09.11.2024, sobota 14:45 – widzów 10 679
Relacja kibicowska
Sektor gości na Cracovii jest zamknięty po sierpniowych ekscesach na dachu stadionu, które miały miejsce podczas meczu Pasów z RTS-em. Mieliśmy nadzieję, że do naszego meczu krakowski klub dokona wszelkich potrzebnych „napraw”, lecz widocznie wygodniej im było nie przyspieszać żadnych prac, przez co klatka według zapowiedzi jest wyłączona z użytku na praktycznie całą rundę jesienną. Skupiliśmy się więc by w ten weekend odwiedzić naszych przyjaciół, a Pasy bawiły się we własnym sosie. Mecz ten rozegrano w charakterze Święta Niepodległości. W okolicach stadionu żołnierze Wojska Polskiego prezentowali swój sprzęt oraz częstowali grochówką. Nawet pomnik Józefa Kałuży ubrano w retro koszulkę z Białym Orłem. Zaś przed wejściem zawodników na murawę żołnierze wnieśli 80-metrową flagę Polski oraz został odśpiewany Mazurek Dąbrowskiego. Dodatkowo w młynie Pasów wywieszono patriotyczne flagi i transparenty, w tym jeden zapraszający na Marsz Niepodległości do Warszawy. W drugiej połowie zaprezentowali flagowisko, z pasiastych i polskich flag.
FILM: 09.11.2024 Cracovia Kraków – GKS Katowice KONFERENCJA
FILM: 09.11.2024 Cracovia Kraków – GKS Katowice SKRÓT
FILM: 09.11.2024 Cracovia Kraków – GKS Katowice KULISY
Relacja sportowa
Cracovia: Henrich Ravas . Otar Kakabadze, Jakub Jugas (71, Amir Al-Ammari), Arttu Hoskonen, Andreas Skovgaard, Davíð Kristján Ólafsson (71, Bartosz Biedrzycki) – Ajdin Hasić, Patryk Sokołowski (81, Mateusz Bochnak), Mikkel Maigaard, Filip Rózga (60, Mick van Buren) – Benjamin Källman.
Trener: Dawid Kroczek
GKS Katowice: Dawid Kudła – Marcin Wasielewski, Alan Czerwiński, Arkadiusz Jędrych, Lukas Klemenz, Borja Galán (90, Mateusz Marzec) – Adrian Błąd, Mateusz Kowalczyk, Oskar Repka, Mateusz Mak (83, Sebastian Milewski) – Adam Zreľák (27, Sebastian Bergier).
Trener: Rafał Górak
Bramki: Mikkel Maigaard (45+3), Mikkel Maigaard (70), Benjamin Källman (90+3) – Mateusz Mak (15), Mateusz Mak (39), Adrian Błąd (62), Sebastian Milewski (90+7)
Sędzia: Damian Sylwestrzak (Wrocław)
Ż. kartki: Patryk Sokołowski (29), Henrich Ravas, Arttu Hoskonen, Amir Al-Ammari - Lukas Klemenz (50), Sebastian Bergier (52), Mateusz Mak (82), Adrian Błąd.
