KKS Sandecja Nowy Sącz 1-1 GKS Katowice

11.03.2023, sobota 15:00 – widzów 538 – Niepołomice, stadion Puszczy

Relacja GieKSiarza

Ponieważ w Nowym Sączu trwa budowa nowego stadionu, Sandecja swoje mecze w roli gospodarza rozgrywa w Niepołomicach. Tam klatka mieści jedyne 312 miejsc, jednak dzięki kibicom „gospodarzy”, na naszą prośbę, zwiększono nam pulę. Ostatecznie, chwilę po 12:00 ruszamy autokarami do miejscowości za Krakowem w 378 głów.

Na miejscu jesteśmy lekko ponad godzinę przed rozpoczęciem meczu, lecz z uwagi na pogodę, niechętnie wchodziliśmy do klatki. Przez cały czas naszego pobytu sypał śnieg. W komplecie jesteśmy dopiero chwile po rozpoczęciu, podzieleni na dwa sektory przez głupią decyzję psiarni — CHWDP! Mieliśmy dogadane z Sandecją, że zasiądziemy wszyscy w sektorze buforowym, który jest większy od klatki, lecz jakiś pieski umysł, uparł się, że zasiądziemy na obu sektorach, choć zmieścilibyśmy się w jednym, tym większym, nieróżniącym się praktycznie strukturą od klatki. To tylko jeden z przypadków w polskiej piłce, gdzie policja wykracza poza swoje kompetencje i narzuca klubom swoje widzimisię, utrudniając przy tym organizację meczu. Na wejściu ochrona początkowo nie chciała przepuścić flagi „BANDITEN”, lecz z braku argumentów odpuszczają i cały nasz inwentarz wchodzi.

Doping rozpoczynamy m.in. od gromkiego „sto lat”, gdyż dzień wcześniej, jeden z bardziej zasłużonych fanów, obchodził swoje Abrahamowe urodziny. Dodatkowo na płocie pojawił się transparent z wczorajszej imprezy niespodzianki dla Murzyna „Wszystkiego Najlepszego Tato”.

Potem rozpoczęliśmy już doping dla GieKSy, a pierwszą przyśpiewkę zarzucił nie kto inny, jak sam solenizant. Na płocie prócz wcześniej wspomnianego transparentu powiesiliśmy 8 flag. W dodatku mieliśmy też trzy na masztach, które powiewały przez całe spotkanie.

Pod koniec meczu ściągnęliśmy flagi, a zamiast nich wywiesiliśmy transparent „MAŁOPOLSKA GIEKSA”, do którego zaprezentowaliśmy mini sektorówki na wzór znaków drogowych z nazwami miejscowości, w których znajdują się główne ośrodki fanów Dumy Śląska z sąsiedniego województwa. Prosta prezentacja była ukłonem w stronę naszych fanów, którzy w ostatnim czasie działają coraz prężniej.

Mimo niekorzystnych warunków atmosferycznych głośno wspieraliśmy naszych piłkarzy, od początku do końca meczu, po którym wielu fanów chciało dać upust swojemu niezadowoleniu. Niestety piłkarze, słysząc, co się święci, podchodząc pod sektor, odwrócili się, ignorując przy tym swoich fanów. Być może nie byli gotowi na krytykę, uważając, że dali z siebie wszystko, lecz gdy się jest najgorszą drużyną wiosny, powinni się tego spodziewać… Trzy remisy, trzy porażki, trzy punkty po sześciu kolejkach… Mamy więc chyba prawo powiedzieć co na nam leży na sercu?

Co do Sączersów to uformowali ok. 100-osobowy młyn, lecz z naszej perspektywy byli niesłyszalni. Tego dnia wspierała ich Polonia Warszawa (5) i Stal Mielec, która jako jedyna tego dnia wywiesiła flagę w młynie Sączersów.

W Katowicach byliśmy ok. 19:00. Powrót bez przygód.

Oflagowanie: GzG’05, ŻORSKA GIEKSA (mała), BANDITEN, PERSONA NON GRATA (mała), ONE NINE SIX FOUR, BBZ-ZAWODZIE, MAŁOPOLSKA, BBG-BOGUCICE, transparent WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO TATO.

Giszowiec obecny w 33 osoby, co stanowiło najliczniejszą grupę. Koszt wyjazdu 90 zł.

FOTOGALERIA: GieKSa.pl

FOTOGALERIA: gkskatowice.eu

FILM: 11.03.2023 Sandecja Nowy Sącz – GKS Katowice DOPING

FILM: 11.03.2023 Sandecja Nowy Sącz – GKS Katowice KONFERENCJA

FILM: 11.03.2023 Sandecja Nowy Sącz – GKS Katowice SKRÓT

Relacja sportowa

Sandecja Nowy Sącz: Nomm – Nekić, Fall, Jakub Wróbel (90. Mas), Potoma (63. Kirss), Toporkiewicz (63. Palacz), Walski, Pawłowski (84. Nawotka), Słaby, Chmiel (84. Bartłomiej Kasprzak), Boczek.
Trener: Tomasz Kafarski

GKS Katowice: Dawid Kudła – Dawid Brzozowski (81. Grzegorz Rogala), Bartosz Jaroszek, Arkadiusz Jędrych, Mkichał Kołodziejski, Wasielewski – Adrian Błąd (81. Dudziński), Rafał Figiel, Mateusz Marzec (61. Oskar Repka) – Jakub Arak (74. Dominik Kościelniak), Marko Roginić (74. Sebastian Bergier).
Trener: Rafał Górak

