HOKEJ: GKS KATOWICE 2022/2023 – BOJKOT I MISTRZ POLSKI

HOKEJ: BOJKOT I MAJSTER:
Podsumowanie kibicowskie sezonu 2022/2023

Gdy przed sezonem fanatycy GieKSy ogłosili bojkot domowych spotkań przy Bukowej, dotyczyło to także hokeja, ponieważ w Satelicie również udziela się zorganizowany ruch kibicowski. Co ciekawe bojkot objął nawet te sekcje, na których nie ma zorganizowanego dopingu, typu siatkówka. Trzeba jednak przyznać, że z hokejową GieKSą było najtrudniej, gdyż w ubiegłym sezonie GKS zdobył siódmy tytuł Mistrza Polski (po 52 latach przerwy), z czym wiązały się również mecze w wymarzonej Lidze Mistrzów. Początkowo, liczono, że konflikt z prezesem Markiem Szczerbowskim skończy się, zanim ruszy hokejowy sezon, a on sam, po protestach, odpuści wdrażanie planu inwigilacji i kontroli środowiska kibiców. Niestety tak się nie stało, a konsekwencją naszych decyzji była absencja na meczach CHL, które odbywały się na Jantorze. Był to punkt sporny wśród kibiców, gdyż wielu fanów to kibice tylko lodowego sportu, a oni nie zamierzali opuścić historycznych spotkań, mimo zgodności co do braku akceptacji dla działań Szczerbowskiego. To i tak nie ułatwiło pracy zarządowi, bo bilety mimo oczekiwań nie rozchodziły się jak świeże bułeczki i mimo starań oraz rozdawania wejściówek, nawet wśród ludzi związanych z Naprzodem Janów, na żadnym z tych meczów nie zasiadł komplet publiczności. Ruszyliśmy za to w Europę z odpowiednim przekazem „szczerbOFFski”. Zawitaliśmy to szwajcarskiego Zurichu w 100 osób, szwedzkiego Angelholm w ok. 200 i do węgierskiego Székesfehérvár w ok. 400 głów, gdzie wszędzie pokazaliśmy prawdziwy kibicowski kunszt, jakiego mogli nam zazdrościć gospodarze.
Potem z uwagi na brak zamrożonej tafli i organizowane Mistrzostwa Świata w siatkówce w Spodku, hokejowa GieKSa rozgrywała maraton ligowych wyjazdów. Gdyby prezesowi zależało na wsparciu drużyny, to by odpuścił, lecz ten przy poparciu magistratu tylko zaogniał konflikt. Twierdził, że ubiegło sezonowa największa frekwencja i zysk to jego zasługa, a nie kibiców i ich akcji pt. „rywalizacja dzielnic i fan clubów”. Fani pozwolili mu to udowodnić i gdy w końcu przyszedł czas na domowe mecze w Satelicie, frekwencja była dramatyczna, co próbowano tuszować, podając dwukrotnie większą liczbę widzów. Przykra sprawa i to na hali Mistrza kraju… Kolejną okazją do udowodnienia, że nie ma GieKSy bez kiboli, miał być mecz o Superpuchar z Cracovią na Jantorze, który miał być organizowany przez PZHL. W porozumieniu ze Związkiem rozdysponowaliśmy na długo przed meczem, prawie wszystkie bilety, lecz przed kolejnym wstydem Szczerbowskiego, uchronili włodarze Katowic, wymuszając oddanie organizacji jemu i przeniesienie meczu do Satelity. W tym wypadku bojkot obowiązywał również na to spotkanie, po którym fani zgromadzili się pod halą, by podziękować i pogratulować hokeistom zdobycia tego trofeum. Niestety zamiast zawodników, na miejscu, na wezwanie wiadomo kogo, pojawiła się psiarnia, a samym hokeistom zabroniono wyjścia do kibiców… Patologia i komunistyczne metody tylko pogłębiły konflikt na linii zarząd-kibice. Maraton domowych spotkań trwał, na trybunach zasiadało jedynie ok. 200-250 widzów. Czasem grupa obecnych łamistrajków nawet próbowała dopingować, lecz gdy hokeistom nie szło to i wsparcie znikało. Pojawiliśmy się na trybunach dopiero w grudniu, w Oświęcimiu na półfinale Pucharu Polski z GKS-em Tychy dzięki brawurowo rozegranej akcji przejęcia biletów, które klub oddał do dyspozycji miejskiego punktu informacji. Na ten mecz udaliśmy się w 640 głów (tylko tyle udało się nam załatwić biletów), wszyscy ubrani na żółto i z szalami. Zaprezentowaliśmy tam też drobne choreo „MISTRZOWSKA EKIPA” z wykorzystaniem trójkolorowych transparentów na kijach z nazwami dzielnic i FC.

Na szczęście w nowym roku wróciliśmy na trybuny, początkowo ogłaszając zmianę protestu, która de facto okazała się jego zakończeniem. Powód? Szczerbowski został wysłany na urlop, na którym ma pozostać do końca umowy (czerwca), a jego obowiązki przejął jego następca, z zupełnie odmiennym nastawieniem do kibiców.
Pierwsze spotkanie w hali małego Spadka, na który powrócił zorganizowany doping, odbyło się w środę 15 lutego z Podhalem. Ponad 800 widzów to nie liczba, jakiej się spodziewaliśmy, lecz hokej nigdy nie był sportem, który w sezonie zasadniczym przyciągał tłumy. Na kolejnym, z Zagłębiem, jednak już było nas 1100. GieKSa regularne rozgrywki zakończyła na 4. miejscu, a jej pierwszym przeciwnikiem w fazie play-off było Jastrzębie. GieKSa zwyciężyła po rozegraniu 7 meczów, w tym 4 w Katowicach, gdzie mimo dużej frekwencji na każdym, komplet był tylko na ostatnim, kiedy warzyły się losy wejścia do półfinału. Doping, jaki wtedy był na hali, słyszalny w głowie był jeszcze długo potem.
Naszym kolejnym (półfinały) przeciwnikiem była Cracovia, czyli zwycięzca sezonu zasadniczego. Większość myślała, że będzie to zespół nie do przejścia, tym bardziej że krakusy w ćwierćfinałach pewnie pokonali swojego przeciwnika 4:0. GieKSa jednak ponownie po rozegraniu siedmiu meczów, w tym trzech w Katowicach, triumfowała 4:3. Na wszystkich meczach w Satelicie był komplet, a posiadacie wejściówek byli wręcz szczęściarzami. Po ostatnim meczu, który odbył się na wyjeździe, fani GieKSy zebrali się pod halą, by powitać w kilkaset osób hokeistów, którzy wywalczyli finał, w blasku rac. Nie obyło się też bez szydery z Wronki — zawodnika, który gra aktualnie w KSC, bo ci dawali więcej kasy, mimo iż rok wcześniej zdobył tytuł z GieKSą, gdzie był ulubieńcem trybun.
Finał to derby z tyskim GKS-em, który był gospodarzem pierwszych dwóch spotkań. Oba wygrali katowiczanie, więc pozostało nam tylko godnie przygotować się do meczów w Satelicie. Bilety na oba spotkania rozeszły się w 9 minut, a Ultrasi zaapelowali o to, by na finały każdy przyszedł na żółto i z klubowym szalem.
Akcja powiodła się. Hala małego spodka jeszcze nigdy nie była tak jednolita. Na pierwszym domowym finale zaprezentowano trójkolorową kartoniadę, która jest tradycyjnym elementem wśród ważniejszych meczów hokeistów, a przygotował ja klub.
Podczas ostatniego meczu, zaś Ultras GieKSa przygotowała oprawę „MISTRZOWSKI CHARAKTER” z widoczną podobizną naszego kapitana Grzegorza Pasiuta oraz bramkarza John’a Murray’a. Na trybunach, widząc to, co działo się na tafli, wyciągnięto również baner „MISTRZ POLSKI 2023”, który okazał się trafną przepowiednią, nie tak jak w Tychach, gdzie wisiał o tej samej treści. GieKSa obroniła tytuł i pokonała ponownie w finale swojego przeciwnika 4:0!
Ósmy tytuł Mistrza Polski celebrowano najpierw długo na hali, by potem przenieść się na plac i taras dużego Spodka, pod który hokeiści zajechali piętrowym autokarem, przyozdobionym banerami ”MAJSTER 2023”. Wszystkiemu oczywiście towarzyszyły głośne śpiewy i odpalana pirotechnika, w tym wyrzutnie fajerwerków. Dodatkowo przez te dwa dni Spodek był podświetlony w naszych barwach, a po zdobyciu tytułu pojawiła się na nim odpowiednia iluminacja. Fetowano całą noc, a kolejnego dnia zaplanowano powtórkę. Wspomniany wcześniej autokar, wyruszył z Bukowej przez Katowice, by głosić radosną nowinę – MISTRZ POLSKI JEST Z KATOWIC! Na trasie rozstawili się kibice, by ich odpowiednio przywitać, a za autokarem jechał sznur aut, z których wymachiwano trójkolorowymi machajkami. Na jednym z przystanków z gratulacjami stanęli także zapaśnicy GieKSy. Metą był oczywiście Spodek, gdzie ponownie zebrali się fani, odpalając kolejne kilogramy piro. To jednak nie był koniec, gdyż w piątkowy wieczór impreza przeniosła się do katowickich lokali, skąd wielu fanów z rana udała się na wyjazd do Gdyni za piłkarskim GKS-em. Dziś już każdy w mieście wie, że tytuł Mistrza Polski zdobył i obronił hokejowy GKS Katowice, o czym przypominają liczne bilbordy i bandery reklamowe, zasponsorowane przez kibiców i miasto.

MISTRZ, MISTRZ, GKS!

13.09.2022, wtorek 18:00, JKH GKS JASTRZĘBIE 1-2 GKS KATOWICE (1:0; 0:2; 0:0)

Widzów: 500

Relacja sportowa

W ramach 3. kolejki Polskiej Hokej Ligi na Jastorze zmierzyliśmy się z tamtejszym JKH GKS-em. Jastrzębianie do tej pory nie zdobyli jeszcze żadnego punktu. Ba! Nie zdobyli nawet bramki, mimo że grali z niżej notowanymi przeciwnikami — Zagłębiem Sosnowiec i Tauronem Podhale Nowy Targ. Dla nas po zmaganiach w Champions Hockey League było to pierwsze ligowe starcie.

Mecz zaczął się po myśli gospodarzy, którzy w 3. minucie otworzyli wynik meczu. Patryk Pelaczyk znalazł się w sytuacji sam na sam z Johnym Murrayem i zdobył pierwszego gola w tym meczu. Chwilę później jastrzębianie mogli podwyższyć prowadzenie, jednak Łukasz Nalewajka z najbliższej odległości trafił w parkany naszego bramkarza. W 5. minucie Christian Blumqvist trafił w słupek bramki strzeżonej przez  Benca Balizsa. Z biegiem czasu optyczną przewagę mieli podopieczni trenera Roberta Kalabera, ale wynik nie uległ zmianie.

Drugą tercję rozpoczęliśmy się od wykluczenia dla Dominika Pasia za spowodowanie upadku przeciwnika. Na siedem sekund przed końcem tej kary Bartosz Fraszko doprowadził do wyrównania. W pierwszej połowie tej tercji stworzyliśmy kilka dobrych okazji, jednak  strzały Joony Monto, Brandona Magee, Christiana Blumqvita czy Patryka Wajdy albo mijały bramkę Benca Blizsa, albo padły łupem jastrzębskiego bramkarza. Mniej więcej od 30. minuty przebudzili się jastrzębianie, którzy chcieli ponownie objąć prowadzenie, jednak strzały Eudardsa Jansonsa, Marka Kaleinkovskasa nie znalazły drogi do katowickiej bramki. W 37. minucie Shiegeki Hitosato wyprowadził GieKSę na prowadzenie w tym meczu. Jak się później okazało było to ostatnie trafienie w tym meczu i GieKSa zgarnęła komplet punktów w tym meczu.

Już w piątek rozegramy kolejne spotkanie ligowe, a przeciwnikiem będzie GKS Tychy.

JKH GKS Jastrzębie — GKS Katowice 1:2 (1:0, 0:2, 0:0)

1:0 Patryk Pelaczyk (Dominik Jarosz) 2:20
1:1 Bartosz Fraszko (Brandon Magee, Grzegorz Pasiut) 22:26, 5/4
2:1 Shigeki Sitosato (Igor Smal) 36:16

JKH GKS Jastrzębie: Balizs (Kieler) – Górny, Bryk, Urbanowicz, Paś, Nalewajka Ł. – Sevcenko, Jansons, Kaleinikovas, Freidenfelds, Sinegubovs – Kostek, Viinikainen, Korkiakoski, Nalewajka R. – Horzelski, Kameneu, Blanik, Jarosz, Pelaczyk.

GKS Katowice: Murray (Miarka) – Rompkowski, Kolusz, Fraszo, Pasiut, Krężołek – Mikkola, Wanacki, Blomqvist, Smal, Monto – Kruczek, Wajda, Magee, Lehtonen Pulkkinen – Musioł, Maciaś, Bepierszcz, Olsson, Hitosato.

Źródło: GieKSa.pl

FOTOGALERIA: gkskatowice.eu

FILM: 13.09.2022 HOKEJ: JKH GKS Jastrzębie-GKS Katowice

16.09.2022, piątek 18:00, GKS TYCHY 0-1 GKS KATOWICE (0:0; 0:0; 0:1)

Widzów: 2023

Relacja sportowa

W ramach 4. kolejki Polskiej Hokej Ligi zmierzyliśmy się z GKS-em Tychy, który w dwóch ligowych  meczach zdobył komplet punktów i jest aktualnie liderem ligowej tabeli. W składzie GieKSy w tym meczu zabrakło Patryka Krężołka, a jego miejsce w pierwszym ataku znalazł Brandon Magee. Po wyrównanym meczu wygrywamy 1:0, a gola na miarę 3 punktów zdobył Hampus Olsson.

Już w 63 sekundzie meczu czujność Johnego Murraya sprawdził Olaf Bizacki strzałem za okoli koła bulikowego, a chwilę później próbował zmienić tor lotu krążka Roman Szturc, jednak ponownie zamiary przeciwnika dobrze odczytał nasz bramkarz. W 4. minucie Shigaki Hitosato został ukarany karą mniejszą, co dało gospodarzom okazję na objęcie prowadzenia. Jednak po upływie 53 sekund kary Japończyka bliżej zdobycia bramki była GieKSa, jednak intencję Bartosza Fraszki, przeczytał Tomas Fucik. W 8. minucie Roman Szturc z okoli koła bulikowego próbował swojej szansy na otworzenie wyniku meczu, jednak John Murry odbił parkanem krążek, który trafił na kij innego tyszanina, ale dobitkę obronił jeden z naszych zawodników. W 11. minucie Roman Szturc sprytnym zwodem minął Patryka Wajdę, oddał strzał w stronę krótszego słupka bramki GieKSy, ale na całe szczęście strzał ten był niecelny. W 14. minucie Igor Smal zza bramki zagrał do Brandona Magee, który próbował pokonać Tomasa Fucika, jednak bezskutecznie. W 17. minucie tyszanie wyszli z kontrą 3 na 2, ale strzał Olafa Bizackiego nie sprawił problemów bramkarzowi GieKSy. W końcowych sekundach meczu gospodarze wyszli z kontrą, którą nieprzepisowo powstrzymał Mateusz Rompkowski, za co otrzymał dwie karne minuty. Pierwsza tercja, mimo że była bezbramkowa, kibiców nudzić nie mogła. Jedna i druga drużyna stwarzała sobie okazje bramkowe, ale dobra dyspozycja obu bramkarzy i uważna gra w defensywie z jednej i drugiej strony spowodowała, że klarownych sytuacji na objęcie prowadzenia było niewiele.

Drugą tercję rozpoczęliśmy od gry w osłabieniu. Równo z końcem kary naszego obrońcy Jean Dupuy zdobywa gola dla gospodarzy, jednak po analizie wideo sędziowie nie uznają gola, bowiem Radosław Galant przeszkadzał w skutecznej interwencji Johnowi Murrayowi. W 26. minucie dwukrotnie Hampus Olsson próbował pokonać bramkarza gospodarzy. W 33. minucie na ławkę kar został odesłany zawodnik gospodarzy Alexandre Boivin. W pierwszej minucie gry w przewadze swoje dobre okazje mieli Bartosz Fraszko i Grzegorz Pasiut. Po upływie kary tyszan Alexander Younan strzałem zza bramki GieKSy próbował znaleźć sposób na Hohnego Murraya. W 31. minucie błąd zmiany w drużynie GieKSy spowodowała, że przez dwie minuty graliśmy o jednego zawodnika mniej. Na szczęście tyszanie w tym okresie nie stworzyli większego zagrożenia pod bramką GieKSy. W 37. minucie dwukrotnie czujność Tomasa Fucika sprawdził Christian Blumqvist. W 40. minucie obie drużyny miały okazję na zdobycie gola, ale wynik nie uległ zmianie. Z przebiegu gry w drugiej tercji obie drużyny obrały podobny schemat do pierwszej odsłony — uważna gra w obronie i szukanie okazji w wyprowadzeniu szybkiego ataku.

Już na początku trzeciej tercji Christian Mroczkowski był bliski otworzenia wyniku w tym meczu, ale w ostatniej chwili uratował nas przed utratą gola John Murray. W rewanżu Patryk Wajda strzałem po dalszym słupku próbował pokonać Tomasa Fucika. W 46. minucie Bartosz Ciura, obrońca GKS-u Tychy otrzymał podwójną karę mniejszą, co oznaczało, że graliśmy przez 4 minuty w przewadze. Przez pierwsze dwie minuty gry w przewadze nie potrafiliśmy zagrozić bramce Tomasa Fucika. W 49. minucie Hampus Olsson wykorzystał sprytne podanie od Grzegorza Pasiuta i otworzył wynik meczu, wykorzystując okres gry w przewadze. W 53. minucie Jean Dupuy znalazł się praktycznie w sytuacji sam na sam z naszym bramkarzem, ale w ostatniej fazie tej sytuacji nie opanował krążka. W 54. minucie Bartosz Jeziorski zza koła bulikowego próbował doprowadzić do wyrównania, jednak John Murray był na posterunku. W 56. minucie Patryk Wajda został odesłany na dwuminutowy odpoczynek. W 57. minucie John Murray broni na raty czas Alexandra Younana. Na 58 sekund przed końcem meczu o czas poprosił trener gospodarzy, decydując się na wycofanie bramkarza. Ależ  okazję mieli tyszanie na zakończenie meczu, jednak Roman Szturc nie zdołał umieścić krążka w pustej bramce GieKSy.

GKS Tychy – GKS Katowice 0:1 (0:0, 0:0, 0:1)
0:1 Hampus Olsson (Grzegorz Pasiut, Brandon Magee) 58:06, 5/4

GKS Tychy: Fucik (Lewartowski) – Ciura, Pociecha, Bukowski, Galant, Jeziorski – Bizacki, Kaskinen, Sedivy, Komorski, Mroczkowski – Jaśkiewicz, Bagin, Szturc, Boivin, Dupuy – Younan, Ubowski, Marzec, Starzyński, Gościński.

GKS Katowice: Murray (Miarka) – Rompkowski, Kolusz, Fraszko, Pasiut, Magee – Mikkola, Wanacki, Blomqvist, Smal, Monto – Kruczek, Wajda, Prokurat, Lehtonen, Pulkkinen – Musioł, Maciaś, Bepierszcz, Olsson, Hitosato.

Źródło: GieKSa.pl

FILM: 16.09.2022 HOKEJ: GKS Tychy-GKS Katowice

18.09.2022, niedziela 18:30, CRACOVIA KRAKÓW 1-3 GKS KATOWICE

Widzów: 500

Relacja sportowa

W niedzielne popołudnie GieKSa w ramach 5. kolejki Polskiej Hokej Ligi w Krakowie zmierzyła się z Comarch Cracovią, do której po minionym sezonie dołączyli Mateusz Michalski i Patryk Wronka, którzy w ubiegłym sezonie reprezentowali barwy GieKSy. Po emocjonującym meczu wygraliśmy 3:1 i z kompletem punktów zajmujemy drugie miejsce w ligowej tabeli.

W 40. sekundzie pierwszej tercji Ales Jezek silnym strzałem spod linii niebieskiej oddał mocny strzał, który do boku sparował John Murray. W 3. minucie meczu Radosław Sawicki sprawdził czujność naszego bramkarza, a chwilę później karę dwóch otrzymał Igor Smal.  Po upływie 18 sekund kary naszego napastnika Patryk Wronka umieścił krążek w bramce, jednak po analizie wideo sędziowie gola anulowali. Poza tą sytuacją “Pasy”, w okresie gry w przewadze, nie stworzyły zagrożenia. W 8. minucie John Murray powstrzymał Mateusza Michalskiego, a w odpowiedzi Niko Mikkola trafił w słupek bramki “Pasów”. W 11. minucie ponownie musieliśmy się bronić w osłabieniu, którą udało się wybronić. W 15. minucie Bartosz Fraszko minimalnie chybił, a w odpowiedzi John Murray pewnie łapie krążek po  strzale Alesa Jezka. W 16. minucie po raz pierwszy w tym meczu graliśmy w przewadze, co na gola zamienił Grzegorz Pasiut. Nasz kapitan strzałem po  lodzie z okolic koła bulikowego nie dał szans bramkarzowi Cracovii.  W ostatnich sekundach pierwszej tercji strzałem spod bandy czujność Johnego Murraya sprawdził Patryk Wronka. W pierwszej tercji meczu optyczną przewagę mieli krakowianie, którzy stworzyli większe zagrożenie pod naszą bramką. My podobnie, jak w meczu z Tychami zagraliśmy pierwszą tercję uważnie w obronie, co pokazały, chociażby gry w liczebnym osłabieniu, kiedy to miejscowi nie potrafili nawet założyć hokejowego zamka. Swoich okazji szukaliśmy w kontrach oraz gry w przewadze. Już pierwszą grę w przewadze udało się wykorzystać i objąć prowadzenie w meczu.

W 23. minucie najpierw Christian Blumqvist próbował pokonać bramkarza Cracovii, a zaraz później Martin Kasperlik i Matias Sointu próbowali kąśliwymi strzałami pokonać Johnego Murraya. W 25. minucie Jakub Arrak dwukrotnie szukał sposobu, by pokonać naszego bramkarza, ale wynik bez zmian. W 28. minucie Hampus Olsson został odesłany na ławkę kar. Po upływie 61 sekund kary Erik Nemec mocnym strzałem pod poprzeczkę doprowadził do wyrównania. Zaraz po wyrównującym golu musieliśmy po raz kolejny grać w osłabieniu, tym razem przewinił Shigeki Sitosato.  Pod koniec gry w osłabieniu do bezpańskiego krążka dopadł Grzegorz Pasiut, który pognał na krakowską bramkę i znalazł się w sytuacji sam na sam z Rokiem Stojanoviciem, ale jego strzał niecelny. W 35. minucie w odstępie 19 sekund złapaliśmy dwie kary i przez 101 sekund graliśmy w podwójnym osłabieniu, N 8. sekund przed końcem pierwszej z kar, kolejną karę złapał Jakub Wanacki. Udało nam się wybronić osłabienie 3 na 5 i 4 na 5, a po powrocie na lód Jakuba Wanackiego, znowu graliśmy w osłabieniu. Na 3 sekundy przed końcem drugiej tercji karę otrzymał Grzegorz Pasiut i przez 59 sekund graliśmy w podwójnym osłabieniu.

Trzecią tercję GieKSa rozpoczęła od gry przez 56 sekund w podwójnym osłabieniu. W końcowych sekundach podwójnej przewagi na strzał zdecydował się Saku  Kinnunen, ale strzał ten był niecelny. Po powrocie Macieja Kruczka na indywidualną akcję zdecydował się Patryk Wronka, którą zatrzymał John Murray. Po raz kolejny udało nam się obronić zarówno podwójne, jak i pojedyncze osłabienie. Niedługo było nam grane w wyrównanych składach, bo w 44. minucie po raz drugi w tym meczu przewinił Maciej Kruczek, za co sędziowie odesłali go do boksu kar. I po raz kolejny skutecznie się obroniliśmy. W 46. minucie karę otrzymał zawodnik gospodarzy Radosław Sawicki. W 48. minucie czujność Roka Stojanovicia sprawdzili Hampus Olsson i Brandon Magee. W 50. minucie w strefie ataku Christian Blumqvist wyłuskał krążek spod kija Patryka Wronka i strzałem z bliskiej odległości próbował pokonać krakowskiego bramkarza. Po strzale Szwedzkiego napastnika “guma trafiła na kij Teemu Pullkinena, który w ostatniej chwili został sfaulowany przez Patryka Wronkę, za co były zawodnik GieKSy został odesłany na ławkę kar. Po upływie 50 sekund gry w przewadze Brandon Magee po raz drugi wyprowadził GieKSę na prowadzenie. W 53. minucie znowu musieliśmy grać w osłabieniu, a karę za niebezpieczną grę wysokim kijem otrzymał Marcin Kolusz. W 55. minucie zakotłowało się pod naszą bramką, ale krążek skutecznie zamroził John Murray. W końcowych minutach meczu gospodarze dążyli do wyrównania, jednak próby Romana Raca czy Saku Kinnunena padły łupem Johnego Murraya. Na 30 sekund przed końcem meczu Grzegorz Pasiut mógł zamknąć to spotkanie, jednak nie zdołał pokonać bramkarza “Pasów”ale co się odwlecze, to nie uciecze. Na 14 sekund przed końcem meczu Bartosz Fraszko strzałem z backhandu umieścił krążek w pustej bramce.

Comarch Cracovia – GKS Katowice 1:3 (0:1, 1:0, 0:2)

0:1 Grzegorz Pasiut (Bartosz Fraszko, Marcin Kolusz) 16:11, 5/4
1:1 Eirk Nemec (Patryk Wronka, Matias Sointu) 28:16, 5/4
1:2 Brandon Magee (Bartosz Fraszko, Marcin Kolusz) 50:49, 5/4
1:3 Bartosz Fraszko (Grzegorz Pasiut) 59:46, do pustej bramki

COMARCH Cracovia: Stojanović (Zabolotny) – Saur, Gula, Michalski, Arrak, Racuk – Jezek, Kinnynen, Kasperlik, Rac, Sawicki – Husak, Nemec, Sointu, Wronka, Csamango oraz Brynus i Dziurdzia.

GKS Katowice: Murray (Miarka) – Rompkowski, Kolusz, Fraszko, Pasiut, Magee – Mikkola, Wanacki, Blomqvist, Smal, Monto – Kruczek, Wajda, Prokurat, Lehtonen, Pulkkinen – Musioł, Maciaś, Bepierszcz, Olsson, Hitosato.

Źródło: GieKSa.pl

FOTOGALERIA: gkskatowice.eu

FILM: 18.09.2022 HOKEJ: Cracovia Kraków-GKS Katowice

23.09.2022, piątek 18:30, KH ENERGA TORUŃ 2-5 GKS KATOWICE (1:2; 0:0; 1:3)

Widzów: 1048

Relacja sportowa

Piątkowe spotkanie na “Tort Torze” pomiędzy miejscową KH Energą Toruń, a GieKSą było spotkaniem aktualnego lidera tabeli Polskiej Hokej Ligi z aktualnym Mistrzem Polski. Po ciekawym spotkaniu wygrywamy 5:2, a jednym z ojców zwycięstwa był John Murray, który po raz kolejny skutecznie zamurował bramkę.

Wynik meczu w 8. minucie otworzył Matias Lehtonen, który wykorzystał idealne podanie od Joony Monto i strzałem z korytarza międzybulikowego otworzył wynik meczu. GieKSa z prowadzenia nie cieszyła się zbyt długo, bo po upływie 98 sekundach do wyrównania doprowadził Michał Zając, który dobił strzał, Jakuba Wenkera. W 9. minucie karę złapał Igor Smal, jednak gospodarze nie potrafili zagrozić naszemu bramkarzowi. W końcówcych sekundach gry w osłabieniu Bartosz Fraszko we własnej tercji przejął krążek i Adrian Jaworski musiał sfaulować napastnika GieKSy, unikając sytuacji sam na sam Bartosza Fraszki z toruńskim bramkarzem. Wynik w 19. minucie ustalił Joona Monto, który zmienił tor lotu krążka po strzale z linii niebieskiej Niko Mikkola.

Druga tercja rozpoczęła się od obustronnej wymiany ciosów. W drużynie “Stalowych pierników” okazji do wyrównania szukali Nikolai Syty i Jakub Gimiński. W odpowiedzi swoje sytuacje na podwyższenie wyniku zmarnowali Brandon Magee oraz Marcin Kolusz. O dużym szczęściu mogliśmy mówić w 25. minucie, kiedy to miejscowi wyszli z kontrą 2 na 1, ale w ostatniej chwili krążek uciekł z kija Markowi Viitanenowi. Z biegeim czasu groźniejsze okazje stwarzali hokeiści KH Energii Toruń, ale my w bramce mieliśmy Johnego Murraya, któy nie dał się pokonać mimo prób Marka Vittanena, Jakuba Gimińskiego, Nikolai Sytego. GieKSa starała się grać uważnie w obronie i szukać swoich okazji w okresach gry w przewadze czy w kontrach. Ervins Mustulovs obronił strzały Teemu Pullkinena oraz Matiasa Lehtonena. Po dwóch tercjach prowadziliśmy 2:1, a wynik został ustalony po pierwszej tercji, mimo że w drugiej odsłonie obie drużyny miały okazję na zdobycie gola, to znakomicie spisywali się Ervins Mustukovs i John Murray.

Trzecią tercję obie drużyny rozpoczęły od spokojnej gry, a sytuacji bramkowych było jak na lekarstwo. W 44. minucie Bartosz Frszko podał do Brandona Magee, który strzałem pod poprzeczkę, nie dając najmniejszych szans toruńskiemu bramkarzowi. Zaraz po golu na 3:1 idealnie przez kolegów z drużyny został obsłużony Shigeki Hitosato, ale z najbliższej odległości przestrzelił. Po utracie trzeciej bramki z gospodarzy jakby uszło powietrze, a my skupiliśmy się na grze obronnej nie dopuszczając do stworzenia zagrożenia pod bramką GieKSy. W 53. minucie karę w tercji ataku złapał Christian Blumqvist. Zamiast kontaktowego gola, my podwyższyliśmy prowadzenie za sprawą kapitana Grzegorza Pasiuta, który znalazł się w sytuacji sam na sam z Ervinsem Mustakovsem i strzałem między parkanami zdobył czwartego gola w tym meczu. Po utracie gola gospodarze ruszyli do ataków, czego efektem był gol Niki Koskinena. Gol ten uskrzydlił KH Energę Toruń i tylko dzięki naszemu bramkarzowi możemy zawdzięczać, że wynik nie uległ zmianie. W ostatniej minucie miejscowi popełnili błąd w wyprowadzaniu krążka z własnej tercji, który przejął Bartosz Fraszko. Popularny “Fracho” zagrał do Brndona Magee, a ten strzałem do pustej bramki ustalił wynik meczu.

KH Energa Toruń – GKS Katowice 2:5 (1:2,0:0,1:3)

0:1 Matias Lehtonen (Joona Monto, Dawid Musioł) 7:31
1:1 Michał Zając (Jakub Wenker) 9:09
1:2 Joona Monto (Niko Mikkola, Matias Lehtonen) 18:31
1:3 Brandon Magee (Bartosz Fraszko) 43:38
1:4 Grzegorz Pasiut (Bartosz Fraszko) 52:45, 4/5
2:4 Niki Koskinen (Dmitri Ignatenko) 56:18
2:5 Brandon Magee (Bartosz Fraszko) 59:27, do pustej bramki

KH Energa Toruń: Mustukovs (Studziński) – Jaworski, Ignatenko, Syty, Kalinowski, Korenchuk – Zieliński, Augstkalns, Olszewski, Koskinen, Viitanen – Ahonen, Gimiński, Elomaa, Maćkowski, Jeskanen – Bajwenko, Kurnicki, Wenker, Shirkov, Zając.

GKS Katowice: Murray (Miarka) – Rompkowski, Kolusz, Fraszko, Pasiut, Magee – Mikkola, Wanacki, Blomqvist, Smal, Monto – Kruczek, Wajda, Ciepielewski, Lehtonen, Pulkkinen – Musioł, Maciaś, Bepierszcz, Olsson, Hitosato.

Źródło: GieKSa.pl

FOTOGALERIA: gkskatowice.eu

FILM: 23.09.2022 HOKEJ: KH Energa Toruń-GKS Katowice

25.09.2022, niedziela 18:00, STS SANOK 4-1 GKS KATOWICE (1:0, 1:0, 2:1)

Widzów: 2500

Relacja sportowa

W niedzielne popołudnie nasi hokeiści zmierzyli się na wyjeździe z Marma Ciarko STS Sanok. Sanoczanie w obecnym sezonie ponieśli tylko jedną porażkę w czterech meczach. Po niemrawej pierwszej tercji dwie kolejne toczyły się w szybkim tempie. Ostatecznie przegraliśmy 1:4, a wszystkie bramki dla sanoczan zdobyli Finowie. Honorowe trafienie dla GieKSy zdobył Bartosz Fraszko.

