Do Wałbrzycha pojechaliśmy nocnym pociągiem w ok. 25 osób. Na miejscu byliśmy rano, Więc by nie „kusić losu” i nie natknąć się na fanów Górnika, taksówkami pojechaliśmy za miasto, gdzie spędziliśmy czas na basenie i na piwku. Gdy wróciliśmy do Wałbrzycha to w 12 osób poszliśmy do hotelu, gdzie byli zakwaterowani nasi piłkarze. W holu spotkaliśmy prezesa Dziurowicza, który zaprosił nas na wspólny obiad z piłkarzami. Oczywiście po meczu była wielka radość z awansu. Po końcowym gwizdku oznajmiającym powrót GieKSy trener Jerzy Nowak pofrunął do góry, a na murawę wbiegli również świętujący kibice GKS-u. W Katowicach byliśmy o czwartej rano, ale z pociągu wysiedliśmy za śpiewem na ustach.
Coper
Źródło: Monografia GieKSy Tom I