17.03.2024, niedziela 15:00 – widzów 4556
Relacja GieKSiarza
Ten mecz reklamowany był jako starcie Hanysów z Góralami, lecz nie ma się co oszukiwać, bo najlepszy marketing zrobili piłkarze, wygrywając ostatnie trzy kolejki. Na trybunach pojawiło się ponad 4,5 tysiąca widzów, w tym solidna liczba gości, których wywieszony przed klatką transparent „Gdy nadejdą dni klęski, będą jeździć najwierniejsi!” zwiastował oprawę. Jak się później okazało, z zapowiedzi nic nie wyszło, przez problemy bielszczan na wejściu. Ceramedsi sygnalizowali swoje kłopoty, skandując głośno „piłka nożna dla kibiców”, na co Blaszok odpowiedział „wpuścicie kibiców…”. Co się okazało, nie przeszły pewne elementy przygotowanej oprawy TSP, za co został zawinięty młynowy Podbeskidzia. Sytuacja tak rozjuszyła jego kolegów, że ci próbowali obalić płot, by go odbić! Napór kilkudziesięciu kiboli na ogrodzenie, to sytuacja, w której nikt by się nie spodziewał kibiców z Rychlińskiego, a jednak. Wkurwieni Bielszczanie zrezygnowali w tej sytuacji z planowanej oprawy i dopingu, a szkoda, bo zapowiadali się dobrze, gdyż pojawili się w liczbie 259 osób.
Blaszok tego dnia wyglądał dobrze, a na gnieździe zawisła flaga poświęcona fanatykowi z Chrzanowa, gdyż śp. Ile, gdyby żył, obchodziłby akurat swoje 41. urodziny. Ogólnie zawisło tego dnia 9 flag na płocie. Dodatkowo GieKSiarze machali przez cały mecz 9 dużymi flagami na kiju u dołu Blaszoka. Poza tym pojawiły się też dwa transparenty, jeden w sektorze rodzinnym „PIOTROWICE”, gdyż to kibice z tej dzielnicy objęli patronat nad nim, chcąc przywrócić doping dla najmłodszych, oraz drugi ŚP. PACIOR poświęcony fanatykowi z Ligoty, który niedawno zasilił „sektor niebo”. Razem z nami tego dnia ok. 40 kibiców Górnika – dzięki!
Doping tego dnia stał na dobrym poziomie, który podtrzymywały bramki naszej drużyny. GieKSa rozgromiła górali aż 5:0, zajmując tym samym ostatnie miejsce barażowe w tabeli. Po meczu dziękujemy piłkarzom za zwycięstwo, a oni nam za doping, lecz nadal robią to tylko symbolicznie, z połowy boiska. Powód znany wszystkim. Drużyna stoi murem za trenerem, którego kibice już najchętniej by pożegnali. To jednak był tylko początek GieKSiarskich emocji, gdyż hokejowa GieKSa tego dnia rozpoczynała półfinał play-off, na który kibiców z Bukowej zabrały podstawione przez klub autobusy. Tak, by wszyscy zdążyli do Satelity na czas.
Oflagowanie: transparent PIOTROWICE (S2), CRAZY BOYS, HANYSOWO, FORZA GIEKSA, GKS KATOWICE, KSGKS, transparent ŚP. PACIOR, DUMA ŚLĄSKA, JAWORZNO, oraz na gnieździe ŚP. ILE i ANTY KOMUNA – GKS KATOWICE.
Relacja Podbeskidzia
To co dzisiaj się wydarzyło na stadionie przy ul.Bukowej ciężko jakkolwiek opisać…
Piłkarsko pokazaliśmy, że po prostu nie zasługujemy na grę w 1 lidze.
Kibicowsko…no nawet nie mieliśmy okazji pokazać dzisiaj naszych możliwości przez „popisy” białych kasków, które po raz kolejny pokazują kim to oni nie są i zawijają Naszego młynowego, przez co nie prowadzimy dopingu, nie wywieszamy żadnych flag i nie prezentujemy długo przygotowywanej przez Ultrasów oprawy na to spotkanie.