W pierwszej  tercji meczu obie drużyny nie forsowały tempa, a klarownych sytuacji było jak na lekarstwo, o czym świadczy fakt, że pierwsze  poważniejsze zagrożenie stworzyli miejscowi dopiero w 10. minucie meczu, kiedy to Konrad Filipek wjechał do tercji i z korytarza międzybulikowego oddał strzał, ale krążek przeleciał nad poprzeczką bramki GieKSy. Na tę sytuację odpowiedziała GieKSa, która za sprawą Brandona Magee i Shigeki Hitosato próbowali pokonać Dominika Salame. W 13. minucie po zamieszaniu pod sanocką starli się ze sobą Konrad Filipek i Matias Lehtonen, za co zostali odesłani przez arbitra głównego na ławkę kar. Okres gry czterech na czterech wykorzystali gospodarze, którzy wyszli z kontrą 3 na 1, obejmując prowadzenie po strzale Ville Heikkinena. W odpowiedzi Teemu Pulkkinen trafił w poprzeczkę. W 19. minucie doszło do kolejnych przepychanek na lodzie, tym razem pomiędzy Niko Ahoniemi, a Bartoszem Fraszko. Obaj zawodnicy zostali odesłani na ławkę kar. Na 45 sekund przed końcem tercji Ville Heikkinen znalazł się w sytuacji sam na sam z Johnym Murrayem. Z tego pojedynku zwycięsko wyszedł bramkarz GieKSy.

Zaraz po wznowieniu gry w drugiej tercji karę otrzymał  Mateusz Rompkowski, co skrzętnie wykorzystali sanoczanie, a dokładniej były zawodnik GieKSy — Kalle Valtola. Utrata bramki podrażniła podopiecznych trenera Jakca Płachty, jednak próby Christiana Blumqvista i Grzegorza Pasiuta obronił Dominik Salama, a strzał Patryka Wajdy zatrzymał się na poprzeczce. W 28. minucie byliśmy bliscy zdobycia kontaktowego gola, lecz ani Matias Lehtonen, ani Joona Monto nie potrafili wepchnąć krążka w zamieszaniu pod bramką gospodarzy. W 31. minucie Shigeki Hitosato przegrał pojedynek sam na sam z sanockim bramkarzem. Chwilę później Timi Lahtinen był bliski zdobycia gola na 3:0, ale nie potrafił pokonać Johnego Murraya w sytuacji sam na sam. Mimo że w końcowych minutach drugiej tercji zamknęliśmy sanoczan w hokejowym zamku, to bliżej zdobycia podwyższenia prowadzenia byli miejscowi, jednak ponownie Timi Lahtinen nie potrafił wykorzystać okazji jeden na jeden z naszym bramkarzem. Na 94 sekundy przed końcem drugiej tercji karę otrzymał Sebastian Harila. Do końca drugiej tercji wynik już nie uległ zmianie i po 40 minutach przegrywaliśmy 0:2.

Początkowe minuty trzeciej tercji, to ciąg dalszy napór GieKSy i uważna gra w obronie sanoczan. W 46. minucie udało się nam odczarować bramkę Dominika Salamy. Grzegorz Pasiut dostrzegł niepilnowanego Bartosza Fraszkę, który strzałem do pustej bramki zdobył kontaktowego gola. Jak się później okazało było to jedyne trafienie GieKSy w tym meczu, mimo dwóch okazji gry w przewadze. Gospodarze skutecznie się bronili, wyprowadzając groźne kontry. W 59. minucie Timi Lahtinen podwyższył prowadzenie sanoczan na 3:1 strzałem do pustej bramki, a wynik ustalił Niko Ahoniemi również umieszczając krążek w pustej bramce.

Marma Ciarko STS Sanok – GKS Katowice 4:1 (1:0, 1:0,0, 2:1)

1:0 Ville Heikkinen (Kalle Valltola, Sami Tamminen) 12:44, 4/4
2:0 Kalle Valtola (Ville Heikkinen) 20:46, 5/4
2:1 Bartosz Fraszko (Grzegorz Pasiut, Marcin Kolusz)  45:35, 5/4
3:1 Timi Lahtinen (Niko Ahoniemi) 58:56, do pustej bramki
4:1 Niko Ahoniemi 59:58,do pustej bramki

Marma Ciarko STS Sanok: Salama (Świderski) – Karllson, Valtola, Harila, Lahtinen, Ahoniemi – Biłas, Lysenko, Heikkinen, Tamminen, Pavlenko – Florczak, Hoglund, Mocarski, Makela, Filipek – Wróbel, Rąpała, Dobosz, Sienkiewicz, Miccoli

GKS Katowice: Murray (Miarka) – Rompkowski, Kolusz, Fraszko, Pasiut, Magee – – Mikkola, Wanacki, Blomqvist, Smal, Monto – Kruczek, Wajda, Ciepielewski, Lehtonen, Pulkkinen – Musioł, Maciaś, Bepierszcz, Olsson, Hitosato.

Źródło: GieKSa.pl

FILM: 25.09.2022 HOKEJ STS Sanok-GKS Katowice

27.09.2022, wtorek 18:00, UNIA OŚWIĘCIM 1-4 GKS KATOWICE (0:3; 0:0; 1:1)

Widzów: 1600

Relacja kibica Unii

Niestety musiała nadejść w końcu ta chwila i we wtorkowym meczu nasi hokeiści przegrywają z drużyną GieKSy.
Mimo słabej liczby w młynie dopingujemy całe spotkanie a płot ozdabia flaga Oświęcimianie. Z nami kilka osób z Hejnału i Ruchu – dziękujemy!

Relacja sportowa

W zaległym spotkaniu 2. kolejki PHL na lodowisku w Oświęcimiu zmierzyli się finaliści zeszłego sezonu – GKS Katowice i Re-Plast Unia.

O przebiegu całego meczu zadecydowała pierwsza tercja – już w 3. minucie Fraszko wykorzystał grę w przewadze po faulu Dziubińskiego. 10 minut później krążek niefortunnie wylądował w bramce Johna Murray’a, jednak chwilę wcześniej miało miejsce uwolnienie. Większy komfort zapewnił nam Hampus Olsson, podwyższając nasze prowadzenie. Jeszcze przed przerwą uderzenie Wanackiego przekierował Magee, dzięki czemu po 20 minutach prowadziliśmy już 3:0. W drugiej tercji nie oglądaliśmy żadnych goli, choć obie drużyny miały swoje okazje, ale świetnie spisywali się bramkarze. Szybko natomiast dowiedzieliśmy się, że ostatnia odsłona tego starcia nie będzie bezbramkowa – po efektownej akcji Lundina pokonał Hitosato. Po chwili Deniskin bezpardonowo zaatakował Smala, za co otrzymał 5-minutowe wykluczenie, nie zamieniliśmy jednak tego długiego okresu gry w przewadze na kolejnego gola. Na 2 minuty przed końcem meczu honorowe trafienie dla gospodarzy zanotował Michael Cichy. Spotkanie zakończyło się wynikiem 1:4.

Re-Plast Unia Oświęcim – GKS Katowice 1:4 (0:3, 0:0, 1:1)
0:1 Bartosz Fraszko (Brandon Magee, Grzegorz Pasiut) 2:32 5/4
0:2 Hampus Olsson (Christian Blomqvist) 13:40
0:3 Brandon Magee (Jakub Wanacki, Bartosz Fraszko) 18:07
0:4 Shigeki Hitosato (Joona Monto, Matias Lehtonen) 40:46
1:4 Michael Cichy (Pavel Padakin, Filipp Pangelov-Yuldashev) 58:08

Re-Plast Unia Oświęcim: Lundin (Kowalówka R.) – Pangelov, Jerofejevs, Szczechura, Cichy, Padakin – Jakobsons, Dyukov, Laakso, Dziubiński, Da Costa – Bezuska, Noworyta P., Deniskin, Krzemień, Kowalówka S. – Noworyta M., Paszek, Sołtys, Wanat, Ahopelto

GKS Katowice: Murray (Miarka) – Rompkowski, Kolusz, Fraszko, Pasiut, Magee – Mikkola, Wanacki, Blomqvist, Smal, Monto – Kruczek, Wajda, Prokurat, Lehtonen, Pulkkinen – Musioł, Maciaś, Bepierszcz, Olsson, Hitosato.

Źródło: GieKSa.pl

FILM: 27.09.2022 HOKEJ: Unia Oświęcim-GKS Katowice

30.09.2022, piątek 19:00, ZAGŁĘBIE SOSNOWIEC 2-5 GKS KATOWICE (1:1; 1:3; 0:1)

Widzów: 500

Relacja sportowa

30 września miało miejsce pierwsze starcie katowicko-sosnowieckie w sezonie 22/23. Do spotkania GieKSa przystąpiła bez kapitana Grzegorza Pasiuta. Mecz rozpoczął się o godzinie 19:00.

Szybko musieliśmy bronić w osłabieniu, bo Kruczek zbyt ostro potraktował rywala pod bandą. Dwukrotnie groźnie uderzał Witecki, a drugi z jego strzałów znalazł drogę do bramki obok parkanów Murray’a. Gospodarze mieli ochotę szybko dorzucić drugiego gola, jednak zbyt duży entuzjazm doprowadził do kary Kamila Sikory za faul w tercji ofensywnej. Efektowną akcję przeprowadził Magee, jednak strzał nie był już wystarczająco dobry. Szansę na wyrównanie mieliśmy także po zamieszaniu przed polem bramkowym, ale sprytniejsza była defensywa Zagłębia. Po powrocie Sikory na lód sosnowiczanie znów ruszyli do ataku, jednak po chwili gra zaczęła się wyrównywać, a w 12. minucie po niefortunnej interwencji Spesnego Blomqvist doprowadził do wyrównania. 3 minuty później Fraszko nie wykorzystał przechwytu Monto pod bramką gospodarzy. Na 4 minuty przed końcem tercji Witecki trafił do boksu kar za faul na Kruczku – ukarany został więc zawodnik, który wcześniej strzelił gola w przewadze podczas kary hokeisty faulowanego. Katowiczanie szukali bramki dającej prowadzenie zarówno poprzez wypracowane sytuacje, jak i próby dobitek. Po chwili gry w pełnych składach Kotlorz sfaulował Bepierszcza. Pierwsza tercja zakończyła się remisem 1:1.

Po powrocie do gry próbowaliśmy wykorzystać ostatnie sekundy gry w przewadze, jednak bezskutecznie. Po zakończeniu kary Kotlorza tym razem GieKSa wciąż przeważała. Ogromne problemy sprawiali Spesnemu Magee czy Hitosato. Tak jak było w pierwszej tercji w przypadku Sikory, tak teraz Igor Smal zbyt ambitnie podszedł do walki w tercji ofensywnej i sfaulował rywala. Przed szansą na trafienie w osłabieniu stanął Lehtonen, lecz trafił w parkany bramkarza, a po chwili Kogut strzałem z pierwszego krążka zaskoczył Murray’a. Prowadzenie Zagłębia nie trwało jednak długo – fantastyczną akcją popisał się Magee i backhandem po lodzie doprowadził do wyrównania. Słabszy okres naszej defensywy w 34. minucie doprowadził do kolejnej kary – faulował Wajda. W dodatku podczas bronienia 4 na 5 przewinienia dopuścił się Lehtonen. Tym razem nasze formacje do gry w osłabieniu do spółki z Murray’em nie pozwolili na wykorzystanie kolejnej przewagi, a tuż po powrocie wszystkich zawodników na lód Fraszko ruszył z kontrą i dograł do Monto, a ten dał katowiczanom pierwsze prowadzenie w trakcie tego starcia. Dodajmy, że do Fraszki podawał Murray, przez co nasz bramkarz otrzymał punkt za asystę. Na nieco ponad 2 minuty przed końcem tercji znów ręka sędziego poszła w górę – na ławkę kar trafił Nahunko. Katowiczanom nie szło rozgrywanie krążka, jednak i tak niewiele brakowało, byśmy skutecznie wepchnęli krążek do bramki. Nie szło koronkowe rozgrywanie, ale okazało się, że wystarczyło, by Mikkola wrzucił gumę spod niebieskiej, a ta minęła Spesnego i zatrzepotała w siatce. Po 40 minutach prowadziliśmy 4:2.

W 2. minucie trzeciej tercji po odbiorze Bepierszcza Lehtonen wystawił krążek Hitosato, ale Spesny zdążył zasłonić bramkę. W 45. minucie kolejną karę dla Zagłębia wywalczył Kruczek. Znów były szanse na skuteczne dobitki, jednak ogólnie nie był to zbyt udany okres gry w przewadze. Sosnowiczanie musieli zintensyfikować swoje wysiłki w dążeniu do wyrównania, co zaczęło być zauważalne w ostatnich 10 minutach trzeciej tercji. Szans na kontry szukał Fraszko, mający ochotę na kolejne punkty do klasyfikacji kanadyjskiej. W trakcie przerwy w grze w 53. minucie Nahunko głową zaatakował Lehtonena, za co otrzymał 5-minutową karę połączoną z karą meczu. Nie można powiedzieć, że przez pełne 5 minut zagrażaliśmy bramce Zagłębia, jednak najważniejsze było, że zbliżał się koniec meczu, a i tak w 57. minucie Hitosato wykorzystał podanie świetnie podającego tego dnia Fraszki. Mecz zakończył się wynikiem 2:5.

Zagłębie Sosnowiec – GKS Katowice 2:5 (1:1, 1:3, 0:1)
1:0 Jakub Witecki (Jarosław Rzeszutko, Patryk Kogut) 2:57 5/4
1:1 Christian Blomqvist (Hampus Olsson) 11:04
2:1 Patryk Kogut (Jarosław Rzeszutko, Dominik Nahunko) 28:25 5/4
2:2 Brandon Magee (Bartosz Fraszko, Maciej Kruczek) 30:04
2:3 Joona Monto (Bartosz Fraszko, John Murray) 36:42
2:4 Niko Mikkola (Christian Blomqvist, Teemu Pulkkinen) 39:21 5/4
2:5 Shigeki Hitosato (Bartosz Fraszko) 56:48 5/4

Zagłębie Sosnowiec: Spesny (Lipiński) – Michałowski, Andreikiv, Nahunko, Butsenko, Danylenko – Naróg, Kotlorz, Kogut, Rzeszutko, Witecki – Krawczyk, Khoperia, Piotrowicz, Kozłowski, Sikora – Gosztyła, Opiłka, Rzekanowski, Dubinin, Bernacki.

GKS Katowice: Murray (Miarka) – Rompkowski, Kolusz, Fraszko, Ciepielewski, Magee – Mikkola, Wanacki, Blomqvist, Smal, Monto – Kruczek, Wajda, Prokurat, Lehtonen, Pulkkinen – Musioł, Maciaś, Bepierszcz, Olsson, Hitosato.

Źródło: GieKSa.pl

FOTOGALERIA: GieKSa.pl

FILM: 30.09.2022 HOKEJ: Zagłębie Sosnowiec-GKS Katowice

02.10.2022, niedziela 18:00, PODHALE NOWY TARG 0-5 GKS KATOWICE (0:1, 0:3, 0:1)

Widzów: 732

Relacja sportowa

2 października w ramach 9. kolejki PHL GKS Katowice zmierzył się na wyjeździe z TAURON Podhalem Nowy Targ.

Strzelanie już w 2. minucie rozpoczął Hampus Olsson, a prawidłowość tej bramki potwierdziła długa analiza wideo. Tak szybkie napoczęcie rywala zapowiadało grad goli, jednak na kolejne trafienia musieliśmy czekać do drugiej tercji. Wówczas w przeciągu niecałych 2 minut krążek trzykrotnie znalazł się w bramce strzeżonej przez Kevina Lindskouga, którego po tym ciężkim okresie zmienił Paweł Bizub. Zaczęło się od wykorzystania przewagi przez Blomqvista w 27. minucie, a potem w odstępie zaledwie 19 sekund trafiali Magee (również w przewadze) i Lehtonen. Trzecia tercja to trzeci wykorzystany okres gry z zawodnikiem więcej – Bizuba pokonał Hitosato. John Murray zachował czyste konto, a mecz zakończył się wynikiem 0:5.

TAURON Podhale Nowy Targ – GKS Katowice 0:5 (0:1, 0:3, 0:1)
0:1 Hampus Olsson (Christian Blomqvist, Teemu Pulkkinen) 01:13
0:2 Christian Blomqvist (Joona Monto) 26:51 5/4
0:3 Brandon Magee (Marcin Kolusz) 28:12 5/4
0:4 Matias Lehtonen (Mateusz Bepierszcz, Shigeki Hitosato) 28:31
0:5 Shigeki Hitosato (Bartosz Fraszko, Marcin Kolusz) 45:17 5/4

TAURON Podhale Nowy Targ: Lindskoug (Bizub) – Mrugała, Jelinek, Hvila, Neupaer, Wielkiewicz – Zorko, Moksunen, Przygodzki, Svitana, Fric – Wsół, Volrab, Kapica, Vorona, Maunula – Alexandrov, Chikantsev, Worwa, Słowakiewicz, Kamiński.

GKS Katowice: Murray (Miarka) – Rompkowski, Kolusz, Fraszko, Ciepielewski, Magee – Mikkola, Wanacki, Blomqvist, Smal, Monto – Kruczek, Wajda, Prokurat, Lehtonen, Pulkkinen – Musioł, Maciaś, Bepierszcz, Olsson, Hitosato.

Źródło: GieKSa.pl

FILM: 02.10.2022 Podhale Nowy Targ-GKS Katowice

09.10.2022, niedziela 17:00, UNIA OŚWIĘCIM 6-2 GKS KATOWICE (0:1; 3:1; 3:0)

Widzów: 2300

Relacja kibica Unii

Pierwszy domowy mecz w październiku, przyszło nam rozegrać z drużyną GieKSy. Na to spotkanie nie prowadzimy szczególnej mobilizacji, licząc na fakt, że spotkanie przodujących w tabeli drużyn będzie wystarczającym magnesem by stawić się przy Chemików 4. Mecz sam w sobie był widowiskiem jakiego dawno nie widzieliśmy na naszym lodowisku. Początek spotkania nie zapowiadał pozytywnego zakończenia. Do 35 minuty przegrywaliśmy 0:2 by zakończyć spotkanie wynikiem 6-2. Doping tego dnia stał na wysokim poziomie, a po kolejnych bramkach do śpiewów dołączyła się cała hala. Na płocie wywieszamy jedną flagę – Królestwo Niebieskie. Nas w młynie jakieś 140 głów w tym delegacje naszych przyjaciół z Hejnału Kęty, Górnika Brzeszcze oraz Ruchu Chorzów, którym z tego miejsca dziękujemy za wsparcie.

Relacja sportowa

W niedzielne popołudnie zmierzyliśmy się na lodowisku przy ul. Chemików 4 w Oświęcimiu z tamtejszą Re-Plast Unią Oświęcim. Było to spotkanie lidera i wicelidera Polskiej Hokej Ligi. Po emocjonującym spotkaniu przegraliśmy 2:6, mimo że do połowy meczu prowadziliśmy 2:0. W bezpośrednich pojedynkach  “unitami” była dla nas to najwyższa porażka od 24 lutego 2021, kiedy przegraliśmy pierwszy mecz ćwierćfinałowy 0:8.

Pierwsza tercja spotkania to uważna gra obu ekip, które raz po raz sprawdzały czujność bramkarza przeciwników. Pierwszą poważniejszą okazję do zdobycia premierowego trafienia w meczu miał w 6. minucie Christian Blumqvist, lecz jego strzał zza zasłony wyłapał Robert Kowalówka. W 12. minucie Teddy da Costa oddał groźny strzał z lewego koła bulikowego, który z problemami odbił   parkanem John Murray. Dwie minuty później wynik meczu otworzył Bartosz Fraszko, który otrzymał idealne podanie od Brandona Magee,  mimo asysty dwóch obrońców gospodarzy strzałem z backhandu nie dał szans Robertowi Kowalówce.

Druga tercja przyniosła więcej emocji niż pierwsza. Już w 23. minucie Teddy da Costa strzałem z okolic koła bulikowego minimalnie przestrzelił. Minutę później wyszliśmy z kontrą 2 na 1, ale strzał Mateusza Bepierszcza zatrzymał oświęcimski bramkarz. W 26. minucie było już 2:0 dla GieKSy. Tym razem do protokołu sędziowskiego wpisał się Patryk Wajda, który umieścił “gumę” w okienku bramki gospodarzy. Przy tej bramce graliśmy 6 na 5, bo sędziowie sygnalizowali karę na jednego z zawodników Re-Plast Unii Oświęcim. Utrata drugiej bramki podziałała mobilizująco na miejscowych, którzy w przeciągu pięciu minut wyszli na prowadzenie 3:2. Najpierw Erofeev potężnym strzałem z korytarza między bulikowego nie dał szans naszemu bramkarzowi. A chwilę później Alexander Szczechura dobił z powietrza uderzenie Padakina. Wynik tej tercji na 24 sekundy przed końcową syreną ustalił Krystian Dziubiński, wykorzystując sytuację sam na sam z Johnym Murrayem. W międzyczasie my też mieliśmy okazję na zdobycie trzeciej bramki, lecz strzał Grzegorza Pasiuta odbił Robert Kowalówka, a i przy dobitce był bezbłędny.

W pierwszych minutach trzeciej tercji unici umiejętnie oddalali grę od własnej tercji, a dodatkowo w 45. minucie podwyższyli prowadzenie na 4:2, wykorzystując okres gry w przewadze, po karze nałożonej na Brandona Magee. Nie zdążyliśmy się otrząsnąć po utracie czwartej bramki, a na tablicy świetlnej po stronie gospodarzy widniała cyfra pięć, a gola zdobył Peter Bezuska. Mimo że końcowe cztery minuty graliśmy praktycznie w przewadze 5 na 3, wynik nie uległ już zmianie.


Re-Plast Unia Oświęcim – GKS Katowice 6:2 (0:1, 3:1, 3:0)

0:1 Bartosz Fraszko  (Brandon Magee) 13:48
0:2 Patryk Wajda (Maciej Kruczek, Christian Blumqvist) 25:24
1:2 Alexanders Erofeev (Erik Ahopelto) 34:39
2:2 Alexander Szczechura (Pavel Padakin) 35:23
3:2 Krystian Dziubiński (Erik Ahopelto) 39:36
4:2 Pavel Padakin (Filip Pangelov, Alexander Szczechura) 46:32, 5/4
5:2 Peter Bezuska (Patryk Noworyta) 48:09
6:2 Krystian Dziubiński (Erik Ahopelto, Teddy da Costa) 54:10, 5/4

Re-Plast Unia Oświęcim: Kowalówka (Plonka) – Pangelov, Erofeev, Szczechura, Cichy, Padakin – Jakobsons, Dyukov, Laakso, Dziubiński. Ahopelto – Bezuska, Noworyta P., Da Costa, Krzemień, Kowalówka – Noworyta M., Paszek, Sołtys, Wanat, Denyskin.

GKS Katowice: Murray (Miarka) – Rompkowski, Kolusz, Fraszko, Pasiut, Magee – Mikkola, Wanacki, Blomqvist, Smal, Monto – Kruczek, Wajda, Prokurat, Krężołek, Pulkkinen – Musioł, Maciaś, Bepierszcz, Olsson, Hitosato.

Źródło: GieKSa.pl

FOTOGALERIA: gkskatowice.eu

FILM: 09.10.2022 HOKEJ: Unia Oświęcim-GKS Katowice

14.10.2022, piątek 18:30, GKS KATOWICE 3-2 JKH GKS JASTRZĘBIE (1:0, 1:2, 1:0)

Widzów: 535

Relacja sportowa

W piątek 14 października odbyła się  12. kolejka Polskiej Hokej Ligi, w ramach której  zmierzyliśmy się z JKH GKS-em Jastrzębie. Dla naszych hokeistów było to pierwsze spotkanie w tym sezonie, które zostało  rozegrane w “Satelicie”.

Pierwsze minuty spotkania należało do gości, którzy za sprawą Pasia, Sinegubovsa sprawdzili czujność naszego bramkarza. W 6. minucie na ławkę kar został odesłany jeden z zawodników JKH GKS-u Jastrzębie, co pozwoliło nam nie tylko na chwilę oddechu, ale także na otworzenie wyniku w tym meczu. Premierowego gola zdobył Maciej Kruczek. Po objęciu prowadzenia inicjatywę przejęła GieKSa, lecz przy próbach Pasiuta i Pulkkinena zabrakło nieco precyzji. W końcówce pierwszej tercji obie drużyny miały jeszcze swoje okazje. Najpierw Dominik Paś z bliskiej okazji nie zdołał pokonać Johnego Murray’a, a w odpowiedzi Balizs zatrzymał uderzenie Prokurata.

Drugą tercję spotkania lepiej rozpoczęli przyjezdni, któzy w krótkim odstępie czasu zdobyli dwie bramki, wykorzystując za każdym razem okres gry w przewadze. Do wyrównania doprowadził Mark Kaleinikovas, a po upływie kolejnych 75 sekund jastrzębian na prowadzenie wyprowadził Josef Mykiska. W kolejnych minutach duży apetyt na powiększenie dorobku bramkowego miał Mark Kaleinikovas, jednak bezskutecznie. W  38. minucie do wyrównania doprowadził Marcin Kolusz.

Ostatnią odsłonę spotkania rozpoczęliśmy od gry w podwójnej przewadze przez 104 sekundy. Niestety nie udało się nam tego okresu gry zamienić na gola, mimo prób Bartosza Fraszki, czy Macieja Kruczka. Po strzale tego drugiego sędziowie musieli się wspomóc analizą wideo, czy “guma” przekroczyła linię bramkową. Niestety na tablicy świetlnej nadal widniał wynik remisowy 2:2. Po powrocie ukaranych zawodników JKH GKS-u Jastrzębie, obie drużyny chciały zdobyć decydującego gola, ale dobrze bronili obaj bramkarze. Zwycięskiego gola w 53. minucie  meczu zdobył Hampus Olsson po podaniu Branodna Magee.

GKS Katowice – JKH GKS Jastrzębie 3:2 (1:0,1:2,1:0)

1:0 Maciej Kruczek (Shigeki Hitosato, Christian Blumqvist) 7:15, 5/4
1:1 Mark Kaleinikovas (Dominik Paś) 23:23, 5/4
1:2 Josef Mykiska ( Eduard Hugo Jansons, Mark Kaleinikovas) 25:08, 5/4
2:2 Marcin Kolusz 36:33
3:2 Hampus Olsson (Brandon Magee) 52:37

GKS Katowice: Murray (Miarka) – Rompkowski, Kolusz, Fraszko, Pasiut, Magee – Mikkola, Wanacki, Blomqvist, Smal, Monto – Kruczek, Wajda, Prokurat, Krężołek, Pulkkinen – Musioł, Maciaś, Bepierszcz, Olsson, Hitosato

JKH GKS Jastrzębie: Balizs (Kieler) – Viinikainen, Jansons, Urbanowicz, Mikyska, Svec – Sevcenko, Kameneu, Kaleinikovas, Freidenfelds, Sinegubovs – Górny, Bryk, Korkiakoski, Jarosz, Paś oraz Kostek, Nalewajka R., Nalewajka Ł., Pelaczyk.

Źródło: GieKSa.pl

FOTOGALERIA: GieKSa.pl

FOTOGALERIA: gkskatowice.eu

FILM: 14.10.2022 HOKEJ: GKS Katowice-JKH GKS Jastrzębie

16.10.2022, niedziela 14:00, GKS KATOWICE 1-2 GKS TYCHY (0:1; 0:0; 1:1)

Widzów: 538

Relacja sportowa

W ramach 13. kolejki Polskiej Hokej Ligi zmierzyliśmy się z GKS-em Tychy. Spotkanie rozpoczęło się o nietypowej porze, bo o godzinie 14:00. Jak na spotkanie derbowe emocji nie brakowało, a goście decydującego o zwycięstwie gola zdobyli na 64 sekundy przed końcem trzeciej tercji. Ostatecznie GKS Tychy wygrał 2:1, rewanżując się tym samym za porażkę na własnym lodowisku w pierwszej rundzie.

Już na początku drugiej minuty meczu okazję na objęcie prowadzenia mieli przyjezdni, gdyż za spowodowanie upadku przeciwnika do boksu kar został odesłany Christian Blumqvist. Mimo że tyszanie prawie przez dwie minuty zamknęli nas w hokejowym zamku, to próby Bartłomieja Pociechy, Alexandra Younana czy Christiana Mroczkowskiego padły łupem naszego bramkarza. Wraz z upływem czasu na lodzie lepiej prezentowali się goście, jednak nie potrafili sobie stworzyć klarownych sytuacji. W 7. minucie  na ławkę kar został odesłany Szymon Marzec, i to my graliśmy przez dwie minuty w przewadze.  W 9. minucie zza  koła bulikowego  Grzegorz Pasiut próbował pokonać Tomasa Fucika. Było to pierwsze celne uderzenie GieKSy w tym meczu. Następne minuty pierwszej tercji to dalszy napór przyjezdnych, a John Murray uwijał się jak w ukropie broniąc strzały Emila Bagina, Szymona Marca i Kamila Wróbla. W 15. minucie GKS Tychy wyszedł na prowadzenie. Indywidualną akcją popisał się  Szymon Marzec, który pognał lewą stroną lodowiska i strzałem  z bliskiej odległości pokonał Johnego Murraya. Gol ten podziałał jak przysłowiowa płachta na byka na GieKSę, lecz  Tomas Fucik był bezbłędny przy próbach Bartosza Fraszki, Brandona Magee oraz Patryka Krężołka. Po pierwszych dwudziestu minutach przegrywaliśmy 0:1.

Druga tercja rozpoczęła się od wymianów ciosów. Najpierw dyspozycje bramkarza GieKSy sprawdzili Alexandre Boivin i Emil Bagin, a po drugiej stronie lodowiska Tomas Fucik poradził sobie z próbami  Christiana Blumqvista i Grzegorza Pasiuta. W 25. minucie meczu kapitan tyszan, Filip Komorski był bliski podwyższenia prowadzenia, ale jego strzał z backhandu obronił John Murray. Od około 30. minuty tempo spotkania nieco spadło, a gra toczyła się głównie w środkowej części lodowej tafli. W 36. minucie Jean Dupuy otrzmał karę mniejszą. Po upływie 50 sekund kary francuskiego napastnika Bartosz Fraszko był bliski doprowadzenia do wyrównania, ale jego strzał z bliskiej odległości obronił parkanami Tomas Fucik. Jak się później okazało, była to jedyna dogodna sytuacja stworzona przez nas w tym okresie. W ostatniej minucie tej części spotkania każda drużyna stworzyła sobie po jednej sytuacji. Najpierw Jean Dupuy z ostrego kąta chciał zaskoczyć Johnego Murraya, a w odpowiedzi Mateusz Bepierszcz trafił prosto w bramkarza gości.

W trzeciej tercji goście skupili się na utrzymaniu prowadzenia i nie forsowali tempa meczu, jak to miało miejsce w dwóch poprzednich odsłonach. My natomiast szukaliśmy okazji do wyrównania, lecz bramka tyszan pozostawała zaczarowana. Na domiar złego w 45. minucie Maciej Kruczek otrzymał podwójną karę mniejszą i przez cztery minuty musieliśmy grać o jednego zawodnika mniej. W 53. minucie Bartłomiej Pociecha trafił na ławkę kar. Minutę później strzał Bartosza Fraszki zatrzymał się na słupku, a kilka sekund później ten sam zawodnik doprowadził do remisu, pokonując Tomasa Fucika precyzyjnym strzałem z okolic koła bulikowego.  Po zdobyciu wykonującego gola katowiczanie raz po raz zmuszali Tomasa Fucika do interwencji, lecz decydujący cios zadał na 64 sekundy przed końcem meczu Roman Szturc, który otrzymał podanie zza bramki od Filipa Komorskiego i pokonał bramkarza GieKSy.

GKS Katowice — GKS Tychy 1:2 (0:1,0:0,1:1)

0:1 Szymon Marzec (Olaf Bizacki, Filip Strzayński) 14:40, 4/5
1:1 Barosz Fraszko (Grzegorz Pasiut, Marcin Kolusz) 54:15, 5/4
1:2 Roman Szturc (Filip Komorski) 58:56

GKS Katowice: Murray (Miarka) – Romkowski, Kolusz, Fraszko, Pasiut, Magee – Mikkola, Wanacki, Blomqvist, Smal, Monto – Kruczek, Wajda, Prokurat, Krężołek, Pulkkinen – Musioł, Maciaś, Bepierszcz, Olsson, Ciepielewski.

GKS Tychy: Fucik (Lewartowski) – Pociecha, Bizacki, Sedivy, Komorski, Szturc – Younan, Sobecki, Bukowski, Ubowski, Jeziorski – Jaśkiewicz, Bagin, Mroczkowski, Boivin, Dupuy – Krzyżek, Kasperek, Wróbel, Starzyński, Marzec.

