10.05.2024, piątek 20:30 – widzów 9691
Relacja GieKSiarza
Te derby z tyszanami miały zupełnie inny ładunek emocjonalny niż wcześniejsze nasze wizyty przy Edukacji 7. Obie drużyny już od kilku kolejek rywalizowały ze sobą o trzecie miejsce w tabeli. Wiadomo więc było, że bezpośredni mecz w końcówce sezonu może wiele wyklarować. Dodatkowo, ku naszej uciesze, tyski klub w końcu przyznał nam pełną pulę biletów. W przeszłości znacznie nam to ograniczano – do 2/3 i 1/3 pojemności klatki.
W obu obozach nastąpiła mobilizacja. GieKSa szybko podzieliła swoje wejściówki, a u Tyskich zapowiadał się rekord frekwencji w tym sezonie. W sieci, na profilach kibiców, pojawiały się zapowiedzi promujące derby dwóch górnośląskich GKS-ów. Szaleńcy z Bukowej swój materiał nakręcili w mieście rywala, w parku naprzeciwko ich stadionu, gdzie 6 lat temu doszło do ustawki obu band, podczas której mimo użycia ostrego sprzętu przez miejscowych, zwycięstwo odnieśli katowiczanie. GieKSiarze swoją zapowiedź pod hasłem „JAZDA Z KURWAMI, JAK GIEKSA W PARKU Z TYCHAMI!!!” kierowali do piłkarzy. Kolejnego dnia swoją odpowiedź wrzucili „chuligani” miasta sypialni, którzy widząc, że są monitorowani przez GieKSę, nie zdecydowali się wpaść do Katowic z rewizytą. Szkoda, bo na pewno byłoby co wspominać.
W dniu meczu organizujemy kilka zbiórek, lecz ze względu na obstawę tras, nie było opcji dostać się do piwnego miasta bez wahadła. Na nieoficjalnych zbiórkach nie zabrakło pirotechniki z przekazem. W Lędzinach spalono się pod hasłem „W górniczym mieście tylko GKS” z wizerunkiem górnika uderzającego kilofem w herby Ruchu i Tychów, co odzwierciedla dosadnie klimat tego miasta. Na Giszowcu zaś odniesiono się do derbów krótko „JEBAĆ TYCHY”, a płótno to potem towarzyszyło nam podczas krótkiego przemarszu GieKSiarzy na stadion ochrzczony przez nas „czarną perłą” lub „czarną bryłą”, ze względu na kolorystykę zewnętrzną. Z powodu braku możliwości wniesienia transparentu, zostawiamy go potem na ogrodzeniu. Tak samo, nauczeni poprzednimi kontrolami przy E7, nie przygotowaliśmy się pod kątem ultras. Postawiliśmy na tradycyjny asortyment w postaci szala i żółtej koszulki.
Wchodzenie zajęło nam prawie półtorej godziny, lecz tak jak obiecała „szefowa”, wszyscy weszli na rozpoczęcie. No może poza czwórką bez biletów i jednego fana, który przedwcześnie zaczął świętować, przez co nie przeszedł pozytywnie weryfikacji na bramie. Nasza liczba tego dnia to 1204, w tym wsparcie Banika Ostrava (5) i Górnika Zabrze (34) – dzięki.
Zanim rozległ się pierwszy gwizdek, doszło do wymiany „uprzejmości”, lecz jedna z naszych nowych przyśpiewek to pstryczek w nos Dzbanów, którzy w Internecie zamieścili treści swojej nowej przyśpiewki do nauczenia, w rytm utworu „Ricchi E Poveri – Sarà perché ti amo”. Szkoda było przegapić okazję, więc własnymi kanałami puściliśmy swoją treść pod ten sam rytm, którą głośno zaprezentowaliśmy, gdy już większość z nas była obecna na sektorze. Czy tyszanie nauczyli się swojej wersji i czy w tej sytuacji w ogóle ją wykonali, to nawet nie wiemy, bo ich wokal nie był u nas słyszalny ani trochę. Na wyposażeniu mieliśmy 9 flag na płot i 6 sztandarów na kiju. Wisi też transparent dla kolegi na wczasach – „ZAGDA PDW”.
Od początku jedziemy z konkretnym dopingiem, nie załamując się nawet na chwilę, gdy na boisku najpierw tracimy prowadzenie, a później uzyskują je nasi rywale w doliczonym czasie pierwszej części gry.
