11.05.2003, niedziela 18:30 – widzów 7000
Śląskie derby pomiędzy Górnikiem, a Gieksą na trybunach zabrzańskiego stadionu wypadły efektowniej niż marcowe spotkanie KSG-Ruch, choć tradycje nakazywałyby kolejność odwrotną. Przede wszystkim tym razem nie zawiedli kibice gości, którzy co prawda zameldowali się w liczbie nieco poniżej oczekiwań (395 osób), za to na przemian z gospodarzami popisywali się efektowną prezentacją ultras. Ale po kolei…
Fani Górnika znów utworzyli bardzo liczny młyn, nie mniejszy niż na meczu z Ruchem. Znakomita oprawa została sfinansowana w całości ze składek kibiców KSG. Były serpentyny, 18 pasów materiału, racowisko z 50 rac, 5 tysięcy zimnych ogni, ok 150 świec dymnych, 400 chorgiewek. Hitem były jednak dwie choreografie: najpierw 14 transparentów na dwóch kijach, z datami kolejnych czternastu tytułów mistrzowskich Górnika, w asyście 3 tysięcy kartoników z napisami „14:0″. Całość dopełniał duży transparent na górze sektora „Zawsze będziecie w naszym cieniu”. Poniżej również bardzo ciekawy pokaz: ponad 2 tysiące czerwonych baloników i 10 rac wraz z nową sektorówką z Bartem Simsonem (sympatyczny bohater kreskówek tym razem wystąpił w roli diabła) i napisem „W raju jest pięknie, ale w piekle jest Torcida” (hasło zapożyczone od kibiców Hajduka Split).
Tak więc przyjezdni mieli nad czym myśleć, porównując sukcesy obu klubów, choć trzeba przyznać, że i oni błysnęli pomysłowością i rozwinęli małą sektorówkę z cyklu rodziny Simsonów: zielono-czarny ojciec Homer dusi niebiesko-czerwonego Barta. Ponadto Gieksiarze zaprezentowali pasy foliowe tworząc napis „GKS”, 30 świec dymnych, 300 chorągiewek, 1200 baloników, 100 pochodni, 20 rac i 80 stroboskopów. Pirotechnikę wnieśli im… ultrasi Górnika (ładny gest!).
W ciekawy sposób kibice GKS-u rozwinęli swoje flagi. Z powodu braku miejsca postanowili na przednim ogrodzeniu w I połowie rozwiesić inne flagi i po przerwie inne. I tak do przerwy były to: GKS Katowice i Gieksiarze, a w II połowie SK 1964, VIP i PISAK. Ponadto na bocznych płotach wisiały przez cały mecz Gladiators i mała brytyjka w barwach.
Źródło: TMK
Relacja NFG
11 maja graliśmy kolejne derby Górnego Śląska, tym razem z Górnikiem.
Do Zabrza wybraliśmy się w bardzo słabej liczbie, ok. 400 osób, w tym 15 osób z NFG.
Ten mecz był równie ważny dla naszych piłkarzy, jak i nas kibiców, głównie patrząc pod kątem ultras. Zarówno my, jak i żabole to ścisła czołówka Ultras polskiej sceny, stąd można było się spodziewać dobrej oprawy z obu stron.
Kilka dni przed spotkaniem wpadliśmy na pomysł, aby zrobić porządek z Bartem Simpsonem, motywem przewodnim na zabrskich sektorówkach.
Realizacją owego pomysłu zajął się fanklubowicz z Chrzanowa. Dzieło powstało na dachu 10-piętrowego wieżowca.
Na płocie rozwieszamy 9 flag: SK, Pisak, VIP, GieKSiarze, Gladiators, GKS Katowice, czarna z trupią czachą, NetF@ns GieKSa, w barwach.
Wraz z wyjściem piłkarzy na boisko prezentujemy żółte folie z napisem GKS i odpalamy 30 świec dymnych (żółte i zielone).
Następnie w 1 połowie machamy ok. 300 fankami na kijach.
W przerwie nie omieszkamy zwrócić uwagę spikerowi aby nie używał nazwy Dospel, co się udaje, w 2 połowie słyszymy tylko słowa goście, katowiczanie i GKS.
W 2 połowie prezentujemy 1200 baloników, 100 bengali, 80 stroboskopów i 20 rac.
Nasi piłkarze grając w osłabieniu strzelają dwie bramki i wywozimy z Zabrza 3 pkt.!
Europejskie Puchary coraz bardziej stają się realne.
Nasze liczby ultras:
- mini sektorówka z Homerem duszącym Barta
- fany: SK, Pisak, VIP, GieKSiarze, Gladiators, GKS Katowice, czarna z trupią czachą, NetF@ns, w barwach (z braku wolnego miejsca na obie połowy mieliśmy różne oflagowanie)
- żółte folie z napisem GKS
- 30 świec dymnych
- ok. 300 fanek na kijach
- 1200 baloników
- 100 bengali
- 20 rac
- 80 stroboli
Źródło: nfg.prv.pl
Relacja GieKSiarza
Kolejne derby to mecz w Zabrzu, na który jedzie 400 fanów Gieksy. Na meczu prezentujemy żółte folie z napisem „GKS”, ponadto mamy 300 flag na kijach, 1200 balonów. Ponadto odpalamy 30 świec, 100 bengali, 80 stroboskopów, 20 rac.
