16.05.2009, sobota 16:00 – widzów 3500, Jaworzno – stadion Victoria
Relacja GieKSy
Ten mecz już na spory czas przed jego rozpoczęciem był szeroko reklamowany m.in. w intrenecie, na dzielnicach i w wielu innych miejscach, wiele osób było rozgrzanych do czerwoności słysząc hasło „szpil z Widzewem”. Baliśmy się, że zabraknie miejsc w busach a tu… porażka na całej linii! Zarząd klubu zapomina o busach na najważniejszy szpil rundy, a może i sezonu! Chyba nikt z nich nie zastanowił się, ile przez to stracili i ile tracą na tym sami kibice. Było, minęło, nie warto już chyba nawet o tym wspominać, niektórzy jednak powinni się dobrze zastanowić nad tym, co zrobili. Wracając już do części naszej eskapady do Jaworzna – oczywiście po informacji, że busów nie będzie, pewna część osób rezygnuje z wycieczki, ich strata. Reszta osób będących na zbiórkach (którzy mieli blisko do Centrum na dworzec) podąża na przystanek, by złapać autobus, co na szczęście się udaje i wyruszamy w drogę na stadion. Z pozostałych dzielnic (dalszych od centrum Katowic), gdzie naturalnie busa również nie było, ekipa podróżuje różnymi środkami transportu. Ci, którzy mieli szczęście, na stadion dotarli jeszcze przed meczem. Początkowo szok, mało ludzi, pogoda do kitu. Humory trochę się popsuły i jeszcze widmo prawdopodobnej porażki z liderem nie wróżyły dobrych nastrojów po meczu. Jednak stopniowo nasz los zaczął się odmieniać, przybywało ludzi na stadionie, którzy w różny, niejednokrotnie dziwny sposób docierali z różnych części Śląska i Katowic. Na koniec meczu liczba kibiców wynosiła 3,5 tysiąca (gdyby nie wpadka zarządu, byłoby znacznie więcej). Szpil nie rozpoczął się zbyt ciekawie, bo po I połowie przegrywaliśmy, doping był „taki sobie”, stać nas na wiele, wiele więcej. Druga połowa to zupełnie inna bajka, co w końcowym rozrachunku daje nam wygraną – ogromne brawa dla ambitnych piłkarzy i trenera! Podczas szpilu było trochę pirotechniki oraz oprawa. W drugiej połowie na płocie pojawia się trans: „Flesze z dawnych dni przypominają mi tysiące wspomnień wciąż wracających do mnie”. a w górę poszła sektorówka ukazująca różne „fotki” z kibicowskiego życia. FC Jaworzno również przygotowało swoją oprawę z faną Jaworzno z wymowną „R” oraz sektorówkę z postaciami, w bardzo wymownej pozycji. Doping w drugiej połówce fajny, a po strzelonych bramkach niesamowity. Pod koniec szpilu dowiadujemy się, że zarząd zorganizował jakieś busy, które odwiozą nas do domów. Po meczu większość oblewa zasłużone i piękne zwycięstwo, na czym kończymy ten udany dzień.
Źródło: TMK
Relacja kibica GKS-u
najważniejszy dla kibiców mecz tej rundy. Niestety fani Widzewa nie mogli stawić się w Jaworznie, ale to nie zmieniło nastawienia w naszych szeregach i mobilizacja trwała już długo przed meczem. O dniu meczu można powiedzieć – thriller z happy endem. Najpierw na dzielnice nie przyjeżdżają busy mające zawieźć kibiców do Jaworzna, później zaczyna padać, a w dodatku przegrywamy do przerwy 0:1 i atmosfera na trybunach była naprawdę nieciekawa. Jednak na początku drugiej połowy ultrasi prezentują ciekawą sektorówkę na 60 metrów na prostej, chwilę później pada wyrównująca bramka, i następuje 15 minut, które wprawia kibiców w ekstazę, po kolejnych bramkach niesamowita euforia i doping na pewno najlepszy, jaki zaprezentowaliśmy w ciągu całej rundy w Jaworznie. My bawimy się w najlepsze, odpalając „trochę” piro. Piłkarze ostatecznie wygrywają z liderem 3:2 i sensacja staje się faktem. Zdecydowanie potrzebowaliśmy takiego meczu.
Źródło: zin SK1964
Relacja GieKSiarza
Na ten mecz spodziewaliśmy się „nieproszonych gości” w postaci Ruchu i Widzewa, tym o to sposobem pod stadionem już na ponad godzinę przed meczem ustawił się komitet powitalny GKS i KSG. Niestety przyjezdni zawiedli nasze oczekiwania. Pojawiło się kilka głów incognito, którzy po weryfikacji nie będą wspominać tego dnia do udanych ale to pojedyncze przypadki. Poza tym Ultrasi prezentują oprawę z sektorówką w postaci kliszy z aparatu. Ultrasuje również FC Jaworzno.