Źródło: GieKSa.pl

FOTOGALERIA: GieKSa.pl

FOTOGALERIA: gkskatowice.eu

FILM: 16.10.2022 HOKEJ: GKS Katowice-GKS Tychy

19.10.2022, środa 20:00, SUPERPUCHAR: GKS KATOWICE 7-1 CRACOVIA KRAKÓW (1:0; 2:1; 4:0)

Widzów: 802

Relacja sportowa

W środowy wieczór w “Satelicie” został rozegrany mecz o Superpuchar pomiędzy drużynami, które w tym sezonie reprezentowały Polskę w Champions Hockey League, czyli GKS-em Katowice a Comarch Cracovią. Po ciekawym spotkaniu puchar po raz pierwszy w historii klubu zdobyli hokeiści GieKSy, a hat-trickiem popisał się Hampus Olsson.

Pierwsze minuty spotkania należały do krakowian, którzy już w 30 sekundzie meczu mogli otworzyć wynik meczu, bowiem w sytuacji sam na sam z Johnym Murrayem znalazł się Martin Kasperlik, ale intencje czeskiego napastnika odczytał nasz bramkarz. Z upływem czasu mecz stał się bardziej wyrównany, a sytuacje przenosiły się z jednej strony lodowej tafli na drugą. W 7. minucie po wznowieniu w tercji obronnej Cracovii krążek przejął Shigeki Hitosato, który zagrał krążek wzdłuż bramki Davida Zabolotnego, a niepilnowany Hampus Olsson dołożył tylko łopatkę kija. Pod koniec pierwszej tercji karę otrzymał Patryk Wronka, jednak wynik w pierwszej tercji już się nie zmienił.

Lepszego początku drugiej tercji nie mogliśmy sobie wymarzyć. Już w 27 sekundzie Bartosz Fraszko wrzucił “gumę” pod bramkę “Pasów”, a  lot krążka zmienił Hampus Olsson, wykorzystując okres gry w przewadze. Wynik 2:0 utrzymał się do 27. minuty, kiedy to Radosław Sawicki wjechał na szybkości do naszej tercji, dograł do nadjeżdżającego Jiri Guli, a ten precyzyjnym strzałem zdobył kontaktowego gola w meczu. Gol ten dodał skrzydeł Cracovii, która dążyła do wyrównania, a najbliżej tego był Stepan Csamango, ale będąc praktycznie przed bramkarzem GieKSy zgubił krążek. I jak mówi stare sportowe porzekadło, niewykorzystane sytuacje lubią się mścić. Tak było  w tym spotkaniu. W 30 minucie Maciej Kruczek przejął krążek w tercji obronnej krakowian i strzałem z ostrego kąta między parkanami Davida Zabolotnego podwyższył prowadzenie na 3:1.  Pod koniec drugiej tercji  strzał Sebastiana Brynkusa obronił John Murray. W ostatnich sekundach tej części spotkania Brandon Magee dostał idealne podanie zza bramki, ale nie trafił czysto w krążek.

Trzecia część meczu rozpoczęła się od bramki na 4:1 a do protokołu sędziowskiego wpisał się Christian Blumqvist, który otrzymał podanie wzdłuż bramki od Patryka Krężołka. W 45. minucie ten sam zawodnik zdobył piątą bramkę dla GieKSy. Po tych trafieniach szwedzkiego napastnika tempo meczu spadło, a goście wyglądali jakby, byli pogodzeni z porażką. Na domiar złego w 58. minucie zadaliśmy kolejne dwa ciosy w odstępie zaledwie 14 sekund. Na 6:1 podwyższył Teemu Pulkkinen, a wynik ustalił Hampus Olsson, który tym trafieniem skompletował hat-tricka.

GKS Katowice — Comarch Cracovia 7:1 (1:0, 2:1, 4:0)

1:0 Hampus Olsson (Shigeki Hitosato) 6:53
2:0 Hampus Olsson (Bartosz Fraszko, Marcin Kolusz) 20:27, 5/4
2:1 Jiri Gula (Radosław Sawicki, Roman Rac) 26:14
3:1 Maciej Kruczek 29:18
4:1 Christian Blumqvist (Patryk Krężołek, Teemu Pulkkinen) 41:53
5:1 Christian Blumqvist 44:14
6:1 Teemu Pulkkinen (Christian Blumqvist, Maciej Kruczek) 57:30
7:1 Hampus Olsson (Joona Monto, Mateusz Rompkowski) 57:44

GKS Katowice: Murray (Miarka) – Rompkowski, Kolusz, Fraszko, Pasiut, Magee – Mikkola, Wanacki, Blomqvist, Smal, Monto – Kruczek, Wajda, Prokurat, Krężołek, Pulkkinen – Musioł, Maciaś, Bepierszcz, Olsson, Hitosato.

COMARCH Cracovia: Zabolotny (Stojanović) – Jezek, Kinnunen, Kasperlik, Rac, Sawicki – Husak, Nemec, Wronka, Vojtech, Kapica – Saur, Gula, Brynkus, Racuk, Csamango oraz Tynka, Michalski, Arrak, Dziurdzia.

Źródło: GieKSa.pl

FOTOGALERIA: GieKSa.pl

FOTOGALERIA: gkskatowice.eu

FILM: 19.10.2022 HOKEJ: SP: GKS Katowice-Cracovia Kraków

21.10.2022, piętek 18:30, GKS KATOWICE 3-1 CRACOVIA KRAKÓW (0:0, 0:0, 3:1)

Widzów: 482

Relacja sportowa

W odstępie niespełna 48 godzin w Satelicie zmierzyły się drużyny GieKSy i Comarch Cracovii. W środę katowiczanie rozbili “Pasy” 7:1 w meczu o Superpuchar, a już w piątek obie ekipy zmierzyły się w ligowym starciu. Podobnie jak w środowym meczu, tak i dzisiaj emocji nie brakowało, a na bramki trzeba było czekać aż do 48. minuty meczu.

Kibice w pierwszej odsłonie meczu na brak emocji nie mogli narzekać, a sytuacje zmieniały się jak w kalejdoskopie. Po stronie gości swoje szanse mieli Radosław Sawicki, Robert Arrak, Jiri Gula i Mateusz Michalski, ale John Murray nie dał się pokonać, natomiast próby Brandona Magee, Macieja Kruczka, Patryka Krężołka czy Teemu Pulkkinena nie znalazły drogi do krakowskiej bramki.

Obraz gry w drugiej części meczu się nie zmienił. Już w 22. minucie strzał Vojtecha Polaka zatrzymał się na słupku katowickiej bramki. W odpowiedzi Grzegorz Pasiut próbował pokonać strzałem między parkanami Roka Stojanovicia, jednak słoweński bramkarz odczytał intencje naszego kapitana. W 36. minucie przyjezdni grali przez 51 sekund w przewadze 5 na 3, jednak tego okresu nie potrafili zamienić na gola. Po 40. minutach na tablicy wyników nadal widniał wynik 0:0.

Trzecią tercję meczu obie ekipy rozpoczęły od gry 4 na 4.  Mimo dobrego tempa spotkania, to dogodnych sytuacji było jak na lekarstwo. Dopiero w 48. minucie meczu podanie Bartosza Fraszki strzałem w okienko bramki Roka Stojanovicia, na gola zamienił Brandon Magee. Radość gospodarzy z prowadzenia nie trwała zbyt długo, bowiem po 75 sekundach Roman Rac zdecydował się na samotny rajd i strzałem po lodzie doprowadził do wyrównania. W 54. minucie ponownie na prowadzenie wyprowadził GieKSę jej kapitan Grzegorz Pasiut, który najprzytomniej zachował się pod bramką gości. Ten sam zawodnik ustalił wynik meczu w 59. minucie, umieszczając krążek w pustej bramce.

GKS Katowice — Comarch Cracovia 3:1 (0:0, 0:0, 3:1)

1:0 Brandon Magee (Bartosz Fraszko) 47:22
1:1 Roman Rac 49:07, 5/4
2:1 Grzegorz Pasiut (Brandon Magee) 54:00
3:1 Grzegorz Pasiut (Bartosz Fraszko) 58:37, do pustej bramki

GKS Katowice: Murray (Miarka) – Rompkowski, Mikkola, Fraszko, Pasiut, Magee – Maciaś, Wanacki, Blomqvist, Pulkkinen, Krężołek – Kruczek, Wajda, Olsson, Monto, Hitosato – Musioł, Ciepielewski, Bepierszcz, Smal, Prokurat.

COMARCH Cracovia: Zabalotny (Stojanović) – Jeżek, Kinnunen, Kasperlik, Rac, Sawicki – Husak, Nemec, Wronka, Polak, Kapica – Saur, Gula, Brynkus, Racuk, Csamango – Bdzoch, Tynka, Michalski, Arrak, Dziurdzia.

Źródło: GieKSa.pl

FOTOGALERIA: GieKSa.pl

FOTOGALERIA: gkskatowice.eu

FILM: 21.10.2022 HOKEJ: GKS Katowice-Cracovia Kraków

23.10.2022, niedziela 17:00, GKS KATOWICE 5-0 KH ENERGA TORUŃ (3:0; 1:0; 1:0)

Widzów: 575

Relacja sportowa

23 października w ramach 15. kolejki PHL do Satelity przyjechała drużyna KH Energi Toruń. Mecz rozpoczął się o godzinie 17:00.

Swoją pierwszą szansę w tym sezonie Polskiej Hokej Ligi otrzymał Maciej Miarka – wcześniej wystąpił jedynie w Hokejowej Lidze Mistrzów w wyjazdowym starciu z Fehervarem. Błyskawicznie, bo już w 2. minucie meczu wynik otworzył będący ostatnio w świetnej formie Hitosato, a 110 sekund później było już 2:0 za sprawą Grzegorza Pasiuta. Po 10 minutach swój dorobek bramkowy poprawił Magee, wykorzystując grę w liczebnej przewadze, dzięki czemu na przerwę po pierwszej tercji zjeżdżaliśmy z prowadzeniem 3:0. W drugiej odsłonie spotkania znów wykorzystaliśmy przewagę, tym razem grając 4/3 – po karze dla Musioła szybko wykluczenia złapali Szecsi i Kamil Kalinowski. Zdobywcą tej bramki był Bartosz Fraszko. Wynik meczu w trzeciej tercji ustalił Piotr Ciepelewski – dla zawodnika, który wcześniej w październiku ukończył 18 lat, było to pierwsze trafienie na poziomie PHL. Maciej Miarka zakończył spotkanie z czystym kontem.

GKS Katowice – KH Energa Toruń 5:0 (3:0, 1:0, 1:0)
1:0 Shigeki Hitosato (Joona Monto, Hampus Olsson) 1:26
2:0 Grzegorz Pasiut (Maciej Kruczek) 3:16
3:0 Brandon Magee (Bartosz Fraszko, Mateusz Rompkowski) 13:43 5/4
4:0 Bartosz Fraszko (Brandon Magee, Grzegorz Pasiut) 32:31 4/3
5:0 Piotr Ciepelewski (Jakub Wanacki, Igor Smal) 51:39

GKS Katowice: Miarka (Murray) – Rompkowski, Mikkola, Fraszko, Pasiut, Magee – Maciaś, Wanacki, Blomqvist, Pulkkinen, Krężołek – Kruczek, Wajda, Olsson, Monto, Hitosato – Musioł, Ciepielewski, Bepierszcz, Smal, Prokurat.

KH Energa Toruń: Mustukovs (Studziński) – Ahonen, Szecsi, Kalinowski M., Kalinowski K., Olszewski – Augstkalns, Gimiński, Jeskanen, Koskinen, Viitanne – Jaworski, Robinson, Korenchuk, Elomma, Syty – Schafer, Wenker, Zając, Shirokov, Maćkowski.

Źródło: GieKSa.pl

FOTOGALERIA: GieKSa.pl

FILM: 23.10.2022 HOKEJ: GKS Katowice-KH Toruń

25.10.2022, wtorek 18:30, GKS KATOWICE 3-1 STS SANOK (0:1, 2:0, 1:0)

Widzów: 440

Relacja sportowa

W ramach 16. kolejki Polskiej Hokej Ligi do “Satelity” przyjechała drużyna Marma Ciarko STS Sanok. Mimo przegranej pierwszej tercji przez GieKSę to w pozostałych odsłonach meczu bramki zdobywali już tylko katowiczanie, którzy ostatecznie zainkasowali komplet punktów i przynajmniej do piątku pozostaną liderem ligowej tabeli.

Wynik spotkania na początku 5. minuty otworzył Ville Heikkinen, dobijając uderzenie Aleksandra Pavlenki. W 11. minucie po raz pierwszy w tym meczu zagraliśmy w przewadze, jednak nie potrafiliśmy sobie stworzyć klarownych sytuacji w tym okresie. Zaledwie po upływie 14 sekund po powrocie ukaranego zawodnika drużyny Marma Ciarko STS Sanok, znowu graliśmy w przewadze. Podczas drugiego okresu gry w przewadze najbliżej wyrównania był Hampus Olsson, którego uderzenie zatrzymało się na poprzeczce Dominika Salamy. Po pierwszej tercji przegrywaliśmy 0:1.

Od początku drugiej tercji inicjatywę przejęli gospodarze, ale próby Patryka Wajdy, Jakuba Wanackiego Patryka Krężołka i Christiana Blumqvista padły łupem sanockiego bramkarza. Szczęście do nas uśmiechnęło się w 29. minucie, kiedy to Hampus Olsson znalazł się we właściwym miejscu i z najbliższej odległości wepchnął krążek do bramki. Dwie minuty później byliśmy blisko zdobycia drugiej bramki, jednak “gumę” z linii bramkowej wybił Sami Tamminen. W 36. minucie GieKSa objęła prowadzenie w tym meczu za sprawą Bartosza Fraszki, który zamienił na gola podanie zza bramki od Brandona Magee.

Na trzecią tercję wyszliśmy z zamiarem utrzymania wyniku, ustalonego po dwóch tercjach, natomiast przyjezdni dążyli do zdobycia wyrównującego gola. W 47. minucie po strzale jednego z zawodników Marma Ciarko STS Sanok z pomocą naszemu bramkarzowi przyszedł słupek, a chwilę później uderzenie Ville Heikkinena minimalne minęło spojenie katowickiej bramki. Wynik meczu ustalił Grzegorz Pasiut, umieszczając krążek w pustej bramce.

GKS Katowice – Marma STS Sanok 3:1 (0:1, 2:0,1:0)

0:1 Ville Heikkinen (Aleksander Pavlenko, Johan Hoglund) 4:09
1:1 Hampus Olsson (Brandon Magee) 29:12, 5/4
2:1 Bartosz Fraszko (Brandon Magee, Grzegorz Pasiut) 35:44, 5/4
3:1 Grzegorz Pasiut 59:55, do pustej bramki

GKS Katowice: Murray (Miarka) – Rompkowski, Mikkola, Fraszko, Pasiut, Magee – Maciaś, Wanacki, Blomqvist, Pulkkinen, Krężołek – Kruczek, Wajda, Olsson, Monto, Hitosato – Musioł, Ciepielewski, Bepierszcz, Smal, Prokurat.

Marma Ciarko STS Sanok: Salama (Wiszyński) – Hoglund, Valtola, Filipek, Tamminen, Ahoniemi – Rąpała, Łysenko, Harila, Makela, Mocarski – Florczak, Karllson, Pawlenko, Lahtinen, Heikkenen – Wróbel, Dulęba, Sienkiewicz, Ginda, Miccoli.

Źródło: GieKSa.pl

FOTOGALERIA: GieKSa.pl

FOTOGALERIA: gkskatowice.eu

FILM: 25.10.2022 HOKEJ: GKS Katowice-STS Sanok

28.10.2022, piątek 18:30, GKS KATOWICE 3-2 ZAGŁĘBIE SOSNOWIEC (0:2; 3:0; 0:0)

Widzów: 546

Relacja sportowa

W piątek została rozegrana 17. kolejka Polskiej Hokej Ligi, w ramach której zmierzyliśmy się z Zagłębiem Sosnowiec. W konfrontacji śląsko-dąbrowskiej zwycięsko wyszli katowiczanie, a o zwycięstwie zdecydowała druga tercja. Dla GieKSy było to czwarte zwycięstwo z rzędu.

Katowiczanie już po 30 sekundach meczu mogli objąć prowadzenie, ale Brandon Magee trafił prosto w Patrika Spesnego w sytuacji sam na sam. W rewanżu Andrei Dubinin sprawdził czujność Johnego Murraya. To były jedyne dwie warte odnotowania sytuacje meczowe, aż do 9. minuty meczu. Wówczas Tomasz Kozłowski zwodem zwiódł Niko Mikkole, odegrał do Damiana Piotrowskiego, który strzałem w okienko otworzył wynik meczu. Po upływie 110 sekund przegrywaliśmy już dwoma bramkami, a na listę strzelców wpisał się Jarosław Rzezutko. Utrata drugiej podziałała na naszą drużynę, jak przysłowiowy kubeł zimnej wody. Ruszyliśmy do odrabiania strat, jednak w sosnowiecki bramkarz do końca pierwszej tercji nie uległ już zmianie.

Od początku drugiej tercji nasi hokeiści rzucili się do odrabiania strat. Po upływie 102 sekund kontaktowego gola zdobył Hampus Olsson, który zmienił tor lotu krążka po wrzutce Joony Monto. Katowiczanie poszli za ciosem, czego efektem gol był na 2:2 autorstwa Patryka Wajdy. Chwilę później strzał  Teemu Pulkkinena zatrzymał się na słupku, a w 32. minucie meczu Grzegorz Pasiut przegrał pojedynek z Patrikiem Spesnym. Mimo przewagi w tej części gry dopiero w 39. minucie wyszliśmy na prowadzenie w tym meczu. Patryk Krężołek wyłuskał krążek spod kija zawodnika Zagłębia i niewiele myśląc, oddał strzał, który znalazł  drogę do bramki Zagłębia. Na drugą przerwę schodziliśmy, prowadząc 3:2.

Trzecia tercja była zdecydowanie słabsza od dwóch poprzednich. GieKSa skupiła się na grze obronnej, nie dopuszczając przyjezdnych  do stworzenia zagrożenia pod bramką Johnego Murraya. Pierwszą groźniejszą sytuację w trzeciej tercji skonstruowali sosnowiczanie. W 47. minucie strzał Vitliva Andrreikiva obijaczką odbija John Murray. W kolejnych minutach katowiczanie skutecznie wybijali z rytmu hokeistów Zagłębia, nie dopuszczając ich do dogodnych sytuacji bramkowych. Na 2 sekundy przed końcem meczu na ławkę kar został odesłany Maciej Kruczek. Goście wygrali bulik, oddali strzał, który na raty obronił John Murray, co sprawiło, że zainkasowaliśmy kolejne trzy punkty.

GKS Katowice — Zagłębie Sosnowiec 3:2 (:0:2, 3:0, 0:0)
0:1 Damian Piotrowski (Tomasz Kozłowski, Michał Bernacki) 8:55
0:2 Jarosław Rzeszutko  (Michał Naróg) 10:45, 5/4
1:2 Hampus Olsson (Joona Monto, Maciej Kruczek) 21:42
2:2 Patryk Wajda Grzegorz Pasiut (24:20)
3:2 Patryk Krężołek (Teemu Pulkkinen) 38:37

GKS Katowice:
Murray (Miarka) – Rompkowski, Kolusz, Fraszko, Pasiut, Magee – Mikkola, Wanacki, Blomqvist, Pulkkinen, Krężołek – Kruczek, Wajda, Olsson, Monto, Hitosato – Musioł, Maciaś, Bepierszcz, Smal, Prokurat.

Zagłębie Sosnowiec: Spesny (Lipiński) – Naróg, Gosztyła, Kogut, Kozłowski, Witecki – Khoperia, Andreikiv, Bernacki, Rzeszutko, Piotrowicz – Krawczyk, Michałowski, Nahunko, Butsenko, Sikora – Gniewek, Luszniak, Danylenko, Dubinin, Kasprzyk.

Źródło: GieKSa.pl

FOTOGALERIA: GieKSa.pl

FILM: 28.10.2022 HOKEJ: GKS Katowice-Zagłębie Sosnowiec

30.10.2022, niedziela 17:00, GKS KATOWICE 4-1 PODHALE NOWY TARG (1:1, 0:0, 3:0)

Widzów: 591

Relacja sportowa

Na zakończenie drugiej rundy Polskiej Hokej Ligi GieKSa na własnym lodzie podejmowała Tauron Podhale Nowy Targ. Mimo że było to spotkanie między pierwszą a ostatnią drużyną w tabeli, to przyjezdni łatwo skóry nie sprzedali, a o naszym zwycięstwie zdecydowała trzecia tercja.

Pierwsza tercja spotkania przebiegła pod dyktando GieKSy, która od pierwszych minut spotkania ruszyła do ataków na nowotarską bramkę, jednak w dobrej dyspozycji w tym meczu był Bizub. Bramkarz “Szarotek” już w 3. minucie meczu wygrał pojedynek sam na sam z Pasiutem, a w następnych minutach pewnie obronił strzały Lebka, Krężołka, Blumqvista czy Monto. W 10. minucie w sytuacji oko w oko z Bizubem znalazł się Bepierszcz, ale i on musiał uznać wyższość 23-letniego bramkarza gości. W 14. minucie Maciaś otrzymał karę dwóch minut za atak kijem  trzymanym oburącz, co wykorzystał Bartosz Fraszko, wykorzystując sytuacje sam na sam.  Pod koniec tercji niespodziewanie gola zdobyli przyjezdni, doprowadzając do wyrównania.

Obraz gry w drugiej tercji nie uległ zmianie. Stroną przeważającą była GieKSa, ale Bizub nie dał się zaskoczyć po próbach Monto, Hitosato, Fraszki i Wanackiego. W połowie meczu nowotarżanie stworzyli sobie kilka groźnych sytuacji, lecz próby Kapicy, Neupauera, Wsóła i Worony obronił Miarka. Wynik w drugiej tercji nie uległ zmianie, mimo że najpierw graliśmy w przewadze 5 na 4, a chwilę później przez kolejne dwie minuty mieliśmy dwóch zawodników na lodzie więcej.

Początek trzeciej tercji rozpoczęła się od gola Brandona Magee, który zachował najwięcej zimnej krwi w zamieszaniu pod bramką Tauron Podhala Nowy Targ. Katowiczanie poszli za ciosem i chcieli jak najszybciej zamknąć to spotkanie. Kolejne próby Olssona, Hitosato obronił Bizub, a uderzenie Blumqvista zatrzymało się na słupku bramki gości. W 51. minucie drugą bramkę w meczu zdobył Brandon Magee. Kanadyjczyk strzałem pod poprzeczkę podwyższył prowadzenie GieKSy na 3:1. W 54 minucie Bartosz Fraszko ustalił wynik w meczu, zdobywając gola w liczebnym osłabieniu.

GKS Katowice — Tauron Podhale Nowy Targ 4:1 (1:1, 0:0, 3:0)

1:0 Bartosz Fraszko 13:53, 4/5
1:1 Tomas Jelinek (Fabian Kapica, Adrian Słowakiewicz) 18:16
2:1 Brandon Magee (Hampus Olsson) 41:17, 5/4
3:1 Brandon Magee (Bartosz Fraszko) 50:49
4:1 Bartosz Fraszko (Grzegorz Pasiut) 53:18, 4/5

GKS Katowice: Miarka (Murray) – Rompkowski, Kolusz, Fraszko, Pasiut, Magee – Mikkola, Wanacki, Blomqvist, Pulkkinen, Krężołek – Kruczek, Wajda, Olsson, Monto, Hitosato – Musioł, Maciaś, Bepierszcz, Smal, Lebek

TAURON Podhale Nowy Targ: Bizub (Klimowski) – Jelinek, Mrugała, Wielkiewicz, Neupauer, Worwa – Moksunen, Wsół, Kapica, Słowakiewicz, Kamiński – Zorko, Aleksandrov, Fric, Vorona, Maunula.

Źródło: GieKSa.pl

FOTOGALERIA: GieKSa.pl

FILM: 30.10.2022 HOKEJ: GKS Katowice-Podhale Nowy Targ

15.11.2022, wtorek 18:30, GKS KATOWICE 4-5 UNIA OŚWIĘCIM (0:1; 1:3; 3:1)

Widzów: 617

Relacja sportowa

We wtorkowy wieczór w Satelicie zmierzyliśmy się w meczu na szczycie z Re-Plast Unią Oświęcim. W spotkaniu pomiędzy pierwszą i drugą drużyną ligowej tabeli nie zabrakło emocji, a wynik był sprawą otwartą do ostatniej sekundy meczu.

Od pierwszych minut śmielej do ataku ruszyli przyjezdni, ale ich strzały albo wybronił John Murray, albo mijały naszą bramkę. GieKSa najgroźniejszą sytuację stworzyła w 10. minucie meczu, kiedy to grając w osłabieniu, Bartosz Fraszko minął dwóch zawodników gości i  będąc już praktycznie sam na sam z Kevinem Lindskougem został sfaulowy przez Filippa Pandelova. W 15. minucie “biało-niebiescy” objęli prowadzenie, wykorzystując okres gry w podwójnej przewadze. W kolejnych minutach meczu obraz gry się nie zmienił i na pierwszą przerwę zjeżdżaliśmy z jednobramkową stratą.

W drugiej tercji mecz zrobił się bardziej otwarty, co sprawiło, że obaj bramkarze na brak pracy nie mogli narzekać. W 29. minucie doprowadziliśmy do remisu, wykorzystując okres gry w podwójnej przewadze. Po tej bramce mieliśmy jeszcze kilka klarownych okazji na podwyższenie wyniku, ale na posterunku był Kevin Lindskoug. Goście przetrzymali nasz napór, a do tego wyprowadzili trzy kontry, które zakończyły się trzema bramkami. Najpierw drugą bramkę zdobył Patryk Noworyta, który dopadł do krążka przed naszą bramką i strzałem pod poprzeczkę nie dał szans Johnowi Murrayowi. Po nieco ponad trzech minut było już 3:1 na gości, a do sędziowskiego protokołu wpisał się Dariusz Wanat, który sfinalizował kontrę 2 na 1. Wynik drugiej tercji ustalił Alexander Szczechura, wykorzystując sprytne podanie Michalea Cichego.

W trzeciej tercji unici starali się kontrolować przebieg wydarzeń na lodzie. W 45. minucie byli nawet bliscy zdobycia kolejnej bramki, lecz w zamieszaniu pod naszą bramką nie potrafili umieścić “gumy” w bramce. Chwilę później Dawid Musiał zdobył drugą bramkę dla GieKSy, oddając precyzyjne uderzenie spod niebieskiej linii. Bramka ta uskrzydliła naszą drużynę, ale oświęcimski bramkarz bronił dzisiaj bardzo pewnie, broniąc uderzenia Grzegorza Pasiuta czy Shigeki Hitosato. W 55. minucie Andrei Denyskin zakręcił naszymi obrońcami i zdobył piątego gola dla Unii. GieKSa walczyła do końca o korzystny wynik, czego efektem była bramka na 5:3 autorstwa Macieja Kruczka. Na 45 sekund przed końcową syreną gola na 5:4 zdobył Matias Lehtonen. Było to ostatnie trafienie w tym meczu.

0:1 Erik Ahopelto (Aleksandrs Erofeev, Pavel Padakin) 14:57, 5/3
1:1 Marcin Kolusz (Bartosz Fraszko, Hampus Olsson) 28:43, 5/3
1:2 Patryk Noworyta (Tommi Laakso) 32:25
1:3 Dariusz Wanat (Andrei Denyskin) 35:56
1:4 Alexander Szczechura (Michael Cichy, Teddy da Costa) 37:11
2:4 Dawid Musioł (Brandon Magee, Marcin Kolusz) 45:33
2:5 Andrei Denyskin (54:44)
3:5 Maciej Kruczek (Joona Monto, Hampus Olsson) 56:23
4:5 Mathias Lehtonen (Marcin Kolusz, Grzegorz Pasiut) 59:15 6/5

GKS Katowice: Murray (Miarka) – Musioł, Kolusz, Fraszko, Pasiut, Magee – Mikkola, Wanacki, Lehtonen, Pulkkinen, Krężołek – Kruczek, Wajda, Olsson, Monto, Hitosato – Prokurat, Maciaś, Bepierszcz, Smal, Blomqvist.

Re-Plast Unia Oświęcim: Lindskoug (Kowalówka) – Pangelov, Graborenko, Szczechura, Cichy, Da Costa – Dyukov, Erofeev, Padakin, Dziubiński, Ahopelto – Bezuska, Jakobson, Sołtys, Krzemień, Kowalówka – P. Noworyta, M. Noworyta, Laakso, Wanat, Denyskin.

Źródło: GieKSa.pl

FOTOGALERIA: GieKSa.pl

FOTOGALERIA: GieKSa.pl (2)

FOTOGALERIA: gkskatowice.eu

FILM: 15.11.2022 HOKEJ: GKS Katowice-Unia Oświęcim

18.11.2022, piątek 18:00, JKH GKS JASTRZĘBIE 6-0 GKS KATOWICE (1:0; 2:0; 3:0)

Widzów: 550

Relacja sportowa

W ramach 21. kolejki Polskiej Hokej Ligi zmierzyliśmy się na wyjeździe z JKH GKS-em Jastrzębie. Dla naszych hokeistów było to pierwsze wyjazdowe spotkanie od 9 października. Jednak o tym spotkaniu będziemy chcieli jak najszybciej zapomnieć.

Od pierwszych minut spotkania lepiej prezentowali się gospodarze, którzy objęli prowadzenie w 9. minucie za sprawą Macieja Urbanowicza. Najbliżej zdobycia wyrównującej bramki byliśmy w 18. minucie, lecz strzał Grzegorza Pasiuta zatrzymał się na słupku jastrzębskiej bramki.  Początek drugiej tercji rozpoczął się od straty drugiej bramki, a jej autorem był Mark Kaleinikovas. W 30. minucie karę otrzymał Mathias Lehtonen, co skrzętnie wykorzystali miejscowi, podwyższając prowadzenie na 3:0. Gospodarze kontrolowali wydarzenia na lodowej tafli, a dodatkowo od 38. minuty musieliśmy sobie radzić bez Grzegorza Pasiuta. Nas kapitan za bójkę z Eduardsem Jansonsem został odesłany do szatni, podobnie jak łotewski obrońca. Trzecia tercja, podobnie jak druga rozpoczęła się od utraty bramki. W 45. minucie Maciej Urbanowicz zdobył czwartego gola dla JKH GKS-u Jastrzębie, wykorzystując okres gry w przewadze. Następnie w odstępnie 34 sekund straciliśmy bramki nr 5 i 6. Najpierw do protokołu sędziowskiego wpisał się po raz drugi  w tym meczu Mark Kaleinikovas, a chwilę później Patryk Pelaczyk ustalił wynik meczu, nie dając szans Johnowi Murrayowi w sytuacji sam na sam.

JKH GKS Jastrzębie – GKS Katowice 6:0 (1:0. 2:0. 3:0)

1:0 Maciej Urbanowicz (Olli – Petteri Vinikainen) 8:32
2:0 Mark Kaleinikovas  (Josef Mikyska) 24:22
3:0 Jozef Svec (Josef Mikyska, Mateusz Bryk) 31:21, 5/4
4:0 Maciej Urbanowicz  (Josef Mikyska) 44:27, 5/4
5:0 Mark Kaleinikovas  (Jozef Svec) 50:22
6:0 Patryk Pelaczyk (Dominik Jarosz, Eriks Sevcenko) 50:56

JKH GKS Jastrzębie: Balizs (Kieler) – Kostek, Vinikainen, Urbanowicz, Paś, Freidenfelds – Górny, Janson, Kaleinikovas, Mikyska, Svec – Sevcenko, Bryk, Pelaczyk, Jarosz, Sinegubovs oraz Kameneu, Nalewajka R., Nalewajka Ł. oraz Płachetka.

GKS Katowice: Murray (Miarka) – Musioł, Kolusz, Fraszko, Pasiut, Magee – Mikkola, Wanacki, Lehtonen, Pulkkinen, Krężołek – Kruczek, Wajda, Olsson, Monto, Hitosato – Prokurat, Maciaś, Bepierszcz, Smal, Blomqvist.

Źródło: GieKSa.pl

FILM: 18.11.2022 HOKEJ: JKH GKS Jastrzębie-GKS Katowice

20.11.2022, niedziela 17:00, GKS KATOWICE 1-2 GKS TYCHY (1:0; 0:2; 0:0)

Widzów: 693

Relacja sportowa

W niedzielne popołudnie nasi hokeiści zmierzyli się w hokejowych derbach z GKS-em Tychy. Podobnie jak dwa poprzednie spotkania, tak i dzisiejsze zakończyło się porażką GieKSy. Porażka ta sprawiła, że w ligowej tabeli spadliśmy na trzecie miejsce, a nad piątą drużyną mamy już tylko 5 punktów przewagi.

Od początku spotkania raz po raz niepokoiliśmy tyską defensywę, jednak uderzenia Mathiasa Lehtonena, Patryka Wajdy czy Shikegi Hitosato wyłapał Tomas Fucik. Ponadto czeski bramkarz nie dał się pokonać w sytuacji sam na sam z Bartoszem Fraszko.  Dopiero w 17. minucie Joona Monto otworzył wynik meczu, wykorzystując okres gry w przewadze.  Dla katowiczan to było jednak mało i za wszelką cenę dążyli do zdobycia kolejnych bramek, ale kolejne próby nie znalazły drogi do tyskiej bramki. W 33. minucie przyjezdni doprowadzili do remisu za sprawą Bartłomieja Jeziorskiego, a 50 sekund później goście objęli prowadzenie, a sposób na Johnego Murraya znalazł Christian Mroczkowski. W ostatniej tercji meczu obie drużyny stwarzały sobie dogodne okazje do zdobycia bramek, lecz obaj bramkarze nie dali się już pokonać i ostatecznie spotkanie zakończyło się naszą porażką 1:2.

