Relacja Świrlandii
Na mecz derbowy z Czuwajem zbieramy się na jarosławskim rynku już od wczesnych godzin południowych. W miedzy czasie dostajemy informację, że w tym samym czasie na rynek ma przyjechać „tuskobus” co powoduje Naszą dodatkową mobilizację. Niestety czas meczu zbliżał się, a donald nie przyjeżdżał wiec postanawiamy przejść ulicami miasta na stadion. W czasie przemarszu odpalamy sporo rac i świec dymnych co nie spodobało się tym co zawsze i na jednej z ulic dochodzi do prowokacji mundurowych. Na sektorze zbiera się nas ok. 300 osób w tym 40 braci ze Stali Sanok (wielkie dzięki). Wieszamy kilka flag i już kilkanaście minut przed meczem rozpoczynamy konkretny doping dla naszych piłkarzy. Na wejście piłkarzy na boisko prezentujemy kartoniadę w barwach klubowych. W trakcie meczu kilkukrotnie pozdrawiamy donalda i jego przyjaciół. W przerwie meczu część kibiców opuszcza stadion udając się „gdzieś”, lecz jak się później okazało do niczego nie dochodzi ze względu na duże zainteresowanie służb prewencyjnych. Czuwaj przyjechał do Nas w ok. 150 osób (135 biletów sprzedanych + 1 sędzia piłkarski + kilku zakazowiczów) i już przed wejściem na stadion pokazują jacy są mocni ubliżając nieobecnym na tym meczu chłopakom z Katowic. Następnie spory lament wywołują u nich ceny biletów, ale po chwili wchodzą na stadion konkretnie przywitani przez Nasz sektor. W drugiej połowie meczu, kiedy doping zaczyna druga strona trybun w szeregach Czuwaju ujawnia się „kompleks koksów” i dochodzi do wymiany słownych poglądów pomiędzy obiema stronami. Do poważniejszej rozmowy nie dochodzi ze względu na interwencje ochrony. Mecz kończy się nasza porażką za co „serdecznie” dziękujemy Naszym piłkarzom oraz żegnamy kibiców Czuwaju tradycyjnym „do zobaczenia na wiosnę”.
Źródło: zin SK1964 nr 40 (Katowice) kwiecień 2012