Miejscowi uformowali podobny do naszego lub nawet nieco większy młyn. Liczniej w historii ich obecnego stadionu byli tylko na pucharze ze stołecznymi. Dodatkowo większość dostosowała się do apelu i przyszła ubrana na czarno z klubowym szalem. Prezentowali się dobrze, a na płocie widoczne barwy ich przyjaciół z Wałbrzycha, Krakowa i Łodzi. Ci ostatni przyjechali nieco spóźnieni, gdyż wcześniej byli na swoim meczu w Gliwicach, skąd urwali się wcześniej, by wesprzeć GKS w derbach. Po pewnym czasie w większości się porozsiadali po krzesłach, co wyglądało żenująco, patrząc na to, że znajdowali się w młynie przyjaciół. Widocznie kondycja nie wytrzymała dwumeczu.
Ultrasi z „miasta oprychów” jak głosi ich nowa flaga, nieco podziałali. Po 20 minutach gry rozwinęli swoją standardową sektorówkę z kwadratowymi polami w barwach, w towarzystwie machajek z podobnym wzorem. Gdy płótno opadło, dopełnili prezentacje stroboskopami. Gdy te wygasły, dziesięciu pirotechników odpaliło jeszcze 20 czerwonych rac w rzędzie. Wrażenia nie zrobili, co zostało przez nas głośno skomentowane, lecz jak to się mówi… zawsze coś. Tyscy zainwestowali też w drukowane machajki z motywem herbów miejscowości, w których można się doliczyć choćby kilku dzbanów, a także takie poświęcone ich zgodą. Z rozpędu wydrukowali sobie nawet machajkę Polonii Świdnica, która przyjaźni się z wałbrzyskim KSG.
W drugiej połowie nasz wokal tylko podnosi moc swoich decybeli, tym bardziej że GieKSa zdołała wyrównać, a w doliczonym czasie gry strzelić decydująca bramkę, której wykonawcą był Jakub Arak. Co ciekawe to już trzeci mecz z rzędu, gdzie ten zawodnik trafia w końcówce przysłowiowy „gwóźdź do trumny”. To, co się działo w naszym sektorze po bramkach, a szczególnie tej ostatniej, jest nie do opisania. Radość i euforia to zbyt małe słowa. Po prostu magia futbolu!
Potem tradycyjnie musimy odczekać jakieś pół godziny i w fantastycznych humorach wracamy do Katowic, by rozpocząć weekend i świętowanie wygranych derbów. JTKJ!
Oflagowanie: LĘDZINY, GIT BANDA, GKS KATOWICE, BBZ-ZAWODZIE, TAUZEN, JAWORZNO ON TOUR, PIOTROWICE, WŁADCY MYSŁOWIC (mała), GzG’05 i transparent ZAGDA PDW.
GieKSa przyjeżdża,
Robimy tu rozpierdol,
A tyskie dzbany,
Dostają wiecznie wpierdol,
GieKSa to władcy,
Władcy Górnego Śląska,
Tyskie to ciule,
Wie o tym cała Polska…
lololololo…
Giszowiec obecny w 139 głów. Koszt wyjazdu 70zł.
FOTOGALERIA: stadionowioprawcy.net
FOTOGALERIA: stadionowioprawcy.net (2)
FILM: 10.05.2024 GKS Tychy – GKS Katowice KONFERENCJA
FILM: 10.05.2024 GKS Tychy – GKS Katowice SKRÓT
FILM: 10.05.2024 GKS Tychy – GKS Katowice KULISY
FILM: 10.05.2024 GKS Tychy – GKS Katowice DOPING
Relacja sportowa
GKS Tychy: Kikolski – Błachewicz, Machowski, Ertlthaler (67. Szpakowski), Radecki, Połap (82. Wojtuszek), Żytek, Bieroński, Tecław, Mikita, Rumin (67. Śpiączka)
Trener: Dariusz Banasik
GKS Katowice: Dawid Kudła – Marcin Wasielewski, Arkadiusz Jędrych, Aleksander Komor, Oskar Repka, Bartosz Jaroszek (90+3 Grzegorz Janiszewski)– Adrian Błąd (90+3 Shun Shibata), Antoni Kozubal, Mateusz Mak (75. Christian Alemán), Mateusz Marzec (29. Grzegorz Rogala) – Sebastian Bergier (75. Jakub Arak)
Trener: Rafał Górak
Bramki: Dominik Połap (33), Patryk Mikita (45+2) – Bartosz Jaroszek (18), Oskar Repka (61), Jakub Arak (90+2)
Sędzia: Sebastian Jarzębak (Bytom)
Ż. kartki: -
Derbowych emocji nigdy dość! W meczu 32. kolejki GKS Katowice na stadionie w Tychach mierzył się z zawodnikami trenera Dariusza Banasika. W składzie katowiczan nie doszło do żadnej zmiany względem spotkania 31. kolejki, w którym piłkarze trenera Rafała Góraka rozbili przy Bukowej Stal Rzeszów 8:0. W 16. minucie Mateusz Mak wypracował pozycję w polu karnym po rzucie rożnym. Uderzał na bramkę, w której ustawieni byli tylko obrońcy i niestety trafił w jednego z nich. Dwie minuty później było 1:0 dla GieKSy, gdy Marcin Wasielewski podał na 10 metr do wbiegającego Bartosza Jaroszka i ten stzałem od słupka wyprowadził katowiczan na prowadzenie.