Bramki: Jakub Wróbel (68) – Ivan Nekić (33) samobój
- Jakub Arak (58) niewykorzystany karny
Sędzia: Mateusz Złotnicki (Lublin)
Ż. kartki: Kamil Słaby (90) – Dawid Brzozowski (18), Adrian Błąd, Rafał Figiel (65), Michał Kołodziejski (69), Marcin Wasielewski (71),

W sobotnie śnieżne popołudnie w Niepołomicach, GKS Katowice w ramach 23. kolejki Fortuna 1 Ligi rozegrał spotkanie z Sandecją Nowy Sącz, która z uwagi na przebudowę swojego stadionu, mecze ligowe rozgrywa na obiekcie, na którym na co dzień urzęduje Puszcza. W składzie GKS-u nastąpiło kilka zmian względem poprzedniego meczu. Michał Kołodziejski wyszedł  na środku obrony, z kolei na wahadle zameldował się Dawid Brzozowski. Od pierwszej minuty wyszli także Adrian Błąd oraz Jakub Arak, który stworzył duet napastników z Marko Roginiciem. Katowiczanie od początku spotkania mieli wyraźną przewagę, znacznie częściej kreując sytuacje na połowie Sandecji.

W 6. minucie Jakub Arak oddał dobry strzał głową i Karl-Romet Nomm musiał się naprawdę postarać, by zatrzymać futbolówkę zmierzającą do bramki gospodarzy. Sandecja rzadko wybierała się w nasze pole karne, ale w 23. minucie podanie na 11 metr zakończyło się strzałem rywala. Piłka była źle uderzona, ale przeszła po poprzeczce bramki strzeżonej przez Dawida Kudłę. W kolejnych fragmentach to znów GKS naciskał. W 33. minucie Mateusz Marzec wywalczył rzut rożny. Adrian Błąd wrzucił na głowę Arkadiusza Jędrycha i ten zbił w kierunku bramki, gdzie próba dobitki Michała Kołodziejskiego odbiła się od nogi Ivana Nekicia i wpadła do bramki. GieKSa wyszła na prowadzenie i szukała kolejnych goli.

Przed przerwą wynik nie uległ zmianie. Sandecja rozpoczęła od intensywnych ataków prawą stroną. Jednak w 58. minucie GKS miał rzut karny po zagraniu ręką w polu karnym. Niestety Jakub Arak nie zdołał zamienić tej okazji na drugiego gola dla swojego zespołu. To się zemściło, bo w 68. minucie Jakub Wróbel wykorzystał dośrodkowanie w pole karne i precyzyjnym strzałem głową doprowadził do remisu. W 76. minucie na boisku pojawili się Dominik Kościelniak i Sebastian Bergier. Ten drugi zaraz po wejściu oddał strzał, który Nomm z trudem złapał. W końcówce z rzutu wolnego uderzał sprytnie Rafał Figiel. Nomm odbił piłkę nad siebie, dopadł do niej Bergier, ale uderzył w boczną siatkę. Wynik nie uległ zmianie.

Źródło: gkskatowice.eu

Relacja sportowa

W mroźne sobotnie popołudnie GKS Katowice pojechał na wyjazd do Niepołomic, gdzie w roli gospodarza występuje Sandecja Nowy Sącz. Podczas rozpoczynania spotkania na termometrze widniało okrągłe 0 stopni Celsjusza.

Pierwszą połowę rozpoczęli zawodnicy Sandecji Nowy Sącz dalekim przerzutem na pole karne GieKSy. W pierwszych minutach GieKSa miała trzy rzuty wolne z rzędu na połowie rywala, a najlepiej wykonali ten w 8. minucie, gdy Figiel dośrodkował na głowę Araka, ale bramkarz zdołał się wyciągnąć i wybić piłkę w boczną strefę boiska. W pierwszym kwadransie nie było więcej klarownych okazji strzeleckich, ale GieKSa miała kontrolę nad spotkaniem. W kolejnych minutach Sandecja skupiała się głównie na kontratakach, a GieKSa zajęła się rozgrywaniem piłki. W 22. minucie po zamieszaniu w polu karnym Kudły, piłka odbiła się od górnej części poprzeczki i opuściła boisko, była to pierwsza okazja bramkowa gospodarzy. Dziesięć minut później GieKSa objęła prowadzenie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Piłkę na głowę dostał Jędrych, a ten skierował ją w stronę środka bramki, gdzie Kołodziejski nabił Ivana Nekica, a ten niefortunnie wpakował ją do własnej bramki. Mimo niekorzystnego wyniku Sandecja nadal pozwalała GieKSie być częściej przy piłce, ale żadna drużyna nie stworzyła już żadnej okazji bramkowej.

Po zmianie stron Sandecja zaczęła częściej atakować bramkę GieKSy, jednak bez większego zagrożenia. W 53. minucie Pawłowski uderzył ze skraju pola karnego, ale Dawid Kudła nie dał się zaskoczyć i obronił ten nieprzyjemny strzał po ziemi. Chwilę później po zamieszaniu w polu karny Sandecji sędzia podyktował rzut karny, do którego podszedł Jakub Arak, jednak bramkarz wyczuł jego intencję i zdołał go obronić. W 68. minucie Damian Chmiel wrzucił na głowę Jakuba Wróbla, a ten pewnym strzałem pokonał Kudłę. Od tego momentu GieKSa zaczęła grać bardzo nerwowo i agresywnie, przez co szybko zobaczyła trzy żółte kartki. W końcówce meczu, przy ciągłych opadach śniegu boisko wyglądało fatalnie, co miało wpływ na celność podań. Gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska bez większych okazji bramkowych. Spotkanie zakończyło się podziałem punktów i był to piąty remis z rzędu pomiędzy GieKSą i Sandecją.

Źródło: GieKSa.pl