PIŁKA NOŻNA DLA KIBICÓW
FOTOGALERIA: stadionowioprawcy.net
FILM: 17.03.2024 GKS Katowice – Podbeskidzie Bielsko-Biała KONFERENCJA
FILM: 17.03.2024 GKS Katowice – Podbeskidzie Bielsko-Biała SKRÓT
FILM: 17.03.2024 GKS Katowice – Podbeskidzie Bielsko-Biała DOPING
Relacja sportowa
GKS Katowice: Dawid Kudła – Marcin Wasielewski, Märten Kuusk (72. Bartosz Jaroszek), Arkadiusz Jędrych, Aleksander Komor, Grzegorz Rogala – Adrian Błąd (63. Shun Shibata), Antoni Kozubal, Oskar Repka (84. Bartosz Baranowicz), Mateusz Marzec (63. Christian Alemán) – Sebastian Bergier (63. Kacper Pietrzyk).
Trener: Rafał Górak
Podbeskidzie Bielsko-Biała: Procek – Ziółkowski, Jodłowiec, Lusiusz (46. Kisiel), Senić, Bida (84. Hlavica), Małachowski (46. Tomasik), Misztal, Sitek (46. Abate), Martinaga, Mikołajewski.
Trener: Jarosław Skrobacz
Bramki: Arkadiusz Jędrych (28) karny, Mateusz Marzec (37), Mateusz Marzec (45), Sebastian Bergier (55), Adrian Błąd (62) karny -
Arkadiusz Jędrych (25) niewykorzystany karny -
Sędzia: Sebastian Jarzębak (Bytom)
Ż. kartki: – Matej Senić (24), Matej Senić (26), Patryk Procek (61), Jakub Kisiel (77)
Cz. kartki: – Matej Senić (26), Tomasz Jodłowiec (83)
W meczu 24. kolejki Fortuna 1 Ligi, GKS Katowice zmierzył się przy Bukowej z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Spotkanie było promowane hasłem rywalizacji Hanysów z Góralami. Trener Rafał Górak nie zdecydował się na żadne zmiany w wyjściowym składzie. Tuż przed meczem medalami 60-lecia GKS-u Katowice uhonorowani zostali Jacek Gorczyca oraz Adrian Napierała. W zasadzie do pierwszego konkretnego wydarzenia w tym meczu musieliśmy czekać do 23. minuty, gdy w polu karnym faulowany był Mateusz Marzec. Do piłki podszedł Arkadiusz Jędrych, ale się pomylił. Dobijać próbował Marcin Wasielewski, jednak był faulowany. Wtedy drugą żółtą kartkę po drugim z rzędu faulu w polu karnym zobaczył Matej Senić. Podbeskidzie grało w dziesiątkę, a GKS miał jeszcze jedną jedenastkę. Tym razem Jędrych się nie pomylił i dał nam prowadzenie.
Na podwyższenie wyniku nie musieliśmy długo czekać. W 37. minucie Mateusz Marzec skorzystał na rykoszecie i podwyższył prowadzenie gospodarzy. Przed przerwą było już 3:0, a dubletem popisał się Marzec. Tym razem jego techniczne uderzenie znalazło drogę do bramki tuż obok słupka. Na przerwę schodziliśmy więc w bardzo komfortowej sytuacji. Trener Górak nie zdecydował się na żadne zmiany w przerwie. Za to trener Jarosław Skrobacz wysłał do gry świeżą krew, by spróbować odpowiedzieć na przewagę GKS-u. Te zapędy bardzo szybko ostudził Sebastian Bergiera, który w 55. minucie wykorzystał fantastyczne podanie Marcina Wasielewskiego i było już 4:0.
Siedem minut później GKS Katowice miał rzut rożny. Piłka spadła przed pole karne do Wasielewskiego i ten uderzył w kierunku bramki. Jeden z obrońców Podbeskidzia zatrzymał piłkę ręką, co oznaczało kolejną jedenastkę dla katowiczan. Tym razem do piłki podszedł Adrian Błąd. Jego precyzyjne uderzenie po ziemi wpadło do siatki i było już 5:0. W 70. minucie na placu gry zameldował się Bartosz Jaroszek zmieniając Martena Kuuska. Dla naszego defensora był to występ numer sto w barwach GKS-u Katowice. W 83. minucie czerwoną kartkę zobaczył Tomasz Jodłowiec za powstrzymywanie wychodzącego sam na sam z bramkarzem Kacpra Pietrzyka. Wynik już nie uległ zmianie. GieKSa wygrała wysoko.