Oflagowanie: VIP, DURA, GKS KATOWICE (żółta), JAWORZNO, STRAŻNICY CZARNEGO ZŁOTA, PISAK, GKS KATOWICE i SK1964.
FILM: 16.05.2009 GKS Katowice 3-2 Widzew
Relacja sportowa
GKS Katowice: Jacek Gorczyca – Mateusz Sroka, Mateusz Kamiński, Adrian Napierała, Damian Mielnik, Grzegorz Goncerz (89. Paweł Kubies), Gabriel Nowak, Tomasz Hołota, Piotr Plewnia, Gražvydas Mikulėnas (80. Łukasz Wijas), Krzysztof Kaliciak (86. Arkadiusz Kowalczyk)
Trener: Adam Nawałka
Widzew Łódź: Maciej Mielcarz – Łukasz Broź, Ugochukwu Ukah, Jarosław Bieniuk, Tomasz Lisowski, Mindaugas Panka, Wojciech Szymanek (77. Wojciech Jarmuż), Łukasz Grzeszczyk (60. Dejan Milošeski), Adrian Budka, Przemysław Oziębała (72. Radosław Matusiak), Marcin Robak
Trener: Paweł Janas
Bramki: Grzegorz Goncerz (55), Tomasz Hołota (60), Krzysztof Kaliciak (69) – Mateusz Kamiński (30) samobój, Marcin Robak (81) karny
Sędzia: Erwin Paterek (Lublin)
Ż. kartki: – Tomasz Lisowski, Przemysław Oziębała, Marcin Robak
Kibice GieKsy mieli w sobotę bardzo sentymentalne nastroje, śpiewając o tym, aby ich drużyna zagrała jak za dawnych lat.
Piłkarze musieli sobie bardzo wziąć do serca prośbę fanów bo… sensacyjnie pokonali lidera i murowanego kandydata do awansu! Widzew ostatni raz przegrał 8 listopada z Wartą w Poznaniu (1:3). Dzięki tej wygranej katowiczanie wydostali się ze strefy grożącej spadkiem!
Po pierwszej połowie prowadził jednak faworyt i nie zanosiło się na odwrócenie losów meczu. W szatni GKS-u, trener Adam Nawałka tak przemówił do drużyny, że po przerwie widzowie przecierali oczy ze zdumienia.
- Powiedzieliśmy sobie kilka męskich słów – zdradza Krzysztof Kaliciak. – Trener przekonywał nas też, że w Widzewie grają tacy sami ludzie jak my, i można ich pokonać.
Już na samym początku drugiej połowy bliski wyrównania był Tomasz Hołota, ale tym razem gościom jeszcze się upiekło. Jednak gdy Grzegorz Goncerz huknął zza pola karnego było już 1:1. – Ta bramka dodała nam skrzydeł i wiary, że można wygrać ten mecz – mówił strzelec, obserwowany przez byłego trenera Widzewa, a teraz Ruchu Chorzów Waldemara Fornalika (Goncerz jest wypożyczony z niebieskich).
Widzew mógł ponownie prowadzić, ale Jacek Gorczyca nie dał się zaskoczyć Łukaszowi Grzeszczykowi. Chwilę później piłkę z siatki znów wyciągał Maciej Mielcarz, który nie dał rady obronić strzału Hołoty! Podrażnieni goście zaczęli dbać o to, aby bramkarz GieKSy miał potem ręce pełne roboty. Gorczyca kapitalnie bronił, dając impuls kolegom z pola. W efekcie katowiczanie wyszli na prowadzenie 3:1! Krzysztof Kaliciak wygrał pojedynek z Mielcarzem wprowadzając w stan ekstazy publikę na stadionie w Jaworznie.
Lider zmniejszył straty po rzucie karnym, tuż przed końcowym gwizdkiem Gorczycę po główce Tomasz Lisowskiego wyręczyła poprzeczka i… sensacja stała się faktem!
- Może nasza gra tak wyglądała, bo już wszyscy widzą nas w ekstraklasie, a walka o awans jeszcze się nie skończyła – zastanawiał się trener Widzewa, Paweł Janas. Szkoleniowiec GieKSy dziękował swej drużynie za determinację i realizację taktyki. – Zrobiliśmy ważny krok do utrzymania, ale przed nami kolejne trudne mecze – przypomniał Nawałka.
Piłkarzom dziękowali też kibice, których wcześniej przepraszał publicznie zarząd klubu. Za co? W sobotę dla fanów zabrakło darmowych autobusów.
