GKS Katowice 4-2 WKS Śląsk Wrocław

20.06.1993, niedziela 19:00 – widzów 1000

Relacja kibicowska

Wśród tysięcznej grupy widzów znalazła się 100 osobowa grupa fanów Śląska.

Źródło: Monografia GieKSy tom II

Relacja kibica Śląska

W Katowicach jesteśmy w 280 osób.

Źródło: kroniki kibica Śląska Wrocław

Relacja sportowa

GKS Katowice: Janusz Jojko (46. Baran) – Adam Ledwoń, Maciejewski, Góralczyk, Pawłowski, Strojek (46. Karwan), Wołowicz, Kucz, Borawski, Wolny, Janoszka
Trener: Adolf Blutsch

Śląsk Wrocław: Marek Siemiątkowski – Waldemar Tęsiorowski, Zbigniew Mandziejewicz, Marcin Szymański, Piotr Jawny, Zbigniew Ilski, Jerzy Misztur (51. Lesław Grech), Sławomir Twardygrosz, Mirosław Gil (51. Robert Gałkowski), Siergiej Basow, Janusz Najdek
Trener: Stanisław Świerk

Bramki: Adam Ledwoń (30), Wolny (57), Janoszka (70), Wolny (82) – Grech (75),Gałkowski (89)
Sędzia: Mirosław Milewski (Warszawa)

Śląsk żegnał się z ekstraklasą, Katowice przygotowują się do finału Pucharu Polski. Punkty w tym spotkaniu nie interesowały nikogo, a mimo to widzieliśmy naprawdę ciekawy mecz. GKS bez Grzesika i Marka Świerczewskiego, pauzujących za kartki oraz Szewczyka i Piotra Świerczewskiego nie grających, by uniknąć kontuzji lub kartek oraz schodzący po przerwie z lekką kontuzją, której w kontekście czekającego za trzy dni najważniejszego spotkania, nie chciał pogłębiać Jojko – oto obraz osłabień gospodarzy. Rolę wodzireja przejął w pierwszej połowie Strojek, a w drugiej Ledwoń. Zresztą ten właśnie zawodnik jako pierwszy wpisał się na listę strzelców i na tydzień przed ślubem spisywał się tak jakby chciał na boisku wyszaleć się z kawalerskiego stanu.

Już w 3 minucie Ledwoń uderzył z wolnego tuż nad okienkiem. Natychmiast jednak odpowiedział Najdek uderzając z dystansu minimalnie niecelnie. Przewaga GKS rosła, ale na niecelne strzały GKS gośćie raz po raz odpowiadali kontrą. Najgroźniej pod bramką Jojki było w 19 minucie kiedy to po błędzie Maciejewskiego Twardygrosz strzelił z 20 metrów i dopiero Góralczyk wyjaśnił sytuację wybijając piłkę. Gospodarze natomiast atakowali skrzydłami wchodząc łatwo okiem pola karnego w bezpośrednie sąsiedztwo Siemiątkowskiego, ale strzelali albo obok (Strojek w 13 minucie i Wolny piętą z 6 metrów w 18 minucie), albo w bramkarza (Strojek w 45 minucie i Pawłowski w sytuacji sam na sam w 45 minucie). Do przerwy jedyny raz pokonał Siemiątkowskiego z rzutu wolnego z 17 metrów mocnym strzałem po ziemi Ledwoń.

Po przerwie pierwsi sytuację bramkową mieli wrocławianie. Najdek uderzył z woleja, trafił w poprzeczkę, piłka odbiła się od ziemi i na przedpolu bramki Barana Karwan przykrył ją piersią (rękami?). W odpowiedzi kontra Wolnego zakończyła się przegraniem pojedynku sam na sam z bramkarzem (Wolny był potrącany przez Tęsiorowskiego). Ale po chwili Wolny po akcji Ledwonia i jego centrze oraz główce Janoszki w słupek dobił z 3 metrów. Akcja goniła akcję, sytuacje bramkowe mnożyły się, a kibice bili brawo. Najgłośniej po strzale Janoszki głową w 70 minucie po centrze Wolnego. Uderzenie było mierzone w samo okienko. Śląsk także atakował i w końcu został nagrodzony. Basow centrował, Najdek zagrał, a Grech uprzedził Barana. Później wrocławianie mieli wolnego pośredniego z 11 metrów za złapanie przez bramkarza GKS piłki zagranej przez Wołowicza (niecelny strzał w 80 minucie), ale w 82 minucie stracili bramkę po kolejnej akcji Ledwonia i znakomitym podaniu Wolnego, który huknął nad wybiegającym bramkarzem. Na koniec mieliśmy jeszcze dwie próby strzeleckie Ledwonia i gola Śląska po strzale Gałkowskiego. Warto było przyjść na ten poważnie grany przez obie drużyny mecz. Mecz bez stawki.

„SPORT” autor: Jerzy Dusik

Źródło: gkskatowice.eu