16.05.2017, wtorek 20:30 – widzów 20 987
Relacja GieKSiarza (Giszowiec)
Mecz w Zabrzu elektryzował wielu kibiców, a jeszcze więcej pikników, gdyż pierwszy raz od bardzo dawna otworzono ogólnodostępne zapisy na „wyjazd”. Nie inaczej było na Giszowcu. Zastanawialiśmy się tylko czy mimo wtorkowego terminu, uda nam się zaprezentować równie dobrze co w 2009 roku. Udało się i to z nawiązkom. Do Zabrza wybrało się przynajmniej 125 osób z Giszowca, a każdy był wyposażony w nowy szalik dzielnicowy (ogólnie wydaliśmy 159 sztuk). Na zbiórce zameldowała się większość wyjazdowiczów oraz delegacja kibiców z Murcek. Poza nami, mimo zmienionej miejscówki pojawili się też nieproszeni goście w mundurach – jednak odbyło się bez prowokacji. Prezentujemy okazjonalny transparent „GISZ \G/OWIEC -Niech nienawidzą, byleby się bali”, na wzór naszego nowego gadżetu i przy głośnym śpiewie zaznaczamy kto włada tą dzielnicą. Całość uzupełniamy 12 świecami dymnymi w barwach GieKSy i Górnika (po 2 z każdego koloru).
Po prezentacji udajemy się na mocno obleganą Bukową, gdzie odbyła się główna zbiórka kibiców GieKSy. Stamtąd, po lekkiej obsuwie udajemy się do Zabrza. Najbliższa trasa prowadziła przy ul. Cichej gdzie również tego dnia odbywały się małe derby Śląska (Ruch – Piast), niestety policja zablokowała DTŚ-kę i poprowadziła wszystkich przez A4, co nieco wydłużyło naszą podróż.
Na miejscu, pod samym stadionem dzięki przychylności zarządu KSG mamy parking tylko dla siebie, a wjechać mógł każdy kto na przedniej szybkie dał białą kartkę, o czym każdy z wyjazdowiczów został wcześniej poinformowany. Wejście na sektor sprawne, chociaż bardzo wnikliwe. Dowiadujemy się też że mendy wywęszyły nasz główny pakunek ze świecidełkami (ACAB). Na Arenie Zabrze dostaliśmy trybunę północną, gdzie szczelnie wypełniamy dolne sektory, a reszta kibiców zasiada na górnym balkonie. Łącznie jest nas 2535 głów, w tym 191 fanów Banika i delegacja JKS-u – dzięki za wsparcie! Tradycyjnie wszyscy jesteśmy ubrani w żółte koszulki, a ostatnie wydarzenia skłaniają do powrotu niektórych zasłużonych flag na nasze sektory. Nie zabrakło też Pozdrowień dla Nieobecnych Gieksiarzy oraz debiutu nowej flagi zgodowej z Górnikiem „KAMRATY”.
Od początku meczu prowadzimy dobry doping, niejednokrotnie prowadząc dialog z Żabolami i wspólnie „pozdrawiamy” frajerów z Chorzowa. Po naszej stronie pojawia się też oprawa w postaci sektorówki z wymownym tekstem którym już dawno został ochrzczony pojedynek między naszymi drużynami – „KLASYK”. Do tego przed trybunę zostaje wyciągnięty ogromny transparent „NAJLEPSI W REGIONIE – DWIE PERŁY W KORONIE”. Całość została uzupełniona chorągiewkami i podświetlona racami. Szkoda że wcześniej psiarnia wywęszyła naszą paczkę, bo mogło być o wiele jaśniej.
Fani Górnika szczelnie wypełnili stadion, bo na trybunach zasiadło prawie 21000 widzów, a moc decybeli płynąca z sektora Torcidy nie ustawała nawet na moment. Równie dobrze oflagowali swój sektor, a także nie zabrakło transparentu dla braci za kratami.
Giszowieccy fanatycy zasiedli razem w jednym z sektorów prezentując siłę naszej dzielnicy. Po meczu stadionie jesteśmy trochę przetrzymywani, a potem na parkingu co wydłuża nasz powrót do północy.
Warto również wspomnieć o akcji dla małolatów z Giszowca która była promowana na treningu „Zagraj na Bukowej”. Fani zrzeszeni w GzG postanowili zafundować każdemu dziecku z naszej dzielnicy bilet, transport, szal i posiłek. Oczywiście wszystko za zgodą ich rodziców, którzy okazali wielkie zaufanie do naszej grupy i powierzyli nam 7 młodych kibiców.
