GKS Katowice 2-2 RTS Widzew Łódź

13.09.2024, piątek 20:30 – widzów 6756

Relacja GieKSiarza (Giszowiec)

Spotkanie z Widzewem zaplanowano na piątek 13., gdzie chłopaki z Osiedla Adama postanowili zrobić zbiórkę na swojej ulicy, przyozdabiając stosownie wcześniej okolice. Pamiętano też o tematycznej oprawie z okazji przypadającego dnia rozgrywania meczu, gdzie większość GieKSiarzy posiadała maski postaci z serii horrorów „Piątek trzynastego”. Jason Voorhees znalazł się też na okazjonalnym transparencie o treści „OS. ADAMA JEBAĆ ŻYDZEW”, gdzie niczym jeden z bohaterów polskiej polityki, gasił widzewskiego rabina. Co ciekawe mimo zakazu wyjazdowego, złapano jednego kibica z łódzkiej synagogi, któremu GieKSiarze zapewnili najlepszy widok na uliczny spektakl pirotechniczny, wieszając go sznurem na znaku.
Niestety PZPN nie docenił dachowych perypetii Widzewiaków przy Kałuży i ci nie mogli zasiąść tego dnia na Bukowej, na której ekstraklasową normą staje się brak wolnych biletów. Tego dnia swoją inaugurację miała też drużyna hokejowej GieKSy, po której meczu większość kibiców z Satelity udała się na stadion na Dębie. Niestety duża część katowiczan nie dostosowała się do apelu i nie przyszła na żółto, z drugiej zaś strony mimo deszczowej pogody większość przyszła jak należy. Na Blaszoku zawisło 9 flag, za których niosło się wokalne wsparcie dla Ślązaków. Co ciekawe, moc decybeli wzrosła po utraconej bramce, a następnie po wyrównaniu i objęciu prowadzenia to już doping, jakiego życzymy sobie zawsze. Niestety pod koniec spotkania łodzianie remisują i to chyba był ten przysłowiowy pech związany z piątkowym trzynastym dniem miesiąca, bo GKS był ewidentnie lepszy w tym meczu. Z nami tego dnia Banik (20) i ROW Rybnik (3) – dzięki!

Oflagowanie: transparent EKSTRADZIECIAKI (S2), transparent MAŁOLACI TO WARIACI (S1), transparent OS. ADAMA, CRAZY BOYS, HANYSOWO, GENERATION’16 (Banik), NASZE KATOWICE, BANDITEN, SZALEŃCY Z BUKOWEJ, DUMA ŚLĄSKA, oraz na gnieździe POLSKA – GÓRNY ŚLĄSK – KATOWICE (kadrówka) i ONE NINE SIX FOUR.

FOTOGALERIA: GieKSa.pl

FOTOGALERIA: gkskatowice.eu

FOTOGALERIA: stadionowioprawcy.net

FILM: 13.09.2024 GKS Katowice – Widzew Łódź KONFERENCJA

FILM: 13.09.2024 GKS Katowice – Widzew Łódź SKRÓT

FILM: 13.09.2024 GKS Katowice – Widzew Łódź KULISY

FILM: 13.09.2024 GKS Katowice – Widzew Łódź KULISY (2)

FILM: 13.09.2024 GKS Katowice – Widzew Łódź DOPING

Relacja sportowa

GKS Katowice: Dawid Kudła – Marcin Wasielewski, Märten Kuusk, Arkadiusz Jędrych, Lukas Klemenz, Grzegorz Rogala (80, Alan Czerwiński) – Adrian Błąd (90, Mateusz Marzec), Oskar Repka, Mateusz Kowalczyk, Bartosz Nowak (90,Jakub Arak) – Sebastian Bergier (73, Borja Galán).
Trener: Rafał Górak

Widzew Łódź: Rafał Gikiewicz – Lirim Kastrati (80, Marcel Krajewski), Mateusz Żyro, Juan Ibiza, Samuel Kozlovský (80, Luís Silva) – Hilary Gong (80, Kamil Cybulski), Fran Álvarez, Juljan Shehu, Sebastian Kerk (71, Jakub Łukowski), Jakub Sypek (61, Saïd Hamulic) – Imad Rondić.
Trener: Daniel Myśliwiec

Bramki: Oskar Repka (38), Marcin Wasielewski (42) – Imad Rondić (13), Jakub Łukowski (90)
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa)
Ż. kartki: Marcin Wasielewski (31), Alan Czerwiński (82) – Samuel Kozlovský (15), Juan Ibiza (29), Saïd Hamulic (85)