GKS Katowice — GKS Tychy 1:2 (1:0,0:2, 0:0)

1:0 Joona Monto (Shigeki Hitosato, Christian Blumqvist) 16:18, 5/4
1:1 Bartłomiej Jeziorski (Filip Komorski) 32:29
1:2 Christian Mroczkowski (Alexandre Boivin, August Nilsson) 33:19

GKS Katowice: Murray (Miarka) – Rompkowski, Kolusz, Fraszko, Pasiut, Magee – Mikkola, Wanacki, Lehtonen, Pulkkkinen, Krężołek – Kruczek, Wajda, Olsson, Monto, Hitosato – Musioł, Maciaś, Bepierszcz, Smal, Blomqvist.

GKS Tychy: Fucik (Lewartowski) – Younan, Kaskinen, Sedivy, Komorski, Szturc – Bizacki, Nilsson, Gościński, Galant, Jeziorski – Bagin, Pociecha, Mroczkowski, Boivin, Dupuy – Jaśkiewicz, Krzyżek, Wróbel, Starzyński, Marzec.

Źródło: GieKSa.pl

FOTOGALERIA: GieKSa.pl

FILM: 20.11.2022 HOKEJ: GKS Katowice-GKS Tychy

22.11.2022, wtorek 19:30, CRACOVIA KRAKÓW 2-1 GKS KATOWICE (0:0; 0:0; 1:1, d. 1:0)

Widzów: 600

Relacja sportowa

Meczem z Comrch Cracovią nasi hokeiści rozpoczęli 23. kolejkę Polskiej Hokej Ligi. Do tego spotkania obie drużyny podchodziły w odmiennych nastrojach. GieKSa przegrała ostatnie trzy spotkania, natomiast Cracovia nie zaznała porażki od dziewięciu meczów z rzędu. Po dobrym meczu obie drużyny przedłużyły swoje passy – Cracovia wygrała dziesiąte spotkanie z rzędu, a GieKSa przegrała czwarty mecz.

Pierwsze dwie tercje tego spotkania miały podobny przebieg, a mianowicie wymiana cisów z jednej i drugiej strony. Ponadto w pierwszej tercji gospodarze nie wykorzystali dwukrotnie okresu gry w przewadze. Najbliżej otworzenia wyniku w pierwszej odsłonie spotkania był Maciej Kruczek, lecz krążek po jego uderzeniu zatrzymał się na poprzeczce krakowskiej bramki.

W drugiej tercji obraz gry się nie zmienił i co chwilę obaj bramkarze musieli bronić uderzenia przeciwników, co sprawiało, że po dwóch tercjach był wynik bezbramkowy.

Wynik otworzył w 44. minucie Martin Kaperlik, który strzałem w okienko nie dał szans naszemu bramkarzowi. Gol ten podziałał jak zimny prysznic na jedną i drugą drużynę, które jeszcze żwawiej ruszyli do ataków, jednak wynik nie ulegał zmianie, aż do 59. minuty, kiedy to Brandon Magee doprowadził do remisu w tym meczu.

Wynikiem 1:1 zakończyła się trzecia tercja, po której nastąpiła dogrywka. Już na początku 2. minuty dogrywki Vojtech Polak wykorzystał potknięcie Niko Mikkoli i ustalił wynik meczu na 2:1 dla Cracovii.

Comarch Cracovia – GKS Katowice 2:1 (0:0, 0:0, 1:1,1:0)

1:0 Martin Kasperlik (Radosław Sawicki) 43:13
1:1 Brandon Magee (Maciej Kruczek, Joona Monto) 58:30, 6/5
2:1 Vojtech Polak (Jiri Gula, Patryk Wronka) 61:12

COMARCH Cracovia: Stojanović (Zabolotny) – Kinuen, Jezek, Kasperlik, Rac, Sawicki – Saur, Guła, Wronka, Polak, Kapica – Krejci, Bdzoch, Nemec, Racuk, Michalski – Dziurdzia, Tynka, Brynkus, Csamango, Arrak.

GKS Katowice: Murray (Miarka) – Rompkowski, Kolusz, Fraszko, Pasiut, Magee – Mikkola, Musioł, Blomqvist, Pulkkinen, Prokurat – Kruczek, Wajda, Olsson, Monto, Hitosato – Lebek, Maciaś, Bepierszcz, Smal, Krężołek.

Źródło: GieKSa.pl

FOTOGALERIA: GieKSa.pl

FILM: 22.11.2022 HOKEJ: Cracovia Kraków-GKS Katowice

25.11.2023, piątek 18:30, GKS KATOWICE 8-4 KH ENERGA TORUŃ (2:1; 4:2; 2:1)

Widzów: 475

Relacja sportowa

25 listopada w ramach 24. kolejki PHL w Satelicie zmierzyli się ze sobą GKS Katowice i KH Energa Toruń. Spotkanie dwóch pogrążonych w kryzysie drużyn rozpoczęło się 18:30.

Wszystko, co wydarzyło się w tym meczu, rozpoczęło się w 6. minucie – wówczas grę w przewadze po faulu Pulkkinena wykorzystał Michał Kalinowski i goście objęli prowadzenie. Jednak już minutę i 7 sekund później Kolusz strzałem z niebieskiej doprowadził do wyrównania. Dzięki bramce Olssona w 14. minucie pierwszą tercję wygraliśmy. W drugiej odsłonie spotkania najpierw wyrównał Koskinen, a po raz drugi w tym meczu prowadzenie torunianom dał Michał Kalinowski po ataku z kontry. Chwilę po tej bramce na ławkę kar trafił Bepierszcz… co okazało się świetną informacją dla GieKSy. Najpierw Fraszko wystawił krążek Pasiutowi, nasz kapitan strzelił na 3:3, a niecałe pół minuty później najlepiej punktujący zawodnik PHL w tym sezonie wygrał pojedynek ze Studzińskim. Grę w osłabieniu zaczęliśmy więc przy wyniku 2:3, a zakończyliśmy z 4:3. W 34. minucie Pasiut zdobył swojego drugiego gola, dając nam komfort. Kilka minut później na ławce kar zasiadł Blomqvist, a Fraszko dał nam trzecią bramkę zdobytą w osłabieniu w tym meczu. Na kolejnego gola czekaliśmy aż do końcówki trzeciej tercji – w 57. minucie premierowe trafienie w PHL zaliczył Pulkkinen, a w trakcie ostatnich 60 sekund najpierw drugi raz krążek w bramce umieścił Olsson, a wynik meczu ustalił Korenchuk. Ostatecznie spotkanie zakończyło się wynikiem 8:4.

GKS Katowice – KH Energa Toruń 8:4 (2:1, 4:2, 2:1)
0:1 Michał Kalinowski (Kamil Kalinowski, Nikolai Syty) 6:15 5/4
1:1 Marcin Kolusz (Grzegorz Pasiut, Bartosz Fraszko) 7:22
2:1 Hampus Olsson (Bartosz Fraszko) 13:59
2:2 Niki Koskinen (Mark Viitanen, Patryk Szecsi) 23:29
2:3 Michał Kalinowski 27:26
3:3 Grzegorz Pasiut (Bartosz Fraszko) 28:05 4/5
4:3 Bartosz Fraszko (Grzegorz Pasiut) 28:31 4/5
5:3 Grzegorz Pasiut (Bartosz Fraszko) 33:02
6:3 Bartosz Fraszko 37:54 4/5
7:3 Teemu Pulkkinen (Christian Blomqvist, Matias Lehtonen) 56:19
8:3 Hampus Olsson (Kacper Maciaś) 59:19
8:3 Illia Korenchuk (Adrian Jaworski, Nikolai Syty) 59:47

GKS Katowice: Murray (Miarka) – Rompkowski, Kolusz, Fraszko, Pasiut, Magee – Mikkola, Musioł, Blomqvist, Lehtonen, Pulkkinen – Kruczek, Wajda, Olsson, Monto, Hitosato – Prokurat, Maciaś, Bepierszcz, Smal, Krężołek.

KH Energa Toruń: Studziński (Lisewski) – Jaworski, Szecsi, Zając, Koskinen, Viitanen – Ahonen, Kurnicki, Korenchuk, Syty, Kalinowski M. – Augstklans, Zieliński, Elomaa, Kalinowski K., Jeskanen – Gimiński, Schafer, Olszewski, Maćkowski, Wenker.

Źródło: GieKSa.pl

FOTOGALERIA: GieKSa.pl

FOTOGALERIA: GieKSa.pl (2)

FOTOGALERIA: gkskatowice.eu

FILM: 25.11.2022 HOKEJ: GKS Katowice-KH Toruń

27.11.2023, niedziela 17:00, GKS KATOWICE 3-1 STS SANOK (1:0, 0:1, 2:0)

Widzów: 567

Relacja sportowa

27 listopada o godzinie 17:00 w ramach 25. kolejki Polskiej Hokej Ligi zmierzyli się GKS Katowice i Mamra Ciarko STS Sanok.

Pierwsza zmiana na tablicy wyników nastąpiła już w 2. minucie. Po 69 sekundach gry Dominika Salamę pokonał Joona Monto. Szybko otrzymaliśmy także szansę na grę w przewadze, jednak nie wykorzystaliśmy tego 2-minutowego okresu po faulu Harili. Potem to GieKSa musiała bronić trzykrotnie w osłabieniu – faulowali Smal, Magee i Monto, ale na kolejne trafienie w tym meczu czekaliśmy aż do 31. minuty. Wówczas kontrę drużyny gości celnym strzałem zakończył Damian Gnida. Po dwóch tercjach mieliśmy remis 1:1 i zapowiadało się, że ostatnie 20 minut regulaminowego czasu gry będzie nerwowe, jednak już w 43. minucie odzyskaliśmy prowadzenie za sprawą Christiana Blomqvista, a zwycięstwo przypieczętował Bartosz Fraszko, strzelając na nieco ponad 3 minuty przed końcem meczu.

GKS Katowice – Mamra Ciarko STS Sanok 3:1 (1:0, 0:1, 2:0)
1:0 Joona Monto (Shigeki Hitosato, Patryk Wajda) 1:09
1:1 Damian Gnida (Sami Tamminen) 30:34
2:1 Christian Blomqvist (Matias Lehtonen, Twemu Pulkkinen) 42:21
3:1 Bartosz Fraszko (Grzegorz Pasiut, Brandon Magee) 56:52

GKS Katowice: Murray (Miarka) – Rompkowski, Kolusz, Fraszko, Pasiut, Magee – Mikkola, Wanacki, Blomqvist, Lehtonen, Pulkkinen – Kruczek, Wajda, Olsson, Monto, Hitosato – Musioł, Maciaś, Bepierszcz, Smal, Krężołek.

Marma Ciarko STS Sanok: Salama (Świderski) – Lysenko, Wróbel, Sienkiewicz, Tamminen, Heikkenen – Karlsson, Valtola, Lorraine, Mocarski, Harila – Hoglund, Tolstushko, Filipek, Miccoli, Ginda – Dulęba.

Źródło: GieKSa.pl

FOTOGALERIA: GieKSa.pl

FOTOGALERIA: GieKSa.pl (2)

FOTOGALERIA: gkskatowice.eu

FILM: 27.11.2022 HOKEJ: GKS Katowice-STS Sanok

29.11.2023, wtorek 18:30, GKS KATOWICE  5-1 ZAGŁĘBIE SOSNOWIEC (1:0; 3:0; 1:1)

Widzów: 462

Relacja sportowa

We wtorkowy wieczór w Satelicie rozegraliśmy spotkanie 26. kolejki Polskiej Hokej Ligi, a naszym przeciwnikiem była drużyna Zagłębia Sosnowiec. O losach spotkania zdecydowały 122 sekundy drugiej tercji, a po dwie bramki zdobyli Bartosz Fraszko i Joona Monto.

Od pierwszych minut tego spotkania zarysowywała się przewaga GieKSy, którą została udokumentowana golem w 13. minucie za sprawą Joony Monto. Mimo dalszej przewagi w pierwszych dwudziestu minutach nie udało nam się powiększyć prowadzenia, a pod koniec tercji to John Murray dwukrotnie popisał się skutecznymi interwencjami. W drugiej tercji w odstępie 122 sekund zdobyliśmy dwie bramki. Najpierw Bartosz Fraszko wykończył składną akcję z Grzegorzem Pasiutem i Brandonem Magee, a chwilę później Patryk Krężołek zmieścił krążek między słupkiem, a Patrikiem Spesnym zdobywając bramkę na 3:0. Wysokie prowadzenie nie zaspokoiło głodu zdobycia kolejnych bramek naszych hokeistów. W 35. minucie Joona Monto zdobył gola numer 4. Pod koniec drugiej tercji i na początku trzeciej odsłony spotkania nie wykorzystaliśmy okresu gry w podwójnej przewadze. Od 43. do 49. minuty goście grali praktycznie cały czas w przewadze albo pojedynczej, albo podwójnej. W tym czasie padły dwie bramki. Najpierw w 45. minucie Bartosz Fraszko w osłabieniu zdobył swojego drugiego gola w tym meczu, a w 47. minucie Zagłębie zdobyło swoje jedyne trafienie w tym meczu. W momencie zdobycia gola goście mieli na lodzie sześciu zawodników przeciwko trzem naszym zawodnikom, ponieważ na ławce kar przebywali Grzegorz Pasiut i Maciej Kruczek, a dodatkowo sędzia sygnalizował karę na Mathiasa Lehtonena. Ostatecznie pokonaliśmy Zagłębie Sosnowiec 5:1.

GKS Katowice – Zagłębie Sosnowiec 5:1 (1:0,3:0, 1:1)

1:0 Joona Monto (Hampus Olsson) 13:11
2:0 Bartosz Fraszko (Grzegorz Pasiut, Brandon Magee) 20:25
3:0 Patryk Krężołek (Igor Smal) 22:27
4:0 Joona Monto (Bartosz Fraszko) 34:41
5:0 Bartosz Fraszko 44:27, 4/5
5:1 Damian Piotrowicz 46:21,6/3

GKS Katowice: Murray (Miarka) – Rompkowski, Musioł, Fraszko, Pasiut, Magee – Mikkola, Wanecki, Blomqvist, Lehtonen, Pulkkinen – Kruczek, Wajda, Olsson, Monto, Hitosato – Łebek, Prokurat, Bepierszcz, Smal, Krężołek.

Zagłębie Sosnowiec: Spesny (Lipiński) – Motłoch, Kotlorz, Kogut, Kozłowski, Witecki – Khoperia, Andreikiv, Bernacki, Rzeszutko, Piotrowicz – Krawczyk, Michałowski, Danylenko, Butenko, Sikora – Opiłka, Luszniak, Stuchlik, Dubinin, Pavlenko.

Źródło: GieKSa.pl

FOTOGALERIA: GieKSa.pl (2)

FOTOGALERIA: gkskatowice.eu

FILM: 29.11.2022 HOKEJ: GKS Katowice-Zagłębie Sosnowiec

02.12.2022, piątek 18:30, GKS KATOWICE 4-2 PODHALE NOWY TARG (1:1; 0:0; 3:1)

Widzów: 463

Relacja sportowa

Na zakończenie trzeciej rundy Polskiej Hokej Ligi zmierzyliśmy się w Satelicie z Tauron Podhalem Nowy Targ. Mimo że nowotarżanie zamykają ligową tabelę, to w meczu z  GieKSą dobrze się zaprezentowali, o czym świadczy fakt, że do 50. minuty meczu był wynik remisowy.

Spotkanie rozpoczęło się po myśli Szarotek, które w 4. minucie objęły prowadzenie, za sprawą Martina Przygodzkiego, który najprzytomniej zachował się w zamieszaniu pod katowicką bramką. Po zdobyciu gola nowotarżanie zagrali odważniej, nie pozwalając naszym hokeistom na stworzenie dogodnych sytuacji. Dopiero w 13. minucie Bartosz Fraszko doprowadził do wyrównania, wykorzystując okres gry w przewadze. Do przerwy wynik się nie zmienił i obie drużyny zjeżdżały na przerwę przy remisie 1:1. W drugiej tercji, mimo okazji z obu stron wynik meczu nie uległ zmianie, więc po czterdziestu minutach na tablicy wyników widniał wynik 1:1. Już w 49 sekundzie trzeciej tercji Joona Monto wyprowadził po raz pierwszy w tym meczu GieKSę na prowadzenie. Radość z prowadzenia trwała nieco ponad 5 minut, gdyż w 46. minucie do ponownego wyrównania doprowadził Patrik Fric. W 50. minucie objęliśmy po raz drugi raz w tym meczu prowadzenie. Gola zdobył Marcin Kolusz, który dobił uderzenie Grzegorza Pasiuta. W 54. minucie Teemu Pulkkinen zdobył gola na 4:2 dla GieKSy, ustalając tym samym wynik meczu.

GKS Katowice – Tauron Podhale Nowy Targ 4:2 (1:1, 0:0, 3:1)

0:1 Martin Przygodzki  (Alex Maunula) 03:37
1:1 Bartosz Fraszko (Brandon Magee, Marcin Kolusz) 12:42, 5/4
2:1 Joona Monto (Patryk Wajda) 40:49
2:2 Patrik Fric (Eetu Moksunen) 45:30
3:2 Marcin Kolusz (Grzegorz Pasiut, Bartosz Fraszko) 49:09
4:2 Teemu Pulkkinen (Matias Lehtonen, Hampus Olsson) 53:01

GKS Katowice: Murray (Miarka) – Rompkowski, Kolusz, Fraszko, Pasiut, Magee – Mikkola, Wanacki, Prokurat, Lehtonen, Pulkkinen – Kruczek, Wajda, Olsson, Monto, Hitosato – Lebek, Musioł, Bepierszcz, Smal, Krężołek.

TAURON Podhale Nowy Targ: Bizub (Polak) – Voronin, Mrugała, Kamiński, Neupauer, Wielkiewicz – Wsół, Volrab, Fric, Vorona, Słowakiewicz – Moksunen, Zorko, Przygodzki, Svitana, Maunula oraz Tomasik, Aleksandrov i Saroka.

Źródło: GieKSa.pl

FOTOGALERIA: GieKSa.pl (2)

FOTOGALERIA: gkskatowice.eu

FILM: 02.12.2022 HOKEJ: GKS Katowice-Podhale Nowy Targ

06.12.2022, wtorek 18:30, GKS KATOWICE 2-3 UNIA OŚWIĘCIM (1:0; 1:2; 0:0, d. 0:1)

Widzów: 553

Relacja sportowa

W Mikołajkowy wieczór zmierzyliśmy się w “Satelicie” z liderem Polskiej Hokej Ligi – drużyną Re-Plast Unii Oświęcim. W spotkaniu nie brakowało emocji, a do wyłonienia zwycięzcy była potrzebna dogrywka.

Już w 2. minucie meczu bliscy objęcia prowadzenia byli oświęcimianie, jednak Sebastian Kowalówka przegrał pojedynek sam na sam z Johnym Murray’em. W kolejnych minutach, to my próbowaliśmy  zagrozić bramce gości, ale intencje naszych zawodników odczytywali rywale lub pewnie w bramce interweniował Kevin Lindskoug.  Dopiero w 18. minucie zdobyliśmy pierwszego gola w meczu. Brandon Magee na raty pokonał bramkarza “biało-niebieskich”, wykorzystując okres gry w podwójnej przewadze.  Obraz gry w drugiej tercji niewiele się zmienił, a obie ekipy szukały okazji do zmiany wyniku meczu. Sztuka ta udała się przyjezdnym w 29. minucie meczu Filipp Pangelov oddał precyzyjny strzał z niebieskiej linii, nie dając szans naszemu bramkarzowi na skuteczną interwencję. Trzy i pół minuty później było już 2:1 dla Re-Plast Unii Oświęcim, za sprawą Pavla Padakina. Po szybko utraconym prowadzeniu GieKSa dążyła do remisu, co się udało w 37. minucie. Shigeki Hitosato dopadł do krążka po wygranym wznowieniu w tercji ataku, zagrał do Hampusa Olssona, który dopełnił formalności. Pod koniec tercji goście mogli objąć ponownie prowadzenie, kiedy sędzia podyktował rzut karny po faulu Macieja Kruczka na Łukaszu Krzemieniu. W trzeciej tercji mimo okazji z obu stron wynik nie uległ zmianie i do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była dogrywka. Na 68 sekund przed końcem dodatkowego czasu gry fatalny błąd popełnił John Murray, który wykorzystał Pavel Padakin, umieszczając krążek w pustej bramce.

GKS Katowice – Re-Plast Unia Oświęcim 2:3 (1:0, 1:2, 0:0, 0:1)

1:0 Brandon Magee (Marcin Kolusz. Grzegorz Pasiut) 17:01, 5/3
1:1 Filipp Pangelov (Michael Cichy, Sebastian Kowalówka) 28:22, 5/4
1:2 Pavel Padakin (Erik Ahopelto. Aleksandrs Erofeev) 31:52, 5/4
2:2 Hampus Olsson (Shigeki Hitosato, Joona Monto) 36:57
2:3 Pavel Padakin 63:58

GKS Katowice: Murray (Ciućka) – Rompkowski, Kolusz, Fraszko, Pasiut, Magee – Mikkola, Wanacki, Prokurat, Lehtonen, Pulkkinen – Kruczek, Wajda, Olsson, Monto, Hitosato – Lebek, Musioł, Bepierszcz, Smal, Krężołek.

Re-Plast Unia Oświęcim: Lindskoug (Kowalówka) – Pangelov, Jakobsons, Deniskyn, Cichy, Da Costa – Dyukov, Erofeev, Padakin, Dziubiński, Ahopelto – Bezuska, Noworyta P., Sołtys, Krzemień, Kowalówka oraz Noworyta M., Laakso, Wanat i Prusak.

Źródło: GieKSa.pl

FOTOGALERIA: GieKSa.pl

FOTOGALERIA: GieKSa.pl (2)

FOTOGALERIA: gkskatowice.eu

FILM: 06.12.2022 HOKEJ: GKS Katowice-Unia Oświęcim

09.12.2022, piątek 18:30, GKS KATOWICE 2-5 JKH GKS JASTRZĘBIE (0:2, 1:3, 1:0)

Widzów: 502

Relacja sportowa

W piątek podejmowaliśmy w “Satelicie” drużynę JKH GKS-u Jastrzębie. Do tego spotkania obie drużyny podchodziły w odmiennych nastrojach. Jastrzębianie po minimalnej wygranej z Tauron Podhalem Nowy Targ 2:1, my po porażce w dogrywce z Re-Plast Unią Oświęcim 2:3.

Podobnie jak w meczu  z Re-Plast Unią Oświęcim, próbowaliśmy od pierwszych minut zdobyć bramkę, ale próby Pasiuta i Lehtonena okazały się niecelne. Goście objęli prowadzenie na początku 5. minuty, za sprawą Marka Kaleinkovasa, który strzałem po wygranym buliku nie dał szans Murra’yowi. Bramka ta dodała skrzydeł przyjezdnym, którzy szukali okazji na podwyższenie prowadzenia. Sztuka ta udała się w 9. minucie, a strzelcem bramki był Jansons. Do końca pierwszej odsłony wynik nie uległ zmianie i na przerwę zjeżdżaliśmy przy wyniku 2:0 dla gości. W 24. minucie były zawodnik GieKSy – Rajamaki zdobył gola numer 3 dla JKH GKS-u Jastrzębie. GieKSa w 29. minucie wykorzystała okres gry w przewadze, zdobywając pierwszego gola w tym meczu. Jednak siedemnaście sekund później podopieczni Roberta Kalabera odzyskali dwubramkowe prowadzenie, a strzelcem gola był ponownie Kaleinkovas. Wynik po dwóch tercjach na 5:1 w 37. minucie ustalił Dominik Jarosz, zamieniając na gola zagranie zza naszej bramki od Sveca. W ostatniej tercji padła tylko jedna bramka, autorstwa Patryka Krężołka, która zmniejszyła rozmiary porażki na 2:5.

GKS Katowice – JKH GKS Jastrzębie 2:5 (0:2, 1:3,1:0)

0:1 Mark Kaleinkovas (Josef Mykiska) 4:01
0:2 Eduards Hugo Jansons (Josef Mykiska, Mark Kaleinkovas) 8:10, 5/4
0:3 Tuukka Rajamaki (Eduards Hugo Jansons) 23:50
1:3 Hampus Olsson (Matias Lehtonen, Patryk Krężołek) 28:33, 5/4
1:4 Mark Kaleinkovas (Josef Svec, Eduards Hugo Jansons) 28:50
1:5 Dominik Jarosz (Antons Sinegubovs, Maciej Urbanowicz) 36:37
2:5 Patryk Krężołek (Niko Mikkola, Matias, Lehtonen) 47:20

GKS Katowice: Murray (Miarka) – Rompkowski, Kolusz, Fraszko, Pasiut, Bepierszcz – Mikkola, Wanacki, Magee, Lehtonen, Krężołek – Kruczek, Wajda, Olsson, Monto, Hitosato – Lebek, Musioł, Pulkkinen, Smal, Blomqvist.

JKH GKS Jastrzębie: Balizs (Kieler) – Kostek, Viikainen, Urbanowicz, Freidenfelds, Rajamaki – Górny, Jansons, Kaleinikovas, Mikyska, Svec – Sevcenko, Bryk, Szita, Paś, Nalewajka Ł. – Płachetka, Kamienieu, Sinegubovs, Jarosz, Pelaczyk.

Źródło: GieKSa.pl

FOTOGALERIA: GieKSa.pl

FOTOGALERIA: gkskatowice.eu

FILM: 09.12.2022 HOKEJ: GKS Katowice-JKH GKS Jastrzębie

20.12.2022, wtorek 18:00, GKS TYCHY 2-1 GKS KATOWICE (0:0; 1:0; 0:1, k. 1:0)

Widzów: 1800

Relacja sportowa

W dniu 20 grudnia została rozegrana 31. kolejka Polskiej Hokej Ligi, w ramach której zmierzyliśmy się w derbowym spotkaniu z GKS-em Tychy. W dotychczasowych bezpośrednich pojedynkach górą byli goście. W Tychach my wygraliśmy raz, a tyszanie dwukrotnie pokonali GieKSę w “Satelicie”. Wtorkowy pojedynek dostarczył wielu emocji, a o zwycięstwie zdecydowały rzuty karne.

W pierwszej tercji obie drużyny zagrały uważnie w obronie, nie pozwalając rywalowi na stworzenie okazji do strzału. Próby Szturca, Dupuya, Bizackiego obronił Murray, natomiast po drugiej stronie Fucik nie dał się zaskoczyć po strzałach Blumqcista i Smala. W 16. minucie meczu Bagin otrzymał karę mniejszą za przeszkadzanie. W tym okresie przez 80 sekund zamknęliśmy gospodarzy w ich własnej tercji, ale wynik nie uległ zmianie. Na 20 sekund przed końcem tercji w strefie  środkowej faulował Olsson, co dostrzegli arbitrzy dzisiejszego spotkania i odesłali go na ławkę kar, co skrzętnie wykorzystali gospodarze w 30 sekundzie drugiej tercji. Z okolic koła bulikowego zagrał Szturc, a Jeziorski dołożył tylko łopakę kija i otworzył wynik meczu. Po utracie gola dążyliśmy do szybkiego wyrównania, lecz Fucik bronił bezbłędnie, wyłapując uderzenia Blumqvista, Fraszki  Pasiuta i Lehtonena. Wynik w drugiej tercji nie uległ już zmianie. Trzecia tercja spotkania przypominała dwie poprzednie. Sytuacje przenosiły się z jednej strony lodowej tafli na drugą. W 49. minucie meczu Olsson doprowadził do wyrównania, wykorzystując okres gry w przewadze. Po zdobyciu gola na 1:1 tempo meczu nieco spadło, jednak obie drużyny raz po raz szukali okazji do zdobycia decydującego gola w regulaminowym czasie gry. Najbliżej tego był Jeziorski, który w końcowych sekundach spotkania znalazł się w dogodnej sytuacji z Murray’em, ale nie trafił w światło bramki. Po 60 minutach meczu był wynik 1:1, co oznaczało dogrywkę, w której bliżej zdobycia decydującego gola byli miejscowi. W 62. minucie Boivin wraz z Dupuy wyjechali na osamotnionego Murray, ale na nasze szczęście Boivin, zamiast podać do kolegi z zespołu, zdecydował się na strzał, który obronił nasz bramkarz. W dogrywce żadna z drużyn nie przechyliła szali zwycięstwa na swoją stronę, więc o wyłonieniu zwycięzcy decydowały rzuty karne, które lepiej wykonywali hokeiści GKS-u Tychy, a dokładniej Dupuy, który jako jedyny zdobył gola i zagwarantował swojej drużynie zwycięstwo.

GKS Tychy – GKS Katowice 2:1 (0:0, 1:0, 0:1, 0:0, 1:0)
1:0 Bartosz Jeziorski (Roman Szturc, Bartłomiej Pociecha) 20:30, 5/4
1:1 Hampus Olsson (Mathias Lehtonen) 49:03, 5/4
2:1 Jean Dupuy 65:00, karny

GKS Tychy:
Fucik (Lewartowski) – Younan, Kaskinen, Sedivy, Komorski, Jeziorski – Bizacki, Pociecha, Szturc, Galant, Marzec – Bagin, Nilsson, Mroczkowski, Boivin, Dupuy – Ciura, Jaśkiewicz, Gościński, Starzyński, Bukowski.

GKS Katowice: Murray (Miarka) – Rompkowski, Kolusz, Fraszko, Pasiut, Bepierszcz – Mikkola, Wanacki, Magee, Lehtonen, Krężołek – Kruczek, Wajda, Olsson, Monto, Hitosato oraz Musioł, Pulkkinen, Smal i Blomqvist.

Źródło: GieKSa.pl

FILM: 20.12.2022 HOKEJ: GKS Tychy-GKS Katowice

22.12.2022, czwartek 18:30, GKS KATOWICE 2-6 CRACOVIA KRAKÓW (0:2; 0:1; 2:3)

Widzów: 563

Relacja sportowa

Na zakończenie ligowych zmagań w 2022 roku podejmowaliśmy na własnym lodzie Comarch Cracovię. Do tego pojedynku obie drużyny przystępowały z odmiennymi celami. Krakowianie wygrali ostatnie cztery mecze, natomiast my ostatnie trzy mecze kończyliśmy z porażkami. Po końcowej syrenie więcej powodów do radości mieli nasi przeciwnicy – nie dość, że przedłużyli zwycięską passę, to jeszcze objęli fotel lidera Polskiej Hokej Ligi.

Początek meczu był pod dyktando GieKSy, jednak strzały Wanackiego, Pasiuta, Krężołka obronił Stojanovic. Krakowianie odpowiadali na nasze ataki groźnymi kontrami. W 9 minucie, kiedy mieliśmy jednego zawodnika więcej Kasperlik pognał na naszą bramkę, odegrał do Raca, którego strzał obronił Murray. Chwilę później Wronka zagrał do Kapicy, a ten z bliskiej odległości przestrzelił. Worek z bramkami w 13. minucie otworzył Brynkus, który dobił uderzenie Sura. W kolejnych minutach obraz gry nie uległ zmianie, a na 18 sekund przed końcem tercji Kasperlik ustalił wynik pierwszej tercji na 2:0 dla Cracovii.

W drugiej tercji padła tylko jedna bramka zdobyta przez krakowian, którzy wykorzystali okres gry w przewadze. Pod koniec tej odsłony pojedynku Sawicki nie wykorzystał rzutu karnego i po dwóch tercjach przegrywaliśmy 0:3.

W ostatniej tercji doczekaliśmy się w końcu bramki dla GieKSy, której autorem był Matias Lehtonen, jednak 23 sekundy wcześniej Saur po raz czwarty w tym meczu zmusił do kapitulacji Murraya. W końcówce spotkania padły jeszcze trzy bramki. Najpierw drugą bramkę dla nas zdobył Hampus Olsson, który na raty pokonał Stojanovica. Po zdobyciu tej bramki trener Jacek Płachta wziął czas i wprowadził w miejsce bramkarza dodatkowego zawodnika z pola, co skończyło się piątą bramką dla krakowian. Wynik meczu na 24 sekundy przed końcową syreną ustalił Michalski. Ostatecznie przegraliśmy 2:6.

GKS Katowice – COMARCH Cracovia 2:6 (0:2, 0:1, 2:3)
0:1 Sebastian Brynkus (Jakub Saur) 12:42
0:2 Martin Kasperlik (Mateusz Michalski) 19:42
0:3 Roman Rac (Radosław Sawicki, Saku Kinnunen) 31:45, 5/4
0:4 Jakub Saur (Marek Racuk) 49:03
1:4 Matias Lehtonen (Patryk Krężołek, Juraj Simek) 49:26
2:4 Hmpus Olsson (Patryk Wajda, Mateusz Bepierszcz) 57:13
2:5 Vojtech Tomi 58:52, do pustej bramki
2:6 Mateusz Michalski (Robert Arrak) 59:36

GKS Katowice: Murray (Miarka) – Rompkowski, Kolusz, Fraszko, Pasiut, Magee – Mikkola, Wanacki, Simek, Lehtonen, Krężołek – Kruczek, Wajda, Olsson, Monto, Hitosato – Bepierszcz, Musioł, Pulkkinen, Smal, Blomqvist.