Oflagowanie: BUROWIEC, COSA NOSTRA (Banik), KAMRATY (debiut), trans POZDRAWIAMY NIEOBECNYCH GIEKSIARZY, SIEMIANOWICE ŚLĄSKIE, MAŁOPOLSKA, GKS KATOWICE (gardina), ŻORY ON TOUR, LĘDZINY, VIP, SK1964, GKS KATOWICE, GKS HOOL’S FROM MYSŁOWICE, KATOWICE (reprezentacyjna), GKS KATOWICE (old) oraz transparent PIPI FRANC PDW (Hołdunów).
*Odnośnie nowego oflagowania przy ul. Cichej – zrozumiała jest radość w szeregach Ruchu z powodu posiadania flag lokalnego rywala, ale wstydem jest przeszywać kopie flagi z nazwą grupy która od 15 lat wielokrotnie uprzykrzała im życie, a teraz zamierzają stać za tym płótnem podczas swoich spotkań.
Relacja GieKSy
Wyjazdowe spotkanie w Zabrzu potraktowaliśmy jako typową masówkę. Wiedzieliśmy że nie braknie nam biletów, dlatego zapisać mógł się każdy. Pierwszy raz od dłuższego czasu poprowadziliśmy otwarte zapisy i nie ograniczaliśmy się jedynie do dzielnic, FC i stowarzyszenia kibiców.
Organizacja takiego masowego wyjazdu nie jest prosta. Trzeba załatwić transport dla wszystkich uczestników lub zorganizować im miejsca postojowe w przypadku jazdy autem. Należy zaopatrzyć ludzi w żółte koszulki, odpowiednio wcześniej wyznaczyć zbiórkę i dograć wiele innych spraw. Oprócz tego należy uzbroić się w anielską cierpliwość, bo wiele osób pierwszy raz uczestniczy w spotkaniu poza Bukową i jest oderwana od spraw kibicowskich. Ile czasu, nerwów i siwych włosów to kosztowało, to wiedzą jedynie nieliczni.
Początkowo rozważaliśmy jazdę pociągiem, ale po kolei kolejne spółki odmawiały nam wynajęcia pociągu. Pisałem już kilka razy o problemach z PKP spowodowanych „dobrą zmianą”, dlatego nie będę tego poruszał ponownie. Równolegle złożyliśmy zamówienie w PKM Katowice na autobusy miejskie i ostatecznie z tej opcji skorzystaliśmy. Spodziewaliśmy się konieczności przewiezienia około 600-1000 osób tym środkiem transportu, ale ostatecznie większość wybrała samochody prywatne (co nam dużo pomogło, bo PKM miał moce przerobowe w tym dniu na maksymalnie 360 osób). Pozostawała kwestia dogrania parkingu w Zabrzu dla tylu samochodów, ale i to się udało.
Zbiórkę wyznaczyliśmy na godzinę 17:30 na Bukowej. Autobusy PKM Katowice miały pojawić się o 18:00 i już piętnaście minut później planowaliśmy wyjazd. Niestety autobusowa spółka ściągała do pracy kierowców z regularnych linii, a że w tym dniu były duże korki, to spóźnili się oni na przesiadkę do „naszych” pojazdów. Kolejnym problemem było to, że autobusy miały problem z dojazdem na Bukową i ostatecznie pojawiły się chwilę przed 18:30. Sprawnie zapakowaliśmy ludzi i… tu doszło do kuriozalnej sytuacji. Eskortująca policja, zamiast przeprowadzić nas na sygnałach przez dwa skrzyżowania, zablokowała wszystkich przy zbiegu ulic Złotej i Chorzowskiej. I tak staliśmy, staliśmy i… minęło chyba 15 zielonych świateł w tym czasie, a my nie posunęliśmy się ani o metr do przodu. Atmosfera zaczęła robić się coraz bardziej nerwowa, ale na szczęście któryś z funkcjonariuszy się odmulił i ruszyliśmy do Zabrza. Niezbyt szybkim tempem, ale pod sektorem gości pojawiliśmy się na godzinę przed meczem (a chcieliśmy na 1,5-2). Na szczęście wejście odbywało się dość sprawnie i na pierwszy gwizdek większość osób była już na sektorze. Ostatnie osoby – głównie te zapisane w dniu wyjazdu – weszły na obiekt w 30 minucie meczu. Myślę że to też dobra lekcja dla nich, by zapisywać się wcześniej.