W deszczowy piątkowy wieczór, GKS Katowice w ramach 8. kolejki PKO BP Ekstraklasy zmierzył się przy Bukowej z Widzewem Łódź. W ostatnich latach ekipy rywalizowały ze sobą na poziomie 2 ligi, 1 ligi, więc przyszedł czas na starcie ekstraklasowe. W składzie katowiczan jedna zmiana. Wakat po nieobecnym Adamie Zrel’áku wypełnił Sebastian Bergier. Padający deszcz sprawił, że spotkanie było bardzo dynamiczne. W pierwszych minutach próbowali nasi obrońcy, ale strzały Grzegorza Rogali i Marcina Wasielewskiego zostały zablokowane przez defensorów Widzewa. Rywal wyprowadził skuteczny cios w 13. minucie spotkania. Hilary Gong wrzucił w pole karne, piłka odbiła się od Lukasa Klemenza i zaskoczyła Arkadiusza Jędrycha oraz Dawida Kudłę. Najlepiej odnalazł się w tym Imad Rondić, który skierował piłkę w stronę bramki.

W 24. minucie ponownie było groźnie po wrzutce Widzewa z lewego sektora. Udało nam się zablokować trzy strzały przeciwnika i zażegnać niebezpieczeństwo. Końcówka pierwszej połowy należała jednak do gospodarzy. W 38. minucie Mateusz Kowalczyk wrzucił piłkę w pole karne. Po zagraniu jej przez Sebastiana Bergiera, w idealnym sytuacji znalazł się Oskar Repka. Uderzył mocno z kilku metrów i doprowadził do remisu. Zespół trenera Góraka poszedł za ciosem. W 42. minucie wyszliśmy z akcją po rzucie rożnym rywala. Piłka znalazła się w prawym sektorze, gdzie Adrian Błąd podał w pole karne do Wasielewskiego. Ten sprytnie zmylił obrońcę i znalazł się w idealnym miejscu do strzału. Uderzył pewnie i piłka odbiła się jeszcze od obrońcy wpadają co bramki przeciwnika.

Wynik przed przerwą nie uległ zmianie. Na drugą połowę wracaliśmy z wynikiem 2:1 dla GieKSy. Już na starcie dobrze przed polem karnym zachował się Bergier, którego strzał przeleciał nad poprzeczką bramki Rafała Gikiewicza. W 73. minucie Widzew miał dobrą okazję po rzucie rożnym. Do górnej piłki dopadł Juljan Shehu, ale piłka po jego strzale przeleciała nad poprzeczką bramki strzeżonej przez Kudłę. Chwilę później centymetry obok słupka bramki rywala uderzył Bartosz Nowak. W okolicach 75. minuty prawdziwe oberwanie chmury przy Bukowej. W samej końcówce aktywny był Borja Galán, który pojawił się na boisku w 70. minucie. Niestety w 91. minucie Jakub Łukowski doprowadził do remisu wykorzystując zamieszanie na 16 metrze. Wynik nie uległ zmianie.