COMARCH Cracovia: Stojanovic (Zabolotny) – Kinnunen, Krejci, Kasperlik, Rac, Sawicki – Saur, Gula, Wronka, Jezek, Kapica – Husak, Graborenko, Nemec, Racuk, Tomi – Dziurdzia, Bdzoch, Brynkus, Arrak, Michalski.

Źródło: GieKSa.pl

FOTOGALERIA: gkskatowice.eu

FILM: 22.12.2022 HOKEJ: GKS KATOWICE-CRACOVIA KRAKÓW

03.01.2023, wtorek 18:30, KH ENERGA TORUŃ 3-5 GKS KATOWICE (3:1; 0:1; 0:3)

Widzów: 730

Relacja sportowa

W pierwszym meczu w 2023 roku zmierzyliśmy się na wyjeździe z KH Energą Toruń. Torunianie już po 11 minutach meczu prowadzili 3:0, jednak w kolejnych minutach GieKSa odrabiała straty i ostatecznie zdobyła komplet punktów.

Pierwsza tercja rozpoczęła się po myśli gospodarzy, którzy już w 20 sekundzie objęli prowadzenie, za sprawą Elomma. Sześć minut później ten sam zawodnik po raz drugi w meczu pokonał Johnego Murraya i przegrywaliśmy już 0:2. Chwilę później mogliśmy przegrywać już trzema bramkami, lecz Shiorkov przegrał pojedynek jeden na jeden z naszym bramkarzem, ale co się odwlecze to nie uciecze. W 11. minucie Szucs zdobył trzecią bramkę dla KH Energii Toruń. Jak się później okazało było to ostatnie trafienie gospodarzy w tym meczu. Później bramki zdobywali już tylko katowiczanie. W 17. minucie Lehtonen wykorzystał okres gry w przewadze, zdobywając pierwszą bramkę w 2023 roku dla GieKSy.

W drugiej tercji nasi hokeiści ruszyli do odrabiania strat. Najbliżej zdobycia kontaktowej bramki był w 27. minucie Pasiut, jednak nasz kapitan przegrał pojedynek sam na sam z toruńskim bramkarzem. W odpowiedzi Prokurat trącił wrzucony pod naszą bramkę krążek, który minimalnie minął  bramkę strzeżoną przez Murraya. W 30. minucie Hitosato zagrał zza bramki do Olssona, a ten dopełnił formalności. Przy wyniku 3:2 dla gospodarzy zakończyła się druga tercja.

Do remisu na początku trzeciej tercji doprowadził Simek. W 50. minucie Pasiut wyprowadził GieKSę na prowadzenie, wykorzystując okres gry w przewadze. W końcówce meczu torunianie postawili wszystko na jedną kartę, wycofując bramkarza, co wykorzystał ponownie nasz kapitan i ustalił wynik na 5:3 dla GKS-u.

KH Energa Toruń – GKS Katowice 3:5 (3:1, 0:1, 0:3)

1:0 Elias Elomaa (Mark Viitanen, Niki Koskinen) 0:20
2:0 Elias Elomaa (Niki Koskinen) 6:21
3:0 Patrik Szucs (Illa Korenchuk) 10:50
3:1 Matias Lehtonen (Hampus Olsson, Brandon Magee) 5/4 17:13
3:2 Hampus Olsson (Shigeki Hitosato, Jakub Wanacki) 30:23
3:3 Juraj Simek (Mateusz Bepierszcz, Matias Lehtonen) 41:47
3:4 Grzegorz Pasiut (Maciej Kruczek) 5/4, 50:51
3:5 Grzegorz Pasiut (Bartosz Fraszko, Maciej Kruczek) do pustej bramki, 59:36

KH Energa Toruń: Ekholm Rosen (Studziński) – Jaworski, Zieliński, Elomaa, Koskinen, Viitanen – Gimiński, Ahonen, Korenchuk, Syty, Zając – Szecsi, Augstkalns, Kalinowski, Maćkowski, Szucs – Schafer, Bajwenko, Olszewski, Shirokov, Prokurat.

GKS Katowice: Murray (Miarka) – Rompkowski, Kolusz, Fraszko, Pasiut, Magee – Maciaś, Wanacki, Simek, Lehtonen, Bepierszcz – Kruczek, Wajda, Olsson, Pulkkinen, Hitosato oraz Lebek, Smal i Ciepielewski.

Źródło: GieKSa.pl

FILM: 03.01.2023 HOKEJ: KH Toruń-GKS Katowice

06.01.2023, piątek 18:00, STS SANOK 2-5 GKS KATOWICE (0:1, 2:1, 0:3)

Widzów: 2800

Relacja sportowa

W tym sezonie w spotkaniach z Marma Ciarko STS Sanok nie brakowało emocji. Mecze były toczone w szybkim tempie, nie brakowało ostrych starć i emocji. Nie inaczej było także w dzisiejszym meczu, a o końcowym wyniku decydowała trzecia tercja, którą wygraliśmy 3:0.

Już w 4. minucie spotkanie zakończył Juraj Simek, który po starciu z Niko Ahoniemi otrzymał karę meczu, a fiński napastnik gospodarzy musiał ochłonąć na ławce kar dwie minuty. Niespełna 30 sekund później Karol Białas faulem przerwał naszą kontrę i to GieKSa miała przewagę jednego zawodnika na lodzie. W tym czasie żadna z drużyn nie potrafiła otworzyć wyniku meczu. W 15. minucie sprytnym strzałem po lodzie Brandon Magee zaskoczył sanockiego bramkarza. Mimo prób Grzegorza Pasiuta, Mateusza Bepierszcza i Brandona Magee wynik w pierwszych dwudziestu minutach nie uległ już zmianie.

Drugą tercję z większym animuszem rozpoczęli miejscowi, ale uderzenia Makeli i Florczaka obronił John Murray. Nasz bramkarz skapitulował w 25. minucie. Krystian Mocarski zagrał wzdłuż bramki do Konroada Filipka, a ten doprowadził do remisu. Po zdobyciu wyrównującego gola gospodarze nie zwolnili tempa i raz po raz niepokoili defensywę GieKSy, co zaowocowało trafieniem na 2:1. W 28 minucie w zamieszaniu pod naszą bramką najprzytomniej zachował się Sebastian Harila. Jednak zanim gospodarze mogli cieszyć się z objęcia prowadzenia, potrzebna była analiza video. Jedno bramkowe prowadzenie nie zadowalało miejscowych, którzy chcieli podwyższyć prowadzenie. W 31. minucie od straty trzeciej bramki uratował nas słupek, a uderzenia Heikkinena, Valtoli i Tamminena zatrzymał John Murray. Po tym okresie zaczęliśmy częściej gościć w tercji ataku, ale próby Patryka Krężołka, Grzegorza Pasiuta i Patryka Wajdy nie znalazły drogi do bramki strzeżonej przez Dominika Salamy. Dopiero na 41 sekund przed końcem drugiej tercji do wyrównania doprowadził Mateusz Rompkowski, który strzałem spod niebieskiej linii zaskoczył bramkarza gospodarzy.

W pierwszych minutach trzeciej tercji było sporo chaosu i niedokładności z obu stron. Pierwszą groźną sytuację w tej części gry stworzyli hokeiści z grodu Grzegorza, jednak krążek trącony przez Johana Lorraine przeleciał obok naszej bramki. GieKSa odpowiedziała trójkową akcją Bartosz Frazko – Brandon Magee – Grzegorz Pasiut, ale ten ostatni nie trafił czysto w krążek. W 49. minucie wyszliśmy na prowadzenie, za sprawą Shigeki Hitosato, któy zmusił do kapitulacji fińskiego bramkarza. W 51. minucie drużyna Marma Ciarko STS Sanok szybko złapała dwie kary, co skrzętnie wykorzystaliśmy. Najpierw w 52. minucie czwartego gola dla katowiczan zdobył Grzegorz Pasiut, wykorzystując okres gry w przewadze, a 112 sekund później prowadzenie podwyższył Hampus Olsson. Po tak szybkiej stracie dwóch bramek z gospodarzy uszło powietrze, natomiast GieKSa nabrała apetytu na kolejne trafienia. Uderzenia Mateusza Rompkowskiego, Shigeki Hitosato obronił Dominik Salama. Do końca meczu nie uległ już zmianie i inkasujemy 3 punkty, dzięki czemu zrównujemy się punktowo z tyskim GKS-em.

Marma Ciarko STS Sanok — GKS Katowice 2:5 (0:1, 2:1, 0:3)

0:1 Brandon Magee (Hampus Olsson) 14:39
1:1 Konrad Filipek (Krystian Mocarski, Sebastian Harila) 24:49
2:1 Sebastian Harila (Ville Heikkinen, Kalle Valtola) 28:59, 5/4
2:2 Mateusz Rompkowski (Brandon Magee, Grzegorz Pasiut) 39:19
2:3 Shigeki Hitosato (Patryk Wajda, Hampus Olsson) 48:11
2:4 Grzegorz Pasiut (Brandon Magee, Matias Lehtonen) 51:25, 5:3
2:5 Hampus Olsson (Matias Lehtonen) 53:17

Marma Ciarko STS Sanok: Salama (Świderski) – Karlsson, Valtola, Lorraine J., Tamminen, Heikkinen – Florczak, Łysenko, Ahoniemi, Makela, Lorraine E. – Hoglund, Biłas, Filipek, Mocarski, Harila – Rąpała, Dobosz, Ginda, Miccoli, Sienkiewicz.

GKS Katowice: Murray (Miarka) – Rompkowski, Kruczek, Fraszko, Pasiut, Magee – Maciaś, Wanacki, Simek, Lehtonen, Bepierszcz – Lebek, Wajda, Olsson, Pulkkinen, Hitosato oraz Krężołek, Ciepelewski, Smal.

Źródło: GieKSa.pl

FILM: 06.01.2023 HOKEJ: STS Sanok-GKS Katowice

08.01.2023, niedziela 17:00, ZAGŁĘBIE SOSNOWIEC 2-3GKS KATOWICE (0:1, 1:1, 1:0, d. 0:1)

Widzów: 800

Relacja sportowa

W niedzielne popołudnie nasi hokeiści udali się na niedaleki, jednak zagraniczny mecz do Sosnowca z tamtejszym Zagłębiem. Do dzisiejszego meczu w bezpośrednich pojedynkach z Zagłębiem Sosnowiec nie zaznaliśmy smaku porażki. Nie inaczej było i w niedzielnym pojedynku, jednak sosnowiczanie po raz pierwszy w tym sezonie “urwali” nam punkty.

Pierwsza tercja rozpoczęła się po naszej myśli. Już w 3. minucie podanie Bartosza Fraszki na gola zamienił Grzegorz Pasiut. Po szybkim golu dla GieKSy napór naszej drużyn trwał nadal, jednak do końca pierwszej odsłony nie uległ już zmianie.

Początek drugiej tercji rozpoczął się od bramek dla obu drużyn. Najpierw w 23. minucie na 2:0 podwyższył Hampus Olsson,  który na gola zamienił  podanie Shikegi Hitosato. W 24. minucie musieliśmy się bronić przez dwie minuty w podwójnym osłabieniu, co wykorzystali gospodarze, a dokładniej nasz były napastnik… Christian Blumqvist. Po dwóch tercjach prowadziliśmy 2:1.

W trzeciej tercji mimo okazji, z jednej i drugiej strony, skuteczniejsi okazali się miejscowi. W 55. minucie Alexandr Pavlenko doprowadził do wyrównania. Do końca regulaminowego czasu nie udało się wyłonić zwycięzcy, więc zgodnie z regulaminem, do wyłonienia zwycięzcy była potrzebna dogrywka.

W 62. minucie meczu Brandon Magee strzałem po lodzie pokonał Patryka Spesnego i zapewnił dwa punkty dla GieKSy.

Zagłębie Sosnowiec – GKS Katowice 2:3 (0:1, 1:1, 1:0, 0:1)

0:1 Grzegorz Pasiut( Bartosz Fraszko, Mateusz Rompkowski) 02:58
0:2 Hampus Olsson (Shigeki Hitosato, Teemu Pulkkinen) 22:58
1:2 Christrian Blumqvist (Sebastian Moden, Jarosław Rzeszutko) 24:40 5/3
2:2 Aleksandr Pavlenko (Jarosław Rzeszutko,Vitalii Andreikiv 55:14
2:3 Brandon Magee (Matias Lehtonen) 61:44

Zagłębie Sosnowiec: Spesny (Lipiński) – Naróg, Andreikiv, Witecki, Kozłowski, Pavlenko – Khoperia, Kotlorz, Moden, Rzeszutko, Blomqvist – Krawczyk, Michałowski, Kogut, Nahunko, Piotrowicz – Gniewek, Opiłka, Sikora, Butsenko, Bernacki.

GKS Katowice: Murray (Miarka) – Rompkowski, Kolusz, Fraszko, Pasiut, Magee – Maciaś, Wanacki, Krężołek, Lehtonen, Bepierszcz – Kruczek, Wajda, Olsson, Pulkkinen, Hitosato oraz Lebek, Smal, Ciepielewski.

Źródło: GieKSa.pl

FOTOGALERIA: GieKSa.pl

FILM: 08.01.2023 HOKEJ: Zagłębie Sosnowiec-GKS Katowice

13.01.2023, piątek 18:00, PODHALE NOWY TARG 2-6 GKS KATOWICE (0:1; 2:2; 0:3)

Widzów: 220

Relacja sportowa

Brandon Magee był bohaterem piątkowego meczu pojedynku z TAURON Podhale Nowy Targ. Kanadyjski napastnik, pod koniec trzeciej tercji podwyższył prowadzenie GieKSy na 3:1, a w trzeciej tercji w ciągu 4 minut i 8 sekund zdobył trzy bramki, zapewniając GieKSie zwycięstwo 6:2.

Pierwsze minuty tego spotkania były z naszej strony bardzo chaotyczne. Nie potrafiliśmy utrzymać krążka w tercji rywala, a jeśli udało się dojść do okazji strzeleckiej, to na posterunku był bramkarz nowotarżan. Po stronie “Szarotek” najbardziej aktywny był Wielkiewicz, który w ubiegłym sezonie, na czas play-off był zawodnikiem GieKSy. Wynik meczu otworzył Bepierszcz na dwie sekundy przed końcem pierwszej tercji.

Drugą tercję rozpoczęliśmy od podwyższenia prowadzenia. Na 2:0 podwyższył Matias Lehtonen, który na gola zamienił podanie zza bramki od Juraja Simka. Po zdobyciu tej bramki mecz zrobił się bardziej otwarty, a obaj bramkarze raz po raz mieli okazje do wykazania się swoim kunsztem. Ostrzegawczy sygnał ze strony miejscowych był w 30. minucie, kiedy po strzale jednego z nowotarżan “zatańczył” przed naszą bramką, jednak żaden zawodnik gospodarzy nie był w stanie wepchnąć go do bramki. W 31. minucie nasz kapitan nie trafił w krążek, mając przed sobą pustą bramkę, co zemściło się chwilę później i kontaktowego gola zdobył Neupauer, który w sytuacji sam na sam, nie dał szans Miarce. Nowotarżan w grze utrzymywał Polak, który nie dał się pokonać po strzałach Simka i Bepierszcza. Na 110 sekund przed końcem drugiej odsłony meczu gola na 3:1 podwyższył Magee, jednak radość po tym golu trwała zaledwie 68 sekund. Rozmiary porażki zmniejszył Oleksii Worona, który dopadł do bezpańskiego krążka i nie dał szans naszemu bramkarzowi na skuteczną interwencję.

Na początku trzeciej tercji “Szarotki” próbowały doprowadzić do wyrównania, ale uderzenia Saroki i Worony obronił Miarka. Na początku 50. minuty Magee podwyższył prowadzenie GieKSy. 43 sekundy później Kanadyjczyk przepięknym uderzeniem podwyższył prowadzenie na 5:2 dla GieKSy, a w 54. minucie ten sam zawodnik zdobył swojego czwartego gola w meczu. Jak się później okazało było to ostatnie trafienie w tym meczu.

TAURON Podhale Nowy Targ — GKS Katowice 2:6 (0:1, 2:2, 1:3)

0:1 Mateusz Bepierszcz (Matias Lehtonen, Juraj Simek) 19:58
0:2 Matias Lehtonen (Juraj Simek) 21:09
1:2 Bartłomiej Neupauer (Filip Wielkiewicz) 32:10
1:3 Brandon Magee (Marcin Kolusz, Grzegorz Pasiut) 38:10
2:3 Oleksii Vorona (Jakub Worwa) 39:18
2:4 Brandon Magee (Bartosz Fraszko, Grzegor Pasiut) 49:37
2:5 Brandon Magee (Grzegorz Pasiut, Bartosz Fraszko) 50:20
2:6 Brandon Magee (Bartosz Fraszko, Maciej Kruczek) 53:45

TAURON Podhale Nowy Targ: Polak (Bizub) – Tomasik, Mrugała, Worwa, Neupauer, Wielkiewicz – Kudin, Zorko, Przygodzki, Vorona, Manula – Aleksandrov, Wsół, Bochnak, Saroka, Słowakiewicz oraz Szlembarski i Malasiński.

GKS Katowice: Miarka (Murray) – Rompkowski, Kruczek, Fraszko, Pasiut, Magee – Varttinen, Wanacki, Simek, Lehtonen, Bepierszcz – Kolusz, Wajda, Olsson, Pulkkinen, Hitosato – Maciaś, Lebek, Krężołek, Smal, Ciepielewski.

Źródło: GieKSa.pl

FILM: 13.01.2023 HOKEJ: Podhale Nowy Targ-GKS Katowice

20.01.2023, piątek 18:00, UNIA OŚWIĘCIM 2-3 GKS KATOWICE (1:0, 1:1, 0:1, d. 0:1)

Widzów: 1650

Relacja kibica Unii

Niestety nasi hokeiści przegrywają wczoraj w dogrywce. Na eLce około 110 osób, w tym delegacja Ruchu – dzięki! Na płocie wisi jedna flaga i trans dla bRaci z NRŚL.

Relacja sportowa

W piątkowy wieczór na lodowisku w Oświęcimiu hokejowe kije zmierzyli między sobą drużyny obecnego lidera Polskiej Hokej Ligi i aktualnego Mistrza Polski. W połowie meczu gospodarze prowadzili 2:0, jednak później gole zdobywała już tylko nasza drużyna, a ojcem zwycięstwa był Bartosz Fraszko, który miał swój udział przy wszystkich bramkach dla GieKSy.

Spotkanie rozpoczęło się od szybkiej bramki dla gospodarzy. W 57 sekundzie niegroźny strzał oddał Michael Cichy, którego nie zdołał zatrzymać John Murray i krążek wtoczył się do bramki. Chwilę wcześniej strzał Brandona Magee do boku sparował oświęcimski bramkarz. Po utracie gola na lodowisku w Oświęcimiu nie działo się nic ciekawego, ponieważ obie drużyny skupiły się na grze obronnej. Na początku 8. minuty Andrij Denyskin został odesłany na ławkę kar. Już na początku tego wykluczenia solową akcją popisał się Pawlo Padakin, którego strzał obronił nasz bramkarz. Trzy minuty później Teddy da Costa znalazł się w sytuacji sam na sam z Johnym Murrayem, ale w ostatniej chwili został nieprzepisowo zatrzymany przez Mateusza Rompkowskiego,  za co sędziowie podyktowali rzut karny. Do krążka podjechał sam poszkodowany, jednak w tym pojedynku górą był John Murray. Chwilę później nieprzepisowo zagrał Shigeki Hitosato i musieliśmy bronić się w osłabieniu przez 120 sekund. W tym okresie więcej zagrożenia było pod bramką gospodarzy. Zaraz po wykluczeniu solową akcję przeprowadził Bartosz Fraszko, którego strzał obronił Kevin Lindskoug, a chwilę później Teemu Pullkinen z bliskiej odległości trafił w poprzeczkę. Do końca pierwszej odsłony wynik meczu nie uległ zmianie.

Na początku drugiej tercji Aleksi Varttinen nie zdołał pokonać oświęcimskiego bramkarza w sytuacji sam na sam, a co więcej zarobił w tej akcji dwie karne minuty. Na nasze szczęście “unici” nie potrafili w tym okresie pokonać naszego bramkarza. W 28.minucie strzał Bartosza Fraszki zatrzymał się na spojeniu bramki strzeżonej przez Kevina Lindskouga. W 33. minucie przegrywaliśmy już 0:2, a autorem gola był Erik Ahopelto, który strzałem zza bramki “nabił” naszego bramkarza i krążek wpadł do siatki. Bramka ta uskrzydliła miejscowych, którzy odważniej ruszyli z atakami na naszą bramkę. Najpierw Teddy da Costa ponownie przegrał pojedynek sam na sam z Johnym Murrayem, a w kolejnych minutach nasz bramkarz obronił uderzenia Jana Sołtysa i Andrija Denyskina. Kontaktowego gola zdobył w 47. minucie Bartosz Fraszko, który przekierował uderzenie spod niebieskiej linii Jakuba Wanackiego. Przy wyniku 2:1 dla oświęcimskiej Unii obie drużyny zjeżdżały na drugą przerwę w tym meczu.

Już w 25 sekundzie trzeciej tercji Bandon Magee skopiował uderzenie Erika Ahopelto i zza bramki “nabił” Kevina Lindskouga i mieliśmy remis 2:2. Kolejne minuty trzeciej tercji to wymiana ciosów z jednej i drugiej strony. Po stronie “biało-niebieskich” swoje sytuacje mieli Teddy da Costa, Dariusz Wanat, Kamil Paszek, Krystian Dziubiński, jednak John Murray nie dał się pokonać. Po drugiej stronie Kevin Lindskoug obronił uderzenia Aleksiego Varttinena, Mateusza Bepierszcza, Teemu Pullkinena, Patryka Wajdy. Do końca regulaminowego czasu gry wynik nie uległ zmianie, więc sędziowie zarządzili dogrywkę, w której skuteczniejsi okazali się nasi hokeiści. w 44. sekundzie Bartosz Fraszko strzałem po lodzie między parkanami bramkarza Unii wykończył indywidualną akcję Grzegorza Pasiuta i zapewnił GieKSie zwycięstwo i dwa punkty.

TAURON Re-Plast Unia Oświęcim — GKS Katowice 2:3 (1:0, 1:1, 0:1, 0:1)

1:0 Michael Cichy 00:57
2:0 Erik Ahopelto (Krystian Dziubiński) 32:08
2:1 Bartosz Fraszko (Jakub Wanacki, Patryk Wajda) 36:20
2:2 Brandon Magee(Bartosz Fraszko, Grzegorz Pasiut) 40:25
2:3 Bartosz Fraszko (Grzegorz Pasiut) 60:44

Tauron Re-Plast Unia Oświęcim: Lindskoug (Kowalówka R.) – Pangelov, Jakobsons, Denyskin, Cichy, Szczechura – Dyukov, Erofeev, Padakin, Dziubiński, Ahopelto – Bezuska, Noworyta P., Da Costa, Krzemień, Kowalówka S. – Noworyta M., Paszek, Laakso, Wanat, Sołtys.

GKS Katowice: Murray (Miarka) – Rompkowski, Kruczek, Fraszko, Pasiut, Magee – Varttinen, Wanacki, Simek, Lehtonen, Bepierszcz – Kolusz, Wajda, Olsson, Pulkkinen, Hitosato – Maciaś, Lebek, Krężołek, Smal, Ciepielewski.

Źródło: GieKSa.pl

FOTOGALERIA: gkskatowice.eu

FILM: 20.01.2023 HOKEJ: Unia Oświęcim-GKS Katowice

27.01.2023, piątek 18:30, GKS KATOWICE 1-4 CRACOVIA KRAKÓW (0:1, 1:2, 0:1)

Widzów: 812

Relacja sportowa

Po ponad miesięcznej przerwie GieKSa powróciła na własne lodowisko. Ostatnie spotkanie w “Satelicie” rozegraliśmy 22 grudnia 2022, a naszym przeciwnikiem wówczas była Comarch Cracovia, z którą ponownie zmierzyliśmy się w piątkowy wieczór. Podobnie jak w grudniowym meczu również i w piątkowym meczu komplet punktów zainkasowali krakowianie.

W pierwszej tercji okazji na zdobycie gola było jak na lekarstwo. W 9. minucie mogliśmy mówić o sporym szczęściu, ponieważ sędziowie nie uznali gola Radosława Sawickiego, który umieścił krążek w naszej bramce po gwizdku sędziego. W 15. minucie goście objęli prowadzenie, a autorem premierowego gola był Jiri Gula, który strzałem spod niebieskiej linii nie dał szans naszemu bramkarzowi. W 17. mogliśmy doprowadzić do remisu, ale grając w przewadze nie potrafiliśmy pokonać Roka Stojanovicia. W końcowych sekundach pierwszej tercji słupek uratował nas od utraty drugiej bramki po strzale Saku Kinnunena.

Druga tercja rozpoczęła się dla GieKSy od kary dla Aleksi Virttunena, co wykorzystali goście. Patryk Wronka strzałem z ostrego kąta nie dał szans Johnowi Murray’owi. W połowie drugiej tercji musieliśmy się przez dwie minuty bronić się w podwójnym osłabieniu. Z tego prezentu skorzystali krakowianie, podwyższając prowadzenie na 3:0. Dopiero na początku 39. minuty Mateusz Bepierszcz strzałem z backhandu znalazł sposób na Roka Stojanovicia.

Trzecia tercja była podobna do pierwszej tercji. Krakowianie mądrze się bronili, nie pozwalając nam na zdobycie kontaktowego gola. Pod koniec meczu trener Jacek Płachta zdecydował się postawić wszystko na jedną kartę i ściągnął z lodu Johnego Murray’a, wprowadzając szóstego zawodnika z pola. Manewr ten zakończył się golem Romana Raca, który ustalił wynik meczu na 4:1

GKS Katowice — Comarch Cracovia 1:4 (0:1, 1:2, 0:1)

0:1 Jiri Gula (Vojtech Polak, Patryk Wronka) 14:08, 5/4
0:2 Patryk Wronka (Marek Racuk) 24:05, 5/4
0:3 Saku Kinnunen (Martin Kasperlik, Roman Rac) 32:25, 5/3
1:3 Mateusz Bepierszcz (Hampus Olsson) 38:10
1:4 Roman Rac (Ales Jezek) 59:38, do pustej bramki

GKS Katowice: Murray (Miarka) – Rompkowski, Kruczek, Fraszko, Pasiut, Magee – Varttinen, Wanacki, Simek, Monto, Lehtonen – Kolusz, Wajda, Olsson, Pulkkinen, Hitosato – Maciaś, Ciepielewski, Krężołek, Smal, Bepierszcz

COMARCH Cracovia: Stojanović (Zabolotny) – Kinnunen, Jeżek, Kasperlik, Rac, Sawicki – Saur, Gula, Wronka, Polak, Kapica D. – Husak, Graborenko,  Brynkus, Racuk, Tomi – Krejci, Bdzoch, Kapica F., Michalski, Arrak

Źródło: GieKSa.pl

FOTOGALERIA: GieKSa.pl

FOTOGALERIA: gkskatowice.eu

FILM: 27.01.2023 HOKEJ: GKS Katowice-Cracovia Kraków

29.01.2023, niedziela 17:00, GKS TYCHY 1-4 GKS KATOWICE (1:0; 0:2; 0:2)

Widzów: 2000

Relacja sportowa

Po ciekawym spotkaniu pokonaliśmy w derbowym spotkaniu tyski GKS. Spotkanie to mogło się podobać nawet najwybredniejszym kibicom, a o końcowym zadecydowało 50 sekund drugiej tercji, kiedy to doprowadziliśmy do remisu, a chwilę później objęliśmy prowadzenie, którego nie oddaliśmy już do końca meczu.

Już w pierwszych sekundach pierwszej tercji stworzyliśmy sobie dwie dogodne sytuacje, ale na posterunku był Tomas Fucik. W 2. minucie Jean Dupuy wyłuskał w naszej tercji obronnej krążek spod kija jednego z obrońców GieKSy i w sytuacji sam na sam, nie dał szans Johnowi Murray’owi. Mimo szybko straconej bramki katowiczanie w kolejnych minutach często gościli w tercji obronnej gospodarzy, jednak uderzenia Mateusza Rompkowskiego i Macieja Kruczka obronił tyski bramkarz. Od 10. minuty do głosu zaczęli dochodzić miejscowi, którzy stworzyli sobie kilka dogodnych okazji. Uderzenia Filipa Starzyńskiego, Alexandra Younana, Szymona Marca i Alexandre Boivin’a obronił John Murray.

Na początku drugiej tercji dwie dogodne okazje zmarnował Bartosz Fraszko. Kolejne minuty to dalszy napór GieKSy, czego efektem były dwie bramki. W 27. minucie Brandon Magee zagrał wzdłuż bramki do Grzegorza Pasiuta, a ten dopełnił formalności. Niespełna minutę później objęliśmy prowadzenie w tym meczu. Matias Lehtonen oddał strzał z linii niebieskiej, a zasłonięty bramkarz GKS-u Tychy został zmuszony do kapitulacji. Mimo okazji z jednej i drugiej strony wynik meczu w drugiej tercji nie uległ zmianie.

Początek trzeciej tercji to kolejne ataki naszej drużyny i uważna gra w obronie, jednak bez efektu bramkowego. W 48. minucie gospodarze byli bliscy zdobycia wyrównującego gola, ale strzały Ondreja Sedivego i Radosława Galanta obronił John Murray. W 53. minucie prowadziliśmy 3:1. Tomas Fucik obronił uderzenie Matiasa Lehtonena, ale przy dobitce Macieja Kruczka nie miał nic do powiedzenia. Wynik meczu ustalił Grzegorz Pasiut, umieszczając krążek w pustej bramce.

GKS Tychy — GKS Katowice 1:4 (1:0, 0:2, 0:2)

1:0 Jean Dupuy 01:54, 4/4
1:1 Grzegorz Pasiut (Brandon Magee, Bartosz Fraszko) 26:59
1:2 Matias Lehtonen (Marcin Kolusz) 27:49
1:3 Maciej Kruczek (Matias Lehtonen) 52:36, 4/4
1:4 Grzegorz Pasiut 59:05, do pustej bramki

GKS Tychy: Fucik (Lewartowski) – Pociecha, Ciura, Sedivy, Ubowski, Jeziorski – Younan, Nilsson, Mroczkowski, Boivin, Dupuy – Jaśkiewicz, Kaskinen, Marzec, Starzyński, Bukowski – Krzyżek, Bizacki, Gościński, Galant, Szturc.

GKS Katowice: Murray (Miarka) – Rompkowski, Kruczek, Fraszko, Pasiut, Magee – Varttinen, Wanacki, Simek, Monto, Lehtonen – Kolusz, Wajda, Bepierszcz, Pulkkkinen, Krężołek oraz Maciaś, Ciepielewski, Smal i Hitosato.

Źródło: GieKSa.pl

FILM: 29.01.2023 HOKEJ: GKS Tychy-GKS Katowice

31.01.2023, wtorek 18:30, GKS KATOWICE 1-2 JKH GKS JASTRZĘBIE (0:1; 1:0; 0:0, d. 0:1)

Widzów: 577

Relacja sportowa

W ramach 42. kolejki PHL po raz ostatni w sezonie zasadniczym zmierzyli się ze sobą GKS Katowice i JKH GKS Jastrzębie. Spotkanie rozpoczęło się w katowickiej Satelicie o 18:30.

W pierwszej tercji oglądaliśmy tylko jedną bramkę – Tuukka Rajamaki w swojej przeszłości zdobył już kilka bramek na naszym lodzie, ale tym razem pierwszy raz uczynił to dla drużyny przeciwnej, wykorzystując wygrany bulik. Inny Fin doprowadził do wyrównania w trakcie drugiej odsłony spotkania, a był nim Teemu Pulkkinen, który dobił uderzenie Varttinena. Jak się potem okazało – były to jedyne gole zdobyte w trakcie regulaminowych 60 minut, choć ostatnie 20 minut dostarczyło sporo emocji – chociażby wtedy, gdy w trakcie ostatnich 3 minut musieliśmy się bronić w osłabieniu po karze dla Pasiuta. W dogrywce lepsi okazali się goście – sposób na Murray’a znalazł Dominik Paś, zdobywając złotego gola.

GKS Katowice – JKH GKS Jastrzębie 1:2 d. (0:1, 1:0, 0:0, 0:1 d.)
0:1 Tuukka Rajamaki (Dominik Paś) 13:25
1:1 Teemu Pulkkinen (Aleksi Varttinen, Mateusz Bepierszcz) 28:56
1:2d. Dominik Paś 63:42

GKS Katowice: Murray (Miarka) – Rompkowski, Kruczek, Fraszko, Pasiut, Magee – Varttinen, Wanacki, Simek, Monto, Hitosato – Kolusz, Wajda, Bepierszcz, Pulkkinen, Krężołek – Maciaś, Mrugała, Ciepielewski, Smal, Lebek.