Źródło: zin DIABLOS 2003 nr 8 (Ruda Śląska)
Oflagowanie m.in.: GLADIATORS, BRYTYJKA (?), GKS KATOWICE (żółta), GIEKSIARZE, SK1964, PISAK, VIP, GKS GKS KATOWICE-FANS JESTEŚMY JAK ZARAZA.
FILM: 11.05.2003 Górnik Zabrze-GKS Katowice TRYBUNY
Relacja sportowa
Górnik Zabrze: Piotr Lech – Jacek Wiśniewski, Grzegorz Lekki, Robert Kolasa, Marek Koźmiński, Marcin Chyła, Marcin Szulik (86. Błażej Radler), Adam Kompała, Madrin Piegzik (80. Mario Andracić), Piotr Gierczak, Enkeleid Dobi (46. Adrian Sikora)
Trener: Waldemar Fornalik
GKS Katowice: Jarosław Tkocz – Grzegorz Fonfara, Jacek Kowalczyk, Mirosław Sznaucner, Marcin Bojarski, Paweł Adamczyk, Mirosław Widuch, Mariusz Muszalik (86. Krzysztof Majda), Adam Bała, Stanisław Wróbel (90. Jacek Wysocki), Moussa Yahaya (66. Robert Sierka)
Trener: Jan Żurek
Bramki: Adrian Sikora (50) – Marcin Bojarski (36), Marcin Bojarski (71) karny, Robert Sierka (85)
Sędzia: Anton Stredák (Słowacja)
Ż. kartki: – Stanisław Wróbel, Mariusz Muszalik
Cz. kartki: – Jacek Kowalczyk (60)
Gieksa uciekła z widelca
Piłkarze z Katowic dokonali wczoraj dużej sztuki – w dziesiątkę ograli w Zabrzu Górnika i znów są wiceliderem ekstraklasy
Dla Górnika wczorajszy mecz miał znaczenie prestiżowe, bo zabrzanie już wcześniej zapewnili sobie utrzymanie, a w tym sezonie niewiele więcej mogą osiągnąć. Dla katowiczan spotkanie miało znacznie większy ciężar gatunkowy – w razie wygranej wskakiwali na drugą pozycję, przed zespoły z Wodzisławia i Grodziska.
Gospodarze, mimo wcześniejszych zapowiedzi, że w składzie pojawią się rezerwowi (prezes twierdził, że grać będą zawodnicy z dłuższymi kontraktami), nie zdecydowali się na eksperymenty.
Zdziwienie kibiców budził jedynie brak Rafała Kaczmarczyka, potem jednak okazało się, że pomocnik doznał lekkiej kontuzji kolana i lekarz zalecił pauzę. W środkowej linii Górnika z powodu urazu nie było też Michała Probierza (także uraz) oraz Tomasza Prasnala (kartki). Brak tego tercetu był mocno widoczny, bo goście od samego początku zapanowali w środku pola i co raz przeprowadzali groźne akcje. Już po kwadransie mogło być 2:0 dla Katowic. Najpierw piłka po strzale Marcina Bojarskiego minimalnie minęła słupek, a kilka minut później Stanisław Wróbel znalazł się w sytuacji sam na sam z Piotrem Lechem i… padł jak długi. Wydawało się, że zahaczył go bramkarz Górnika, jednak sędzia Anton Stredak ze Słowacji pokazał kartkę napastnikowi Dospelu. Jednak co się odwlecze…
W 36. minucie Adam Bała ograł Jacka Wiśniewskiego, popędził lewym skrzydłem, dośrodkował, a Bojarski pewnym strzałem pokonał Lecha.
W przerwie musiało być gorąco w zabrzańskiej szatni, bo zaraz po zmianie stron kibice zobaczyli odmienionego Górnika. Zabrzanie zaatakowali z pasją, bardzo dużo wniósł rezerwowy Adrian Sikora. Maleńki napastnik potrzebował ledwie kilku chwil, by wyrównać. Okazał się najsprytniejszy w zamieszaniu w polu karnym i przytomnie strzelił obok obrońców Dospelu do siatki. Dziesięć minut później znowu Sikora okazał się szybszy – tym razem od Jacka Kowalczyka. Obrońca młodzieżowej reprezentacji Polski nie pozwolił jednak uciec zabrzaninowi i powalił go na ziemię. Faul i ewidentna czerwona kartka. Goście grają w dziesiątkę i wydaje się, że Górnik pójdzie za ciosem. – Mieliśmy rywali na widelcu i sam nie wiem, co się potem stało – wyznał pod szatnią Adam Kompała.
Potem stało się wiele dobrego dla fanów z Katowic, których blisko pół tysiąca zjechało na stadion Górnika. W 71. minucie sędzia ze Słowacji znowu w głównej roli – tym razem pan Stredak podyktował jedenastkę dla „Gieksy”, która wcale nie była taka oczywista (komentujący dla Canal+ Wit Żelazko uznał, że piłka trafiła Lekkiego w klatkę piersiową, a nie w rękę, więc absolutnie nie można było podyktować karnego). Jedenastkę wykorzystał Bojarski, mimo że Lech był bardzo bliski obrony. Kilka minut przed końcem wynik meczu rozstrzygnął rezerwowy Robert Sierka, który przelobował niefortunnie interweniującego Lecha. – Robert dał dobrą zmianę i teraz mocno puka do podstawowego składu – komentował potem trener Jan Żurek.
Piotr Płatek
Źródło: sport.pl