kadr młodzieżowych. Wyjściowa jedenastka GieKSy prezentowała się następująco: Pawełek – Puchacz, Remisz, Kamiński, Frańczak – Błąd, Kurowski, Poczobut, Piesio, Woźniak – Śpiączka. Mecz rozpoczął się o godzinie 19:00.
Pierwszą dogodną okazję do zdobycia bramki GieKSa stworzyła sobie w 4. minucie, lecz Piesio z linii pola karnego uderzył minimalnie obok słupka. Odra odpowiedziała w 8. minucie, gdy piłka trafiła do ustawionego w polu karnym Janasika, ten jednak uderzył nad poprzeczką. Niewiele później na skrzydle łatwo ograny został Puchacz, ale Mariusz Pawełek pewnie przeciął dośrodkowanie. W przeciągu kilku kolejnych minut dwa razy szczęścia próbował Śpiączka – najpierw po kontrze Adriana Błąda, a następnie minimalnie minął się z piłką po rzucie rożnym. W 18. minucie Poczobut fatalnie stracił piłkę przed własnym polem karnym, po czym zawodnik Odry uderzył prosto w Pawełka. Po kilkudziesięciu sekundach ponownie było groźnie pod naszą bramką. Po rzucie wolnym jeden z zawodników rywala był bliski zdobycia gola po strzale szczupakiem przy długim słupku. W 30. minucie dobre podanie otrzymał Piesio, wszedł w pole karne i z ostrego kąta trafił w bramkarza. 4 minuty później wyszliśmy na prowadzenie. Frańczak minął na skrzydle rywala, po czym kapitalnie dośrodkował, a gola głową zdobył Woźniak. Tuż przed przerwą piłkę na środku boiska odebrał Poczobut i pognał z kontrą. Został sfaulowany na około 22. metrze, za co Serafin Szota otrzymał żółtą kartkę. Strzał z rzutu wolnego oddał Tymoteusz Puchacz. Nie był on ani mocny, ani precyzyjny, ale fatalnie w bramce zachował się Tobiasz Weinzettel, który wypuścił piłkę z rąk, a ta po odbiciu się od słupka przekroczyła linię bramkową. Na przerwę schodziliśmy z, wydawałoby się, bezpiecznym wynikiem 2:0.
Przed drugą połową trener Mariusz Rumak zdecydował się na dwie zmiany – za Szotę i Winiarczyka na boisku zameldowali się Moder i Dudu Paraiba. Z początku żadna z ekip nie forsowała tempa, a większość brała się ze strat i kontrataków. Problemy GieKSy zaczęły się po około godzinie gry. Zawodnicy Odry zdecydowanie za łatwo przedzierali się podaniami przez naszą linię pomocy. W 62. minucie Adriana Błąda zastąpił Kacper Tabiś. Po chwili dobre prostopadłe podanie otrzymał Niziołek, ale Pawełek skrócił kąt i obronił jego strzał. 2 minuty później był jednak bezradny. Opolanie kolejny raz dłuższym podaniem minęli naszą linię pomocy, piłkę otrzymał Ivan Martin Gomez, obrócił się z nią i strzelił po ziemi przy długim słupku. Zaledwie 3 minuty później mieliśmy już remis, a strzelcem bramki był… Bartłomiej Poczobut, który próbował przeciąć podanie w środek pola karnego po rajdzie skrzydłem Rybickiego. W 74. minucie miała miejsce ostatnia zmiana w Odrze – Bonecki zmienił Czyżyckiego. Chwilę później w naszej drużynie miejsce Kurowskiego zajął Michalik. Nasi piłkarze zaczęli grać bardzo nerwowo. Były jednak wyjątki jak np. Kacper Tabiś, który walczył na skrzydle i próbował kreować sytuacje. W 87. minucie boisko opuścił Woźniak, a pojawił się na nim Rumin. Nic się jednak w tym meczu już nie zmieniło i GKS Katowice zremisował z Odrą Opole 2:2, choć w przerwie prowadził 2:0.
GKS Katowice – Odra Opole 2:2
Bramki: Woźniak, Puchacz – Gomez, Poczobut (samobójcza)
Źródło: GieKSa.pl