JKH GKS Jastrzębie: Balizs (Kieler) – Viinikainen, Kostek, Urbanowicz, Paś, Rajamaki – Horzelski, Jansons, Huhdanpaa, Mikyska, Svec – Sevcenko, Kamenu, Kaleinikovas, Freidenfelds, Sinegubovs oraz Górny, Nalewajka R., Jarosz, Nalewajka Ł.

Źródło: GieKSa.pl

FOTOGALERIA: GieKSa.pl

FOTOGALERIA: gkskatowice.eu

FILM: 31.01.2023 HOKEJ: GKS Katowice-JKH GKS Jastrzębie

03.02.2023, piątek 18:00, STS SANOK 3-2 GKS KATOWICE (1:1, 2:1, 0:0)

Widzów: 1600

Relacja sportowa

W ramach 43. kolejki Polskiej Hokej Ligi zmierzyliśmy się z szóstą drużyną Polskiej Hokej Ligi-Marma Ciarko STS Sanok. Dla sanoczan ten mecz nie miał większego znaczenia, gdyż mają zbyt dużą stratę do piątego miejsca, które zajmuje JKH GKS Jastrzębie, ale mają też bezpieczną przewagę nad siódmą drużyną – KH Energa Toruń. Natomiast nasza drużyna ciągle jest w grze o trzecie miejsce przed fazą play-off. Dlatego też dla GieKSy ten mecz był o sześć punktów, który niestety przegraliśmy.

Początek meczu był wymarzony dla katowiczan, którzy po upływie nieco ponad dwóch minut objęli prowadzenie za sprawą Aleksi Varttinena, który dopadł do bezpańskiego krążka i strzałem z okolic korytarza międzybulikowego zmusił do kapitulacji Filipa Świderskiego. Z upływem kolejnych minut nasi hokeiści nie potrafili pokonać sanockiego bramkarza. Swoje dogodne sytuacje zmarnowali Juraj Simek oraz Grzegorz Pasiut. Pierwszy z nich przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem gospodarzy, natomiast uderzenie kapitana hokejowej GieKSy zatrzymało się na obramowaniu sanockiej bramki. Sanoczanie doprowadzili do wyrównania na 62 sekundy przed końcem pierwszej tercji, za sprawą Niko Ahoniemi’ego.

Drugą tercję lepiej rozpoczęli miejscowi, którzy w 24. minucie objęli prowadzenie w meczu, wykorzystując okres gry w przewadze. Sanoczanie poszli za ciosem i w 32. minucie podwyższyli prowadzenie. Niko Ahoniemi, zagrał do Kalle Valtola, który strzałem po lodzie między parkanami Johnego Murra’a po rz trzeci w tym meczu zmusił do kapitulacji naszego bramkarza. Radość miejscowych z dwubramkowego prowadzenia nie trwała zbyt długo, bo zaledwie 100 sekund. Kontaktowego gola zdobył Joona Monto, który wykorzystał podanie Juraja Simka. Jak się później okazało, mimo okazji w trzeciej tercji z jednej i drugiej strony więcej bramek nie padło, i to drużyna Marma Ciarko STS-u Sanok cieszyła się ze zdobycia kompletu punktów.

Marma Ciarko STS Sanok — GKS Katowice 3:2 (1:1, 2:1, 0:0)

0:1 Aleksi Varttinen (Teemu Pulkkinen, Mateusz Bepierszcz) 2:12
1:1 Niko Ahoniemi (Konrad Filipek, Kalle Valtola) 18:58
2:1 Louis Miccoli (Konrad Filipek) 23:45, 5/4
3:1 Kalle Valtola (Niko Ahoniemi, Konrad Filipek) 32:02
3:2 Joona Monto (Juraj Simek) 33:42

Marma Ciarko STS Sanok: Świderski (Wiszyński) – Karlsson, Valtola, Ahoniemi, Tamminen, Filipek – Florczak, Lysenko, Dobosz, Miccoli, Mocarski – Rąpała, Wróbel, Heikkinen, Makela, Sienkiewicz oraz Dulęba.

GKS Katowice: Murray (Miarka) – Rompkowski, Kruczek, Fraszko, Pasiut, Magee – Varttinen, Wanacki, Simek, Monto, Hitosato – Kolusz, Wajda, Bepierszcz, Pulkkinen, Krężołek oraz Maciaś, Mrugała, Ciepielewski, Smal

Źródło: GieKSa.pl

FOTOGALERIA: gkskatowice.eu

FILM: 03.02.2023 HOKEJ: STS Sanok-GKS Katowice

15.02.2023, środa 18:30, GKS KATOWICE 8-0 PODHALE NOWY TARG (2:0, 2:0, 4:0)

Widzów: 826

Relacja sportowa

W środę rozegraliśmy zaległe spotkanie 37. kolejki z drużyną Tauron Podhale Nowy Targ. Po jednostronnym spotkaniu wygraliśmy 8:0. Cztery bramki zdobyliśmy, mając o jednego zawodnika więcej na lodzie.

Worek z bramkami otworzył w 5. minucie Joona Monto. W 9. minucie zdobyliśmy drugiego gola w tym spotkaniu, wykorzystując okres gry w liczebnej przewadze. Pod koniec pierwszej tercji Grzegorz Pasiut znalazł się w sytuacji sam na sam z Pawłem Bizubem, ale uderzenie naszego kapitana zatrzymało się na słupku. Drugą tercję rozpoczęliśmy od gry w podwójnym osłabieniu przez 81 sekund. Jednak “Szarotki” nawet mając dwóch zawodników więcej,, nie stworzyli większego zagrożenia pod bramką Macieja Miarki. W 29. minucie Juraj Simek zdobył trzecią bramkę dla GieKSy, wykorzystując okres gry pięciu na czterech. Na kolejne trafienie kibice zgromadzeni w Satelicie musieli czekać cztery i pół minuty, a do protokołu sędziowskiego wpisał się Mateusz Bepierszcz. Na początku trzeciej tercji w przeciągu nieco ponad cztery minuty zdobyliśmy kolejne trzy bramki, w tym dwie w przewadze. W 59. minucie wynik meczu ustalił Grzegorz Pasiut.

GKS Katowice — Tauron Podhale Nowy Targ 8:0 (2:0, 2:0, 4:0)

1:0 Joona Monto (Juraj Simek, Mateusz Rompkowski) 4:41
2:0 Igor Smal (Kacper Maciaś) 9:39, 5/4
3:0 Juraj Simek (Marcin Kolusz) 28:59, 5/4
4:0 Mateusz Bepierszcz (Joona Monto, Juraj Simek) 33:24
5:0 Hampus Olsson (Joona Monto, Shigeki Hitosato) 43:43, 5/4
6:0 Bartosz Fraszko (Brandon Magee, Igor Smal) 45:16
7:0 Hampus Olsson (Brandon Magee, Aleksi Varttinen) 47:54, 5/4
8:0 Grzegorz Pasiut (Bartosz Fraszko, Aleksi Varttinen) 58:59

GKS Katowice: Miarka (Murray) – Mrugała, Kolusz, Fraszko, Pasiut, Magee – Rompkowski, Maciaś, Simek, Monto, Bepierszcz – Varttinen, Wanacki, Hitosato, Pulkkinen, Olsson oraz Lebek, Ciepielewski, Smal, Krężołek.

TAURON Podhale Nowy Targ: Bizub (Polak) – Tomasik, Wsół, Maunula, Neupauer, Chikantsev – Zorko, Aleksandrov, Saroka, Słowakiewicz, Bochnak – Szlembarski, Wikar, Jarczyk, Malasiński J., Malasiński K..

Źródło: GieKSa.pl

FOTOGALERIA: GieKSa.pl

FILM: 15.02.2023 HOKEJ: GKS Katowice – Podhale Nowy Targ

17.02.2023, piątek 18:30, GKS KATOWICE 3-2 ZAGŁĘBIE SOSNOWIEC (0:2; 2:0; 0:0, k. 2:0)

Widzów: 1100

Relacja sportowa

W przedostatniej kolejce sezonu zasadniczego Polskiej Hokej Ligi GieKSa zmierzyła się z Zagłębiem Sosnowiec. Jak przystało, na pojedynek między lokalnymi rywalami emocji nie brakowało. Zgromadzeni kibice w Satelicie obejrzeli dobre spotkanie, w którym było praktycznie wszystko, co kochają fani tego sportu. Mecz był toczony w szybkim tempie, nie brakowało w nim ostrych starć, a do wyłonienia zwycięzcy potrzebne były rzuty karne.

Mecz nie zaczął się jeszcze na dobre, a licznie zgromadzeni kibice w Satelicie byli świadkami pięściarskiego pojedynku Brandona Magee z Jakubem Michałowksim, w konsekwencji czego obaj zostali odesłani do szatni. W kolejnych minutach żadna z drużyn się nie oszczędzała – bandy trzeszczały, a sytuacje przenosiły się z jednej strony lodowej tafli na drugą. W 7. minucie sędzia na dwuminutowy odpoczynek odesłał Mateusza Bepierszcza i Vitalii Andrikiva. Ten moment okazał się kluczowy dla losów pierwszej odsłony pojedynku. Po 18 sekunda. Najpierw Tim Friberg niesygnalizowanym strzałem pokonał naszego bramkarza, a po upływie 70 sekund drugiego gola dla Zagłębia zdobył Michał Kotlorz. Mimo okazji po jednej i drugiej pierwsza tercja zakończyła się prowadzeniem gości.

Od początku drugiej tercji zarysowała się przewaga GieKSy, o czym świadczy statystyka strzałów. Katowiczanie oddali 10 celnych uderzeń na bramkę Mikołaja Szczepkowskiego, a sosnowiczanie zaledwie trzykrotnie sprawdzili czujność Johnego Murraya. Mimo takiej różnicy w strzałach dopiero pod koniec drugiej odsłony meczu udało nam się pokonać sosnowieckiego bramkarza. Kontaktowego gola w 37. minucie zdobył Shigeki Hitosato, a do remisu na 63 sekundy przed syreną kończącą tę odsłonę widowiska doprowadził Marcin Kolusz. Po czterdziestu minutach na tablicy wyników widniał wynik 2:2, co zwiastowało emocje w trzeciej tercji.

W trzeciej tercji obie drużyny skupiły się na uważnej grze w obronie, co przełożyło się na nieco spokojniejszy obraz gry. W 47. minucie goście byli bliscy zdobycia trzeciej bramki. Po uderzeniu Dominika Nahunki krążek zatrzymał się na słupku. W 50. minucie mieliśmy dobrą okazję do podwyższenia, jednak nie potrafiliśmy wykorzystać okresu gry w przewadze. Mimo dominacji w trzeciej tercji nie udało się żadnej z drużyn przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę w regulaminowym czasie gry, więc do wyłonienia zwycięzcy była potrzebna dogrywka.

Na początku 63 minuty meczu John Murray wyszedł do krążka, czym uprzedził napastnika Zagłębia, jednak sędziowie w tej akcji dopatrzyli się faulu naszego bramkarza. Na szczęście wybroniliśmy osłabienie, a na półtorej minuty przed końcem dogrywki to my zagraliśmy w przewadze po wykluczeniu Tima Friberga. Podobnie jak sosnowiczanie, my również nie wykorzystaliśmy gry w przewadze. O losach meczu zdecydowały rzuty karne, które lepiej wykonywali katowiczanie. Swoje najazdy wykorzystali Marcin Kolusz i Grzegorz Pasiut, natomiast John Murray zatrzymał najazdy Lukasa Motlocha, Jarosława Rzeszutki, Jakuba Witeckiego i Michała Nroga.

GKS Katowice — Zagłębie Sosnowiec 3:2 (0:2, 2:0, 0:0, 0:0, k.2:0)

0:1 Tim Friberg (Christian Blumqvist, Lukas Motloch) 7:24, 4/4
0:2 Michał Kotlorz (Jakub Witecki, Damian Piotrowicz) 9:04, 4/4
1:2 Shigeki Hitosato (Hampus Olsson) 36:44
2:2 Marcin Kolusz (Juraj Simek) 38:57
3:2 Marcin Kolusz — rzut karny

GKS Katowice: Murray (Miarka) – Rompkowski, Kruczek, Fraszko, Pasiut, Magee – Kolusz, Wajda, Simek, Monto, Bepierszcz – Varttinen, Wanecki, Hitosato, Pulkkinen, Olsson – Mrugała, Maciaś, Ciepielewski, Smal, Krężołek.

Zagłębie Sosnowiec: Szczepkowski (Lipiński) – Motloch, Kotlorz, Blomqvist, Friberg, Nahunko – Andreikiv, Naróg, Pavlenko, Butsenko, Kozłowski – Michałowski, Krawczyk, Witecki, Rzeszutko, Piotrowicz – Piotrowski, Khoperia, Dubinin, Sikora, Kogut.

Źródło: GieKSa.pl

FOTOGALERIA: GieKSa.pl

FOTOGALERIA: gkskatowice.eu

FILM: 17.02.2023 HOKEJ: GKS Katowice-Zagłębie Sosnowiec

19.02.2023, niedziela 17:00, KH ENERGA TORUŃ 5-4 GKS KATOWICE (3:1, 0:0, 1:3, d. 1:0)

Widzów: 1100

Relacja sportowa

W ostatniej kolejce sezonu zasadniczego zmierzyliśmy się na wyjeździe z drużyną KH Energii Toruń. Dla GieKSy w tym meczu liczyło się tylko zwycięstwo, by przed fazą play-off utrzymać trzecie miejsce w tabeli. Niestety po słabym meczu przegraliśmy 4:5, a o losach spotkania zdecydowała przegrana przez naszych hokeistów pierwsza tercja.

Już w 21. sekundzie gospodarze objęli prowadzenie, a gola zdobył Adrian Jaworski, który niegroźną wrzutką zaskoczył Johnego Murraya. Mecz był toczony w spokojnym tempie. Na kolejną dogodną sytuację czekaliśmy do 5. minuty, kiedy to z kontrą wyszli torunianie, ale tym razem nasz bramkarz nie dał się zaskoczyć. W połowie pierwszej tercji było już 2:0 dla gospodarzy. Aleksi Varttinen we własnej tercji podał na kij Michała Kalinowskiego, którego strzał odbił zza bramkę John Murray. Jednak do krążka dopadł Kamil Kalinowski, który sprytnym strzałem zza bramki “nabił” naszego bramkarza i “guma” znalazła się w bramce. W 14. minucie w odstępie 13 sekund kibice zgromadzeni na “Tor-Torze” zobaczyli dwie bramki. Najpierw mocnym strzałem z niebieskiej linii kontaktowego gola zdobył Maciej Kruczek, a chwilę później Elias Elomaa dobił do pustej bramki uderzenie Nikiego Koskinena. Więcej goli w pierwszych dwudziestu minutach nie padło, więc przy wyniku 3:1 dla KH Energii Toruń zakończyła się pierwsza tercja.

W drugiej tercji obraz gry się nie zmienił. Obie drużyny grały zachowawczy hokej, a klarownych sytuacji strzeleckich było jak na lekarstwo. Podobnie jak w pierwszej tercji więcej zagrożenia stworzyli gospodarze. W 26. minucie strzał Nikiego Koskinena wylądował na siatce nad poprzeczką naszej bramki. W 30. minucie ponownie fiński napastnik sprawdził czujność Johnego Murraya strzałem z korytarza międzybulikowego. GieKSa w drugiej tercji nie potrafiła stworzyć zagrożenia pod toruńską bramką. Druga tercja zakończyła się remisem 0:0.

W trzeciej tercji obraz gry do złudzenia przypominał drugą odsłonę tego pojedynku. W 47. minucie kontaktowego gola zdobył Mateusz Bepierszcz, który wykorzystał okres gry w podwójnej przewadze. Odpowiedź miejscowych była natychmiastowa i w 49. minucie prowadzili różnicą dwóch bramek. W 51. minucie Shigeki Hitosato zdobył trzecią bramkę dla GieKSy. Na trzy i pół minuty przed końcem meczu trener Jacek Płachta wziął czas i ściągnął z bramki Johnego Murraya. W tym czasie karę złapał Juraj Simek, co też pokrzyżowało plany naszej drużyny. Na 4 sekundy przed końcową syreną zagraliśmy w przewadze, po karze nałożonej na Kamila Kalinowskiego. John Murray zjechał ponownie do boksu. Tym razem ten manewr przyniósł efekt i niemalże równo z syreną kończącą mecz Grzegorz Pasiut doprowadził do remisu i dogrywki.

W 54. sekundzie dogrywki Mikalai Syty zdobył zwycięskiego gola w tym meczu.

KH Energa Toruń — GKS Katowice 5:4 (3:1,0:0, 1:3, 1:0)

1:0 Adrian Jaworski 0:21
2:0 Kamil Kalinowski (Michał Kalinowski) 9:35
2:1 Maciej Kruczek (Grzegorz Pasiut) 14:31
3:1 Elias Elomaa (Niki Koskinen) 14:44
3:2 Mateusz Bepierszcz (Marcin Kolusz) 47:26, 5/3
4:2 Elias Elomaa 49:24, 5/4
4:3 Shigeki Hitosato (Marcin Kolusz) 51:10
4:4 Grzegorz Pasiut (Joona Monto) 59:58, 6/4
5:4 Mikalai Syty 60:54

KH Energa Toruń: Ekholm Rosen (Studziński) – Jaworski, Augstkalns, Elomaa, Koskinen, Viitanen – Szecsi, Zieliński, Korenchuk, Syty, Szucs – Gimiński, Ahonen, Kalinowski M., Kalinowski K., Prokurat – Bajwenko, Olszewski, Bormanis, Maćkowski, Zając.

GKS Katowice: Murray (Miarka) – Rompkowski, Kruczek, Fraszko, Pasiut, Bepierszcz – Mrugałą, Wajda, Simek, Monto, Kolusz – Varttinen, Wanacki, Hitosato, Pulkkinen, Olsson – Musioł, Maciaś, Ciepielewski, Smal, Krężołek

Źródło: GieKSa.pl

FILM: 19.02.2023 HOKEJ: KH Toruń-GKS Katowice

FAZA PLAY OFF

23.02.2023, czwartek 18:30, GKS KATOWICE 5-2 JKH GKS JASTRZĘBIE (2:0, 1:2, 2:0)

Widzów: 894

Relacja sportowa

W pierwszym ćwierćfinałowym meczu fazy play-off  pomiędzy GKS-em Katowice, a JKH GKS-em Jastrzębie  zwyciężyli katowiczanie, którzy w rywalizacji do czterech zwycięstw prowadzenie 1:0.

Spotkanie rozpoczęło się od fatalnego błędu jastrzębskiego bramkarza, który długim podaniem chciał rozpocząć atak swojej drużyny, jednak przy próbie podania krążek odbił się od Patryka Krężołka i wpadł do bramki. Gol ten ożywił poczynania GieKSy, która dążyła do podwyższenia prowadzenia. Dopiero w ostatniej minucie premierowej odsłony meczu Juraj Simek strzałem zza bramki trafił w plecy Benca Balizsa i “guma” po raz drugi znalazła się w brmace JKH GKS-u Jastrzębie. Jeszcze przed końcową syreną mogliśmy prowadzić 3:0, lecz Grzegorz Pasiut przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem gości.

Od drugiej tercji tempo meczu wzrosło głównie za sprawą podopiecznych Roberta Kalabera, który za wszelką cenę dążyli do zdobycia bramki, ale próby Tukki Rajamakiego, i Olli-Petteri Viinikainen obronił John Murray. W odpowiedzi Mateusz Bepierszcz musiał uznać wyższość w pojedynku sam na sam z węgierskim bramkarzem. W 29. minucie Juraj Simek podwyższył prowadzenie, dobijając uderzenie Mateusza Rompkowskiego. Radość po zdobyciu trzeciej bramki nie trwała długo, gdyż zaledwie 65 sekund. W zamieszaniu pod bramką Johnego Murraya najprzytomniej zachował się Mark Kaleinikovas. W 35. minucie goście zdobyli drugą bramkę, której autorem był Eriks Sevcenko.

Ostatnia tercja rozpoczęła się od indywidualnej akcji Tukki Rajamakiego, który próbował pokonać Johnego Murraya strzałem między parkanami, jednak jego zamiary odczytał nasz bramkarz. W odpowiedzi Hampus Olsson zdecydował się na indywidualną akcję, którą zakończył golem numer cztery. Wynik meczu w 53. minucie ustalił Mathias Lehtonen.

GKS Katowice – JKH GKS Jastrzębie 5:2 (2:0,1:2, 2:0)

1:0 Patryk Krężołek 5:27
2:0 Juraj Simek (Mateusz Bepierszcz, Joona Monta) 19:12
3:0 Juraj Simek (Mateusz Rompkowski, Maciej Kruczek) 28:53
3:1 Mark Kaleinikovas (Lauri Huhdanpaa, Kamil Górny) 29:58
3:2 Eriks Sevcenko (Mateusz Bryk, Dominik Paś) 34:31
4:2 Hampus Olsson (Teemu Pulkkinen, Jakub Wanacki 41:49
5:2 Mathias Lehtonen (Jakub Wanacki, Hampus Olsson) 52:34

GKS Katowice: Murray (Miarka) – Rompkowski, Kruczek, Fraszko, Pasiut, Magee – Kolusz, Wajda, Simek, Monto, Bepierszcz – Varttinen, Wanacki, Lehtonen, Pulkkinen, Olsson – Mrugała, Maciaś, Hitosato, Smal, Krężołek.

JKH GKS Jastrzębie: Balizs (Kieler) – Viinikainen, Kostek, Urbanowicz, Paś, Rajamaki – Górny, Jansons, Kaleinikovas, Svec, Huhdanpaa, Sevcenko, Bryk, Nalewajka R., Jarosz, Nalewajka Ł. – Onak, Kameneu, Pelaczyk, Freidenfelds, Sinegubovs.

Źródło: GieKSa.pl

Relacja sportowa

FOTOGALERIA: gkskatowice.eu

FILM: 23.02.2023 HOKEJ: GKS Katowice-JKH GKS Jastrzębie

24.02.2023, piątek 18:30, GKS KATOWICE 2-6 JKH GKS JASTRZĘBIE (1:2, 0:2, 1:2)

Widzów: 1044

Relacja sportowa

W piątkowy wieczór w “Satelicie” odbyło się drugie spotkanie ćwierćfinałowe z JKH GKS-em Jastrzębie. Po końcowej syrenie ze zwycięstwa cieszyli się goście, którzy wyrównali stan rywalizacji na 1:1.

Od pierwszych minut iskrzyło. Już w 50. sekundzie pod boksem GieKSy starli się ze sobą Fraszko z Urbanowiczem. W drugiej minucie zakotłowało się pod bramką  Murraya, a arbitrzy na ławkę kar odesłali po jednym zawodniku z każdej drużyny. Dodatkowo musieliśmy się bronić w osłabieniu, gdyż we wcześniejszej akcji faulował Wanacki. Okres gry w osłabieniu udało nam się przetrzymać, a tuż po powrocie naszego obrońcy wyprowadziliśmy kontrę, jednak strzał Pulkkinena odbił parkanem jastrzębski bramkarz. Kilkadziesiąt sekund później Simek nie trafił czysto w krążek. Niewykorzystane sytuacje lubią się mścić. W 7. minucie Kostek strzałem z linii niebieskiej zaskoczył Murraya. Strata bramki podziałała na naszą drużynę jak przysłowiowa płachta na byka. Raz po raz niepokoiliśmy defensywę gości. W 10. minucie Bepierszcz “wypuścił” Simka, a ten z okolic bulika bez zastanowienia oddał strzał, po którym krążek wylądował w bramce Balizsa. Katowiczanie nie zwalniali tempa i w dalszym ciągu była stroną przeważającą. Jednak z kolejnego trafienia cieszyli się goście. Dominik Paś wykorzystał błąd w ustawieniu Murraya i umieścił “gumę” w pustej bramce i na pierwszą przerwę zjeżdżaliśmy przy wyniku 2:1 dla JKH GKS-u Jastrzębie

W pierwszych minutach drugiej tercji okazje na wyrównanie mieli Magee i Pulkkinenm, które obronił bramkarz JKH. Sytuacja zmieniła się w 25. minucie meczu. Wówczas Viinikainen strzałem z niebieskiej linii nie dał szans Murrayowi na skuteczną interwencję. Chwilę później Rajamaki nie wykorzystał rzutu karnego. Od tego momentu goście kontrolowali wydarzenia na lodzie, nie pozwalając na stworzenie zagrożenia we własnej tercji, a dodatkowo wyprowadzali groźne kontrataki. Jeden z nich zakończył się golem numer 4 autorstwa Sinegubovsa. Łotewski napastnik zdecydował się na indywidualną akcję i na raty pokonał naszego bramkarza. Na 90 sekund przed końcem tercji na ławkę kar został odesłany Łukasz Nalewajka. Po upływie 48 sekundach do jastrzębskiego napastnika dołączył kolega z drużyny-Dominik Paś, a trzy sekundy później karę za opóźnianie otrzymał Bence Balizs.

Ostatnią odsłonę spotkania rozpoczęliśmy od bramki na 4:2, wykorzystując okres gry w podwójnej przewadze. Chwilę później ponownie mieliśmy dwóch zawodników więcej na lodzie, po karze nałożonej na Urbanowicz. Jastrzębianie przetrwali ten okres bez straty gola, a co więcej Kaleinikovas w okresie gry w osłabieniu przeprowadził indywidualną akcję, po której utonął w objęciach kolegów z drużyny. Wynik meczu ustalił Jansons, który umieścił krążek w pustej bramce po strzale Radosława Nalewajki.

Teraz rywalizacja przenosi się do Jastrzębia, gdzie w poniedziałek i we wtorek zostaną rozegrane mecze numer trzy i cztery. Do “Satelity” rywalizacja powróci na piąty mecz, który odbędzie się w piątek, 3 marca.

GKS Katowice – JKH GKS Jastrzębie 2:6 (1:2, 0:2, 1:2)

1:0 Arkadiusz Kostek (Lauri Huhdanpaa) 7:26
1:1 Juraj Simek (Mateusz Bepierszcz) 10:38
1:2 Dominik Paś 15:42, 5/4
1:3 Olli – Peteri Viinikainen (Mark Kaleinikovas) 24:07
1:4 Antons Sinegubovs 29:41
2:4 Marcin Kolusz (Grzegorz Pasiut, Joona Monto) 40:51, 5/3
2:5 Mark Kaleinikovas (Kamil Górny, Dominik Jarosz) 43:10, 4/5
2:6 Hugo Jansons (Radosław Nalewajka) 52:16

GKS Katowice: Murray (Miarka) – Rompkowski, Kruczek, Fraszko, Pasiut, Magee – Kolusz, Mrugała, Simek, Monto, Bepierszcz – Varttinen, Wanacki, Lehtonen, Pulkkinen, Olsson – Musioł, Maciaś, Hitosato, Smal, Krężołek.

JKH GKS Jastrzębie: Balizs (Kieler) – Viinikainen, Kostek, Urbanowicz, Paś, Rajamaki – Górny, Jansons, Kaleinikovas, Svec, Huhdanpaa, Sevcenko, Bryk, Nalewajka R., Jarosz, Nalewajka Ł. – Onak, Kameneu, Pelaczyk, Freidenfelds, Sinegubovs.

Źródło: GieKSa.pl

Relacja sportowa

FOTOGALERIA: GieKSa.pl

FOTOGALERIA: gkskatowice.eu

FILM: 24.02.2023 HOKEJ: GKS Katowice-JKH GKS Jastrzębie

27.02.2023, poniedziałek 18:00, JKH GKS JASTRZĘBIE 2-0 GKS KATOWICE (0:0, 2:0, 0:0)

Widzów: 700

Relacja sportowa

Nie będą dobrze wspominać 59. urodzin GKS-u Katowice nasi hokeiści. W trzecim meczu ćwierćfinałowym przegraliśmy z JKH GKS-em Jastrzębie 0:2, a o wyniku meczu zadecydowały pierwsze minuty drugiej tercji. W rywalizacji do czterech zwycięstw przegrywamy 1:2.

W odróżnieniu od dwóch poprzednich spotkań fazy play-off poniedziałkowe spotkanie rozpoczęło się od spokojnej gry obu ekip, o czym świadczy fakt, że dopiero mniej więcej w połowie pierwszej tercji obie drużyny stworzyły po jednej dogodnej sytuacji. Po stronie gospodarzy czujność Johnego Murraya sprawdził Radosław Nalewajka, a po stronie GieKSy Teemu Pulkkinen przegrał pojedynek sam na sam z Bence Balizsem. W końcowych minutach premierowej odsłony meczu jastrzębianie nie wykorzystali gry w podwójnej przewadze. Tuż przed końcową syreną zakotłowało się pod bramką JKH. Po długiej analizie wideo sędziowie gola nie uznali, ale dopatrzyli się nieprzepisowego zagrania zawodnika gospodarzy i za to przewinienie podyktowali rzut karny, którego nie wykorzystał Grzegorz Pasiut.

O losach pojedynku zdecydowały pierwsze minuty drugiej tercji. Na prowadzenie miejscowych wyprowadził Mark Kaleinikovas, który tuż po wyjściu z ławki kar dopadł do bezpańskiego krążka i po indywidualnej akcji zmusił do kapitulacji Johnego Murraya. Gol ten uskrzydlił podopiecznych Roberta Kalabera, którzy w 25. minucie zdobyli bramkę na 2:0. Po tych bramkach obraz gry zaczął przypominać, ten z drugiego meczu. Jastrzębianie skupili się na uważnej grze w obronie i rozbijaniu naszych ataków, a nasi hokeiści nawet jak znaleźli się w dogodnej sytuacji strzeleckiej, to na posterunku był Bence Balizs. Do końcowej syreny żaden z bramkarzy już nie skapitulował.

Okazja do wyrównania stanu rywalizacji już jutro. Mecz numer 4 rozpocznie się o godzinie 18:00 w Jastrzębiu.

JKH GKS Jastrzębie GKS Katowice 2:0 (0:0, 2:0, 0:0)

1:0 Mark Kaleinikovas (Dominik Paś, Maciej Urbanowicz) 20:23
2:0 Jozef Svec (Mark Kaleinikovas, Olli-Petteri Viinikainen) 24:14

JKH GKS Jastrzębie: Balizs (Prokop) – Viinikainen, Kostek, Urbanowicz, Paś, Rajamaki – Górny, Jansons, Kaleinikovas, Svec, Pelaczyk – Sevcenko, Bryk, Nalewajka R., Jarosz, Nalewajka Ł. – Horzelski, Kameneu, Huhdanpaa, Freidenfelds, Sinegubovs

GKS Katowice: Murray (Miarka) – Rompkowski, Kruczek, Fraszko, Pasiut, Magee – Kolusz, Mrugałą, Simek, Monto, Bepierszcz – Varttinen, Wanacki, Lehtonen, Pulkkinen, Olsson – Musioł, Ciepielewski, Hitosato, Smal, Krężołek

Źródło: GieKSa.pl

Relacja sportowa

FILM: 27.02.2023 HOKEJ: JKH GKS Jastrzębie-GKS Katowice

28.02.2023, wtorek 18:00, JKH GKS JASTRZĘBIE 1-3 GKS KATOWICE (1:0, 0:2, 0:1)

Widzów: 900

Relacja sportowa

W przypadku przegranej we wtorkowym meczu sprawa awansu do półfinału fazy play-off byłaby dla GieKSy bardzo utrudniona, gdyż w rywalizacji do czterech zwycięstw przegrywalibyśmy 1:3. Jednak ten scenariusz się nie spełnił. GieKSa wygrała na “Jastorze” 3:1, wyrównując stan rywalizacji na 2:2.

Od pierwszych minut obie drużyny dążyły do szybkiego objęcia prowadzenia. W 2. minucie uderzenie Dominika Pasia minęło minimalnie bramkę Murraya. W odpowiedzi bliski gola dla GieKSy był Wanacki. Po jego strzale z linii bramkowej krążek wybił jeden z zawodników JKH. W 7. minucie karę czterech minut otrzymał Mrugała. Udało się przetrzymać ten okres gry w osłabieniu. W 16. minucie miejscowi objęli prowadzenie, za sprawą Pasia, który wykorzystał błąd Mrugały i strzałem przy dalszym słupku nie dał szans bramkarzowi GieKSy. W 18. minucie słupek po strzale Varttinena uratował naszą drużynę od utraty drugiej bramki.

Tuż po rozpoczęciu drugiej tercji Pulkkinen został odesłany na ławkę kar. Podobnie jak w pierwszej tercji wybroniliśmy to osłabienie. Do wyrównania doprowadziliśmy w 28. minucie. Po wygranym buliku na strzał zdecydował się Fraszko, który odbił Balizs, jednak przy dobitce Pasiuta był już bezradny. Po tym trafieniu mecz się ożywił, a sytuacje przenosiły się z jednej strony na drugą, ale wynik nie uległ zmianie. W ostatnich sekundach drugiej tercji Magee zagrał od bandy do Fraszki, a ten znalazł się w sytuacji sam na sam i strzałem między parkanami wyprowadził GieKSę na prowadzenie.

