GKS Katowice 2-2 MKS Odra Wodzisław

17.03.2001, sobota 15:00 – widzów 4000

Relacja GieKSy

Z Wodzisławia ok. 80 kibiców. Na meczu nic godnego uwagi się nie wydarzyło. My natomiast przed meczem jak i po meczu patrolowaliśmy tereny Ruchu (były derby Ruch – Górnik). Kroimy 25 szali Ruchu, odzyskujemy też 1 szal GieKSy. Poza tym dwóch gości z Ruchu dostało od nas siekierami (w głowę i nogę). Ogólnie tego dnia jeździło 7 samochodów. Poza tym ustawiamy się na jeden z fan- clubów Zagłębia. Nas 20 (4 samochody) niezłej załogi, ale nic z tego nie wyszło.

Źródło: zin BLACK BRIGADE nr 4 (Katowice)

Relacja GieKSy

Gości ok. 80 głów. Przed i po meczu polowania na chorzowskich (grali z Górnikiem), jeździmy autami po różnych regionach krojąc sporo szali (ok. 20-25). Poza tym ustawialiśmy się na jeden z fan-clubów Zagłębia S-ec w 20 osób niezłej załogi, ale nic z tego nie wyszło, gdyż oni nie jechali.

Źródło: TMK

Relacja kibica Odry

Najtragiczniejszy dzień w historii kibiców Odry Wodzisław. Tego dnia Odra grała na wyjeździe z GKS-em Katowice remisując tam 2:2. Na stadionie przy ulicy Bukowej zgromadziło się ok. 4000 widzów, w tym ok. 100 osobowa grupa kibiców Odry. Grupa wodzisławskich kibiców przyjechała do Katowic pociągiem, niemieli ze sobą żadnych flag. Mecz przebiegał spokojnie mimo wymiany uprzejmości pomiędzy kibicami na stadionie nie doszło do żadnych incydentów.
Po meczu nasi kibice w eskorcie policji udali się na pociąg powrotny. Gdy pociąg z kibicami Odry dotarł do Rybnika okazało się, że odjazd do Wodzisławia nastąpi dopiero po 45 minutach postoju. Siedmiu chłopaków opuściło pociąg i udało się na przystanek autobusowy, jedni by udać się szybciej do domu inni mieli w planach spędzić ten wieczór razem na imprezie u jednego z chłopaków mieszkającego w Rybniku. W tej grupie znajdował się Piotrek, który był bardzo lubiany przez rybnickich kibiców Odry.
Zaraz po wyjściu z dworca nasi kibice spotkali podobną liczebnie grupę żaboli i doszło do starcia, z którego żabole ratowali się ucieczką. Siódemka naszych kibiców a w niej Piotrek dalej zmierzała na przystanek autobusowy przy klasztorze Sióstr Urszulanek skąd mieli wsiąść do autobusu i ruszyć w swoją stronę. Czekając na autobus Piotrek i jego koledzy zostali zaatakowani przez grupę chuliganów KSG, którzy uderzyli od strony pobliskiego dworca PKS. Było już ich kilku, ale dodatkowo uzbrojeni byli w pałki i inny sprzęt. Nawiązała się regularna walka pomiędzy dwoma grupami, po chwili z pobliskiego parku zaatakowała kolejna grupa żaboli, 12-15 osób również uzbrojonych w różnego rodzaju sprzęt. W takiej przewadze napastnikom udało się rozproszyć grupę, w której znajdował się Fabso i zmusić ich do ratowania się ucieczką w różne strony.
Piotrek uciekał w stronę PKP, możliwe, że chciał z pobliskiego przystanku autobusowego pojechać do Żor, gdzie mieszkała jego dziewczyna. Na jego nieszczęście większość atakujących pobiegła właśnie za nim. Po chwili został on otoczony przez napastników, wiemy, że Piotrek w walce użył kosza na śmieci – najprawdopodobniej by się bronić, jednak żabole twierdziły później, że to Fabso atakował dzięki czemu w sądzie uniknęli pełnego wymiaru kary za to co wydarzyło się po chwili. Piotrek przewrócony przez napastników na ziemię był przez nich okładany pałkami i bezlitośnie kopany, dwóch napastników raniło go  wtedy nożem. Jeden w udo, drugi tchórzliwie w plecy w okolicach łopatki – te ciosy przebiły płuco Piotrka. Skopany i raniony Fabso leżał pod drzewem, gdzie po chwili zmarł -  jego mordercy zdołali uciec.
Leżące na ziemi ciało zauważyli taksówkarze, którzy stojąc na swoim parkingu niedaleko, widzieli całe zajście. Zawiadomili policję – ta rozpoczęła poszukiwania sprawców.
W tym czasie koledzy Piotrka po oddaleniu się na bezpieczną odległość nieświadomi niczego zaczęli spotykać się nawzajem w różnych miejscach w okolicy i licząc, że zaraz spotkają też Fabsa zmierzali w kierunku innego przystanku autobusowego by kontynuować swoją podróż. Dwóch z nich odjechało do Wodzisławia autobusem z Placu Wolności a pozostała czwórka dotarła na przystanek przy osiedlu Kilińskiego. Tam zostali zatrzymani przez Straż Miejską, która wzięła ich za sprawców. W radiowozie dowiedzieli się, że ich kolega nie żyje, do dziś żaden z nich nie potrafi opisać co wtedy poczuli.

Źródło: ssow.pl

Relacja sportowa

GKS Katowice: Lech – Szala, Świerczewski, Sznaucner, Jakubowski (18. Kowalczyk), Kubisz (82. Gajtkowski), Andruszczak (82. Muszalik), Yahaya, Bała, Moskała, Mikulenas
Trener: Bogusław Kaczmarek

Odra Wodzisław: Tomala – Kościuk, Malinowski, Dudek, Pluta, Adamczyk, Berensztajn, Ruta (73. Matyja), Rocki, Chałbiński, Rasiak (83. Socha)
Trener: Jerzy Wyrobek

Bramki: Moskała (16), Yahaya (81) – Berensztajn (41), Dudek (76)
Sędzia: Ryszka (Warszawa)
Ż. kartki: Andruszczak, Szala – Berensztajn, Malinowski, Rocki