GKS Katowice 2-3 MKS Kluczbork

20.05.2017, sobota 18:00 – widzów 2300

Relacja GieKSiarza

Po porażkach z Sandecją i Górnikiem przyszło nam zagrać na Bukowej z ostatnią drużyną w tabeli – MKS-em Kluczbork. Frekwencja jak można było się domyśleć, zmalała drastycznie (2300 widzów). Zabrakło kibiców sukcesu i fanów którzy wybierają sobie lepsze mecze. Jednak trybuny nie były puste, bo zasiadali na nich najwierniejsi. Najwierniejsi którzy prowadzili doping przez całe spotkanie. Nasi piłkarze zrobili co powinni i wyszli na prowadzenie 2:0. Wszystko wydawało się że idzie jak powinno, ale już na początku II połowy mieliśmy remis, a trybuny przypominały o swoich wymaganiach względem piłkarzy, prowadząc coraz głośniejsi doping. Jednak im dłużej trwał mecz, tym bardziej było widać niechęć z jaką podchodzą nasi grajkowie do sprawy. Ostatnie minuty, to już pełne napięcie choć nikt nie wiedział tak naprawdę jak się to dzieje co mamy przed oczami. A gdy wszyscy już czekali na gwizdek by móc głośno wykrzyczeć do piłkarzy co o nich myśli, to na koniec z 50 m goście strzelają zwycięską bramkę, a cały stadion nie wytrzymuję i śpiewa gromkie „wypie*dalać!„, „GieKSa to my...!” itp żądając podejścia pod Blaszok winowajców tego zdarzenia, którzy musieli wysłuchiwać rozgoryczonych kibiców. U wielu zakręciła się łezka, bo już nikt nie wierzy w upragniony awans, który został odebrany przez „złodziei marzeń” bo tak okrzyknięto naszych kopaczy. Wielu stało trzymając się za głowę, inni wykrzykiwali co im ślina na język przyniosła, a kapitan Grzegorz Goncerz musiał tłumaczyć się za całą drużynę… ale po co? nikt już się nawet się nie łudzi z awansem, czy w ogóle chęciom jego zdobycia, tym bardziej że piłkarze i sztab dostali po meczu zakaz wypowiadania się w mediach, a trener Jerzy Brzęczek na pomeczowej konferencji podał się do dymisji bez słowa komentarza.

Oflagowanie: trans pAWLIK WY…LAJ Z GIEKSY, SK1964, COSA NOSTRA (Banik), GKS HOOL’S FROM MYSŁOWICE, VIP, KAMRATY, GKS KATOWICE oraz na gnieździe GKS KATOWICE (gardina).

*Tego dnia podczas meczu Wisły z Pogonią w Krakowie na stadionie przy ulicy Reymonta gospodarze niszczą trzy nasze flagi: JAWORZNO ON TOUR, MAŁOPOLSKA i PSEUDOKIBICE KOCHAJĄ ŚLĄSKA STOLICĘ.

FOTOGALERIA: Gieksiarze.pl

FILM: 20.05.2017 GKS Katowice – MKS Kluczbork SKRÓT

Relacja sportowa

GKS Katowice: Nowak – Czerwiński (80. Mandrysz), Kamiński, Pielorz, D. Abramowicz – Foszmańczyk, Zejdler (43. Wołkowicz), Kalinkowski, Jóźwiak – Prokić, Goncerz (69. Lebedyński).

MKS Kluczbork: Wnuk, Orłowicz, Gierak, Brodziński, Nitkiewicz, Niziołek, Deja (46. Swędrowski), Załęcki, Kościelniak (77. Essam), Kojder, Kubiak (88. Kwaśniewski).

W meczu 32. kolejki Nice 1 Ligi GKS Katowice przegrał z MKS-em Kluczbork 2:3 . To piąta przegrana GieKSy przy Bukowej.

Katowiczanie od początku narzucili swój styl gry i szybko przyniosło to efekty w postaci bramek. W 12. minucie Grzegorz Gocnerz idealnie obsłużył prostopadłym podaniem Andreja Prokicia, a ten mocnym strzałem w polu karnym nie dał szans Grzegorzowi Wnukowi.

Pięć minut później było już 2:0. Przytomność zachował w „szesnastce” kluczborkowian Kamil Jóźwiak. Wyszedł do piłki lecącej po ziemi i wystarczyło, że przy wślizgu delikatnie musnął ją czubkiem buta. Ta minęła Wnuka i wpadła do siatki tuż przy lewym słupku. GieKSa była w komfortowej sytuacji. Trzecią bramkę mógł jeszcze dołożyć w 22. minucie Dawid Abramowicz, lecz jego mocny strzał lewą nogą na skraju pola karnego ugrzązł w bocznej siatce.

Gdy wydawało się, że nic już nie zagrozi GieKSie w tej połowie, goście wykorzystali moment dekoncentracji w kryciu defensorów z Bukowej. Centrę z lewej strony wykończył w 39. minucie z główki Paweł Kubiak i GKS musiał być ostrożny po przerwie, by nie doprowadzić do odrobienia strat przez rywali.

