27.09.2024, piątek 18:00 – widzów 6759
Relacja GieKSiarza
Spotkania GieKSy z rywalami, którzy już od dawna goszczą w ekstraklasie, powodują, że to nasz rywal stawiany jest w roli faworyta. choć ta sytuacja nie napawa optymizmem, to zawsze można się miło zaskoczyć i tak też było tym razem. Do Katowic przyjeżdżała szczecińska Pogoń, a jej kibice wybrali się do górnośląskiej stolicy specjalem, wysiadając na katowickim Załężu. Pochód Paprykarzy tylko dolał oliwy do drogowego paraliżu miasta, które zmaga się od jakiegoś czasu z ogromnymi korkami, spowodowanymi remontami wiaduktów kolejowych na głównej trasie.
Pod stadion dotarli na długo przed meczem, lecz katowicka ochrona skrzętnie gospodarowała im tym czasem, by przypadkiem za wcześnie wszyscy nie weszli. W sumie zjawili się w 390 głów, ubrani wszyscy na czarno. Była więc to ich najliczniejsza wyprawa do Katowic w całej historii. Na płocie powiesili 6 flag, głównie wizytówki, przez co nie zakryli nawet połowy ogrodzenia przed sobą. Wokalnie niesłyszalni, głównie za sprawą fenomenalnie dopingującego tego dnia Blaszoka. Nie zabrakło obustronnych bluzgów, rozpoczętych przez katowiczan. Obelgi oraz wtorkowe wydarzenia z trasy na pucharowe wyprawy, to efekt doniesień o kontaktach Portowców z obozem WRWE.
Co do wydarzeń boiskowych to po zdobyciu prowadzenia Bukowa wręcz oszalała, wcześniej opisane miłe zaskoczenie, wzmogło wokal do niesłyszalnego w tym sezonie jeszcze stopnia. Co ciekawe, ta bramka wpadła akurat w momencie śpiewania „jazda z ku*wami…”, co też piłkarze uczynili, grając jak z nut. Najwięcej emocji dostarczyła nam jednak końcówka spotkania, gdzie w 90 minucie zaliczyliśmy drugie trafienie, by 3 minuty później MKS zdobył kontaktowego gola. Ten jednak nie obył się bez odpowiedzi, bo po 2 minutach wynik na 3:1 ustalił GKS! Cenne zwycięstwo w deszczowy piątek i dzień Podziemnego Państwa Polskiego.
Oflagowanie: transparent MAŁOLACI TO WARIACI (S2), transparent EKSTRADZIECIAKI (S1), SZALEŃCY Z BUKOWEJ, CRAZY BOYS, HANYSOWO, SILESIAN FAMILY, GKS KATOWICE, NASZE KATOWICE, PSEUDOKIBICE, oraz na gnieździe GKS KATOWICE (gardina)
FILM: 27.09.2024 GKS Katowice – Pogoń Szczecin KONFERENCJA
FILM: 27.09.2024 GKS Katowice – Pogoń Szczecin SKRÓT
FILM: 27.09.2024 GKS Katowice – Pogoń Szczecin KULISY
FILM: 27.09.2024 GKS Katowice – Pogoń Szczecin DOPING
Relacja sportowa
GKS Katowice: Dawid Kudła – Alan Czerwiński (73, Mateusz Marzec), Märten Kuusk, Arkadiusz Jędrych, Lukas Klemenz, Marcin Wasielewski (89, Bartosz Jaroszek) – Adrian Błąd, Oskar Repka, Mateusz Kowalczyk, Bartosz Nowak – Adam Zreľák (79, Sebastian Bergier).
Trener: Rafał Górak
Pogoń Szczecin: Valentin Cojocaru – Linus Wahlqvist (69, Jakub Lis), Benedikt Zech, Léo Borges, Leonárdo Koútris (70, Wojciech Lisowski) – Wahan Biczachczjan (79, Patryk Paryzek), Rafał Kurzawa, Kacper Łukasiak (61, Alexander Gorgon), Fredrik Ulvestad, Kamil Grosicki (70, Olaf Korczakowski) – Efthýmis Kouloúris.