Źródło: gkskatowice.eu

Relacja sportowa

GieKSa najpierw musiała gonić wynik, by na drugą połowę wyjść w roli dominującej ekipy w spotkaniu. Jak to w piłce bywa, niewykorzystane sytuacje się mszczą i mecz zakończył się remisem 2:2. Przed meczem Mateusz Kowalczyk został oficjalnie nagrodzony premią 10 000 złotych, jako pierwszy zawodnik GieKSy od wielu lat, który otrzymał powołanie do seniorskiej reprezentacji. Spotkanie stało pod hasłem „Stadiony bez barier”. Pierwsze kopnięcie należało do gości. Pierwsze sekundy i aż trzech zawodników leżało na murawie. Wasielewski nie poradził sobie z atakiem jego stroną, na szczęście Kowalczyk stał w odpowiednim miejscu i wybił piłkę. Nie minęła minuta, a znów Wasielewski został ograny jak dziecko, zakotłowało się na 5. metrze. Dalekie wybicie z bramkowego, Bergier popędził w pole karne, odegrał do Rogali… Na trybunach jęk zawodu, ależ obrońca się poświęcił, blokując strzał własnym ciałem! Oskar Repka w 6. minucie zagrał rogalikiem do, cóż za przypadek, Rogali, niestety murawa nie pozwoliła i wahadłowemu, i pilnującemu go rywalowi, ustać na nogach, nad Bukową szalała ulewa. Piłka Bergiera otworzyła pole Wasielewskiemu, po jego centrze fatalnie Rogala podał, właściwie oddając piłkę gościom. Widzew nie miał pomysłu na atak pozycyjny, a GieKSa korzystała na kontrach. W 13. minucie goście otworzyli wynik spotkania – Gong dośrodkował, a Rondić dopełnił tylko formalności w polu bramkowym, korzystając z rykoszetu. Trójkolorowi pressowali, starali się, ale bramka zupełnie ugasiła początkowy impet. Poślizgnięcie się Klemenza w 17. minuce, Kerk na szczęście uderzył bardzo daleko od bramki. Stoper GieKSy rozgrywał naprawdę słabe zawody, co chwilę dawał się ogrywać i tracił posiadanie. W 22. minucie Bartosz Nowak posłał piłkę w platformę telewizyjną, ciężko nazwać to strzałem. Dawid Kudła zamiast wyjść do piłki, obserwował z namiętnością jej lot, choć była na wyciągnięcie ręki, ależ ma szczęście, że rywale tego nie wykorzystali. Sekundy później Rondić mógł podwyższyć, po koźle piłka minęła poprzeczkę. Ostre wejście na Kowalczyku, GieKSa otrzymała rzut wolny na skraju pola karnego. Próbowali szczęścia sam poszkodowany i Jędrych, wszystkie sytuacje zostały zablokowane. Wślizg Wasielewskiego w piłkę, sędzia Raczkowski pokazuje żółtą kartkę. Bardzo brakowało szczęścia gospodarzom, wszystkie stykowe piłki były na ich niekorzyść. Znów świetna piłka Repki, Kowalczyk z linii końcowej podał zupełnie do nikogo. Oksar Repka w 38. minucie wpakował piłkę do siatki po przedłużeniu Klemenza i walce Sebastiana Bergiera, wprawiając trybuny w zachwyt. Dawid Kudła uratował swój zespół po fenomenalnym uderzeniu Rondicia. Drybling Rogali, świetny przerzut, Błąd z asystą do Wasielewskiego, ten pokręcił w szesnastce i wyprowadził GieKSę na prowadzenie! Drugą odsłonę oba zespoły rozpoczęły bez roszad w składach. Dawid Kudła wyszedł daleko z bramki, na milimetry minął rywala i dograł do Bergiera, który był faulowany. Przechwyt Wasielewskiego w 48. minucie, Bergier dobrze minął defensywę gości, ale uderzył znacząco nad obramowaniem. Piłka Błąda przez całe boisko do Roali mogła zakończyć się groźnie, gdyby wahadłowy nie zdecydował się spowolnić akcję. Długi rajd Nowaka zakończył Rogala niecelnym strzałem. Arkadiusz Jędrych „testowany” był w roli bramkarza, kilkukrotnie blokował mocne strzały rywali. W 55. minucie znów Klemenz minął się z futbolówką, na szczęście stał za nim Jędrych i wyjaśnił sytuację. Znów interweniować musiał Kudła po serii strat GieKSiarzy, nie miał żadnego marginesu błędu. Powalczył Wasielewski na flance, udało mu się zdobyć rzut rożny. Po wrzutce Bartosza Nowaka dopatrywano się zagrania ręką, jednak wszystko odbyło się zgodnie z przepisami. Nieudane rozegranie rzutu wolnego, ale Kowalczyk powalczył w parterze i odzyskał posiadanie – GieKSa przycisnęła rywali na długie minuty. Cierpliwie rozgrywała piłką, po stratach (całkiem licznych) od razu doskakując do przeciwnika i zmuszając do błędu. Kozlovsky w 66. minucie fenomenalnie zagrał na dobieg, jednak pomylił koszulki i znów Katowiczanie byli w posiadaniu. Gikiewicz dołączył do swojego kolegi dwie minuty później, podając piłkę pod nogi swojego trenera. Mokra murawa służyła efektownym wślizgom, co dodawało emocji. Przejęcie Klemenza i doskonałą sytuację miał Nowak, jednak przymierzył w bandy reklamowe. Ulewny deszcz kładł kolejnych zawodników na murawie, w ekstremalnych warunkach ciężko o techniczne zagrania. W 76. minucie Nowak, a później Galan nie trafili do pustej bramki, na ich szczęście sędzia i tak odgwizdał ofsajd. Rogala w 79. minucie położył się na murawie i wymagał zmiany, nie wyglądało to najlepiej. Widzewowi brakowało jakichkolwiek argumentów w ataku, absolutny brak pomysłu. Indywidualny odbiór Kowalczyka, drybling i wymuszenie faulu, świetnie to zrobił ten zawodnik. Seria stałych fragmentów gry pod bramką Widzewa trwała ponad trzy minuty, a czas działał na korzyść Trójkolorowych. W 89. minucie Błąd zawiesił piłkę w polu karnym, Galan został uprzedzony przez dobrze ustawioną obronę. Wasielewski dograł do Galana między stoperów pół minuty później, a mocne uderzenie na raty obronił Gikiewicz. W końcówce na murawie zameldował się Jakub Arak. Błąd Repki i Kuuska, piłka trzepocze w siatce obok Kudły. Kilka sekund później Hamulic minął obronę GieKSy i huknął w boczną siatkę, zrobiło się niebezpiecznie. Koniec meczu, GieKSa traci prowadzenie w ostatnich sekundach.

Źródło: GieKSa.pl