Po zmianie stron goście szybko strzelili gola na 2:2 w 48. minucie za sprawą Adama Orłowicza, a zwycięską bramkę zdobył Tomasz Swędrowski zaskakując z połowy boiska powracającego między słupki Sebastiana Nowaka. GKS stracił nie tylko trzy punkty, ale i Alana Czerwińskiego, który został zniesiony na noszach z boiska z kostką obłożoną lodem. Życzymy mu jak najszybszego powrotu do zdrowia.

Źródło: gkskatowice.eu

Relacja sportowa

Po dwóch przegranych spotkaniach z drużynami z górnej części tabeli, GieKSa zmierzyła się z czerwoną latarnią ligi MKS-em Kluczbork. Trener Jerzy Brzęczek na ten mecz dokonał dwóch zmian w składzie. Od pierwszej minuty szansę otrzymali ponownie Jóźwiak oraz Goncerz.

GKS: Nowak – Czerwiński, Kamiński, Pielorz, Abramowicz – Foszmańczyk, Zejdler, Kalinkowski, Jóźwiak- Goncerz, Prokic
Kluczbork: Wnuk – Orłowicz, Gierak, Brodziński, Nitkiewicz, Niziołek, Deja, Załęcki, Kościelniak, Kojder, Kubiak

W początkowych minutach o dziwo to goście byli częściej przy piłce, ale to GieKSa pierwsza miała szansę na gola. Po błędzie obrony MKS-u piłkę przyjął Goncerz popędził w kierunku bramki i oddał strzał po zimie. Piłka odbita od zawodnika gości minęła nieznacznie bramkę strzeżoną przez Grzegorza Wnuka. Niebezpiecznie pod naszym polem karnym było kilka chwil później. Tym razem to nasz zawodnik podał przeciwnikowi, na nasze szczęście kluczborczanie nie skorzystali z prezentu i pogubili się w rozegraniu. W 11. minucie GieKSa wyszła na prowadzenie. Po przyjęciu w środkowej strefie boiska Goncerz świetnie wypatrzył Prokića, a ten bez problemu będąc sam na sam z bramkarzem umieścił piłkę w siatce. W 17. minucie GKS prowadził już 2:0. Tym razem Goncerz znakomicie obsłużył Jóźwiaka, a nasz młodzieżowiec na wślizgu posłał piłkę do bramki. Katowiczanie nie zwalniali tępa i czyhali na kolejna bramkę. Swoje szanse mieli miedzy innymi Goncerz, który przekombinował w polu karnym przeciwnika oraz Abramowicz, który oddał silny, ale minimalnie niecelny strzał. W ostatnich minutach pierwszej połowy goście odrobinę przycisnęli GieKSy, ale to wystarczyło by zdobyć kontaktowego gola. Czerwiński zawahał się w polu karnym i wybił piłkę pod nogi przeciwnika. Ten dośrodkował w pole karne w prost na głowę Kubiaka, który bez problemu pokonał Nowaka. Przed końcem spotkania kontuzjowanego Zejdlera zmienił Wołkowicz.

Druga połowa rozpoczęła się od bramki dla.. MKS-u. Wyrównującego gola strzelił Adam Orłowicz, który najlepiej odnalazł się w zamieszaniu w polu karnym. Niestety ten gol dodał wiatru w żagle ekipie gości i to rywal był bliższy strzelanie trzeciej bramki. Kluczborczanie próbowali swoich sił w strzałach z dystansu, a raz po dośrodkowaniu w pole karne piłka podbijała się od naszych zawodników i mogła zaskoczyć katowiczan. GieKSa grała katastrofalnie i nawet wprowadzony Lebedyński w miejsce Goncerza nie zmienił stanu rzeczy. Nasza drużyna nie potrafiła stworzyć ani pół sytuacji, a co gorsza w 80. minucie faulowany został Czerwiński i musiał opuścić murawę na noszach. W jego miejsce wprowadzony został Mandrysz.  Obie drużyny w końcówce spotkania miały szansę na zdobycie bramki. Najpierw strzał zawodnika gości z dystansu z największym trudem wybił na rzut rożny Nowak, a chwilę minut później składną akcję GieKSy Foszmańczyk zakończył zbyt lekki strzałem. W ostatniej minucie spotkania MKS Kluczbork zdobył zwycięskiego gola z rzutu wolnego z 50 metrów..

Piłkarzom i trenerowi dziękujemy #ZŁODZIEJE MARZEŃ!

GKS Katowice – MKS Kluczbork
Bramki: 15 min 1:0 Prokic  17 min 2:0 Jóźwiak   39 min 2:1 Kubiak 47 min 2:2 Orłowicz 2:3 90 +4 Swędrowski
GKS: Nowak – Czerwiński ( 77 min Mandrysz), Kamiński, Pielorz, Abramowicz – Foszmańczyk, Zejdler (44 min. Wołkowicz), Kalinkowski, Jóźwiak- Goncerz, ( 63 min Lebedyński) Prokic
Kluczbork: Wnuk – Orłowicz, Gierak, Brodziński, Nitkiewicz, Niziołek, Deja ( 46min. Swędrowski), Załęcki, Kościelniak ( 75 min Essam) , Kojder, Kubiak ( 87 min Kwaśniewski)
Ż.kartki: Jóźwiak, Wołkowicz
Sędzia: Karol Rudziński (Olsztyn).

Źródło: GieKSa.pl