Nasza liczba tego dnia to 2535 osób w tym aż 191 osób z Banika Ostrava, którzy na ten wyjazd przyjechali w żółtych koszulkach. Świetne wsparcie naszej zgody – bardzo dziękujemy! Sektor mieliśmy dobrze oflagowany i nie zabrakło także pozdrowień dla nieobecnych GieKSiarzy. Doping tego dnia stał na bardzo dobrym poziomie. Nie muszę chyba dodawać, że każdy miał na sobie żółtą koszulkę. Grupa „Ultras GieKSa” zaprezentowała oprawę z sektorówką „Klasyk” oraz machajkami w asyście dużej ilości pirotechniki. Dało to naprawdę świetny efekt. Stadion był zapełniony w ponad 20 tys. osób. Jaki to świetny wynik we wtorek niech świadczy to, że niewiele więcej zebrała Ekstraklasa na czterech (!) meczach w tym dniu. Najbardziej fanatyczny sektor Górnika wypełniony był szczelnie i prowadził świetny doping. Dziennikarze komentujący te spotkanie podkreślali, że atmosfera jest lepsza niż na finale Pucharu Polski.
Na forum kibiców widziałem wiele wpisów od osób, które nie są zadowolone z naszej postawy w Zabrzu. Uważają, że nie wykręciliśmy maksa z dopingiem i wśród takiej ilości ludzi. Oczywiście należy zawsze mierzyć wysoko, ale tutaj wydają się te narzekania nieadekwatne do wydarzenia. Należy uświadomić sobie, że w ostatnich latach na mniej więcej 20 proc. spotkań było nas na Bukowej mniej niż wczoraj w Zabrzu. A na liczbę na meczach u siebie składają się ludzie z Blaszoka, Głównej, dziennikarze, VIPy, pracownicy klubu, żony piłkarzy – pełen miks. Tutaj te 2,5 tysiąca osób zostało wsadzone na jedną trybunę, gdzie rządzili ci najbardziej fanatyczni. Ciężko od takiej mieszaniny wymagać, że będzie znała wszystkie zasady panujące w naszym środowisku. Spędziłem w klubie 16 godzin w poniedziałek i wtorek wydając bilety osobom, które zapisywały się indywidualnie (w tzw. otwartych zapisach) i w większości byli to ludzie totalnie nieogarnięci kibicowsko. I dobrze, bo i takich potrzebujemy, dlatego nie ma co narzekać. Dodatkowo bardzo ciężko dawać taki totalny maks z siebie, gdy na boisku piłkarze spisują się tak słabo jak w Zabrzu.
Warto poświęcić akapit zawodnikom. Po meczu, który był bardzo słaby (mimo wypowiedzi trenera Jerzego Brzęczka, czy np. obrońcy Mateusza Kamińskiego), dostali od nas nie porcję gwizdów, ale brawa i zachętę do dalszej walki. Zostało zaznaczone, że kibice chcą awansu i ten awans ma być. Nie ważne już w jakim stylu, ale w czerwcu chcemy być w ekstraklasie. Nie da się też ukryć, że te wszystkie nerwy, złe emocje i wkurwienie (nie bójmy się tego słowa) zdecydowanie narasta. Póki co jest to hamowane i tłumione w sobie – za co piłkarze i trener powinni dziękować decyzyjnym osobom – ale w przypadku braku awansu wybuchnie i wyleje niczym szambo. Nikt wtedy nie będzie analizował, że do awansu brakło niewiele, czy że przegraliśmy przez małą tabelkę. Niestety w tym sezonie straciliśmy już tak wiele punktów przez głupotę (np. karne Grzegorza Goncerza), w grze o awans jesteśmy dzięki słabości innych klubów, że naprawdę nikt nie będzie słuchał tłumaczeń o braku szczęścia. Po prostu mamy sytuację zero-jedynkową. Będzie awans to zostanie wybaczone wszystko – słaby styl, frajerskie tracenie punktów, totalne zepsucie frekwencji i atmosfery na wiosnę. Nie będzie awansu – to wszystkie te emocje się wyleją. Dlatego piłkarze doceńcie tych, którzy Was wspierają i zróbcie ten awans…
Dziękujemy kibicom Górnika Zabrze za wszelką pomoc oraz klubowi z Zabrza, że przychylił się do większości naszych próśb. Teraz pozostał nam już tylko jeden wyjazd i oby było to najważniejsze spotkanie w ostatnich kilkunastu latach. My wierzmy!
Źródło: gieksa.pl
FILM: 16.05.2017 Górnik Zabrze – GKS Katowice DOPING
FILM: 16.05.2017 Górnik Zabrze – GKS Katowice KIBICE
FILM: 16.05.2017 Górnik Zabrze – GKS Katowice SKRÓT
Relacja Górnika
Śląski Klasyk przy Roosevelta zgromadził dokładnie 20 987 widzów! Wynik ten odbił się szerokim echem w całej piłkarskiej Polsce, bo taka frekwencja na zapleczu Ekstraklasy nie zdarza się zbyt często.