Cz. kartki: – Rafał Górak (Trener)
Mecz w Krakowie zapowiadał się jako jedno z większych wyzwań w tej rundzie. Cracovia prezentuje się bowiem bardzo dobrze w tym sezonie i należy do ścisłej ligowej czołówki. Katowiczanie mogli upatrywać swojej szansy w tym, że Cracovia lepiej radzi sobie jednak na wyjazdach niż u siebie, a oni z kolei doskonale poradzili sobie przy okazji ostatniej wizyty na stadionie przy ul. Kałuży, gdy rozgromili Puszczę Niepołomice. Zadania z pewnością nie ułatwiały kontuzje. Do grona nieobecnych dołączył Bartosz Nowak, którego w wyjściowym składzie zastąpił Mateusz Mak. Ta zmiana okazała się jednak kluczowa dla losów meczu. Mak, który pierwszy raz zagrał od początku w tym sezonie, zaprezentował się ze świetniej strony. W 15. minucie podszedł do rzutu wolnego podyktowanego tuż przed polem karnym. Po jego strzale piłka trafiła w mur, ale Mak od razu zdecydował się na dobitkę, a ta była już doskonała i dała GKS-owi prowadzenie. Równie wielką klasą wykazał się w 39. minucie, gdy wykorzystał błąd obrońców Cracovii, potem w profesorski sposób minął bramkarza rywali i skierował piłkę do pustej bramki. GKS znalazł się wtedy w komfortowej sytuacji, ale gospodarze jeszcze przed przerwą udowodnili, że są groźni. W ostatniej akcji pierwszej połowy uderzał Mikkel Maigaard, a piłka po rykoszecie wpadła do naszej bramki. Wiadomo było, że po przerwie Cracovia rzuci się do ataków i tak właśnie się stało. Gospodarze przycisnęli, ale GKS mądrze się bronił i do tego próbował kontrować. W radość wprawił nas Adrian Błąd, który zdecydował się na potężny strzał z dystansu. Piłka odbiła się od poprzeczki i wpadła do bramki. Gol – stadiony świata! To wcale nie był koniec emocji. Maigaard odpowiedział bowiem w ten sam sposób i kolejny raz zdobył kontaktowego gola. W doliczonym czasie gry Cracovia doprowadziła do wyrównania. Wydawało się pewne, że mecz zakończy się remisem. W siódmej minucie doliczonego czasu gry Sebastian Milewski zdobył jednak gola i zapewnił nam zwycięstwo!
Źródło: gkskatowice.eu
Relacja sportowa
W sobotnie popołudnie zmierzyliśmy się z Cracovią. Z okazji Święta Niepodległości w okolicach stadionu żołnierze Wojska Polskiego prezentowali swój sprzęt oraz częstowali grochówką. Przed wejściem zawodników na murawę żołnierze wnieśli 80-metrową flagę Polski oraz został odśpiewany hymn. Mecz rozpoczęła Cracovia i od razu zepchnęła GieKSę do defensywy. W drugiej minucie wyszliśmy z defensywy i zapowiadała się dobra kontra, niestety Galan stracił piłkę i świetnym rajdem popisał się zawodnik Cracovii, ale podawał niecelnie i bezpańska piłka przecięła pole karne. Chwilę po wznowieniu gry znowu straciliśmy piłkę, co skutkowało dośrodkowaniem Kallmana, które zamieniło się po rykoszecie w strzał i Kudła z problemami złapał piłkę zmierzającą do bramki. W 7. minucie przeprowadziliśmy akcję, która skończyła się dośrodkowaniem, niestety całość była zbyt wolna i można było ją lepiej rozegrać. W 9. minucie Repka wypuścił Zrelaka, który chciał przejść na lewą nogę, ale obrońca zdążył wrócić i wygarnął mu piłkę. W 13. minucie gracz przeciwników zagrał ręką na 35. metrze i wykonaliśmy rzut wolny. Po dośrodkowaniu Cracovia ponownie faulowała tuż polem karnym. Do piłki podszedł Mak, który najpierw uderzył w mur, ale jego dobitka z woleja wpadła do siatki. Po bramce mieliśmy dużo gry w środku pola, w której to GieKSa częściej utrzymywała się przy piłce. W 20. minucie Kallman wykonał centrostrzał po ziemi na krótki słupek Kudły, z którym ten sobie bez problemu poradził. W 23. minucie Zrelak dostał prezent od bramkarza i od razu uderzył na praktycznie odsłoniętą bramkę, niestety źle trafił w piłkę i przy