Trener: Robert Kolendowicz
Bramki: Arkadiusz Jędrych (33), Sebastian Bergier (90), Mateusz Marzec (90+5) – Alexander Gorgon (90+3)
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa)
Ż. kartki: Adrian Błąd (53), Sebastian Bergier (85) – Valentin Cojocaru (58), Olaf Korczakowski (76), Léo Borges (87)
W deszczowy piątkowy wieczór, GKS Katowice w ramach 10. kolejki PKO BP Ekstraklasy zmierzył się przy Bukowej z Pogonią Szczecin. Trener Rafał Górak zdecydował się przywrócić do pierwszej jedenastki Lukasa Klemenza, Alana Czerwińskiego oraz Adama Zrel’áka. To było pierwsze ligowe starcie pomiędzy drużynami od 12 lat. Katowiczanie rozpoczęli od mocnego akcentu. Po składnej akcji Czerwińskiego, Zrel’áka i Mateusza Kowalczyka, Valentin Cojocaru wyciągnął się jak długi, by zatrzymać próbę tego ostatniego. Chwilę później Vahan Bichakhchyan wybijał piłkę z linii bramkowej po wrzucie z autu Marcina Wasielewskiego. W 26. minucie to nam dopisało szczęście. Piłka po rzucie rożnym trafiła pod nogi jednego z rywali i jego uderzenie odbiło się jeszcze od obrońcy i po poprzeczce wyleciało poza boisko.
Kilka minut później to GieKSa ruszyła z akcją. Märten Kuusk sprytnie podał na 11 metr, gdzie czekał Arkadiusz Jędrych. Kapitan GKS-u uderzył obok słupka i wyprowadził gospodarzy na prowadzenie. W 42. minucie wynik podwyższyć mógł Zrel’ák, który po stałym fragmencie dopadł do piłki w polu karnym i jego potężny strzał zatrzymał się na jednym z rywali. Przed końcem pierwszej części wynik nie uległ zmianie. GKS Katowice na drugie 45 minut wracał z wynikiem 1:0. W 61. minucie piłka ponownie znalazła się w siatce szczecinian, ale sędzia tuż po tym, gdy piłka wpadła do siatki podniósł chorągiewkę i zasygnalizował spalony.
Pogoń od początku drugiej części częściej gościła na naszej połowie. GKS ustawiony kompaktowo w obronie czekał na swoje szanse, m.in. takie jak ta w 61. minucie. W 78. minucie bliski gola był Zrel’ák, który uderzał głową po podaniu Wasielewskiego, ale Cojocaru dobrze przesunął się w bramce blokując strzał. Do dobitki dopadł Oskar Repka, ale jego strzał zdołał zablokować obrońca. W 85. minucie prawdziwą bombe sprzed pola karnego posłał Mateusz Marzec, ale piłka leciała prosto w bramkarza rywali. W 90. minucie jeden z rywali uderzył głową po rzucie rożnym ale dobrze ustawiony Kudła zatrzymał piłkę. Minutę później prowadzenie GKS-u podwyższył Sebastian Bergier strzelając obok słupka. Przed końcem Pogoni udało się jeszcze zmniejszyć stratę po trafieniu Alesandera Gorgona. Końcówka była jednak absolutnie szalona, bo zaraz ruszył Marzec i ustalił wynik meczu na 3:1
Źródło: gkskatowice.eu
Relacja sportowa
W ramach 10. kolejki Ekstraklasy w deszczowy piątkowy wieczór na Bukowej zjawiła się Pogoń Szczecin, której kibice w komplecie wypełnili sektor gości, mecz rozpoczął się o godzinie 18:00. Rafał Górak tym razem nie mógł skorzystać z usług Grzegorza Rogali, którego mogliśmy oglądać na trybunach. W pierwszym składzie pojawił się natomiast Alan Czerwiński oraz Adam Zrel’ak. Doskonałą akcję zawiązali GieKSiarze w 7. minucie. Praktycznie od bramki precyzyjne podania pozwoliły Czerwińskiemu dojść do pola karnego, a po świetnym odegraniu Zrel’aka huknął celnie Kowalczyk, jednak bramkarz popisał się widowiskową paradą. Każda kolejna minuta pokazywała, że gospodarze mają pomysł na ten mecz i nie boją się