Mobilizacja w naszych szeregach odniosła spodziewany efekt i na trybunach zameldował się prawie komplet widzów. Od początku spotkania ruszyliśmy z bardzo głośnym dopingiem, który nie ustawał przez całe spotkanie. Śmiało możemy stwierdzić, że był to jeden z najlepszych meczów na nowym stadionie! Na trybunach panował niesamowity tumult. Momenty, w których do śpiewu włączał się cały stadion przyprawiały o ciarki na plecach. Oczywiście nie zabrakło wspólnych śpiewów z GieKSiarzami, a także pozdrowień dla rywali zza miedzy.
Piłkarze dostosowali się do naszego poziomu i odnieśli kolejne ligowe zwycięstwo! Każdy z kibiców na pewno nie żałuje, że tego wieczoru zagościł na trybunach stadionu im. Ernesta Pohla. Po meczu wspólnie cieszyliśmy się z piłkarzami, a do domu udaliśmy się w świetnych nastrojach i ze śpiewem na ustach. Ekstraklasa dla Górnika!
Tego dnia wywiesiliśmy następujące flagi: „Wesoła”, „Torcida Gliwice”, „KKN”, „Szlachta Gliwic”, „Władcy Górnego Śląska”, „KS Górnik”, „Na Śląsku Górnicze Życie”, „Młoda Torca”, „Grupa Rudzka”, „Śp. Dawid”, „Knurów”, „14.12.1948”, „Będziemy Z Tobą Aż Do Śmierci”, „Torcida Crew”, „Górnik Zabrze”, „Nieliczni Przeciw Niezliczonym” oraz transparent „PDW”.
GieKSa bardzo licznie stawiła się przy Roosevelta. Do Zabrza wybrali się autobusami, a także samochodami. Koszt wyjazdu wynosił odpowiednio 50 i 40 zł. Przez całe spotkanie prowadzili konkretny doping, a w drugiej połowie zaprezentowali oprawę, na którą składał się transparent „Najlepsi w regionie – dwie perły w koronie”, sektorówka „Klasyk”, a całość uzupełniła odpalona pirotechnika. Prezentacja spotkała się z żywiołową reakcją pozostałej części stadionu.
Warto zaznaczyć, że po meczu nasi piłkarze podchodzili do wszystkich sektorów za doping w tym spotkaniu, a kibice GKS-u, pomimo przegranej nagrodzili ich gromkimi brawami!
GKS tego dnia wywiesił następujące flagi: „Kamraty”, „SK 1964”, „GKS Katowice”, „VIP”, „Siemianowice”, „Mysłowice”, „Katowice”, „Cosa Nostra – Banik”, „Małopolska”, „Lędziny”, „GKS” a także transparent „Pozdrawiamy Nieobecnych Gieksiarzy”.
Źródło: roosevelta81.pl
Relacja sportowa
Górnik Zabrze: Loska, Wolniewicz, Kopacz, Suarez, Olszewski, Wolsztyński (66. Arcon), Matuszek, Żurkowski (86. Ambrosiewicz), Kurzawa, Angulo, Ledecky (71. Karwot).
GKS Katowice: Nowak – Czerwiński, Kamiński, Pielorz, D. Abramowicz – Foszmańczyk, Zejdler, Kalinkowski, Mandrysz (64. Jóźwiak) – Prokić (70. Goncerz), Lebedyński (77. Wołkowicz).
W meczu 31. kolejki GKS Katowice przegrał z Górnikiem w Zabrzu 0:1.
Do podstawowego składu wrócili napastnik Mikołaj Lebedyński, obrońca Łukasz Pielorz i skrzydłowy Paweł Mandrysz. GieKSa próbowała grać dwoma napastnikami, Mikołaja wspierał Andreja Prokić. Trójkolorowi grali ostrożnie i czekali na jedną, decydującą akcję. Z dobrej strony pokazywał się Łukasz Zejdler, który swoimi prostopadłymi podaniami szukał swoich kolegów w ofensywie.
Niestety dla katowiczan to jednak zabrzanie pierwsi objęli prowadzenie. Dośrodkowanie z prawej strony zamknął na dłuższym, prawym słupku Bartosz Kopacz, kierując piłkę do siatki głową, a ta otarła się jeszcze o nogę Andreja Prokicia i z bliska wpadła do siatki.