okazji nabawił się kontuzji. Został zniesiony na noszach, a zastąpił go Bergier. Cracovia po chwilowej przerwie w grze ruszyła do ataku. W jednym z nich Sokołowski, walcząc o piłkę, upadł w polu karnym, ale jedyne, co otrzymał, to żółtą kartkę za symulowanie. W 32. minucie Hasić posłał z rzutu wolnego wysoką piłkę na długi słupek i kolejny raz Kudła pewnie ją złapał, a przy okazji był faulowany. W 33. minucie Mak wykonał rajd lewą stroną i dośrodkowywał do Błąda, ale obrońca go ubiegł. W 39. minucie Błąd zagrał do Maka, a ten w sytuacji sam na sam obiegł bramkarza i strzelił do pustej bramki. W 44. minucie błąd w przyjęciu piłki przez Jędrycha, który mógł skończyć się stratą piłki na rzecz Kalmana. Nasz obrońca ratował się podaniem czubkiem buta do Klemenza, przy okazji trafiając w nogę Kallmana. Stadion domagał się faulu, ale sędzia puścił grę dalej. Kiedy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się dwubramkowym prowadzeniem, piłka po dośrodkowaniu odbiła się od pleców naszego zawodnika i trafiła pod nogi Maigaarda, który strzelił sprzed pola karnego. Po drodze futbolówka odbiła się od Repki i kompletnie zmyliła Kudłę. Na przerwę zeszliśmy z wynikiem 2:1 dla GieKSy. Zaraz po rozpoczęciu drugiej połowy straciliśmy piłkę. W 49. minucie Bergier strzelił wysoki nad bramką. Chwilę później dostaliśmy dwie żółte kartki: Klemenz (za faul taktyczny) i Bergier (za przeszkadzanie i opóźnienie gry). Cracovia wyszła na drugą połowę bardzo zmotywowana. Około 54. minuty GieKSa zaczęła dłużej utrzymywać się przy piłce, aczkolwiek nie wynikały z tego żadne konkrety w postaci okazji bramkowych. W 59. minucie Kowalczyk przeciął dośrodkowanie tak niefortunnie, że piłka spadła pod nogi Hasicia, a ten niecelnie strzelił z półwoleja nad bramką. W 62. minucie Adrian Błąd popisał się przepięknym strzałem z około 25 metrów, piłka odbiła się jeszcze od poprzeczki i wpadła do bramki. Po golu GieKSa miała kolejną okazję. Mak, po świetnym zwodzie, trafił w słupek, a Bergier dobijając z kilku metrów, trafił wprost w Ravasa. Po tej akcji Cracovia zaczęła dochodzić do głosu i Kudła z trudem obronił strzał po ziemi Hasicia. W 70. minucie padła kolejna piękna bramka, niestety tym razem dla rywali – z dystansu trafił Maigaard. Sędzia sprawdzał jeszcze sytuację z wozem VAR, bo domagaliśmy się odgwizdania faulu na Bergierze, ale ostatecznie bramka została uznana. Od drugiej bramki mecz przyspieszył. Cracovia atakowała, a GieKSa próbowała sił w kontrach. W 81. minucie Mak dostał żółtą kartkę za przeszkadzaniu w rozpoczęciu gry. W 83. minucie Mak zszedł z boiska, a w jego miejsce pojawił się Milewski. Po zmianie Galan próbował rozegrać piłkę i posłał ją prosto pod nogi piłkarza z Cracovii, ten chciał wypuścić Hasicia, ale za mocno podał i piłka znalazła się na aucie bramkowym. Chwilę później Cracovia miała kolejne dośrodkowanie, ale piłkę złapał nasz bramkarz. W 88. minucie znowu Kudła piękną paradą uratował GieKSę przed utratą bramki. Niestety w doliczonym czasie gry Kallman strzelił z główki i wyrównał stan rywalizacji. Cracovia próbowała jeszcze zaatakować, nasi piłkarze szanowali piłkę, ale ostatnie słowo należało do GieKSy. Wasielewski zatańczył z piłką na boku pola karnego, wrzucił ją na głowę Kowalczyka, a ten przedłużył do Milewskiego, który z bliskiej odległości nie dał szans bramkarzowi gospodarzy. Po bramce doszło do zamieszania, zawodnicy obu drużyn zaczęli się przepychać, a na boisko wbiegł trener Rafał Górak. Po tej sytuacji sędzia dał cztery żółte kartki, a czerwoną obejrzał… nasz szkoleniowiec. Chwilę później arbiter zakończył spotkanie – po szalonym meczu GieKSa wygrała 4:3 w Krakowie!
Źródło: GieKSa.pl