- Zaszło nieporozumienie, to wszystko przez to, że zmieniano termin tego spotkania – tłumaczył rzecznik GKS-u Piotr Hyla. – Udało się jednak zorganizować powrotne autobusy. Oprócz tego, w ramach przeprosin, przekażemy kibicom 2 tysiące darmowych biletów na mecz z Podbeskidziem.
Źródło: dziennikzachodni.pl
Do składu Widzewa powrócili po kartkowej pauzie Ugo Ukah i Tomasz Lisowski.
W 8 minucie świetną okazję miał Przemysław Oziębała. Strzelał z pięciu metrów, ale minimalnie chybił. Widzew mógł prowadzić 1:0.
Widzew zyskuje przewagę. Widać różnicę umiejętności między zespołami, ale wciąż nie ma gola.
Były widzewiak Piotr Plewnia dwa razy dośrodkowywał piłkę z rożnego, ale bez rezultatu.
Gra się trochę wyrównała. Dwa razy Macieja Mielcarza niepokoił Mateusz Sroka. Bramkarz Widzewa nie dał się zaskoczyć.
W 19 minucie Lisowski świetnie podał do Adriana Budki. Niestety, Budka był na minimalnym spalonym.
Wyjaśniło się, dlaczego na stadionie jest niewielu widzów. Władze GKS nie dogadały się z katowickim MPK, który miał przywieźć kibiców.
Gol dla Widzewa! 29 minuta meczu.
Strzelcem niezawodny Marcin Robak, który wykorzystał podanie Budki.
Zaraz po zdobyciu gola Robak mógł podwyższyć na 2:0. Z wolnego strzelił jednak nad bramką.
Żółtą kartką ukarany widzewiak Lisowski.
Maciej Mielcarz ratuje Widzew przed utratą gola. W świetnym stylu broni strzał Plewni.
Przerwa. Widzew wygrywa 1:0.
Rozpoczęła się druga połowa.
Zaraz po przerwie Gieksa mogła wyrównać. Tomasz Hołota minimalnie jednak chybił.
Gol dla GKS.
W 54 minucie zza pola karnego strzelił Grzegorz Goncerz. Mielcarz nie dał rady zatrzymać piłki.
Gol dla GKS.
Cztery minuty po bramce Goncerza na strzał zdecydował się Tomasz Hołota. Piłka wpadła do bramki Widzewa. Łodzianie przegrywają w Jaworznie 1:2.
W 59 minucie pierwsza zmiana w Widzewie. Łukasza Grzeszczyka zmienia Dejan Miloseski.
W Lublinie gra drugie w tabeli Zagłębie. Lubinianie po 20 minutach prowadzą z Motorem 1:0.
W 62 minucie szansę na wyrównanie miał Łukasz Broź. Nie trafił jednak do bramki.
Znów gol dla GKS.
W 67 minucie sam na sam z Mielcarzem znalazł się Krzysztof Kaliciak. Napastnik Gieksy wykorzystał tę okazję i podwyższył prowadzenie katowiczan.
Żółta kartka dla Przemysława Oziębały za faul na Plewni.
W 70 minucie za Oziębałę na boisko wszedł Radosław Matusiak. Stadion w Jaworznie jest mu dobrze znany, bo przecież kiedyś występował w miejscowej Garbarnii Szczakowiance.
Zaraz po wejściu Rado-Matu mógł zdobyć gola, ale nie trafił w bramkę Jacka Gorczycy po podaniu Lisowskiego.
W 75 minucie trzecia zmiana w Widzewie. Za Wojciecha Szymanka wszedł Wojciech Jarmuż.
Pierwszą zmianę zrobił trener Nawałka. Za Grażvydasa Mikulenasa na boisku w 78 minucie pojawił się Łukasz Wijas.
Karny dla Widzewa.
Gol dla Widzewa.
W 80 minucie Adrian Napierała sfaulował w polu karnym Marcina Robaka. Sam poszkodowany wykorzystał jedenastkę.
A w Lublinie już 2:0 dla Zagłębia.
Czy Widzew naciśnie jeszcze na rywali?
Budka mógł wyrównać po akcji Robaka, ale fatalnie przestrzelił.
Zmiana w Gieksie. Kaliciaka zmienił Arkadiusz Kowalczyk.
W 88 minucie Paweł Kubies zmienił Grzegorza Goncerza. To ostatnia zmiana w zespole gospodarzy.
Mecz potrwa jeszcze trzy minuty.
Żółtą kartkę obejrzał Robak. Napastnik Widzewa ukarany za niesportowe zachowanie.
Koniec meczu.
Źródło: dzienniklodzki.pl