GKS Katowice 0-1 Termalica Bruk-Bet Nieciecza

22.07.2011, piątek 19:00 – widzów 3200

Relacja kibica GieKSy

Inauguracja kolejnego I-ligowego sezonu przy Bukowej, wypadła w piątek z niezbyt interesującym przeciwnikiem. Jak ktoś słusznie zauważył, kiedyś takie drużyny przyjeżdżały do Katowic modląc się żeby trzy bramki to był najniższy wymiar kary. Niestety, ale dzisiaj mamy inne czasy. Właściwie to wszystko co by można powiedzieć o tym meczu. Kiepska gra, doping średni, i przegrana. Podczas gdy część kibiców dopingowała inni zaczęli cisnąć na zawodników co nie powinno mieć miejsca. Oby jak najmniej takich spotkań.

Źródło: zin SK1964 nr 36 (Katowice) sierpień 2011

Tego dnia na płocie w okolicy gniazda zawisł transparent poświęcony niedawno zmarłemu ultrasowi z Giszowca, ŚP EMI.

Oflagowanie: GÓRNIK ZABRZE, GLADIATORS, trans ?UPS! GRATULACJE, TYLKO NIEŻYWI PRZESTANIEMY BYĆ MŚCIWI, GÓRNY ŚLONSK, GIEKSA JEST TYLKO JEDNA, trans EMI, GKS KATOWICE & BANIK OSTRAVA, GKS KATOWICE, VIP oraz na gnieździe UG.

FOTOGALERIA: Gieksiarze.pl

FILM: 22.07.2011 GKS Katowice – BRUK-BET Nieciecza DOPING

FILM: 22.07.2011 GKS Katowice – BRUK-BET Nieciecza SKRÓT

Relacja sportowa

Pierwsza bramka w rozgrywkach I ligi 2011/2012 padła na stadionie GieKSy, niestety do bramki strzeżonej przez Jacka Gorczycę. GKS Katowice przegrał inaugurujący rozgrywki mecz z Niecieczą. Po pierwszym meczu ciężko oceniać siłę zespołu, tym bardziej, że w obu klubach doszło ostatnio do poważnych zmian. Już w 8 minucie meczu groźny strzał z 30 metrów oddał Jan Beliancin, bramkarz gości z trudem wybił piłkę. Była to jedyna groźna akcja GieKSy w I połowie. Po stracie bramki w 75 minucie GieKSa ruszyła do ataku. W ostatnich minutach gospodarze przeprowadzili kilka groźnych akcji, ale zabrakło skuteczności.

Źródło: gieksiarze.pl

Relacja sportowa

GKS Katowice: Gorczyca – Farkas, Rzepka, Kowalczyk, Kaciczak – Sadowski (’70 Goncerz), Feruga (’83 Chwalibogowski), Beliancin, Sobotka (’64 Kruczek) – Pitry, Zachara
Termalica Nieciecza: Nowak – Kowalski, Cios, Pleva, Piątek – Biskup, Ceglarz, Pawlusiński (’81 Jarecki), Baran (’72 Lipski) – Rybski, Drozdowicz (’88 Szałęga)

Zapewne nie tak wyobrażał sobie trener Rafał Górak pierwszy mecz GieKSy w sezonie. Miało być zwycięstwo bez oglądania się na styl. Niestety mimo okazji, gola strzelić się nie udało, a rywale raz do bramki GieKsy trafili i zabrali trzy punkty do Niecieczy.
Piątkowe spotkanie było pierwszym rozstrzygniętym w krótkiej historii spotkań obu drużyn na I-ligowym gruncie. Wcześniej dwukrotnie padł remis. I tym razem byłby to najsprawiedliwszy wynik, bo żadna z drużyn nie zdobyła przewagi, która upoważniałaby do zwycięstwa. Piłka nożna nie jest jednak grą sprawiedliwą, o czym kibice przekonali się już nie raz.
Od samego początku widać było, że goście nie przyjechali do Katowic bronić bezbramkowego remisu. To zawodnicy z Niecieczy groźnie zaatakowali zaraz po pierwszym gwizdku sędziego. Dobrze w destrukcji grali jednak gracze w pasiastych koszulkach, którzy w 7 minucie mogli wyjść na prowadzenie. Rzut wolny z ponad 30 metrów egzekwował Jan Beliancin. Słowak zdecydował się na strzał, który z najwyższym trudem obronił Nowak, przenosząc piłkę nad poprzeczką. Od samego początku bardzo dobrze grali nasi obrońcy, a w przodzie szczególną aktywnością wykazywali się Feruga i Sadowski. Główną bolączką była jednak niedokładność, która torpedowała większość ofensywnych zapędów.Do tego  jedyny wysunięty napastnik GieKSy – Zachara – nie był w stanie nawiązać równorzędnej walki z obrońcami, choć starał się bardzo.Efekt był taki, że GKS nieco dłużej utrzymywał się przy piłce, jednak zbyt często ją tracił, zaś rywale częściej stwarzali zagrożenie pod naszą bramką. W tych sytuacjach dobrze radzili sobie defensorzy GieKSy,  jednak w 33 minucie nie powstrzymali Ceglarza, który strzelił niemal idealnie. Niemal, bo piłka o centymetry minęła słupek bramki. Gorczyca niemiałby nic do powiedzenia. Do przerwy utrzymał się jednak bezbramkowy remis.
W drugiej połowie 3200 kibiców, którzy przyszli na Bukową mimo chłodu i deszczu, liczyło na zmianę oblicza GieKSy. Niestety musieli na to długo czekać. Pierwsze 35 minut drugiej części gry do złudzenia przypominało tę pierwszą. Gra upływała pod znakiem strat i walki z obu stron. Znów brakowało składnych akcji i strzałów z dystansu, które przy mocno nasiąkniętej murawie i piłce, mogły być bardzo groźną bronią. Najgroźniej pod bramką Niecieczy było jednak po stałych fragmentach gry. Niestety sporo z nich zostało zaprzepaszczonych słabymi dośrodkowaniami. Ale gdy już wyszło – tak jak w 55 minucie kiedy strzelał Rzepka – pod bramką rywala robiło się gorąco. W 74 minucie z prawej strony w pole karne wbiegł Farkas, który huknął z ostrego kąta, ale piłka minęła poprzeczkę bramki Nowaka. Minutę później Pawlusiński uradował gości wyprowadzając swój zespół na prowadzenie. Błąd przy wybiciu piłki popełnił dobrze grający Beliancin, piłka trafiła pod nogi byłego gracza Cracovii, który takiego prezentu nie zmarnował lobując wychodzącego z bramki Gorczycę.
Na odrobienie strat został kwadrans. Goście zadowoleni z prowadzenia, bronili się nawet całą jedenastką od czasu do czasu konstruując groźne  kontry. GieKSie nie pomogło wejście Kruczka, Chwalibogowskiego czy Goncerza, choć ten drugi był blisko wyrównania. W 92 minucie,,Gonzo” dostał świetne podanie ze środka od Pitrego, strzelił mocno, jednak Nowak nie dał się zaskoczyć. Chwilę wcześniej głową minimalnie przestrzelił Pitry, który miał szansę wyrównać jeszcze w ostatnij akcji meczu, kiedy wykonywał rzut wolny z 22 metrów. Jego strzał był jednak zbyt słaby, a piłka toczyła się po ziemi wprost w ręce golkipera gości. Chwilę później arbiter zagwizdał ostatni raz oznajmiając, że GieKSa przegrała na inaugurację sezonu z Niecieczą 0:1. Miejmy nadzieję, że to złe miłego początki.

Źródło: gkskatowice.eu