Początek trzeciej tercji to napór GieKSy, która dążyła do zdobycia kolejnych bramek. Najlepszą okazję miał w 45. minucie Bepierszcz, który przegrał pojedynek sam na sam z jastrzębskim bramkarzem. W 52. minucie po samotnym rajdzie Pasiut zdobył swoją drugą bramkę, a trzecią dla GieKSy w tym meczu. Mimo dwubramkowej przewagi nasi hokeiści dążyli do kolejnych bramek. W 54. minucie Balizs wyczuł intencje Lehtonena, a chwilę później wygrał pojedynek oko w oko z Krężołkiem. Do końcowej syreny w tym meczu wynik nie uległ zmianie.

JKH GKS Jastrzębie – GKS Katowice 1:3 (1:0, 0:2, 0:1)

1:0 Dominik Paś (Arkadiusz Kostek) 15:50
1:1 Grzegorz Pasiut (Bartosz Fraszko, Brandon Magee) 28:00
1:2 Bartosz Fraszko (Brandon Magee, Aleksi Varttinen) 39:53
1:3 Grzegorz Pasiut (Shigeki Hitosato) 52:26

JKH GKS Jastrzębie: Balizs (Prokop) – Viinikainen, Kostek, Urbanowicz, Paś, Rajamaki – Górny, Jansons, Kaleinikovas, Svec, Pelaczyk – Sevcenko, Bryk, Nalewajka R., Jarosz, Nalewajka Ł. – Horzelski, Kameneu, Huhdanpaa, Freidenfelds, Sinegubovs

GKS Katowice: Murray (Miarka) – Rompkowski, Kruczek, Fraszko, Pasiut, Magee – Kolusz, Mrugała, Simek, Monto, Bepierszcz – Varttinen, Wanacki, Lehtonen, Pulkkinen, Olsson oraz Musioł, Hitosato, Smal, Krężołek.

Źródło: GieKSa.pl

Relacja sportowa

FILM: 28.02.2023 HOKEJ: JKH GKS Jastrzębie-GKS Katowice

03.03.2023, piątek 18:30, GKS KATOWICE 2-3 JKH GKS JASTZRĘBIE (0:1, 0:2, 2:0)

Widzów: 1115

Relacja sportowa

3 marca rozegrany został mecz nr 5 w ćwierćfinałowej serii play-off pomiędzy GKS-em Katowice i JKH GKS-em Jastrzębie. Po czterech starciach w rywalizacji do czterech zwycięstw mieliśmy remis 2:2, więc obie ekipy miały jasny cel na ten mecz – postawić przedostatni krok w drodze do półfinału. W drużynie GieKSy zabrakło chorych Bartosza Fraszki i Aleksiego Varttinena.

Już w 6. minucie starcia w lepszym położeniu znaleźli się goście – precyzyjnym strzałem Murray’a pokonał Freidenfelds. Katowiczanie dążyli do wyrównania, ale sami utrudniali sobie sytuację – pod koniec drugiej tercji najpierw na ławce kar wylądował Simek, a po chwili aż 5-minutowe wykluczenie otrzymał Maciej Kruczek. Podwójną przewagę JKH wykorzystało za sprawą Kaleinikovasa, który chwilę po strzelonej bramce otrzymał karę, jednak gra 4/4 także sprzyjała Jastrzębiu, a trzeciego gola zdobył Dominik Paś. Przed trzecią tercją sytuacja GieKSy była więc tragiczna. Nadzieję w serca katowickich kibiców wlał Hampus Olsson, zdobywając w 48. minucie gola w przewadze, a 5 minut później, również podczas gry 5/4 kontaktowe trafienie zaliczył Matias Lehtonen. Był to jednak ostatni gol w tym meczu. W niedzielę w Jastrzębiu gospodarze zagrają o awans do półfinału, a goście – o powrót do Satelity na mecz nr 7.

GKS Katowice – JKH GKS Jastrzębie 2:3 (0:1, 0:2, 2:0)
0:1 Raivo Freidenfelds (Antons Sinegubovs) 05:27
0:2 Mark Kaleinikovas (Eriks Sevcenko, Tuukka Rajamaki) 35:05 5/3
0:3 Dominik Paś (Maciej Urbanowicz) 37:18
1:3 Hampus Olsson (Juraj Simek, Matias Lehtonen) 47:08 5/4
2:3 Matias Lehtonen (Maciej Kruczek) 52:06 5/4

GKS Katowice: Murray (Miarka) – Rompkowski, Kruczek, Bepierszcz, Pasiut, Magee – Kolusz, Mrugała, Simek, Monto, Krężołek – Maciaś, Wanacki, Lehtonen, Pulkkinen, Olsson – Musioł, Hitosato, Smal, Krężołek.

JKH GKS Jastrzębie: Balizs (Prokop) – Viinikainen, Kostek, Urbanowicz, Paś, Rajamaki – Górny, Jansons, Kaleinikovas, Svec, Pelaczyk – Sevcenko, Bryk, Nalewajka R., Jarosz, Nalewajka Ł. – Mikyska, Kameneu, Huhdanpaa, Freidenfelds, Sinegubovs.

Źródło: GieKSa.pl

Relacja sportowa

FOTOGALERIA: GieKSa.pl

FOTOGALERIA: GieKSa.pl (2)

FOTOGALERIA: gkskatowice.eu

FILM: 03.03.2023 HOKEJ: GKS Katowice-JKH GKS Jastrzębie

05.03.2023, niedziela 17:00, JKH GKS JASTRZĘBIE 1-2 GKS KATOWICE (0:0; 0:1; 1:0, d. 0:1)

Widzów: 1100

Relacja sportowa

Niedzielne szóste spotkanie ćwierćfinałowe w fazie play-off dla GieKsy było meczem o życie. Przegrana oznaczała zakończenie sezonu, gdyż po pięciu spotkaniach w rywalizacji do czterech zwycięstw przegrywaliśmy 2:3 z JKH GKS-em Jastrzębie. Do wyłonienia zwycięzcy w tym meczu była potrzebna dogrywka, a decydującego gola zdobył kapitan GieKSy – Grzegorz Pasiut.

Mimo bezbramkowego wyniku w pierwszej tercji to kibice nie mogli narzekać na brak emocji. Już na początku drugiej minuty Mark Kaleinikovas przegrał pojedynek sam na sam z Johnym Murrayem. Wraz z upływem czasu obie drużyny grały bardzo uważnie w defensywie, próbując zyskać przewagę poprzez twardą grę na bandach. GieKSa najlepszą sytuację bramkową miała w 15. minucie podczas gry w liczebnym osłabieniu. Grzegorz Pasiut wyszedł w sytuacji sam na sam, jednak w oddaniu precyzyjnego strzału przeszkadzał mu wracający obrońca. W odpowiedzi gospodarze również podczas gry w liczebnym osłabieniu. W 18. minucie John Murray zatrzymał dwójkową akcję gospodarzy.

W pierwszych minutach drugiej tercji obraz gry był podobny, do tego z pierwszej tercji. Obie ekipy grały uważnie w obronie i szukały okazji w szybkich atakach. Przełom w spotkaniu nastąpił w 28. minucie. Wówczas do bezpańskiego krążka dopadł Piotr Ciepielewski i strzałem zmusił do kapitulacji Bence Balizsa. Po tym trafieniu mecz się ożywił, jednak żadna z drużyn nie znalazła sposobu na bramkarza jednej i drugiej drużyny.

W trzeciej tercji podobnie jak w dwóch poprzednich obie drużyny grały uważnie w defensywie i próbowali szybkich wypadów pod bramkę przeciwnika. Dopiero w 53. minucie gospodarze doprowadzili do remisu. Raivo Freidendefelds dopadł do krążka i strzałem nad parkanem Johnego Murraya doprowadził do remisu. Im bliżej końca regulaminowego czasu gry, obie drużyny dążyły do przechylenia szali zwycięstwa na swoją korzyść. Po stronie GieKSy swoje okazje zmarnowali Joona Monto, Mateusz Bepierszcz i Grzegorz Pasiut. Po drugiej stronie lodowiska John Murray nie dał się pokonać Olii-Petteri Viinikainen i Dominika Jarosza. Jednak do końca regulaminowego czasu gry wynik nie uległ już zmianie.

W dogrywce dłużej przy krążku utrzymywała się GieKSa, jednak z tej przewagi nie potrafiła stworzyć zagrożenia pod bramką gospodarzy. Dopiero w 71. minucie Grzegorz Pasiut niesygnalizowanym strzałem po lodzie zdobył zwycięskiego gola dla GieKSy.

Po sześciu meczach w rywalizacji do czterech zwycięstw jest remis 3:3. Decydujące, siódme spotkanie odbędzie się we wtorek o godzinie 18:30 w “Satelicie”.

JKH GKS Jastrzębie –  GKS Katowice 1:2 (0:0, 0:1, 1:0, 0:1)

0:1 Piotr Ciepielewski (27:52)
1:1 Raivo Freidenfelds (Dominik Jarosz, Antons Sinegubovs) 52:55
1:2 Grzegorz Pasiut (Mateusz Bepierszcz, Marcin Kolusz) 70:54

JKH GKS Jastrzębie: Balizs (Prokop) – Viinikainen, Kostek, Urbanowicz, Paś, Rajamaki – Górny, Jansons, Kaleinikovas, Svec, Mikyska – Sevcenko, Bryk, Nalewajka R., Jarosz, Nalewajka Ł. – Horzelski, Kameneu, Huhdanpaa, Freidenfelds, Sinegubovs.

GKS Katowice: Murray (Miarka) – Rompkowski, Kruczek, Bepierszcz, Pasiut, Magee – Kolusz, Musioł, Simek, Monto, Krężołek – Maciaś, Wanacki, Lehtonen, Pulkkinen, Olsson oraz Lebek, Hitosato, Smal i Ciepielewski.

Źródło: GieKSa.pl

Relacja sportowa

FILM: 05.03.2023 HOKEJ: JKH GKS Jastrzębie-GKS Katowice

07.03.2023, wtorek 18:30, GKS KATOWICE 6-2 JKH GKS JASTRZĘBIE (2:1, 3:1, 1:0)

Widzów: 1420

Relacja sportowa

Po trzymającym w napięciu, siódmym meczu ćwierćfinałowym z JKH GKS-em Jastrzębie GieKSa awansowała do półfinału fazy play-off, wygrywając decydujące spotkanie 6:2. Po dwie bramki dla katowiczan zdobyli Brandon Magee i Mateusz Bepierszcz.

Jak było do przewidzenia, obie drużyny od pierwszego rzuconego ruszyły do ataków. Już w 18 sekundzie Bence Balizs zagrał “gumę” na kij Grzegorza Pasiuta, lecz kapitan GieKSy nie skorzystał z tego prezentu. W kolejnych minutach nie brakowało twardej gry na bandach, a obaj bramkarze na brak pracy nie narzekali. W. 6 minucie Mateusz Bepierszcz otworzył wynik meczu, wykorzystując okazję sam na sam z bramkarzem gości. Radość z prowadzenia nie trwała długo. W 8. minucie Maciej Urbanowicz doprowadził do remisu. W połowie tercji mieliśmy okazję, żeby wyjść na prowadzenie, ale przez 58 sekund gry w podwójnej przewadze nie potrafiliśmy pokonać Bence Balizsa. Co więcej, po powrocie pierwszego z ukaranych zawodników JKH GKS-u Jastrzębie, to oni, mając czterech zawodników na lodzie, zamknęli nas w hokejowym zamku. W 14. minucie drugiego gola dla GieKSy zdobył Brandon Magee, który dobił uderzenie Grzegorza Pasiuta. W 18. minucie John Murray wyczuł intencje Marka Kaleinikovasa, ratując GieKSę przed utratą bramki.

Druga tercja rozpoczęła się od niewykorzystanej sytuacji Dominika Pasia. W 25. minucie Brandon Magee podwyższył prowadzenie GKS-u, wykorzystując okres gry w przewadze. W kolejnych minutach jastrzębianie stanęli przed okazją na zdobycie kontaktowego gola, jednak nie potrafili zmusić do kapitulacji Johna Murraya, grając w przewadze 5 na 4 oraz 5 na 3 Dopiero w 33. minucie przyjezdni zdobyli drugiego gola. Josef Mykiska dobił uderzenie Hugo Jansonsa, wykorzystując grę w liczebnej przewadze. Po utracie drugiej bramki katowiczanie przejęli inicjatywę na lodowej tafli, dążąc do zdobycia kolejnych bramek. W 34. minucie GieKSa dopięła swego i w odstępie 36 sekund zdobyła dwie bramki. Najpierw Mateusz Bepierszcz pokonał Bence Balizsa, a chwilę później węgierski bramkarz nie zdołał zatrzymać uderzenia Mateusza Rompkowskiego z linii niebieskiej. Do końca tercji wynik nie uległ zmianie i drugą tercję zakończyliśmy z trzybramkową przewagą.

W trzeciej tercji jastrzębianie szukali okazji na zmniejszenie rozmiarów porażki, jednak gospodarze skutecznie rozbijali ataki gości, a jak już znaleźli okazję na oddanie strzału, to na posterunku był John Murray. Z biegiem czasu podopieczni trenera Roberta Kalabera zaczęli się otwierać, co pozwalało nam na wyprowadzanie szybkich kontr, ale wynik nie ulegał zmianie. Wynik meczu strzałem do pustej bramki ustalił Hampus Olsson.

GKS Katowice – JKH GKS Jastrzębie 6:2 (2:1, 3:1, 1:0)

1:0 Mateusz Bepierszcz 5:22
1:1 Maciej Urbanowicz (Dominik Paś, Patryk Pelaczyk) 7:21
2:1 Brandon Magee (Grzegorz Pasiut, Mateusz Bepierszcz) 13:45
3:1 Brandon Magee (Juraj Simek, Hampus Olsson) 25:00, 5/4
3:2 Josef Mykiska (Hugo Jansons, Maciej Urbanowicz) 32:03, 5/4
4:2 Mateusz Bepierszcz (Grzegorz Pasiut, Joona Monto)33:11, 5/4
5:2 Mateusz Rompkowski (Maciej Kruczek, Matias Lehtonen) 33:47
6:2 Hampus Olsson (Brandon Magee 59:17 do pustej bramki

GKS Katowice: Murray (Miarka) – Rompkowski, Kruczek, Bepierszcz, Pasiut, Magee – Kolusz, Musioł, Simek, Monto, Krężołek – Maciaś, Wanacki, Lehtonen, Pulkkinen, Olsson oraz Lebek, Hitosato, Smal, Ciepielewski.

JKH GKS Jastrzębie: Balizs (Kieler) – Viinikainen, Kostek, Urbanowicz, Paś, Pelaczyk – Górny, Bryk, Kaleinikovas, Svec, Mikyska – Sevcenko, Kameneu, Jansons., Freidenfelds, Sinegubovs – Horzelski, Onak, Nalewajka R., Jarosz, Nalewajka Ł.

Źródło: GieKSa.pl

Relacja sportowa

FOTOGALERIA: GieKSa.pl

FOTOGALERIA: GieKSa.pl (2)

FOTOGALERIA: gkskatowice.eu

FILM: 07.03.2023 HOKEJ: GKS Katowice-JKH GKS Jastrzębie

09.03.2023, czwartek 18:30, CRACOVIA KRAKÓW 5-2 GKS KATOWICE (0:0; 1:1; 4:1)

Widzów: 2000

Relacja sportowa

Dopiero co we wtorek zakończyliśmy zmagania ćwierćfinałowe w fazie play-off, a już w czwartek rozpoczęliśmy zmagania półfinałowe. W tej fazie rywalem GieKSy jest Comarch Cracovia. Pierwsze spotkanie zakończyło się naszą porażką, a losy spotkania rozstrzygnęły się w trzeciej tercji.

Pierwsza tercja zakończyła się bezbramkowym wynikiem, a okazji bramkowych było niewiele. Na pierwszą bramkę w półfinałowej rywalizacji kibice czekali do 25. minuty. Wówczas Damian Kapica wygrał pojedynek z Maciejem Kruczkiem, zagrał do Vojtecha Polaka, który dostrzegł Patryka Wronkę, a ten umieścił krążek w pustej bramce. Po objęciu prowadzenia “Pasy” poszły za ciosem i już w27. minucie mogło być 2:0, jednak Roman Rac przegrał pojedynek sam na sam z Johnym Murrayem. Pod koniec tercji Teemu Pulkkinen doprowadził do wyrównania. Trzecia odsłona rozpoczęła się od bramki na 2:1 dla krakowian, a do protokołu sędziowskiego wpisał się Roman Rac. W 47. minucie Damian Kapica zdobył trzeciego gola dla Comarch Cracovii w tym meczu. GieKSa zdołała jeszcze zdobyć drugą bramkę w tym meczu, za sprawą Mateusza Rompkowskiego, który strzałem z dystansu nie dał szans krakowskiemu bramkarzowi. W 58. minucie Jakub Wanacki otrzymał karę mniejszą za zahaczanie, co skrzętnie wykorzystali gospodarze. Wynik meczu w 59. minucie ustalił strzałem do pustej bramki Roman Rac.

Comarch Cracovia – GKS Katowice 5:2 (0:0, 1:1, 4:1)

1:0 Patryk Wronka (Vojtech Polak, Damian Kapica) 24:38
1:1 Teemu Pulkkinen (Shigeki Hitosato, Jakub Wanacki) 38:01
2:1 Roman Rac (Ales Jezek) 41:02
3:1 Damian Kapica (Patryk Wronka, Jiri Gula) 46:23,
3:2 Mateusz Rompkowski (Grzegorz Pasiut) 54:08,
4:2 Vojtech Tomi (Daniel Krejci) 57:39, 5/4
5:2 Roman Rac (Maciej Mateusz Michalski, Roman Graborenko) 58:49, do pustej bramki

COMARCH Cracovia: Stojanović (Zabolotny) – Jezek, Kinnunen, Kasperlik, Rac, Sawicki – Saur, Gula, Wronka, Polak, Kapica – Luoto, Graborenko, Nemec, Racuk, Łyszczarczyk – Bezwiński, Krejci, Brynkus, Michalski, Tomi.

GKS Katowice: Murray (Miarka) – Rompkowski, Kruczek, Bepierszcz, Pasiut, Magee – Kolusz, Wajda, Simek, Monto, Krężołek – Maciaś, Wanacki, Lehtonen, Pulkkinen, Olsson – Mrugała, Musioł, Hitosato, Smal, Ciepielewski.

Źródło: GieKSa.pl

Relacja sportowa

FOTOGALERIA: gkskatowice.eu

FILM: 09.03.2023 HOKEJ: Cracovia Kraków – GKS Katowice

10.03.2023, piątek 20:30, CRACOVIA KRAKÓW 1-2 GKS KATOWICE (0:1, 0:0, 1:0, d. 0:1)

Widzów: 2200

Relacja sportowa

W drugim meczu półfinałowym fazy play-off zmierzyliśmy się z Comarch Cracovią. Po porażce w czwartkowym meczu w piątkowym pojedynku zwycięsko wyszła GieKSa, wyrównując stan rywalizacji, a kluczem do zwycięstwa w tym meczu była gra w przewadze.

W piątkowym spotkaniu z Comarch Cracovia, od pierwszych minut GieKSa próbowała narzucić rywalowi swój styl gry, jednak bez efektu bramkowego. Z biegiem czasu mecz zaczął się wyrównywać. W 12. minucie, kiedy gospodarze mieli jednego zawodnika mniej na lodzie Patryk Wronka ściągnął na siebie trzech zawodników GieKSy, po czym zagrał krążek do Marka Racuka, który znalazł się w sytuacji sam na sam z Johnym Murrayem. Nasz bramkarz nie dał się pokonać. W 14. minucie krakowianie grali ponownie w osłabieniu. Tym razem udało się nam zamienić ten okres na gola. Grzegorz Pasiut otrzymał krążek od Joona Monto i z okolic koła bulikowego przymierzył w okienko bramki Roka Stojanovicia. Pod koniec pierwszej tercji karę otrzymał Shigeki Hitosato, co oznaczało, że drugą tercję rozpoczniemy w liczebnym osłabieniu, które udało się wybronić.

Tuż po zakończeniu kary Japończyka Roman Rac zagrał nieprzepisowo, co musiał odpokutować przez dwie minuty. Mimo że, większość tej kary gościliśmy w tercji obronnej Cracovii, wynik meczu nie uległ zmianie. W 26. minucie Alan Łyszczarczyk przegrał pojedynek sam na sam z Johnym Murrayem. Później tempo meczu nieco opadło, a gra toczyła się w środkowej części lodowiska. Jednak to była cisza przed burzą, bo w kolejnych minutach Cracovia podkręciła tempo, jednak do końca tercji wynik meczu nie uległ zmianie.

Pierwsze minuty trzeciej tercji to kary dla Roberta Mrugały i Alesa Jezka, jednak żadna z drużyn nie potrafiła wykorzystać tego okresu gry w przewadze. Dopiero w 48. minucie Alan Łyszczryczyk uderzeniem z dystansu doprowadził do remisu, wykorzystując okres gry pięciu na czterech. Mimo wyniku remisowego wyniku obie drużyny starały się grać uważnie w obronie, szukając okazji w grze z kontry. W 55. minucie bliski drugiej bramki dla GieKSy był Mateusz Bepierszcz, jednak będąc przed krakowskim bramkarzem, nie zdołał podnieść krążka nad parkanem Słoweńca. Do końca regulaminowego czasu gry wynik nie uległ zmianie.

Już na początku drugiej minuty dogrywki Erik Nemec przegrał pojedynek sam na sam z Johnym Murrayem. Później obie drużyny starały się utrzymywać krążek, dlatego też na lodzie niewiele się działo. GieKSa dopiero w 69. minucie meczu po strzale Hampusa Olssona zagroziła bramce Roka Stojanovicia, jednak bramkarz gospodarzy był na posterunku.

Katowiczanie stanęli przed szansą na wyrównanie stanu rywalizacji w 69. minucie, kiedy to sędziowie nałożyli na “Pasy” karę za nadmierną liczbę zawodników na lodzie. Przez 120 sekund graliśmy w przewadze 4 na 3, co wykorzystaliśmy po upływie 95 sekund tej kary. Juraj Simek zagrał wzdłuż lodowej tafli do Hampusa Olssona, a ten strzałem z pierwszego krążka umieścił krążek w krakowskiej bramce.

Comarch Cracovia – GKS Katowice 1:2 (0:1, 0:0, 1:0, 0:1)

0:1 Grzegorz Pasiut (Joona Monto, Shigeki Hitosato) 14:12, 5/4
1:1 Alan Łyszczarczyk (Jiri Gula) 47:34, 5/4
1:2 Hampus Olsson (Juraj Simek) 69:31, 4/3

COMARCH Cracovia: Stojanović (Zabolotny) – Jezek, Kinnunen, Kasperlik, Rac, Sawicki – Saur, Gula, Wronka, Polak, Kapica – Luoto, Graborenko, Nemec, Racuk, Łyszczarczyk – Bezwiński, Krejci, Brynkus, Michalski, Tomi.

GKS Katowice: Murray (Miarka) – Rompkowski, Kruczek, Bepierszcz, Pasiut, Magee – Mrugała, Wajda, Simek, Monto, Krężołek – Maciaś, Wanacki, Lehtonen, Pulkkinen, Olsson – Lebek, Musioł, Hitosato, Smal, Ciepielewski.

Źródło: GieKSa.pl

Relacja sportowa

FOTOGALERIA: GieKSa.pl

FOTOGALERIA: gkskatowice.eu

FILM: 10.03.2023 HOKEJ: Cracovia Kraków-GKS Katowice

13.03.2023, poniedziałek 18:30, GKS KATOWICE 2-3 CRACOVIA KRAKÓW (0:0, 2:2, 0:1 d.)

Widzów: 1420

Relacja sportowa

Comarch Cracovia ponownie objęła prowadzenie w półfinałowej rywalizacji play-off o Mistrzostwo Polski. Podobnie jak w drugim pojedynku do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była dogrywka, a decydującą bramkę krakowianie zdobyli, mając na lodzie, o jednego zawodnika więcej.

Pierwsza tercja rozpoczęła się od ataków jednej i drugiej drużyny, a obaj bramkarze na nudę nie narzekali. W 5. minucie po uderzeniu Martina Kasperlika krążek zatrzymał się na słupku bramki Johnego Murraya. W tej części gry, obie ekipy nie wykorzystały okresu gry w przewadze. W 19. minucie to, my mogliśmy objąć prowadzenie, jednak będąc w dogodnej sytuacji, Igor Smal, nie opanował krążka.

W drugiej tercji doczekaliśmy się bramek, jednak zanim one padły, zmarnowaliśmy dwie dogodne sytuacje. W 23. minucie Teemu Pulkkinen sprawdził czujność Roka Stojanovicia, a chwilę później Grzegorz Pasiut minimalnie chybił z bliskiej odległości. Te niewykorzystane sytuacje się na nas zemściły w 25. minucie. Damian Kapica został zatrzymany przez leżącego Johnego Murraya, jednak “guma” trafiła na kij Patryka Wronki, który nie miał problemu z umieszczeniem krążka w pustej bramce. Radość krakowian trwała zaledwie 13 sekund, kiedy to Teemu Pulkkinen zmienił tor lotu krążka po strzale Kacpra Maciasia i znowu mieliśmy remis. W kolejnych minutach gra toczyła się w środkowej części lodowiska. Dopiero w 32 minucie Alan Łyszczerczyk strzałem w okienko po raz drugi w tym meczu wyprowadził gości na prowadzenie. Na 39 sekundy przed końcem drugiej tercji, podczas gry w przewadze Mateusz Bepierszcz doprowadził do remisu.

Na początku trzeciej tercji zarówno krakowianie, jak i katowiczanie nie forsowali tempa, jakby oszczędzali siły na końcowe minuty meczu. Pod koniec regulaminowego czasu gry mecz się ożywił, głównie za sprawą przyjezdnych, którzy raz po raz niepokoili naszą defensywę, chcąc zdobyć decydującą bramkę, lecz John Murray do końca regulaminowego czasu gry nie dał się pokonać. Najbliżej zdobycia gola był Marek Racuk, który w 59. minucie przegrał pojedynek sam na sam z naszym bramkarzem.

Dogrywka rozpoczęła się od spokojnej gry GieKSy, która starała się szanować krążek.  W 63. minucie na ławkę kar został odesłany Marek Racuk, co sprawiło, że stanęliśmy przed okazją na zakończenie tego pojedynku. Niestety, nie wykorzystaliśmy tego okresu, a co więcej na 35 sekundy przed końcem kary zawodnika Cracovii zrobiliśmy błąd przy zmianie, co wyłapali sędziowie. Krakowianie skorzystali z tego prezentu i w 66. minucie kapitan “Pasów” – Jiri Gula strzałem po lodzie pokonał Johnego Murraya.

GKS Katowice — Comarch Cracovia 2:3 (0:0, 2:2, 0:0, 0:1)

0:1 Patryk Wronka (Damian Kapica, Vojtech Polak) 24:20
1:1 Teemu Pulkkinen (Kacper Maciaś 24:33
1:2 Alan Łyszczarczyk (reik Nemec, Marek Racuk) 31:07
2:2 Mateusz Bepierszcz  (Grzegorz Pasiut) 39:21, 5/4
2:3 Jiri Gula (Vojtech Polak, Damian Kapica) 65:41 4/3

GKS Katowice: Murray (Miarka) – Rompkowski, Kruczek, Bepierszcz, Pasiut, Fraszko – Mrugała, Wajda, Simek, Monto, Magee – Maciaś, Wanacki, Lehtonen, Pulkkinen, Olsson – Varttinen, Musioł, Hitosato, Smal, Krężołek.

COMARCH Cracovia: Stojanović (Zabolotny) – Jezek, Kinnunen, Kasperlik, Rac, Sawicki – Saur, Gula, Wronka, Polak, Kapica – Luoto, Graborenko, Nemec, Racuk, Łyszczarczyk – Bezwiński, Krejci, Brynkus, Michalski, Tomi.

Źródło: GieKSa.pl

Relacja sportowa

FOTOGALERIA: GieKSa.pl

FOTOGALERIA: gkskatowice.eu

FILM: 13.03.2023 HOKEJ: GKS Katowice-Cracovia Kraków

14.03.2023, wtorek 18:30, GKS KATOWICE 3-1 CRACOVIA KRAKÓW (0:0, 0:1, 3:0)

Widzów: 1420

Relacja sportowa

Po czterech spotkaniach półfinałowych z Comarch Cracovią, w rywalizacji do czterech zwycięstw jest remis 2:2. GieKSa, mimo że po dwóch tercjach przegrywała 0:1, w trzeciej tercji zdobyła trzy bramki, przechylając szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Jednym z bohaterów był Bartosz Fraszko, który przypieczętował zwycięstwo strzałem do pustej bramki, a dodatkowo zanotował asystę przy bramce na 1:1.

Pierwsza tercja należała do Cracovii, która od pierwszych minut narzuciła swój styl gry, jednak próby Alesa Jeżka, Jirego Guli, Mateusza Michalskiego obronił John Murray. GieKSa pierwszy celny strzał oddała w 6. minucie meczu. Kolejne minuty pierwszej tercji to wymiana ciosów z jednej i drugiej strony, ale czujni byli obaj bramkarze. W 16. minucie goście stanęli przed okazją na objęcie prowadzenia, po karze nałożonej na Grzegorza Pasiuta. Mimo że pod bramką GieKSy się kotłowało, to wynik nie uległ zmianie. W ostatniej minucie meczu, to my stanęliśmy przed szansą na objęcie prowadzenia-Matias Lehtonen nie zdołał pokonać Roka Stojanovicia w sytuacji sam na sam.

Drugą tercję lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy za sprawą uderzeń Juraja Simka, Shigeki Hitosato, Bartosza Frazki sprawdzili czujność krakowskiego bramkarza. W połowie meczu, po zakończonej karze Daniela Krejci goście zaczęli przejmować inicjatywę. Tuż po zakończonej karze czeskiego obrońcy dogodnych sytuacji nie wykorzystali Roman Rac i Mateusz Michalski. Jak mówi powiedzenie do trzech razy sztuka. W 35. minucie Jiri Gula wypatrzył wychodzącego na czystą pozycję Damiana Kapica, który w sytuacji sam na sam zmusił do kapitulacji naszego bramkarza.

Od początku trzeciej tercji do ataków ruszyła GieKSa, która nie miała nic do stracenia. Efektem tych ataków była bramka w 45. minucie meczu autorstwa Grzegorza Pasiuta, który strzałem w okienko nie dał najmniejszych szans na skuteczną interwencję krakowskiemu bramkarzowi. Wynik remisowy nie urządzał żadnej z drużyn, co sprawiło, że mecz nabrał tempa, jednak to gospodarze byli bliżej zdobycia gola. W 55. minucie Bartosz Fraszko i Mateusz Bepierszcz nie potrafili z kilku centymetrów wepchnąć krążka do pustej bramki. Minutę później Joona Monto wyprowadził GieKSę na prowadzenie w tym meczu, którego już nie oddaliśmy. Wynik meczu strzałem do pustej bramki ustalił Bartosz Fraszko.

GKS Katowice – Comarch Cracovia 3:1 (0:0, 0:1, 3:0)

0:1 Damian Kapica (Jiri Gula) 34:54
1:1 Grzegorz Pasiut (Maciej Kruczek, Bartosz Fraszko) 44:42, 5/4
2:1 Joona Monto (Matias Lehtonen, Juraj Simek,) 56:51
3:1 Bartosz Fraszko 59:21, do pustej bramki

GKS Katowice: Murray (Miarka) – Rompkowski, Kruczek, Bepierszcz, Pasiut, Fraszko – Mrugała, Wajda, Simek, Monto, Magee – Maciaś, Wanacki, Lehtonen, Pulkkinen, Olsson – Varttinen, Musioł, Hitosato, Smal, Krężołek.

COMARCH Cracovia: Stojanović (Zabolotny) – Jezek, Kinnunen, Kasperlik, Rac, Sawicki – Saur, Gula, Wronka, Polak, Kapica – Luoto, Graborenko, Nemec, Racuk, Łyszczarczyk – Bezwiński, Krejci, Brynkus, Michalski, Tomi.

Źródło: GieKSa.pl

Relacja sportowa

FOTOGALERIA: gkskatowice.eu

FILM: 14.03.2023 HOKEJ: GKS Katowice-Cracovia Kraków

17.03.2023, piątek 18:30, CRACOVIA KRAKÓW 4-5 GKS KATOWICE (0:1, 2:2, 2:1, d. 0:1)

Widzów: 2400

Relacja sportowa

Piąte spotkanie półfinałowe było niezwykle ważne zarówno dla “Pasów” jak i GieKSy, ponieważ zwycięzca byłby o krok od awansu do finału fazy play-off sezonu 2022/2023, natomiast przegrany w niedzielę grałby z przysłowiowym nożem na gardle. Po trzymającym w napięciu meczu GieKSa po dogrywce pokonała Comarch Cracovię 5:4.

Pierwsze minuty spotkania to spokojna gra obu drużyn, które świadome wagi tego spotkania nie chciały popełnić błędu. Z czasem inicjatywę na lodzie przejmowała Comarch Cracovia, o czym może świadczyć statystyka strzałów. W pierwszych dwudziestu minutach krakowianie oddali na bramkę Johnego Murraya 15 strzałów, natomiast GieKSa tylko siedmiokrotnie sprawdziła czujność Roka Stojanovicia. Punktem zwrotnym w pierwszej tercji była 19 minuta 37 sekunda. Wówczas Alan Łyszczarczyk otrzymał karę dwóch minut za zahaczanie. Po upływie 5 sekund kary Hampus Olsson dopadł do odbitego przez krakowskiego bramkarza krążka i wyprowadził GieKSę na prowadzenie.