Źródło: gkskatowice.eu
Relacja sportowa
Przed meczem z Podbeskidziem nikogo nie trzeba było dodatkowo zachęcać do odwiedzenia Bukowej. Drużyna na wiosnę gra więcej niż poprawnie, a do Katowic wybierała się drużyna ze strefy spadkowej. Ewentualne zwycięstwo pozwoliłoby Trójkolorowym pojawić się pierwszy raz od pół roku w strefie barażowej. Trenerem gości jest Jarosław Skrobacz, co tylko dodawało smaczku tej rywalizacji, mając na względzie sytuację z końca zeszłego roku.
Rafał Górak konsekwentnie od pierwszych minut kolejny raz desygnuje do gry ten sam 11-osobowy zestaw zawodników. Spotkanie od początku nie porywało, a zawodnikom nie pomagały tony piasku wysypane na murawie. Nie licząc sporadycznych wypadów w jedną, czy drugą stronę, ciężko przypomnieć sobie dobrą okazję bramkową. W 22. minucie świetną akcję przeprowadzili gospodarze – do dośrodkowania doszedł w polu karnym Marzec, który zebrał się do strzału głową, ale po interwencji Mateja Senicia poważnie ucierpiał, przez co arbiter bez zastanowienia wskazał na rzut karny. Jędrych uderzył, ale bramkarz pewnie obronił, natomiast ten sam zawodnik, który sprokurował pierwszego karnego, faulował ponownie i GieKSa otrzymała podwójną korzyść – kolejny rzut karny oraz przewagę w postaci jednego zawodnika więcej na boisku. Jędrych tym razem odpalił bombę i nie dał szans Prockowi w poprawnej interwencji, więc od 28. minuty katowiczanie prowadzili 1:0. Trójkolorowi przejęli inicjatywę i dążyli do drugiej bramki. W 37. minucie uderzył zza pola karnego Marzec i po rykoszecie piłka wpadła do bramki. Tuż przed końcem regulaminowego czasy gry pierwszej połowy świetną dwójkową akcję zaprezentował Bergier z Kozubalem, ale strzał tego drugiego z pola karnego zablokował rywal wślizgiem. Chwilę później indywidualną akcją na lewej stronie popisał się Marzec, który ponownie wpakował piłkę do siatki – tym razem technicznym strzałem blisko dalszego słupka bramki Procka.
Na drugą połowę trener Skrobacz zdecydował się na potrójną zmianę. Katowiczanie rozpoczęli mocno, chwilę po rozpoczęciu, dobrą piłkę w pole karne posłał Błąd do dobrze ustawionego Bergiera, ale jego uderzenie było niecelne. Nie przewidział takiego obrotu spraw Marzec, który wydawało się, że mógł doskoczyć do piłki. W 52. minucie świetnie w polu karnym z pierwszej piłki zagrał Marzec, ale dośrodkowanie przed bramką nie zostało zamknięte ani przez Bergiera, ani przez Błąda, który trafił w piłkę, ale na pewno nie tak, jakby chciał. Trzy minuty później Wasielewski świetnie zagrał górną piłkę na dalszy słupek, a tam pewnie uderzył Bergier obok bezradnego bramkarza Podbeskidzia. Równo godzinę po rozpoczęciu arbiter ponownie wskazał na jedenastkę po zablokowaniu strzału ręką przez obrońcę. Tym razem do piłki podszedł Adrian Błąd i strzałem w środek trafił do bramki. Mając tak dużą przewagę trener Górak postanowił przeprowadzić potrójną zmianę – Bergiera, Błąda i Marca zastąpił Pietrzyk, Shibata i Aleman. Gra nieco się uspokoiła po tej zmianie. GieKSa kontrolowała wydarzenia przy Bukowej, a Górale mocno zmęczeni nie byli w stanie poważnie zagrozić Kudle. Dobrą okazję zmarnował Pietrzyk w 81. minucie – po dograniu z linii końcowej z bliska jego ostrzał został zatrzymany. Ten sam zawodnik dostał świetną piłkę chwilę później i został sfaulowany przez Jodłowca, będąc w sytuacji sam na sam. Sędzia nie miał kłopotów z decyzją i Podbeskidzie ostatnie minuty grało w podwójnym osłabieniu. Arbiter doliczył jedynie minutę do regulaminowego czasu, w której oba zespoły nie stworzyły już nic wartego uwagi. GieKSa pewnie wygrała kolejny mecz z rzędu!
Źródło: GieKSa.pl