Rywal rzucił się do odrabiania strat. W 29. minucie konieczna była zmiana w składzie naszego zespołu. Kontuzjowanego Mateusza Marca zastąpił Grzegorz Rogala. Cztery minuty później Dominik Połap mocnym strzałem z woleja pokonał Dawida Kudłę i doprowadził do remisu. W końcówce dużo walki w środku pola. To rywal częściej zagrażał naszej bramce, co w doliczonym czasie gry pierwszej połowy skończyło się golem Patryka Mikity, który wykorzystał dobre podanie kolegi przed bramkę GieKSy. Na przerwę katowiczanie schodzili z wynikiem 1:2.
Już w pierwszej akcji Grzegorz Rogala dogrywał na głowę Sebastiana Bergiera, ale ten niestety nie trafił w światło bramki rywala. W 61. minucie zaraz przy szesnastce faulowany był Rogala. Piłkę z rzutu wolnego posłał w pole karne Kozubal. Pierwszy dopadł do niej Oskar Repka i pewnym strzałem głową doprowadził w derbach do remisu. W 79. minucie centymetry obok słupka uderzał sprzed pola karnego Marcin Wasielewski, który dryblingiem wypracował sobie miejsce do strzału. Rozstrzygnięcie przyszło w 90. minucie, gdy GieKSa ruszyła z kontrą zakończoną golem Jakuba Araka, który w drugim meczu wyjazdowym z rzędu przesądził o zwycięstwie katowiczan!
Źródło: gkskatowice.eu
Relacja sportowa
W ciepły piątkowy wieczór rozpędzona zwycięstwem 8-0 nad Stalą Rzeszów GieKSa udała się do Tych, by zmierzyć się z tamtejszym GKS-em, plasującym się (podobnie jak nasza drużyna) w strefie barażowej. Zgodnie z maksymą, że zwycięskiego składu się nie zmienia, trener Rafał Górak desygnował do gry identyczną jedenastkę jak w ostatnim spotkaniu.
Od początku spotkania oba młyny fanatycznym dopingiem zagrzewały swoje drużyny do derbowej walki. W 4. minucie GieKSa egzekwowała rzut rożny, uczyniła to jednak na tyle źle, że gospodarze ruszyli z szybką kontrą, którą zatrzymał dobrze ustawiony Błąd. 3 minuty później Marzec zakręcił rywalem na lewej stronie, jednak jego dośrodkowanie padło łupem Kikolskiego. W odpowiedzi Połap groźnie uderzał z ostrego kąta, na szczęście ponad bramką Kudły. W kolejnej akcji błąd, Mak i Marzec ładnie wymienili piłkę w polu karnym rywali, ale strzał tego ostatniego został zablokowany. Kolejną kontrę tyszan świetnie zatrzymał Marzec, a po chwili po bilardzie w naszym polu karnym defensorzy GieKSy wybili piłkę. Po kwadransie gry goście wykonywali drugi rzut rożny i uczynili to o niebo lepiej niż za pierwszym razem. Najpierw nieczysto w piłkę trafił Repka, jednak Kikolski interweniował bardzo niepewnie i na 11. metrze piłka trafiła do Maka, którego uderzenie zostało wybite z linii bramkowej. Minutę później sektor gości eksplodował, gdy Jaroszek zagrał na prawa stronę do Wasielewskiego, po czym znakomicie poszedł za akcją i wykończył do pustej bramki wrzutkę tego ostatniego! w 22. minucie dobre uderzenie z 15. metra jeszcze lepiej zablokował Wasielewski. Po 2 minutach ten sam zawodnik fatalnie stracił piłkę w środkowej strefie boiska, z kontrą popędził Błachewicz, ale na szczęście uderzył niecelnie. W 27. minucie z najbliższej odległości główkował niepilnowany Radecki, jednak zbyt głęboko podszedł pod piłkę, która wylądowała za linią końcową. Trzy minuty później Rogala zastąpił Marca, a po chwili główkę Bergiera w ostatniej chwili zablokował Bieroński. Niestety minutę później gospodarze wyrównali. Nasi piłkarze dwukrotnie blokowali ich uderzenia w polu karnym jednak piłka trafiła przed pole karne do Połapa, który umieścił ją przy lewy słupku bramki Kudły. W 39. minucie Bergier znalazł się na 6. metrze oko w oko z Kikolskim, ale przegrał ten pojedynek. Po chwili po drugiej stronie boiska padł w polu karnym Rumin, jednak arbiter nie dopatrzył się przewinienia po naszej stronie. Jednak w doliczonym czasie pierwszej połowy straciliśmy drugiego gola. Prawą stroną popędził Rumin, a jego podanie na 13. metr wykorzystał Mikita.