rozgrywać od linii obrony mimo pressingu rywali. Po kilku dobrych składnych akcjach, których nie udało się zamienić na strzał, dochodzić do gry zaczęli również Portowcy, choć ich atak pozycyjny był dość wolny i przewidywalny. W 26. minucie po rzucie rożnym Pogoń miała dobrą okazję do zdobycia bramki, strzał Bichakhchyana po rykoszecie obił poprzeczkę bramki Dawida Kudły. W 33. minucie po wydawało się niegroźnej akcji doskonale zachował się w polu karnym rywala Zrel’ak, który dograł na lewą stronę do Kuska, a ten dośrodkował płasko i celnie do kapitana GieKSy, który pewnym strzałem umieścił piłkę w siatce! Od tego momentu Bukową wręcz odleciała, każde zablokowanie rywala, czy przeniesienie akcji pod bramkę rywala powodowało eksplozję wybuch braw i okrzyków. Pięć minut przed końcem pierwszej połowy Nowak efektownie podał do Zrel’aka, jednak temu nieco utrudnił dostęp do bramki ostatni obrońca, który uratował swój zespół przed sytuacją sam na sam. Minutę później po rzucie z autu uderzył wzdłuż bramki Repka, ale piłka minimalnie minęła lewy słupek bramki Pogoni. Arbiter po upływie jednej dodatkowej minuty wysłał piłkarzy do szatni na przerwę. W szatni żaden z trenerów nie podjął decyzji o wprowadzeniu graczy z ławki. Pierwszą dobrą sytuację miał Jędrych, ale jego mocny strzał po rzucie rożnym był niecelny. W odpowiedzi rzut wolny na strzał głową zamienili Portowcy, ale Kudła pewnie złapał piłkę. W 51. minucie przed własnym polem karnym piłkę przejął Kowalczyk i pobiegł w kontrataku na przeciwną bramkę, ale niestety akcja ostatecznie została zatrzymana i mieliśmy świetną akcję w odpowiedzi Pogoni, ale strzał po rykoszecie Koulourisa trafił w boczną siatkę. Równo w 60. minucie szybki kontratak GieKSy zakończył bramką Kowalczyk, ale niestety arbiter bramki uznać nie mógł z uwagi na pozycję spaloną Zrel’aka we wcześniejszej fazie tej akcji. Po kilku minutach po dośrodkowaniu Wasielewskiego Zrel’ak próbował w polu karnym uderzyć nożycami, ale źle trafił w piłkę i bramkarz nie miał problemów z interwencją. W 69. minucie Pogoń na boisko wprowadziła trzech graczy z ławki licząc na odwrócenie losów spotkania. GieKSa mądrze ustawiona wyprowadzała co jakiś czas groźne akcje. Zrel’ak z ostrego kąta uderzył głową, ale bramkarz zdołał odbić, a dobitka Repki została zablokowana. Cojocaru pokazał swoje umiejętności posyłając daleką, dokładną piłkę do Koulourisa pod pole karne Kudły, choć ostatecznie akcja została zatrzymana przez defensorów z Bukowej. W ostatnich minutach bombę na bramkę Pogoni posłał Marzec, ale trafił prosto w bramkarza. W 90. minucie po rzucie rożnym groźny strzał złapał pewnie Kudła. Szybkie wznowienie przejął Nowak i oszukał rywala pod końcową linią, dograł w pole karne, tam po zamieszaniu piłka wpadła pod nogi Bergiera, a ten wpakował ją do siatki obok bezradnego bramkarza, a strzelec poinformował trybuny, że spodziewa się potomka, czego gratulujemy! W doliczonym czasie gry, podczas oblężenia bramki, świetnie bronił Kudła, dobitkę z linii wybił Jaroszek, ale w końcu goście zdobyli bramkę, przez co czekała nas bardzo nerwowa końcówka. Banda zakapiorów nie czekała do końcowego gwizdką, po rzucie rożnym Pogoni Błąd. zagrał do Bergiera, a ten wypuścił Marca, który wbiegł w pole karne i pewnie zdobył bramkę! To był ostatni akcent tego spotkania, fantastyczne spotkanie GieKSy!
Źródło: GieKSa.pl