Niedługo cieszyliśmy się z prowadzenia, gdyż po upływie 59 sekund drugiej tercji Roman Rac strzałem pod poprzeczkę doprowadził do remisu. Po tym trafieniu mecz się otworzył, czego efektem była druga bramka dla GieKSy w 23. minucie. Gol ten dodał skrzydeł naszym hokeistom, którzy raz po raz niepokoili krakowską defensywę, ale na efekty bramkowe trzeba było czekać do 28. minuty. Wówczas kontrę 2 na 1 na gola zamienił Grzegorz Pasiut, lecz gospodarze po upływie 43 sekund zdobyli kontaktowego gola. Do końca tercji, mimo okazji z jednej i drugiej strony wynik nie uległ zmianie i na drugą przerwę zjeżdżaliśmy z jednobramkowym prowadzeniem.

W trzeciej tercji podobnie jak w pierwszej stroną dominującą była Comarch Cracovia, która za wszelką cenę chciała doprowadzić do remisu, a my ułatwiliśmy to zadanie gospodarzom. W 45. minucie Robert Mrugała otrzymał karę dwóch minut, co udało się nam wybronić. Jednak w 49. minucie w odstępie 11 sekund złapaliśmy dwie kary, co skrzętnie wykorzystał Erik Nemec, który strzałem z bliskiej odległości po dalszym słupku pokonał Johnego Murraya. Remis miejscowych nie zadowalał, którzy ze zdwojoną siłą ruszyli do ataków, czego efektem była bramka na 4:3 autorstwa Romana Raca. Radość z prowadzenia podopiecznych Rudolfa Rohacka trwała zaledwie 74 sekundy. W zamieszaniu pod bramką Roka Stojanovicia jeden z zawodników Comarch Cracovii przed linią bramkową zakrył krążek rękawicą. Po analizie wideo sędziowie podyktowali rzut karny, który na gola zamienił Grzegorz Pasiut. Do końca regulaminowego czasu gry żadna z drużyn nie potrafiła przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść, mimo że na 141 sekund przed końcową syreną mieliśmy okazję grać w przewadze, po karze nałożonej na Patryka Wronkę.

W dogrywce ponownie stroną przeważającą była Cracovia, która już w 64. minucie miała okazję, podczas gry w przewadze na zdobycie decydującego gola, ale John Murray nie dał się pokonać. Po zakończonej karze gra nieco się uspokoiła, ale inicjatywę mieli gospodarze. W 71. minucie karę mniejszą otrzymał Patryk Wronka i to GieKSa stanęła przed szansą zakończenia meczu, lecz miejscowi umiejętnie się bronili. W 65. minucie Radosław Sawicki przegrał pojedynek sam na sam z Johnym Murrayem. Kiedy wszyscy myśleli już o rzutach karnych, na indywidualną akcję zdecydował się Bartosz Fraszko, który strzałem z backhandu pokonał bramkarza Cracovii.

COMARCH Cracovia – GKS Katowice 4:5 (0:1, 2:2, 2:1,0:1)
0:1 Hampus Olsson (Juraj Simek, Brandon Magee) 19:43, 5/4
1:1 Roman Rac (Patryk Wronka, Damian Kapica) 20:59
1:2 Teemu Pulkkinen 22:19
1:3 Grzegorz Pasiut (Mateusz Bepierszcz) 27:13
2:3 Mico Luoto (Radosław Sawicki, Roman Graborenko) 27:59
3:3 Erik Nemec (Radosław Sawicki, Mico Luoto) 50:19, 5/3
4:3 Roman Rac 53:02
4:4 Grzegorz Pasiut 54:15, rzut karny
4:5 Bartosz Fraszko 77:08

COMARCH Cracovia: Stojanović (Zabalotny) – Saur, Gula, Wronka, Rac, Kapica – Jezek, Kinnunen, Łyszczarczyk. Nemec, Sawicki – Luoto, Graborenko, Kasperlik, Racuk, Tomi – Bezwiński, Husak, Brynkus, Michalski, Walker.

GKS Katowice: Murray (Miarka) – Rompkowski, Kruczek, Bepierszcz, Pasiut, Fraszko – Mrugała, Wajda, Simek, Monto, Magee – Maciaś, Wanacki, Lehtonen, Pulkkinen, Olsson – Varttinen, Musioł, Hitosato, Smal, Krężołek.

Źródło: GieKSa.pl

Relacja sportowa

FOTOGALERIA: GieKSa.pl

FOTOGALERIA: gkskatowice.eu

FILM: 17.03.2023 HOKEJ: Cracovia Kraków – GKS Katowice

19.03.2023, niedziela 17:00, GKS KATOWICE 4-5 CRACOVIA KRAKÓW (2:2, 1:1, 1:1, d. 0:1)

Widzów: 1420

Relacja sportowa

Do niedzielnego, szóstego pojedynku półfinałowego obie drużyny przystępowały z jednym celem – wygrać. Po pięciu meczach w tej fazie GieKSa prowadziła 3:2, więc od finału dzieliło nas jedno zwycięstwo, natomiast Cracovia, żeby zachować szanse na awans do finału, ten mecz musiała wygrać. W odróżnieniu od poprzednich spotkań w statystyce oddanych strzałów lepsza była GieKSa, która oddała w światło krakowskiej bramki 45 strzałów, przy 32 strzałach Cracovii. Jednak w końcowym rozrachunku, to przyjezdni byli skuteczniejsi o jedną bramkę, wyrównując stan rywalizacji do czterech zwycięstw. O tym, kto awansuje do finału o Mistrzostwo Polski, zadecyduje siódmy mecz, który zostanie rozegrany we wtorek w Krakowie.

Już od pierwszego rzuconego krążka obie drużyny ruszyły do ataków. Na początku 2. minuty karę otrzymał Matias Lehtonen, a goście skorzystali z tego prezentu i na 23 sekundy przed zakończeniem kary Ales Jezek zdobył pierwszego gola w tym meczu. Później oglądaliśmy szybkie akcje z jednej i drugiej strony, ale obaj bramkarze byli bezbłędni, aż do 10. minuty. Wówczas w zamieszaniu pod krakowską bramką najwięcej zimnej krwi zachował Matias Lehtonen, doprowadzając do wyrównania. Radość z remisu trwała zaledwie 87 sekund. W 11. minucie GieKSa popełniła błąd przy wyprowadzaniu krążka, co skrzętnie wykorzystał Alan Łyszczrczyk. Utrata bramki podziałała na naszą drużyną jeszcze bardziej mobilizująco. W 12. minucie Hampus Olsson przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem gości. W 14. minucie mieliśmy ponownie remis w “Satelicie”, tym razem Roka Srojanovicia po podaniu Bartosza Fraszki pokonał Grzegorz Pasiut. Do końca tercji tempo meczu nieco opadło, jednak jedna i druga drużyna stwarzała zagrożenie w tercji rywala. W 18. minucie Shigeki Hitosato z ostrego kąta szukał okazji na zdobycie trzeciej bramki, a w odpowiedzi fantastyczną paradą popisał się John Murray po uderzeniu Damiana Kapicy.

Druga tercja rozpoczęła się od ataków GieKSy, jednak uderzenia Joony Monto, Matiasa Lehtonena obronił Rok Stojanovic. W odpowiedzi Martin Kasperlik popisał się indywidualnym rajdem przez 3/4 lodowiska, ale czujny był John Murray. W 22. minucie Mateusz Rompkowski trafił w kask krakowskiego bramkarza, a chwilę później uderzenie Grzegorza Pasiuta zatrzymało się na słupku. Niewykorzystane okazje zemściły się na nas w 24. minucie. W zamieszaniu pod bramką Johna Murray najprzytomniej zachował się Roman Rac. Po tym trafieniu Cracovia się ożywiła w tej tercji. W 26. minucie Mateusz Bepierszcz wyprowadził szybką akcję, dograł do Grzegorza Pasiuta, który ponownie doprowadził do remisu. Do końca tercji tempo meczu spadło, co też było spowodowane karami. W drugiej tercji krakowianie trzykrotnie odwiedzali ławkę kar, my tylko raz. Jednak do końca drugiej tercji wynik nie uległ już zmianie.

Trzecią tercję rozpoczęliśmy od gry w przewadze, najpierw 5/4, a po jedenastu sekundach od rozpoczęcia tej części gry przez 23 sekundy mieliśmy dwóch zawodników więcej na lodzie. Goście przetrzymali ten okres, po czym ruszyli do ataku. W 44. minucie Martin Kasperlik objechał bramkę, jednak ofiarna interwencja obrońcy GieKSy zapobiegła utracie gola. W 47. minucie Teemu Pulkkinen wyjechał zza obrońców przyjezdnych i po raz pierwszy wyprowadził GieKSę w tym meczu na prowadzenie. Długo się tym prowadzeniem nie cieszyliśmy, bo w 48. minucie Alan Łyszczarczyk doprowadził do ponownego remisu. Kolejne minuty, to ataki jednej i drugiej drużyny, które chciały za wszelką cenę uniknąć dogrywki. Bliżej tej decydującej bramki była drużyna Cracovii. Najpierw John Murray zatrzymał uderzenie z bliskiej odległości Radosława Sawickiego, a następnie wygrał dwa pojedynki sam na sam – z Vojtechem Tomim w 54. minucie i z Alanem Łyszczarczykiem w 56. minucie. Do syreny kończącej trzecią tercję wynik nie uległ zmianie, więc losy szóstego pojedynku rozstrzygnąć będzie musiała dogrywka.

W pierwszych minutach aktywniejsi byli katowiczanie, ale niewiele z tego wynikało. Przełom nastąpił w 64. minucie, kiedy karę za zahaczanie otrzymał Grzegorz Pasiut. Goście po upływie 13 sekundach gry w przewadze zdobyli decydującego gola.

GKS Katowice – COMARCH Cracovia 4:5 (2:2, 1:1, 1:1, 0:1)

0:1 Ales Jezek (Alan Łyszczarczyk) 2:43, 5/4
1:1 Matias Lehtonen (Hampus Olsson) 9:22, 5/4
2:1 Alan Łyszczarczyk 10:49
2:2 Grzegorz Pasiut (Bartosz Fraszko, Mateusz Bepierszcz) 13:06
2:3 Roman Rac 23:28
3:3 Grzegorz Pasiut (Mateusz Bepierszcz) 26:17
4:3 Teemu Pulkkinen (Hampus Olsson, Brandon Magee) 46:21
4:4 Alan Łyszczarczyk (Erik Nemec) 48:43
4:5 Patryk Wronka (Jiri Gula) 64:02, 4/3

GKS Katowice: Murray (Miarka) – Rompkowski, Kruczek, Bepierszcz, Pasiut, Fraszko – Mrugała, Wajda, Simek, Monto, Magee – Maciaś, Wanacki, Lehtonen, Pulkkinen, Olsson – Varttinen, Musioł, Hitosato, Smal, Krężołek.

COMARCH Cracovia: Stojanović (Zabolotny) – Saur, Gula, Wronka, Rac, Kapica – Husak, Kinnunen, Łyszczarczyk. Nemec, Kasperlik – Luoto, Graborenko, Sawicki, Racuk, Tomi – Jezek, Krejci, Brynkus, Arrak, Bezwiński.

Źródło: GieKSa.pl

Relacja sportowa

FOTOGALERIA: GieKSa.pl

FOTOGALERIA: gkskatowice.eu

FILM: 19.03.2023 HOKEJ: GKS Katowice-Cracovia Kraków

21.03.2023, wtorek 18:30, CRACOVIA KRAKÓW 0-4 GKS KATOWICE (0:1, 0:1, 0:2)

Widzów: 2400

Relacja sportowa

W siódmym, decydującym meczu o awansie do finału play-off sezonu 2022/2023 GieKSa pokonała Comarch Cracovię 4:0, a jednym z bohaterów tego spotkania był John Murray, który zachował  czyste konto, broniąc 35 uderzeń zawodników Cracovii.

W pierwszej tercji obejrzeliśmy spokojną grę obu drużyn, które świadome wagi tego meczu skupiły się na grze w defensywie, rzadko zagrażając pod bramką rywala. Wynik siódmego spotkania otworzył Brandon Magee, który sprytnym strzałem z ostrego kąta znalazł lukę między bliższym słupkiem a parkanem Roka Stojanovicia. Zdobyta bramka ożywiła nieco poczynania katowiczan, ale do końcowej syreny wynik nie uległ zmianie.

Pierwsze minuty drugiej tercji należały do Cracovii, która dążyła do zdobycia wyrównującego gola. Z czasem do głosu dochodziła GieKSa, lecz bez efektu bramkowego. W drugiej połowie tej tercji Cracovia zaczęła przyspieszać, a najlepszą okazję zmarnował w 38. minucie Alan Łyszczarczyk. Chwilę później GieKSa zdobyła drugą bramką, a sposób na krakowskiego bramkarza znalazł Hampus Olsson, który dołożył łopatkę kija po podaniu wzdłuż bramki Joony Monto. Tuż przed syreną kończącą drugą tercję sędziowie nałożyli pierwszą karę w tym meczu, a ukaranym był Grzegorz Pasiut.

W przewadze Cracovia nie potrafiła stworzyć zagrożenia pod bramką Johna Murraya. Tuż po zakończeniu kary naszego kapitana nieprzepisowo zagrał Roman Graborenko. My również przewagi nie wykorzystaliśmy. Po wyrównaniu sił na lodzie skupiliśmy się na grze w destrukcji, a ataki Cracovii były rozbijane na linii niebieskiej. W 56. minucie wyszliśmy z kontrą dwóch na bramkarza, którą na trzecią bramkę zamienił Grzegorz Pasiut. Gol ten całkowicie podciął skrzydła gospodarzom, którzy stracili wiarę na korzystny wynik. W 56. minucie meczu trener Rudolf Rohacek poprosił o czas, stawiając wszystko na jedną kartę i zdecydował się ściągnąć bramkarza. Manewr ten przyniósł czwartego gola dla GieKSy.

COMARCH Cracovia – GKS Katowice 0:4 (0:1, 0:1, 0:2)

0:1 Brandon Magee (Teemu Pulkkinen) 14:36
0:2 Hampus Olsson (Joona Monto, Juraj Simek) 38:20
0:3 Grzegorz Pasiut 55:12
0:4 Hampus Olsson 58:02, do pustej bramki

COMARCH Cracovia: Stojanović (Zabolotny) – Saur, Gula, Wronka, Rac, Kapica – Husak, Kinnunen, Łyszczarczyk, Nemec, Kasperlik – Luoto, Graborenko, Sawicki, Racuk, Tomi – Jezek, Krejci, Brynkus, Arrak, Bezwiński.

GKS Katowice: Murray (Miarka) – Rompkowski, Kruczek, Bepierszcz, Pasiut, Fraszko – Kolusz, Wajda, Simek, Monto, Magee – Varttinen, Wanacki, Lehtonen, Pulkkinen, Olsson – Mrugała, Musioł, Hitosato, Smal, Krężołek.

Źródło: GieKSa.pl

Relacja sportowa

FOTOGALERIA: GieKSa.pl

FOTOGALERIA: gkskatowice.eu

FILM: 21.03.2023 HOKEJ: Cracovia Kraków-GKS Katowice

25.03.2023, sobota 17:45, FINAŁ: GKS TYCHY 1-3 GKS KATOWICE (1:1, 0:1, 0:1)

Widzów: 2535

Relacja sportowa

W sobotę o 17:45 na Stadionie Zimowym rozpoczął się ostatni akcent sezonu 2022/2023 Polskiej Hokej Ligi. W finale fazy play-off zmierzyły się drużyny GKS-u Tychy i GKS-u Katowice.  Po końcowej syrenie więcej powodów do radości mieli hokeiści GieKSy, którzy wykonali kolejny krok do obrony tytułu Mistrza Polski.

Pierwsze dziesięć minut pierwszej tercji upłynęło na spokojnej grze obu drużyn, które skupiły się na grze w defensywie. W połowie pierwszej tercji Grzegorz Pasiut otworzył wynik meczu, po dograniu wzdłuż tercji od Mateusza Bepierszcza. Po tym trafieniu mecz nieco się ożywił, jednak uderzenie Juraja Simka obronił Tomas Fucik, a po drugiej stronie John Murray nie dał się pokonać po strzale Radosława Galanta. W 15. minucie Bartłomiej Jeziorski wrzucił krążek w kierunku bramki naszego bramkarza, doprowadzając do wyrównania. Do końca tercji wynik nie uległ zmianie, mimo że po wyrównującym golu, to gospodarze przejęli inicjatywę na lodzie.

Druga tercja to bardziej otwarta gra z oby dwóch stron. Na taki obraz gry miały wpływ kary. Najpierw w 30 sekundzie drugiej tercji Filip Komorski spowodował updek naszego zawodnika, co musiał odpokutować na ławce kar. Po upływie 50 sekund kary kapitana GKS-u Tychy Grzegorz Pasiut musiał sfaulować Bartłomieja Jeziorskiego, który wychodził na sytuacje sam na sam z Johnym Murrayem. W 28. minucie Juraj Simek po raz drugi w tym meczu wyprowadził GieKSę na prowadzenie. Uderzenie Aleksiego Varttinena tyski bramkarz odbił, lecz przy dobitce Słowaka był już bezradny. W kolejnych minutach jedna i druga drużyna szukała okazji na zdobycie bramek. John Murray zatrzymał uderzenia Olafaa Bizackiego, Alexandra Younana, Filipa Starzyńskiego. Po drugiej stronie Tomas Fucik nie dał się pokonać Bartoszowi Fraszce, Grzegorzowi Pasiutowi. Na drugą przerwę zjeżdżaliśmy z jednobramkową zaliczką.

Trzecia tercja rozpoczęła się od trafienia w słupek Teemu Pulkkinena. W kolejnych minutach aktywniejsi byli gospodarze. Dwukrotnie bliski pokonania Johna Murraya był Jean Dupuy, który mając czystą pozycję, był faulowany –  44. minucie przez Marcina Kolusza, w 51. minucie przez Patryka Wajdę. Do końca meczu skupiliśmy się na niedopuszczeniu przeciwnika do okazji strzeleckich w naszej strefie obronnej. Wynik meczu na 2 sekundy przed końcową syreną strzałem do pustej bramki ustalił Bartosz Fraszko, wykorzystując błąd Jean Dupuy.

GKS Tychy – GKS Katowice 1:3 (1:1, 0:1, 0:1)

0:1 Grzegorz Pasiut (Mateusz Bepierszcz, Bartosz Fraszko) 9:58
1:1 Bartłomiej Jeziorski (Radosław Galant) 14:58
1:2 Juraj Simek (Aleksi Varttinen) 27:37, 5/4
1:3 Bartosz Fraszko 59:58, do pustej bramki

GKS Tychy: Fucik (Lewartowski) – Pociecha, Kaskinen, Sedivy, Komorski, Szturc – Ciura, Bizacki, Juhola, Galant, Jeziorski – Younan, Nilsson, Mroczkowski, Boivin, Dupuy – Ubowski, Bagin, Gościński, Starzyński, Marzec.

GKS Katowice: Murray (Miarka) – Rompkowski, Kruczek, Bepierszcz, Pasiut, Fraszko – Kolusz, Wajda, Simek, Monto, Magee – Varttinen, Wanacki, Lehtonen, Pulkkinen, Olsson – Mrugała, Musioł, Hitosato, Smal, Krężołek.

Źródło: GieKSa.pl

Relacja sportowa

FOTOGALERIA: GieKSa.pl

FOTOGALERIA: gkskatowice.eu

FILM: 25.03.2023 FINAŁ: GKS Tychy-GKS Katowice

26.03.2023, niedziela 15:00, FINAŁ: GKS TYCHY 1-2 GKS KATOWICE (0:0; 1:1; 0:1)

Widzów: 2500

Relacja sportowa

Dobry bramkarz, to 60% drużyny. To stwierdzenie potwierdziło się w drugim meczu finałowym o Mistrzostwo Polski sezonu 2022/2023, w którym bohaterem meczu został John Murray. Popularny “Jasiek Murarz” dosłownie zamurował w niedzielnym meczu bramkę, a przy odrobinie szczęścia wykonaliśmy kolejny krok do obrony tytułu Mistrza Polski.

Pierwsza tercja zakończyła się wynikiem bezbramkowym, mimo że od pierwszego rzuconego krążka więcej gry mieli tyszanie.

W drugiej tercji gospodarze jeszcze bardziej podkręcili tempo, oddając w stronę bramki Johnego Murraya 21 strzałów, z których tylko jeden znalazł drogę do naszej bramki. W 39. minucie August Nilsson uderzył spod linii niebieskiej, nie dając szans na skuteczną interwencję naszemu bramkarzowi. Zanim to się stało nasz bramkarz dwukrotnie okazał się lepszy w sytuacji sam na sam z Jean Dupuy, a także zatrzymał uderzenia Bartłomieja Jeziorskiego, Romana Szturca. Na te ataki odpowiedzieliśmy akcją, która zakończyła się golem autorstwa Teemu Pulkkinena. Uderzenie Fina zostało niefortunnie zablokowane przez obrońcę GKS-u Tychy, i krążek wylądował w bramce za plecami Tomasa Fucika.

W trzeciej tercji obraz gry nie zmienił się i nadal stroną bardziej aktywną byli hokeiści GKS-u Tychy, ale z opresji ratował nas John Murray, który w całym meczu obronił 34 strzały. W 55. minucie Grzegorz Pasiut otrzymał karę dwóch minut, którego tyszanie nie wykorzystali. Chwilę później błąd przy zmianie popełnili miejscowi, co za sprawą udało się nam wykorzystać, a autorem zwycięskiego gola okazał się Matias Lehtonen, zapewniając nam drugie zwycięstwo w finale fazy play-off.

GKS Tychy – GKS Katowice 1:2 (0:0, 1:1, 0:1)

0:1 Teemu Pulkkinen (Aleksi Varttinen) 29:55
1:1 August Nilsson (Christian Mroczkowski, Alexandre Boivin) 38:51,5/4
1:2 Matias Lehtonen (Brandon Magee, Hampus Olsson) 57:59, 5/4

GKS Tychy: Fucik (Lewartowski) – Pociecha, Kaskinen, Sedivy, Komorski, Szturc – Ciura, Bizacki, Juhola, Galant, Jeziorski – Younan, Nilsson, Mroczkowski, Boivin, Dupuy – Ubowski, Jaśkiewicz, Gościński, Starzyński, Marzec.

GKS Katowice: Murray (Miarka) – Rompkowski, Kruczek, Bepierszcz, Pasiut, Fraszko – Kolusz, Wajda, Simek, Monto, Magee – Varttinen, Wanacki, Lehtonen, Pulkkinen, Olsson – Mrugała, Musioł, Hitosato, Smal, Krężołek.

Źródło: GieKSa.pl

Relacja sportowa

FOTOGALERIA: GieKSa.pl

FOTOGALERIA: GieKSa.pl (2)

FILM: 26.03.2023 FINAŁ: GKS Tychy-GKS Katowice

29.03.2023, środa 20:15, FINAŁ: GKS KATOWICE 5-2 GKS TYCHY (0:0, 3:1, 2:1)

Widzów: 1420

Relacja sportowa

Do trzeciego spotkania fazy play-off sezonu 2022/2023 przystępowaliśmy z wynikiem 2:0 w serii do czterech zwycięstw. Dlatego też środowe spotkanie można określić mianem kluczowego pojedynku o Mistrzostwo Polski, gdyż nasza wygrana przybliżała nas do obrony tytułu Mistrza Polski, natomiast hokeiści GKS-u Tychy wygrywając to spotkanie, mieliby szansę na odwrócenie losu finałowej rywalizacji.

Pierwsza tercja, mimo że bezbramkowa mogła się podobać nawet najbardziej wybrednym kibicom. Obie drużyny od pierwszej minuty ruszyły do ataków, nie zapominając przy tym o uważnej grze w defensywie. Tyszanie stanęli przed szansą na objęcie prowadzenia w 6. minucie meczu, kiedy to na ławkę kar został odesłany Brandon Magee. Podczas tego okresu goście oddali kilka groźnych strzałów, ale żaden z nich nie znalazł do bramki GieKSy. W 12. minucie Grzegorz Pasiut przegrał pojedynek sam na sam z Tomasem Fucikiem, a w ostatniej minucie czeski bramkarz instynktownie odbił “gumę” po przekierowaniu przez Mateusza Bepierszcza uderzenia z niebieskiej linii Macieja Kruczka.

Druga tercja nie zaczęła się najlepiej dla GieKSy.  Na początku 22. minuty  meczu Alexandre Boivin precyzyjnym uderzeniem pokonał Johna Murraya. Strata bramki podziałała na katowiczan jak przysłowiowa płachta na byka, którzy ruszyli do odrabiania strat. W 25. minucie precyzyjnym uderzeniem  popisał się Matias Lehtonen i mieliśmy remis 1:1. W kolejnych minutach oglądaliśmy nieco spokojniejszą grę z obu stron. W 30. minucie Juraj Simek wyłożył krążek Hampusowi Olssonowi, któremu pozostało umieścić “gumę” w pustej bramce. Od tego momentu w “Satelicie” dominowali gospodarze, którzy raz po raz niepokoili defensywę gości, ale uderzenia Juraja Simka, Macieja Kruczka oraz Matiasa Lehtonena minimalnie minęły bramkę gości. W 37. minucie cieszyliśmy się z trzeciego gola. Teemu Pulkkinen w najlepiej się odnalazł w zamieszaniu pod bramką Tomasa Fucika i wepchnął krążek do bramki. Pod koniec tercji karę otrzymał Patryk Wajda, więc trzecią tercję rozpoczęliśmy od gry w osłabieniu.

Na początku tercji podczas gry w osłabieniu Bartosz Fraszko wyszedł z sytuacją sam na sam, jednak w ostatniej fazie akcji się pogubił. Chwilę później goście zdobyli kontaktowego gola, a jego autorem był Filip Komorski. Podobnie, jak przy stracie pierwszej bramki nasi hokeiści ruszyli do ataku, a najbliżej zdobycia kolejnej bramki byli Teemu Pulkkinen i Brandon Magee. Po drugiej stronie John Murray obronił uderzenie Augusta Nillsona. W 51. minucie Tomas Fucik otrzymał karę dwóch minut, a dodatkowo musiał zjechać do boksu. W jego miejsce na lód wyjechał Kamil Lewartowski, który skapitulował przy pierwszym uderzeniu w światło bramki. Mimo dwubramkowego prowadzenia katowiczanie nie zwalniali tempa, czego efektem była bramka numer 5, której autorem był Matias Lehtonen. Na trzy i pół minuty przed końcem meczu trener gości wziął czas i ściągnął bramkarza, stawiając wszystko na jedną kartę. Do końca meczu wynik nie uległ zmianie i trzecie zwycięstwo w finale stało się faktem.

GKS Katowice – GKS Tychy 5:2 (0:0, 3:1, 2:1)

0:1 Alexandre Boivin (Christian Mroczkowski, Alexander Younan) 21:06
1:1 Matias Lehtonen (Joona Monto, Juraj Simek) 24:37
2:1 Hampus Olsson (Juraj Simek, Aleksi Varttinen) 29:58,5/4
3:1 Teemu Pulkkinen (Hampus Olsson) 36:23
3:2 Filip Komorski (Jean Dupuy, Bartłomiej Pociecha) 41:30
4:2 Grzegorz Pasiut (Marcin Kolusz, Bartosz Fraszko) 50:19, 5/4
5:2 Matias Lehtonen (Marcin Kolusz, Juraj Simek) 53:59

GKS Katowice: Murray (Miarka) – Rompkowski, Kruczek, Bepierszcz, Pasiut, Fraszko – Kolusz, Wajda, Simek, Monto, Magee – Varttinen, Wanacki, Lehtonen, Pulkkinen, Olsson – Mrugała, Musioł, Hitosato, Smal, Krężołek

GKS Tychy: Fucik (Lewartowski) – Pociecha, Kaskinen, Sedivy, Komorski, Szturc – Ciura, Bizacki, Juhola, Galant, Jeziorski – Younan, Nilsson, Mroczkowski, Boivin, Dupuy – Ubowski, Jaśkiewicz, Gościński, Starzyński, Marzec.

Źródło: GieKSa.pl

Relacja sportowa

FOTOGALERIA: GieKSa.pl

FOTOGALERIA: GieKSa.pl (2)

FOTOGALERIA: gkskatowice.eu

FILM: 29.03.2023 HOKEJ FINAŁ: GKS Katowice-GKS Tychy

30.03.2023, czwartek 19:30, FINAŁ: GKS KATOWICE 5-2 GKS TYCHY (3:0, 0:0, 2:2)

Widzów: 1420

Relacja sportowa

GieKSa w czwartym spotkaniu finałowym pokonała GKS Tychy 5:2, co oznacza, że drugi raz z rzędu zostaliśmy hokejowymi Mistrzami Polski. O losach spotkania zadecydowała pierwsza tercja, którą wygraliśmy 3:0.

GieKSa niczym rasowy bokser znokautowała w pierwszej tercji drużynę GKS-u Tychy, wygrywając premierowe 20 minut 3:0. Zanim to jednak nastąpiło, to początek spotkania należał do gości, którzy co chwilę szukali okazji na zdobycie bramki, ale czujny w bramce był John Murray. Z upływem czasu zaczęliśmy dochodzić do sytuacji strzeleckich, jednak brakowało precyzji w wykończeniu. Worek z bramkami rozwiązał Matias Lehtonen, który przymierzył z niebieskiej, nie dając szans Tomasowi Fucikowi. Gol ten uskrzydlił naszych hokeistów, którzy poszli za ciosem i w 17. minucie prowadziliśmy już 2:0. W tej sytuacji sędziowie musieli wesprzeć się analizą wideo. Wynik tercji ustalił w 19. minucie Teemu Pulkkinen, pokonując czeskiego bramkarza strzałem pod poprzeczkę z najbliższej odległości.

Druga tercja nie przyniosła aż tylu emocji, co pierwsza odsłona czwartkowego spotkania. Przede wszystkim w drugich dwudziestu minutach nie padła żadna bramka, co jest zasługą dobrej i ofiarnej grze w obronie naszych hokeistów. W 28. minucie w starciu ucierpiał Roman Szturc, który z pomocą służb medycznych opuścił lodowisko. Najbliżej zdobycia bramki w tej części gry był Juraj Simek, którego uderzenie zatrzymało się na słupku bramki strzeżonej przez Tomasa Fucika.

Trzecia tercja rozpoczęła się od bramki dla gości. W 43. minucie w zamieszaniu pod bramką Johnego Murraya krążek trafił do Ondreja Sedivego, a ten nie miał problemu z umieszczeniem “gumy” w pustej bramce. Po tym trafieniu mecz znowu się otworzył. W 45. minucie sytuację sam na sam z Tomasem Fucikiem na gola zamienił Bartosz Fraszko. Na to trafienie goście odpowiedzieli błyskawicznie. Już 30 sekund później Bartłomiej Jeziorski zdobył gola numer dwa dla GKS-u Tychy. Ostatnie dziesięć minut meczu, to spokojna gra naszych hokeistów, którzy nie dopuszczali rywala na stworzenie zagrożenia pod naszą bramką. Pieczęć na tytule Mistrza Polski postawił Grzegorz Pasiut, który na 19 sekund przed końcową syreną umieścił krążek w pustej bramce.

GKS Katowice – GKS Tychy 5:2 (3:0, 0:0, 2:2)
1:0 Matias Lehtonen (Brandon Magee) 14:45 5/4
2:0 Patryk Krężołek 16:53
3:0 Teemu Pulkkinen (Brandon Magee, Hampus Olsson) 18:34
3:1 Ondrej Sedivy (Christian Mroczkowski, Bartłomiej Pociecha) 42:53
4:1 Bartosz Fraszko (Mateusz Bepierszcz) 45:05
4:2 Bartłomiej Jeziorski (Alexander Younan, Jean Dupuy) 45:35
5:2 Grzegorz Pasiut (Matias Lehtonen, Maciej Kruczek) 59:41

GKS Katowice: Murray (Miarka) – Rompkowski, Kruczek, Bepierszcz, Pasiut, Fraszko – Kolusz, Wajda, Simek, Monto, Magee – Varttinen, Wanacki, Lehtonen, Pulkkinen, Olsson – Mrugała, Musioł, Hitosato, Smal, Krężołek.

GKS Tychy: Fucik (Lewartowski) – Pociecha, Kaskinen, Sedivy, Komorski, Jeziorski – Younan, Nilsson, Mroczkowski, Boivin, Dupuy – Ciura, Bizacki, Juhola, Galant, Szturc – Ubowski, Jaskiewicz, Gościński, Starzyński, Marzec.

Źródło: GieKSa.pl

Relacja sportowa

FOTOGALERIA: GieKSa.pl

FOTOGALERIA: GieKSa.pl (2)

FOTOGALERIA: gkskatowice.eu

FOTOGALERIA: gkskatowice.eu FETA

FILM: 30.03.2023 HOKEJ FINAŁ: GKS Katowice-GKS Tychy

FILM \”MAJSTER\” KULISY WALKI O ZŁOTO