Po wznowieniu gry znakomitą okazję do wyrównania miała GieKSa, jednak po dośrodkowaniu Rogali niecelnie główkował Bergier. Po dwóch minutach sam przed Kudłą znalazł się na 5. metrze Machowski, ale na szczęście nie zdołał czysto uderzyć piłki, która padła łupem naszego bramkarza. W odpowiedzi Bergiera ubiegł głową w polu bramkowym Tecław. W 54. minucie groźne dośrodkowanie Rogali w pole bramkowe złapał bramkarz gospodarzy. Po dwóch minutach po wrzutce Błąda ni to strzelał, ni to zgrywał głową Mak i piłka ponownie wylądowała w rękach Kikolskiego. GieKSa osiągnęła sporą przewagę i w kolejnej akcji z kilku metrów niecelnie główkował Jaroszek. Wreszcie w 60. minucie GieKSa egzekwowała rzut wolny z lewej strony pola karnego. Idealne dośrodkowanie Kozubala wykorzystał Repka i sektor gości eksplodował po raz drugi. Gospodarze rzucili sie do ataku i po dwóch minutach zgranie głową w naszym polu karnym wyłapał Kudła, a po kolejnej naszej stracie piłkę wybili na róg nasi defensorzy. Po nim miała miejsce kolejna groźna okazja tyszan, ale piłkę z linii bramkowej wybił Jaroszek. W odpowiedzi korner egzekwowała GieKSa, ale Komor główkował wprost w Kikolskiego. Chwilę później miała mmiejsce zmiana pomiędzy naszymi byłymi zawodnikami – Rumina zastąpił Śpiączka, a oprócz tego w miejsce Ertlthalera pojawił się Szpakowski. W 71. minucie kapitalnie z narożnika pola karnego strzelał z woleja Kozubal, niestety piłka trafiła tylko w boczną siatkę. Po dwóch minutach strzał z ostrego kąta Mikity złapał Kudła. 15 minut przed końcem regulaminowego czasu gry boisko opuścili Bergier i Mak, a w ich miejsce weszli do gry Arak i Aleman. Chwile później niecelnie sprzed pola karnego uderzył Radecki. W odpowiedzi po dośrodkowaniu Błąda w piłke czysto nie trafił głową Kozubal, a następnie z około 20 metrów obok bramki strzelił Wasielewski. W 82. minucie oglądaliśmy niecelne uderzenie z podobnej odległościw wykonaniu Błachewicza, po czym Połapa zmienił Wojtuszek. 5 minut przed końcem kapitalnie kontrę gospodarzy skasował Jędrych, a po chwili po dobrym dośrodkowaniu Błąda niecelnie główkował Arak. W 88. minucie po wrzucie z autu Wasielewskiego zakotłowało się w polu karnym gospodarzy, jednak ani Arak, ani Jaroszek nie byli w stanie skierować piłki do siatki. I kiedy wydawało się, że mecz zakończy się remisem, w doliczonym czasie gry z szybką kontrą popędził prawą stroną Błąd, akcję wykończył Arak i sektor za bramką Kikolskiego eksplodował po raz trzeci! Warto zauważyć, że będący wcześniej obiektem wielu docinków napastnik trafił w trzecim spotkaniu z rzędu. Po chwili boisko opuścili Błąd i Jaroszek, a w ich miejsce pojawili się Shibata i Janiszewski. Minutę później arbiter zagwizdał po raz ostatni i jakże ważne wyjazdowe zwycięstwo stało się faktem!
Źródło: GieKSa.pl