Mimo utraconej bramki GKS nie poddał się. W 24. minucie mogło paść wyrównanie, jednak strzał Tomasza Foszmańczyka po koźle minął nieznacznie bramkę Górnika. Trzy minuty później GieKSa powinna prowadzić. Czerwiński minął na prawym skrzydle wychodzącego bramkarza z Roosevelta, skierował piłkę do siatki, którą z linii wybili obrońcy prosto na głowę Pawła Mandrysza. Ten jednak uderzył obok lewego słupka w polu karnym.
Po zmianie stron Górnik kontynuował konsekwentną grę w defensywie i nie pozwalał na zbyt wiele GieKSie. Katowiczanie ambitnie jednak walczyli o każdy metr boiska i mogli wyrównać, jednak przy golu w 90. minucie Mateusza Kamińskiego sędzia dopatrzył się spalonego w polu karnym.
W ostatniej akcji derbów GieKSa miała piłkę meczową, która mogła zagwarantować cenny punkt. Kamiński uderzył z powietrza w obrębie szesnastki, jednak futbolówka pofrunęła tuż nad poprzeczką i GKS musiał pogodzić się ze stratą punktów.
W kolejnym meczu GieKSa zagra w sobotę 20 maja o 18:00 przy Bukowej z MKS-em Kluczbork.
Źródło: gkskatowice.eu
Relacja sportowa
Mecz GieKSy z Górnikiem nasza drużyna rozpoczęła z kilkoma zmianami w składzie – Goncerza zastąpił Lebedyński, Garbacik- Pielorz a Prażnowskiego Mandrysz. GieKSa by liczyć się w walce o awans musiała ten mecz wygrać. Zadanie nie było łatwe bo Górnik po dwóch wygranych był wyraźnie na fali.
Pierwsze 10 minut meczu to wzajemne badanie sił, po tym okresie do głosu doszła GieKSa jednak jej ataki kończyły się na 16stym mecze pola karnego Zabrzan. Zabrakło nam w tym fragmencie nieco dokładności w przyjęciu piłki w polu karnym gospodarzy. W 25 minucie dobrą akcję przeprowadził Lebedyńśki, który po klepce na skrzydle z Mandryszem podał w światło bramki. Piłkę wybili obrońcy, ale przed 16stką dopadł do niej Foszmańczyk, ale oddał niecelny strzał. Poprawka mogła przyjść minutę później gdy Czerwiński w rajdzie na skrzydle ograł bramkarza i lobem skierował piłkę do bramki. Interwencja Kopacza na linii bramkowej uratował Górnika przed stratą bramki. Górnik odpowiedział natychmiast gdy po rzucie wolnym odbitą piłkę uderzał Matuszek zza szesnastki. W kolejnej akcji zabrzanie byli już skuteczni i wyszli na prowadzenie po rzucie rożnym gdzie uderzał Kopacz. Piłka trafiła jeszcze w Prokica i trafiła do naszej bramki. Po tej bramce animuszu nabrali gospodarze i po jednej z akcji domagali się karnego dla swej drużyny. Do przerwy obraz gry się nie zmienił i to gospodarze schodzili do szatni z prowadzeniem 1:0.
Drugą połowę obie ekipy rozpoczęły bez zmian w składzie. Druga połowa rozpoczęła się ataków GieKSy, ale brakowało klarownych okazji i strzałów na bramkę. Głównie próbowaliśmy grać skrzydłami, ale tam szwankowało dośrodkowanie. Pierwszy groźny strzał w drugiej połowie oddał Lebedyński z 11 metrów trafiając w bramkarza. Kolejną dobrą okazję miał Foszmańczyk, ale jego strzał został zablokowany w polu karnym przez obrońców. GieKSa łapała rytm bardzo powoli, ale brakowało klarownych okazji do strzelenia bramki. GieKSa do końca walczyła o korzystny wynik, szansę miał Wołkowicz, Foszmańczyk a Kamiński strzelił bramkę ze spalonego. Nic to jednak nie dało i GieKSa przegrywa kolejny mecz.
Górnik Zabrze – GKS Katowice
Bramki: 1:0 Kopacz 31min,
Górnik: Loska – Wolniewicz, Kopacz, Suarez, Olszewski, Wolsztyński ( 66 min. Arcon) , Matuszek, Żurkowski (85 min. Ambrosiewicz), Kurzawa- Angulo, Ledecky (71 min. Ledecky)
GKS: Nowak – Czerwiński, Kamiński, Pielorz, Abramowicz – Foszmańczyk, Zejdler, Kalinkowski, Mandrysz ( 65 min. Jóźwiak)- Prokic ( 70 min. Goncerz), Lebedyńśki (77 min. Wołkowicz)
Ż.kartki: Ledecky, Kurzawa – Pielorz
Źródło: GieKSa.pl