Korona Kielce 2-0 Górnik Zabrze

03.10.2011, poniedziałek

W Kielcach zameldowało się 350 fanów zabrzańskiej Torcidy, w tym 4 kibiców GieKSy. Oprawy po obu stronach barukady; Górnik z oprawą fan-clubową: „PIEKARSKA ELITA REPREZENTUJE GÓRNIKA”, a Korona ze złożoną choreografią pod hasłem „…oraz, że Cię nie opuszczę aż do śmierci…”.

Źródło: zin SK1964 nr 40 (Katowice) kwiecień 2012

Relacja Górnika

Po dwóch z rzędu wyjazdach „w tygodniu” (Gdańsk i Ząbki – odpowiednio poniedziałek i wtorek) ponownie trafił nam się mecz w dniu roboczym. Tym razem padło na Kielce, gdzie mecze rozgrywa miejscowa Korona. Na wyjazd wybieramy się pociągiem specjalnym. Około godz. 13 wyruszamy z Zabrza. Podróż mija spokojnie i w miarę szybko. Hitem wyjazdu staje się piosenka „PIF-PAF” pewnego poznańskiego składu hip-hopowego :) Kilka minut po 16 meldujemy się na kieleckim dworcu, skąd autobusami zostajemy przewiezieni pod stadion Korony. Pod „Areną Kielc” jesteśmy z ponad 2-godzinnym zapasem czasu do pierwszego gwizdka, dzięki czemu każdy miał czas by spokojnie dostać się na sektor. Ochrona nie robiła tego dnia większych problemów, poza faktem, że nie wpuszczone zostają szaliki Wisłoki i GKSu. Bardzo skrupulatnie sprawdzana jest też oprawa (oglądany każdy kij z machajki, sektorówka rozciągnięta na parkingu itp.) ale, koniec, końcem wszystko może wejść. Bardzo zabawna sytuacja miała miejsce podczas kontroli flag. Pech chciał, że szef ochrony nie znał angielskiego, więc o pomoc musiał prosić jednego ze swoich młodszych kolegów. Dowiedzieliśmy się od niego między innymi, że sztandarowe ostatnio hasło Torcidy „you’ll never walk alone” znaczy mniej więcej… „nigdy nie opuścimy naszego klubu” ;) Z naszej strony oczywiście spora dawka szydery. Ostatecznie na dociekliwe pytanie o znaczenie hasła „Supporters” dostajemy odpowiedź „Wchodzi!” i wszystkie płótna są już na sektorze. Naszą liczbę tego dnia można nazwać co najwyżej przeciętną, a niekorzystna pora meczu niestety jest marnym wytłumaczeniem. W Kielcach meldujemy się w 355 osób, w tym 4 kibiców GKS Katowice oraz 51 dębickiej Wisłoki, którzy przyjechali własnym autokarem – dzięki chłopaki! Na płocie wisi tego dnia kilka flag: Torcida (czekolada), BZTADŚ, Supporters, KS Wisłoka oraz flagi FC z Piekar, Rudy Śląskiej, Knurowa i Cieszyna. Pierwszy gwizdek meczu poprzedza minuta ciszy ku czci tragicznie zmarłego, 23-letniego kibica Falubazu Zielona Góra (śmiertelnie potrącony przez nieoznakowany radiowóz podczas fety z okazji zdobycia mistrzostwa przez Falubaz). Po odczekaniu kilku chwil ciszy z sektora Górnika niesie się gromkie „zawsze i wszędzie…” oraz okrzyki „mordercy”, po stronie Korony podobny repertuar. Od początku meczu jedziemy z konkretnym dopingiem, nie brakuje też przyśpiewek antyrządowych, momentami wykonywanych na dwie strony z kibicami Korony. W pierwszej połowie prezentujemy oprawę związaną z piekarską Torcidą, składającą się z okazjonalnej sektorówki prezentującej ogromny napis „PIEKARSKA ELITA”, herb Górnika oraz dwóch górników z herbu Piekar Śląskich. Dopełnieniem hasła jest transparent o treści: „REPREZENTUJE GÓRNIKA”. Po opuszczeniu sektorówki w górę idą flagi na kijach którymi machamy kilka dłuższych chwil. Oprawa ta pierwotnie była przygotowana na wyjazd do Bytomia, ale niestety nie dane nam było tam zawitać. Z kolei Korona prezentuje sektorówkę z ręką trzymającą pierścionek, transparent z hasłem „…oraz, że Cię nie opuszczę aż do śmierci…”. Wszystkiemu towarzyszą białe pasy materiału i machajki. Wywieszają również transparent „Piłkarze! Od dziś strzelajcie przed przerwą – nigdy więcej PO!” który można interpretować w dwojaki sposób :) Mimo niekorzystnego wyniku (2:0 w plecy do przerwy) w drugiej połowie dalej prowadzimy bardzo dobry doping. Swój debiut ma nowa flaga Górnika z hasłem „Szacunek się należy” oraz wszystkimi datami sukcesów naszego klubu. Do końca spotkania wynik nie uległ zmianie. Po meczu, ponownie autobusami, udajemy się z powrotem na dworzec. Droga powrotna, pomimo niekorzystnego wyniku i marnej postawy naszych zawodników, mija w melanżowej atmosferze. Nie zabrakło śpiewów i bębna, przy których momentami bawiły się całe przedziały. W dobrych humorach przed 1 meldujemy się w Zabrzu.

Źródło: zin SK1964 nr 38 (Katowice) listopad 2011